Teologia świętej Teresy

Nie wiedząc o tym, Teresa "uprawia" teologię praktyczną, stosując metodę indukcyjną (obserwacja, interpretacja, interwencja). Tak więc, jak widzieliśmy to w pierwszej części, odkrycie "małej drogi" jest wynikiem interpretacji niektórych tekstów Starego Testamentu;

Doświadczenie miłości Jezusa – teologia egzystencjalna



Teresa dochodzi do kolejnych syntez dotyczących jej samej, Boga, Kościoła, świętości, konfrontując swoje życie z doświadczeniem Jezusa, które posiadła, a które czerpie bezpośrednio z Ewangelii. W teologicznym odczytywaniu swojego życia interpretuje każde wydarzenie jako znak miłości Jezusa i Jego wyzwalającej mocy: śmierć matki, delikatność ojca, wstąpienie Pauliny do Karmelu, swoje uzdrowienie przez uśmiech Maryi, cud Bożego Narodzenia, nawrócenie Pranziniego, spotkanie z papieżem Leonem XIII, wstąpienie do Karmelu w wieku piętnastu lat, choroba ojca, ciernie Karmelu, lektura pism Jana od Krzyża, oddanie się Miłości miłosiernej. odkrycie “małej drogi”, windy i swojego miejsca w sercu Kościoła, udręka nocy wiary, pragnienie przeznaczenia pobytu w niebie na czynienie dobra na ziemi, ostatnie oczyszczenia w chorobie. Wspomina nieustannie Jezusa, opowiadając o Jego działaniu w niej. Ten ruch, pamięć-opowieść, wypływający z doświadczenia Teresy, odsyła stale do nowego doświadczenia, którym jest wyzwolenie przez Jezusa, i do Jego Królestwa w nas: “Rozumiem i wiem z doświadczenia, że «Królestwo Boże jest w nas»” (Rps A, s. 181; OC, s. 211).

Doświadczenie i wiara

Ta egzystencjalna postawa Teresy łączy teologię współczesną, gdzie istnieje ścisły związek między wiarą i doświadczeniu, teologię i historię. Zanim powstanie doktryna, istnieje doświadczenie. Przed interpretacją Ewangelistów istnieje ich doświadczenie zbawienia. Przed przesłaniem Teresy o prymacie Jezusa i o “małej drodze” zawierzenia istnieje codziennie doświadczenie tej miłości przeżywane w tradycji karmelitańskiej i przekazywane nowicjuszkom słowem i przykładem. Teresa przyswaja sobie wieki doświadczeń chrześcijańskich, przedstawiając doświadczenie nowe, które dziś już jest częścią tradycji i które my możemy sobie przyswoić. Według Schillebeeckxa “w ten sposób rodzi się tradycja żywa, to znaczy nowe, żywe doświadczenie, które staje się dla innych ludzi żywą wiadomością” (Edward Schillebeeckx, Expérience humaine et foi en Jésus Christ, Cerf, Paris 1979, s. 43).

Teresa wychodzi od realiów swojego życia, od małych codziennych spraw, aby nam przekazać swoje teologalne doświadczenie miłości Jezusa. Jej teologia jest indukcyjna; wypływa z jej praktyki jako osoby wierzącej, pośród świata szczególnych tradycji. Doświadczenie to daje Teresie potrzebną wiedzę, która wyznacza drogę zawierzenia, praktykę polegającą na stałym poszukiwaniu prawdy, żywą doktrynę mającą podstawy w poszukiwaniu samego Jezusa, który jest “drogą i prawdą, i życiem” (J 14, 6). Teresa sprawia, że jej życie jest uosobieniem prawdy, jest dziełem teologicznym, “słowem Boga”.

Teresa przeżyła to wszystko, co opisała. Swoją potrzebę prawdy w wypełnianiu słowa Bożego starała się spełniać całym swoim życiem. Tak jak artysta stara się wcielić opanowującą go ideę w niepowtarzalnym dziele, któremu poświęca wszystkie siły, tak Teresa całą energię oddała jednemu jedynemu dziełu: swojemu życiu.

Jej życie miało wyrażać prawdę – i sprawiać przez to, by stawała się rzeczywiście prawdą – prawdą, której ona sama była pełna. Czynić prawdę, chodzić w prawdzie, ten Janowy nakaz jest punktem wyjścia teologii Teresy. Znajduje się więc ona w takiej samej relacji do swego życia, jak pisarz do swego dzieła, jak rzeźbiarz do wykutego przez siebie posągu. Pracuje nad nim, oddając się tej pracy całkowicie (Hans Urs von Balthasar, Thérèse de Lisieux, Histoire d’une mission… s. 38).

Wychodząc od swego doświadczenia chrześcijańskiego, gdzie “wszystko jest Tobą” (OR, P II, s. 446; OC, s. 1009), Teresa kwestionuje współczesną teologię, która żyje nadal w pewnym oderwaniu od duchowości, mimo faktu, że “teologia i duchowość pochodzą z tego samego pnia (doświadczenia chrześcijańskiego) i mają ten sam cel: przedstawiać tajemnicę darmowości ofiarowania się Boga Jezusa Chrystusa, tajemnicę przeżywaną jako historia łaski” (Micheline Laguë, Spiritualité et théologie: d’une múme souche, w: Église et Théologie, 20, 1989, s. 351).

Wyzwalające i radosne doświadczenie Jezusa, którym żyje Teresa, neguje ówczesna jansenistyczna duchowość. Doprowadza to Świętą, nie bez spowodowania pewnego napięcia między nią a niektórymi zakonnicami, do przyjęcia pewnych praktyk: ofiarowania się miłości miłosiernej zamiast stawiania na pierwszym miejscu sprawiedliwości; kładzenia akcentu raczej na etykę czystej miłości niż na usprawiedliwienie przez uczynki; zmierzania do Boga “małą drogą” zawierzenia w codziennych powszednich sprawach zamiast kroczenia z lękiem i bojaźnią drogami nadzwyczajnymi; stawiania na małość w dobrowolnie przyjętej ascezie zamiast dowodzenia miłości przez wielkie umartwienia; godzić się na noc nicości, aby z niej wyłoniła się nadzieja; nie szukać swojej chwały w dawaniu, lecz przyjmować wszystko jako pochodzące od Boga, gdyż “zasługa nie polega na tym, by czynić i dawać wiele, ale raczej na tym, by przyjmować i miłować bardzo” (L 121, P I, s. 583; OC, s. 463), co powiedział już święty Paweł: “Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił” (Ef 2, 8-9).

Każdą najprostszą teorię tradycji chrześcijańskiej przetrawia Teresa swoim gorącym sercem i ukazuje ją w nowym świetle; pojęcie wiary rozumie w pierwotnym znaczeniu ewangelicznym jako najbardziej konkretny akt miłości…

U Teresy metoda egzystencjalna nie polega więc na mierzeniu słowa Bożego swoją własną miarą. Mówiąc wyraźniej: Teresa może ośmielić się przyjmować swoją własną przeżywaną rzeczywistość za normę prawdy Bożej tylko dlatego, że sama daje się wówczas mierzyć przez Boga. Działając w ten sposób, nie wymyka się prawdzie Bożej; przeciwnie, wnika w nią coraz głębiej, nie porzucając jednak swojej metody (Hans Urs von Balthasar, Thérèse de Lisieux. Histoire d’une mission… s. 56-57).

Doświadczenie i poezja

Młoda karmelitanka wnosi do doświadczenia chrześcijańskiego wymiar praktyczny. Przeprowadza krytykę tej praktyki, wracając nieustannie do jasności swego doświadczenia Jezusa, uzyskanego nie dzięki czystej operacji teologicznej, lecz poprzez egzystencjalną wiarę w darmowość miłości miłosiernej. Jej wiara w Jezusa jest głęboka, zmysłowa, żarliwa, absolutna. Teresa świadczy o niej odważnie w swoich wierszach, w których mówi o głodzie Miłości.

I ta miłości katusza
Wciąż rośnie; znieść już ma dusza
Wygnania swego nie może…
Ach, daj mi skonać z miłości
Dla Ciebie, Boże!
(Po, P II, s. 31; OC, s. 714)

Forma poetycka wyzwala w Teresie taką poufałość w stosunku do Jezusa, że zwraca się do Niego per “Ty”, czego nie robi w innych pismach. Jej poezja mówi o pragnieniach, o antycypowanym doświadczeniu miłości. Teresa precyzuje to w liście z 24 lutego 1897 do księdza Bellière, któremu bardzo podobał się wiersz Żyć miłością i który dostanie także inne wiersze:

Skromne te poezje ukażą księdzu nie to, jaką jestem, ale to, jaką chciałabym i powinnam być… Układając je, zwracałam raczej uwagę na treść niż na formę, toteż reguły wersyfikacji bywają zaniedbane. Celem moim było wyrazić moje uczucia właściwe karmelitance, spełniając życzenia moich Sióstr. Wiersze te odpowiednie są raczej dla zakonnicy niż dla seminarzysty, ale mimo to ufam, że Ksiądz przeczyta je z przyjemnością. (L 188, P I, s. 729; OC, s. 575).

Poezja Teresy, miejsce uprzywilejowane jej doświadczenia duchowego, świadczy o jej miłości do Jezusa. Bardzo często występują w niej symbole zaczerpnięte z przyrody: Cudowna rosa (P II, s. 51; OC, s. 635); Rzucać kwiaty… (P II, s. 33; OC, s. 717); Gołębnik Dzieciątka Jezus (P II, s. 39; OC, s. 727); Płatki róży (P II, s. 47; OC, s. 744); Lilia wśród cierni (P II, s. 46; OC, s. 748). Cały ten symbolizm kwiatów i ptaków ukazuje – poza estetyzmem – mistykę miłości obecną w samym sercu życia Teresy. Jej wiersze są wyrazem ścisłego związku z Jezusem, który jest dla niej sensem życia i tajemnicą działania. Czyż nie wyryła na ścianie swojej celi, na wysokości oczu, słów: “Jezus jest moją jedyną miłością”? (Guy Gaucher, Histoire d’une vie. Thérèse Martin, “Foi vivante”, 218, Cerf, Paris 1986). Teresa nie kocha dla samej przyjemności kochania. Nie czci bałwochwalczo obrazu miłości. Kocha Jezusa, Syna Boga, przedmiot swoich pragnień. Jest to miłość egzystencjalna. Kocha Go z przyjaźni, chcąc dla Niego dobra, sprawiając Mu przyjemność, czekając na Niego w nocy wiary. Jezus czyni to samo dla niej, chce jej szczęścia wiecznego, cieszy się nią, staje się źródłem jej istnienia, czeka na nią. W tej miłości wzajemnej wymiany Teresa zwraca się ku Jezusowi i przechowuje w sercu Jego Słowo, aby żyć tylko miłością w sercu Trójcy Świętej: “Żyć miłością – to posiadać Ciebie, o Jezu, Ojca Słowo wiekuiste” (Po, P II, s. 9; OC, s. 667).

Doświadczenie a nauczanie nowicjuszek

Miłość nie interesuje Teresy, jeśli nie jest to jedyna osoba, jedyne imię, twarz, ogień, obecność: Jezus. A jednak wie, że praktykowanie tej “wiedzy Miłości” (Rps B, s. 190; OC, s. 219), które przejawia się w małych rzeczach, nie jest możliwe bez pomocy łaski Bożej: “Ach! Jakże pouczenia Jezusa są przeciwne odruchom natury, bez wsparcia Jego łaski nie bylibyśmy w stanie ich pojąć, nie mówiąc o wprowadzeniu ich w czyn” (Rps C, s. 253; OC, s. 259). Prosi więc swoją siostrę Leonię: “Módl się bardzo za mnie, abym zastosowała praktycznie światło otrzymane od Jezusa” (L 156, P I, s. 657; OC, s. 515). Miłości dowodzi się prawdziwie poprzez najdrobniejsze codzienne sprawy, jak pisze w liście do Celiny:

Doświadczyłam tego; gdy nic nie czuję, gdy jestem NIEZDOLNA do modlitwy, do praktykowania cnót, wówczas jest to właśnie chwila stosowna, aby szukać drobnych okazji, tych nic, a to właśnie cieszy Jezusa bardziej niż władztwo świata, a nawet bardziej niż męczeństwo ofiarnie zniesione. Na przykład uśmiech, miłe słówko wypowiedziane wtedy, gdy miałoby się ochotę milczeć albo okazać znudzenie, itp… (L 122, P I, s. 587; OC, s. 467).

Gdy matka Maria od św. Gonzagi zatwierdza ją wiosną 1896 roku jako asystentkę mistrzyni nowicjatu, Teresa pisze: “Jestem jak mały pędzel, który Jezus sobie wybrał, by malować swój obraz w powierzonych mi przez ciebie duszach” (Rps C, s. 256; OC, s. 261). Swoje konkretne doświadczenie miłości okazywanej przez drobne nic przekazuje nowicjuszkom w sposób umiejętny. Jak dobry pedagog, tak jak Jezus opowiada zdarzenia i wymyśla przypowieści, aby być lepiej rozumianą: “Zrozumiałam, że moją misją jest prowadzić je do Boga” (Rps C, s. 262; OC, s. 266).

Teresa zna siłę obrazu i przykładu, które przemawiają do serca bardziej bezpośrednio niż pojęcia; korzysta z nich, by zachęcać swoje nowicjuszki do przyjęcia “małej drogi” zawierzenia i radości. Stosuje teologię narratywną, opierając się na pełni własnego życia, używa obrazów i symboli, które mogą poruszyć, zbudować, nawrócić, a nawet uzdrowić. Jest to teologia egzystencjalna, która uczy patrzeć, która poprzez przykład ukazuje życie Chrystusa Zmartwychwstałego.

U Teresy ma ona zgodnie z jej brakiem szerszej formacji wstępnej charakter eksperymentalny, a nie wyraźnie tradycyjny. Autentyczność jej doktryny, która ma się w konsekwencji w szczególny sposób potwierdzić, daje się rozpoznać poprzez te cechy, które ujawniają obecność i działanie Ducha Świętego: wolność, opanowanie, przenikliwość, pełnię i radość (Hans Urs von Balthasar, Thérèse de Lisieux. Histoire d’une mission… s. 38).

Teresa kocha czynnie. Wciela w życie słowa Jana od Krzyża: “Doświadczyłam, że MIŁOŚĆ – o jakaż w niej moc – potrafi obrócić w pożytek wszystko, i dobro we mnie, i zło i przemienić mnie w SIEBIE” (Rps A, s. 180; OC, s. 210). Doznała “wielkiej łaski: zrozumiałam lepiej niż kiedykolwiek, jak bardzo Jezus chce być kochany” (Rps A, s. 182; OC, s. 212), dlatego oddała się “na ofiarę całopalną Miłości Miłosiernej” (M, P II, s. 203; OC, s. 964), a nie Jego sprawiedliwości. Odgadła sekret pozwalający przyswoić sobie płomień miłości: “to właśnie moja słabość wzbudza we mnie zuchwałość, by oddać się na ofiarę Twojej Miłości, o Jezu!” (Rps B, s. 201; OC, s. 226). Dlatego będzie Miłością w sercu Kościoła.