19 maja

Wczoraj, w czasie modlitwy wieczornej, w wielkim skupieniu i jednocześnie w wielkiej jasności, zobaczyłam swoje nędzne nic i doznałam tak silnego pociągu do Boga, żeby pozostać z Nim zjednoczona w ciszy. Innym razem dzieje się to tylko wewnętrznie, ale wczoraj poczułam się pociągnięta w stronę Przenajświętszego Sakramentu. Tyle trzeba poprawić, tyle wyprostować we mnie, że poszłam do kaplicy z pragnieniem, żeby przyłożyć się do tego i zobaczyć, jak będę mogła zacząć służyć Bogu po dwudziestu trzech latach życia zakonnego, życia pełnego łask i wołań Pana.

św. Maria Maravillas od Jezusa

Jak żyć, by po wielu latach robienia tego samego nie wpaść w rutynę, by się nie wypalić i nie stracić sensu dalszego trwania? Przychodzą na myśl słowa samego Jezusa: „Prawda was wyzwoli”. Stanięcie w prawdzie o sobie samym i o Bogu wyzwala, uwalnia od rutyny, skostnienia, frustracji i zgorzknienia. W świetle Bożej prawdy widzimy, ile jeszcze czeka nas pracy, ile rzeczy wymaga zmiany. Mając poznanie bezwarunkowej miłości Boga do nas, zabierzemy się do tej pracy bez lęku i zniechęcenia. Jej ogrom nas nie przytłoczy. Nasz Mistrz wie, że sami sobie z tym nie poradzimy, więc przyciąga nas do Siebie, zaprasza do żywej relacji, zsyłając przeobfite łaski i pociechy. My ze swej strony tym bardziej winniśmy biec do Niego, by ukryć się w cieniu Jego skrzydeł, prosząc o pomoc i wsparcie. Przekonamy się wtedy, że On nigdy nie odmówi nam żadnych łask. Chce jedynie, byśmy przychodzili do Niego z ufnością i miłością.


Odszedł do Boga w Karmelu

1958 † o. Tomasz od Najsł. Serca Maryi (Pikoń)