
Rozmowa red. Małgorzaty Bochenek
z o. prof. Szczepanem Praśkiewiczem OCD
relatorem Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych
Dwadzieścia lat temu, 19 czerwca 2005 roku, miała miejsce uroczystość beatyfikacji ks. Bronisława Markiewicza, ks. Ignacego Kłopotowskiego i ks. Władysława Findysza. Co łączy tych trzech kapłanów?
- Wszyscy czerpali siłę do podejmowanych działań z Eucharystii i zostali wyniesieni na ołtarze w wyjątkowym czasie dla Kościoła w Polsce. Ich beatyfikacja odbyła się podczas Mszy św. sprawowanej w Warszawie, na zakończenie III Krajowego Kongresu Eucharystycznego, który trwał w dniach 18-19 czerwca 2005 roku. Beatyfikacja trzech kapłanów na zwieńczenie tego wydarzenia, była zwróceniem uwagi na sakrament kapłaństwa, bez którego nie ma Eucharystii.
W całym Kościele katolickim obchodzony był wówczas Rok Eucharystii, trwający od października 2004 roku do października 2005 roku. Został ogłoszony przez Papieża Jana Pawła II, aby właśnie zwrócić oczy uczniów Chrystusa na znaczenie Eucharystii, przeżywany był pod hasłem „Eucharystia – źródło i szczyt życia Kościoła”.
To znamienne, że dwudziesta rocznica ich beatyfikacji, w obecnie przeżywanym Roku Jubileuszowym przypadła w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Tym samym przykład ich gorliwego życia w służbie dla Kościoła i Polski bardzo mocno wpisał się w tegoroczną uroczystość Bożego Ciała.
Warto też zwrócić uwagę, że ich beatyfikacja była pierwszą, która w czasach współczesnych odbyła się nie pod przewodnictwem Papieża. Do chwały ołtarzy zostali wyniesieni przez posługę Prymasa Polski w Warszawie.
Data beatyfikacji ks. Bronisława Markiewicza i ks. Władysława Findysza była wyznaczona w terminie wcześniejszym.
- Faktycznie miała się odbyć w Rzymie 24 kwietnia, jednak data uległa zmianie na skutek śmierci św. Jana Pawła II. W dniu pierwotnie planowanej uroczystości odbyła się inauguracja pontyfikatu Papieża Benedykta XVI.
Natomiast co ciekawe decyzja o beatyfikacji 19 czerwca ks. Ignacego Kłopotowskiego, była jedną z pierwszych, którą jako Następca św. Piotra podjął Benedykt XVI.
Łączy ich zatem również pierwsza w Polsce beatyfikacja według wytycznych nowego wówczas Ojca Świętego, który zarządził, że tego typu uroczystości mają odbywać się w Kościele lokalnym, aby nowi błogosławieni byli jeszcze bardziej poznani w środowiskach, w których żyli i oddziaływali na życie ludu Bożego.
Księdza Markiewicza i ks. Kłopotowskiego łączy też to, że byli beatyfikowani jako wyznawcy. To znaczy, najpierw musiały być ogłoszone ich heroiczne cnoty, a następnie potwierdzony wyproszony za ich wstawiennictwem cud. Ksiądz Findysz został wyniesiony do chwały ołtarzy jako męczennik.
Z tej grupy kapłanów chronologicznie pierwszy urodził się bł. ks. Bronisław Markiewicz, który żył w latach 1842-1912, był apostołem trzeźwości i wychowawcą młodzieży. Przede wszystkim znany jest jako założyciel księży michalitów i sióstr michalitek. Co wyróżnia po dziś dzień jego posługę dla Kościoła?
- Miał swój bardzo duży wkład w duchowe odradzanie Polski. Jego pisma mają charakter prorocki. Żył w czasach zaborów, jako młody chłopak doświadczył wizji młodzieńca, który przepowiedział wydarzenia z przyszłości w tym, że Ojczyzna odzyska niepodległość i że Polak zostanie Papieżem. Był przekonany, że tym młodzieńcem był Anioł Stróż Polski. Widzenie to miało miejsce 3 maja 1863 roku.
Drogę przygotowania do kapłaństwa rozpoczął w seminarium przemyskim. Po otrzymaniu święceń prezbiteratu, pociągnięty przykładem żyjącego wówczas ks. Jana Bosko, postanowił wstąpić do założonego przez niego zgromadzenia. Pracował wśród młodzieży. Jednak odkrył, że jego drogą nie jest salezjańskie powołanie.
Zwrócił się z prośbą do Papieża Leona XIII, o pozwolenie na założenie nowego zgromadzenia zakonnego szerzącego cześć św. Michała Archanioła. Pragnął, aby mające powstać zgromadzenie michalitów, w swoim charyzmacie, podobnie jak u salezjanów, miało pracę z młodzieżą. Choć nie doczekał jego zatwierdzenia, to jednak położył pod nie bardzo silne fundamenty, stając się ojcem założycielem michalickiej rodziny zakonnej.
Sam też odznaczał się szczególnym nabożeństwem do św. Michała Archanioła. W jego posłudze niezwykle znaczące jest zwrócenie uwagi na patronat św. Michała Archanioła jako tego, który pomaga nam w drodze do Nieba, pomaga polskiemu narodowi w walce z mocami ciemności.
Błogosławiony ks. Bronisław Markiewicz jest apostołem trzeźwości, dając przykład walki z plagą pijaństwa, która dziś sieje spustoszenie w Ojczyźnie. Wzywał do abstynencji, ale także do organizowania uroczystości bez alkoholu. To konkretne wskazania w walce o trzeźwość naszego Narodu.
Błogosławiony ks. Ignacy Kłopotowski, żył w latach 1866-1931. Jakie z kolei on kieruje przesłanie do ludzi współczesnych?
- Ksiądz Ignacy Kłopotowski z wielką żarliwością realizował powołanie kapłańskie. Mimo ogromu dzieł, które podejmował, zawsze miał czas na modlitwę. Na ulicach szukał potrzebujących ludzi pochylał się nad ich biedą – duchową, moralną i materialną.
Zrozumiał, że do ewangelizacji nie wystarczy ambona, dlatego założył wydawnictwo. Poprzez mniejsze i większe publikacje chciał docierać do szerokiego grona odbiorców. Miał przekonanie, że wiedza o Bogu wpływa na pogłębienie religijności, co ma też przełożenie na życie zgodne z Ewangelią. Dzisiaj wskazuje nam również tę drogę, aby przy wykorzystaniu dostępnych środków komunikacji medialnej głosić ludziom Chrystusa!
Szerzył miłość do Jezusa i Maryi zwłaszcza w Jej wizerunku Matki Bożej Loretańskiej. Założył Zgromadzenie Sióstr Loretanek i Loretto. Jego posłannictwo w Kościele wciąż jest realizowane przez siostry loretanki, które z wielkim oddaniem wypełniają misję powierzoną im przez ojca założyciela.
To wyjątkowy na dziś przykład apostoła słowa drukowanego, modlitwy różańcowej, znanego z działalności na rzecz ubogich, bezrobotnych, chorych, sierot.
Żył w bardzo trudnych czasach, ale zarazem pełnych nadziei, w czasach odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów. Pozostawił nam bardzo wiele bezcennych myśli, m.in.: „Świętym nie zostaje się po śmierci, ale za życia”.
Ksiądz Władysław Findysz (1907-1964) to pierwszy męczennik komunizmu wyniesiony do chwały ołtarzy. Został aresztowany w 1963 roku, ówczesne władze PRL zarzuciły mu „zmuszanie do praktyk religijnych”. Co było winą kapłana?
- Był proboszczem w Nowym Żmigrodzie na Podkarpaciu. Zmarł na wolności, ale śmierć przyspieszyły udręki jakich doznał w więzieniu. Był tak wyniszczony, że jego parafianie nie poznali go gdy został zwolniony.
Czym zawinił wobec komunistycznych władz? Chcąc uregulować w parafii sytuację małżeństw, które były nieregularne, napisał list do osób, których te kwestie dotyczyły. Zaoferował pomoc w uregulowaniu ich sytuacji, aby zerwali z grzechem i wrócili do pełnej komunii z Kościołem.
Informacja o liście dotarła do władz. Został skazany za to, że z gorliwością wypełniał obowiązki duszpasterskie, troszcząc się o moralność tych, którzy zostali powierzeni jego pasterskiej trosce. Osadzony najpierw w Rzeszowie, następnie trafił do aresztu dla więźniów politycznych w Krakowie przy ul. Montelupich.
Upomniał się o to, aby jego parafianie żyli zgodnie z wartościami chrześcijańskimi. Uznano, że ingeruje w wolność obywateli, i za to został skazany. Jako męczennik jest wzorem dla nas, żyjących w czasach obecnych, w których Kościół jest prześladowany w coraz bardziej wyrafinowany sposób. Jedną z takich form na przykład jest trwający zamach ministerstwa edukacji na lekcje religii w polskiej szkole poprzez ich dyskredytowanie, w tym zmniejszenie ilości wymiaru nauczania.
Jest przykładem dla kapłanów, odważnego głoszenia Ewangelii „w porę i nie w porę”. Znamienne, że 19 czerwca to nie tylko dzień jego beatyfikacji, ale również data dzienna święceń kapłańskich, które przyjął w 1932 roku.
Kult tych błogosławionych kapłanów szerzony jest w Polsce i na świecie, obecni są w różnych miejscach przez widzialny znak relikwii.
- W Kościele katolickim obecność relikwii pełni ważną rolę w przybliżaniu ludzi do Pana Boga. W grudniu 2017 roku ukazała się instrukcja Stolicy Apostolskiej „Relikwie w Kościele: autentyczność i konserwacja”. Czytamy w niej, że „relikwie w Kościele zawsze otaczano szczególną czcią i uwagą, gdyż ciała błogosławionych i świętych, mające zmartwychwstać, były na ziemi żywą świątynią Ducha Świętego i narzędziami świętości, uznanej przez Stolicę Apostolską na drodze beatyfikacji i kanonizacji”.
Relikwie stają się dla nas znakiem obecności tych drogowskazów, którymi na drodze do świętości są przykłady świętych i błogosławionych.
Relikwie umieszczamy w świątyniach, kaplicach szpitalnych czy też więziennych. O tym jak ważne w Kościele jest oddawanie czci relikwiom świętych i błogosławionych, przypomina też na przykład obrzęd poświęcenia kościoła. Obrzęd konsekracji ołtarza wprost przewiduje umieszczenie relikwii pod jego mensą.
Cześć oddawana relikwiom to tradycja zgodna z nauką Kościoła, znana już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. To, że relikwie tych błogosławionych, których rocznicę uroczystej beatyfikacji przeżywamy, są obecne w tak licznych miejscach w Polsce i na świecie, świadczy również o ich popularności, o tym, że wielu ludzi odkrywa w nich szczególnych Bożych orędowników i czerpie z nich przykład w dążeniu do świętości.
Dziękuję za rozmowę!
Małgorzata Bochenek
Nasz Dziennik, 24.06.2025, s. 10.