
20 listopada 2025 r., we wspomnienie św. Rafała Kalinowskiego, razem z naszymi braćmi, karmelitami bosymi, świętowałyśmy jubileusz Karmelu łobzowskiego. Obecny był prowincjał - o. Tadeusz Florek i radni prowincji: o. Grzegorz Tyma, o. Piotr Hensel i o. Przemysław Pliszczyński oraz delegat ds. mniszek – o. Grzegorz Firszt. Razem z przeorem krakowskim, o. Piotrem Nykiem, przybyli w dużej liczbie bracia z klasztoru na Rakowickiej, którzy na co dzień podejmują posługę w naszej wspólnocie. Na nasze zaproszenie odpowiedział również przeor z Czernej, o. Kazimierz, a z nim przyjechali seniorzy prowincji - o. Anastazy i o. Melchior. Przybyło kilku braci z Wadowic, Lublina, Zawoi i Kluszkowiec. Bracia z Przemyśla w tym czasie przyjmowali relikwie św. Teresy i jej Rodziców, więc niestety, nie mogli być z nami.
Spotkanie rozpoczęło się od nawiedzenia niewielkiej kapliczki w ogrodzie, gdzie przez 30 lat sprawowana była Eucharystia. Tam głosił nauki o. Rafał Kalinowski i inni święci kapłani końca XIX wieku. Kapliczka była dobudowana do niewielkiej willi, gdzie do 1905 roku znajdował się klasztor sióstr. Pamiątką tamtego czasu jest witraż Matki Bożej Częstochowskiej, wykonany przez m. Marię Ksawerę Czartoryską. Kapliczka ma surowe, proste wnętrze i wciąż przypomina o tym, co niewidzialne. To miejsce łaski.
O godz. 15.00 celebrowaliśmy Eucharystię. W chórze zakonnym otoczyliśmy ołtarz, dziękując za duchowe dziedzictwo, którym zostaliśmy obdarzeni. Za dar odnowy, jaka stała się możliwa dzięki zaangażowaniu i modlitwie sióstr łobzowskich 150 lat temu. Zawierzyliśmy Panu naszą teraźniejszość i przyszłość, chcąc z ufnością otwierać się na Jego prowadzenie.
Następnie świętowanie przeniosło się do refektarza, gdzie przy wspólnym stole mogliśmy spotkać się w atmosferze radości i otwartości. Wyjątkowość tej chwili podkreśliło wspomnienie historii naszego domu. Pokaz slajdów z komentarzem został przygotowany przez jedną z sióstr w sali kapitularza, gdzie kilka pokoleń mniszek słuchało nauk przeoryszy i składało swoje śluby.
Od początku wspólnota łobzowska była mocno zaangażowana w proces odrodzenia Karmelu na ziemiach polskich. Dzięki staraniom m. Jadwigi Wielhorskiej, która prowadziła ożywioną korespondencję z Generałem Zakonu i papieżem Piusem IX, w 1875 roku klasztory sióstr na Wesołej i braci w Czernej zostały objęte opieką prowincjała austriackiego. W 1877 roku dołączył do nich klasztor łobzowski. Pod wpływem nalegań sióstr, Generał przyjął ich propozycję przełamania kryzysu i w 1880 roku do Czernej przyjechała grupa zakonników z innych krajów, by odnowić karmelitański charyzmat.
Józef Kalinowski został karmelitą bosym dzięki duchowemu oddziaływaniu m. Marii Ksawery i jej delikatnym podpowiedziom. Przez całe życie posługiwał siostrom z ogromnym oddaniem, a one współpracowały w nim na wielu płaszczyznach. Całym sercem angażowały się w pomoc klasztorowi w Czernej, a następnie w Wadowicach. Wyposażały zakrystie ojców, co w epoce ręcznego szycia i haftowania było bezcenne. Posyłały dary, organizowały lekarzy, wspierały modlitewnie, poszcząc i pokutując. Po wielu latach doczekały się klasztoru w Krakowie, do czego ostatecznie przekonały definitorium ofiarowaną warunkowo dużą sumą pieniędzy. Gdyby budowa nie rozpoczęła się do roku 1907, pieniądze miały wrócić do dobrodziejek. Mniszki pomagały o. Rafałowi w działalności wydawniczej, przepisując i tłumacząc wartościowe pozycje, a nawet finansując druk. Miały swój udział w wyposażaniu zakrystii Wilna i Lublina, a m. Ksawera jeszcze w wieku 85 lat podjęła działanie, by odzyskać z rąk jezuitów klasztor w Berdyczowie.
Choć minęło wiele lat, z pewnością pierwsze łobzowianki mają nam wiele do przekazania. Zawsze ceniły posługę karmelitów bosych i o nią zabiegały. Kochały terezjański charyzmat i pragnęły nim żyć jak najdoskonalej. Były przekonane, że nikt im nie pomoże na tej drodze tak bardzo, jak bracia. I same chciały pomóc. Nasze jubileuszowe spotkanie było znakiem wdzięczności i uznania dla tej szczególnej więzi między braćmi i siostrami, jaka została nam podarowana w Karmelu.
















