Prorok Eliasz
Eliasz to jeden z największych proroków Starego Testamentu. Żył w IX w. przed Chrystusem. Swą działalność rozwijał zwłaszcza za rządów króla Achaba (874-853); zakończył ją za czasów króla Ochozjasza (853-852). Wspomina go Księga Kronik, ale znany jest przede wszystkim dzięki Księgom Królewskim. Jego imię wyznacza równocześnie program działalności – oznacza bowiem „Jahwe jest moim Bogiem”. Na górze Karmel stoczył duchowy pojedynek z kapłanami bożka Baala, zwyciężając w Imię Boga Jedynego. Od pierwszych wieków chrześcijaństwa na tę górę przybywali pustelnicy pragnący naśladować płomienną wiarę Eliasza. Po wiekach stał się duchowym patronem Zakonu NMP z Góry Karmel. To on, modląc się o deszcz, wyprosił mały obłok, w którym potem Ojcowie Kościoła zobaczyli symbol Matki Boga-Człowieka. Maryja jest obłokiem, z którego spadł deszcz: oczekiwany Zbawiciel świata. Zawołaniem Eliasza, które przejęli po nim karmelici, są słowa: „Żyje Bóg, przed którego Obliczem stoję” i „Gorliwością rozpaliłem się o chwałę Pana Zastępów”.
Eliasz w historii i duchowości Karmelu
- Duchowy Ojciec Zakonu
- Karmel - Góra Eliasza
- Czasy i działalność Proroka
- Prototyp świętości
- Karmelitański wzór życia
- Symbolika eliańska
Duchowy ojciec zakonu karmelitańskiego
o. Jerzy Zieliński OCD
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa, a także w okresie wypraw krzyżowych, Stary Testament cieszył się wyjątkowym zainteresowaniem wiernych. Czytano go i rozważano w czasie zgromadzeń liturgicznych, najczęściej jednak medytowano nad nim w samotności. Szacunek okazywany świętym Księgom szedł w parze z szacunkiem i czcią, jakimi cieszyły się postacie biblijnych proroków i miejsca związane z ich działalnością. Eliasz, którego imię znaczy "Jahwe jest moim Bogiem" (hebr. 'eliijahu), był jednym z najbardziej popularnych. Czczony obecnie przez trzy monoteistyczne religie: chrześcijaństwo, judaizm i islam, wywarł ogromny wpływ na duchowość karmelitańską.
Początki zakonu karmelitańskiego i jego mistycznej tradycji otacza atmosfera tajemnicy. Stwierdzenie to może wydać się dziwne zważywszy, że troje spośród jego wybitnych świętych: św. Jan od Krzyża, św. Teresa z Awili i św. Teresa od Dzieciątka Jezus to doktorzy Kościoła, a więc ludzie, których autorytet w dziedzinie życia wiary został przez niego uznany, a doktryny duchowe zaliczone do wyjątkowych pereł jego skarbnicy. Gdy sięgniemy do początków franciszkanów czy dominikanów, zawsze staną przed nami postacie św. Franciszka z Asyżu i św. Dominika. Dzięki specjalnemu Bożemu powołaniu przeżywają oni swoje osobiste nawrócenie i wyjątkową bliskość Boga; następnie przykładem życia pociągają za sobą pierwszych uczniów i piszą dla nich regułę. Historyczne początki karmelitów odbiegają od tego schematu. W odróżnieniu od innych zakonów, nie mają oni wielkiej charyzmatycznej postaci jako swego fundatora. Trudno jest również wskazać dokładną datę ich powstania. Początki zakonu wiążą się z grupą łacińskich pustelników zainspirowanych życiem i działalnością proroka Eliasza, którzy przybyli na wzgórza Karmelu z Europy w okresie pierwszych wypraw krzyżowych, na przełomie XII i XIII wieku. Ci świątobliwi mężowie osiedlili się w grotach niewielkiej doliny, powstałej z koryta wyschłej niegdyś rzeki, żyjąc oddzielnie. Miejsce to zwane jest obecnie wadi 'ain es-Siah. Jeden z nich, noszący imię Brokard, doprowadził do powstania wspólnoty, którą skupił wokół kaplicy dedykowanej Dziewicy Maryi. Zatroszczył się także o prawny status grupy, zabiegając - między rokiem 1206 a 1214 - u św. Alberta, patriarchy Jerozolimy, o regułę, która oddawałaby ich sposób życia.
Powodem, dla którego wzgórza Karmelu tak nieodparcie przyciągały uwagę pustelników, był fakt, że Eliasz zamieszkiwał je wiele wieków wcześniej i z nimi związał swoją prorocką misję. Rzadko się zdarzało, aby jakiś pielgrzym, przechodząc przez te imponujące biblijne wzgórza w drodze do Jerozolimy, nie wspomniał o tym w swoich relacjach. Ponadto Prorok był uważany przez Ojców Kościoła zarówno Wschodu, jak i Zachodu, oraz przez literaturę pustelniczą za twórcę i wzór życia pustelniczego. Autor Regula solitariorum stwierdza w tym względzie: "Wielu często zastanawiało się nad tym, kto był pierwszym pustelnikiem. Niektórzy z nich, sięgając do historii, powiadają, że życie pustelnicze było zapoczątkowane przez św. Eliasza" (Grimlaicus, Regula solitariorum, PL 103, 578-579). Św. Hieronim pisze natomiast: "Każde powołanie ma swego doskonałego przedstawiciela za patrona. Biskupi i kapłani jako wzór mają Apostołów i ludzi przejętych duchem apostolskim; powinni więc starać się być ich godnymi naśladowcami, ponieważ współuczestniczą w ich chwale. My natomiast, pustelnicy, chcemy naśladować Pawłów, Antonich, Julianów, Makarych i - jeżeli można odwołać się do autorytetu Pisma Świętego - naszych przywódców, Eliasza i Elizeusza oraz ich duchowych synów, którzy żyli wśród pól w odosobnieniu i rozbijali swe namioty nad wodami Jordanu" (Epistola 58 ad Paulinum, PL 22, 583). Głębokie przekonanie pustelników z Karmelu, że dziedziczą ducha Eliasza, wycisnęło na zakonie karmelitańskim szczególne znamię. Prorok uznawany jest przez karmelitów za duchowego ojca i prototyp świętości karmelitańskiej.
Karmel - góra Eliasza
o. Jerzy Zieliński OCD
Prorocka misja Eliasza związana jest nierozłącznie z górą Karmel, stąd zwany jest on często "Prorokiem z Karmelu".
To wyjątkowe miejsce zapewniało pustelnikom idealne warunki dla odosobnienia. Dostęp do niego, uznany w późniejszym czasie w dziełach św. Jana od Krzyża za symbol mistycznego i mozolnego wznoszenia się człowieka ku Bogu, był trudny z każdej strony, a jego płaszczyzny położone w częściach wyższych, poprzecinane strumieniami i wąwozami, nie pozwalały na łatwe przemieszczanie się. Jego urwiste zbocza z bogatą roślinnością, odosobnione doliny i rozległe widoki na Morze Śródziemne i wzgórza Galilei skłaniały do modlitwy i kontemplacji. Dwa niewielkie źródła, istniejące wciąż do naszych czasów, z których jedno nazwano źródłem Eliasza, dostarczały wody o każdej porze roku, a drzewa figowe, granaty i oliwki części potrzebnej diety. Piękno Karmelu od niepamiętnych czasów przyciągało, zachwycało i wzbudzało w ludzkich sercach tęsknotę za prawdziwym i wiecznym pięknem. W języku hebrajskim Karmel znaczy "ogród kwiatów i drzew" i chyba żadna inna nazwa nie oddaje lepiej jego naturalnego uroku. Prorok Izajasz, błogosławiąc krainie judzkiej, przyodziewa ją "chwałą Libanu, pięknem Karmelu i Saronu" (Iz 35, 2). Z kolei autor Pieśni nad pieśniami, opiewając piękno oblubienicy, stwierdza: "Głowa twa wznosi się nad tobą jak Karmel" (Pnp 7, 6). Karmel miał również inne symboliczne odniesienie. Dla biblijnych proroków moralny upadek narodu wybranego był jak utrata piękna przez Karmel, jak całkowite jego ogołocenie (Iz33, 9). Wzgórza Karmelu na stałe wrosły w pejzaż biblijnej Palestyny, witając, zawsze pełne majestatu, przybywających do portu w Akko pradawnych i współczesnych żeglarzy i podróżnych.
Karmel, od którego wywodzi się nazwa zakonu, w obecnych czasach wciąż nazywany jest Djebel Mar Elyas - góra Eliasza.
Czasy Eliasza i jego działalność
o. Jerzy Zieliński OCD
O życiu Proroka, o zleconej mu przez Boga misji świadka wiary i wysłannika opowiadają Księgi Królewskie Starego Testamentu. Pochodził on z Tiszbe w Gileadzie, a prorocką działalność prowadził za czasów króla izraelskiego Achaba (873-853 r. przed Chr.) i jego fenickiej małżonki Izebel. Był to trudny okres w historii narodu wybranego, podzielonego na dwa różne królestwa, który odchodząc stopniowo od wiary w prawdziwego Boga wkraczał w politeizm, narażając się na utratę własnej tożsamości. Dwór króla Achaba, oszołomiony zwycięstwami wojennymi, wspaniałością nowo wybudowanej stolicy i dobrobytu innych miast, trwał w atmosferze wyniosłej samowystarczalności i dumy narodowej. Tymczasem wiara Izraela poddawana była prawdziwej próbie. Skaliste wzgórza Karmelu stały się bowiem niemymi świadkami pogańskiego kultu Baala i bogini Aszery, kananejskich bóstw wegetacji. Byk, święte zwierzę Baala, symbolizował siłę męską, płodność i burze przynoszące deszcz. Kult sprawowano na "wyżynach", a więc na wzniesieniach i pagórkach Karmelu, gdyż wierzono, że jest się wówczas bliżej bóstwa. Do takich kultowych wyżyn należały również ofiarne ołtarze, drewniane lub kamienne słupy, zwane odpowiednio aszerami (od imienia bogini) lub masebami, oraz stare święte drzewa - symbol siły życia, trwalszej niż zmieniające się pory roku. Historia Izraela po przybyciu do ziemi Kanaan, pełna jest świadectw nieustannej walki proroków, szczególnie Eliasza, Ozeasza i Jeremiasza, z praktyką "składania ofiar na wyżynach".
Eliasz jako jeden z ostatnich, którzy zachowali wiarę w jedynego i prawdziwego Boga, stanął do nierównej walki z dużą liczbą pogańskich proroków, utrzymywanych przez królową Izebel. Surowo upomniał króla, który zdradził przymierze, i przepowiedział trzyletni okres suszy. W końcu wezwał naród i proroków Baala na wzgórza Karmelu i wypominając im zdradę, oświadczył: "Dopókiż będziecie chwiać się na dwie strony. Jeżeli Jahwe jest prawdziwym Bogiem, to Jemu służcie, a jeżeli Baal, to służcie jemu!" Naprawił rozwalony ołtarz Jahwe i złożył na nim ofiarę strawioną przez ogień, który spadł z nieba. Miejscem złożenia ofiary przez Eliasza było niewielkie wzniesienie, które nosi dzisiaj nazwę Al-Muhraqa, tzn. ofiara. Bóg okazał w ten sposób swoją moc, dając jednocześnie znak całemu Izraelowi, jak i prorokom Baala, że On jest jedynym i prawdziwym Bogiem. Eliasz nakazał wówczas schwycić pogańskich proroków i wytracić przy potoku Kiszon, płynącym u podnóża Karmelu.
Prorok sądził, że odniósł definitywne zwycięstwo, jednak niebawem okazało się, że musi uciekać przed pragnącą jego śmierci królową Izebel. Chociaż miał za sobą większość Izraelitów, to jednak to, co uczynił, nie było do zaakceptowania na dworze królewskim. Stawszy się człowiekiem wyjętym spod prawa, nie miał innego wyboru jak oddalić się na pustynię. Prześladowanie królowej Izebel wtrąciło go w noc duchowych wątpliwości, w wyniku których wyrzeka się nie tylko swojej misji, ale również swojego życia. Nic nie mogło wyrazić lepiej tego wewnętrznego dramatu Proroka, niż jego ucieczka na pustynię, miejsce bez szlaków i drogowskazów, królestwo śmierci. Tam pragnie umrzeć: "Wielki już czas, o Panie! Odbierz mi życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków". Ten, który sprowadził z nieba ogień i głosił, że służy Bogu żywemu, leżał teraz na pustyni pod drzewem i prosił o zwolnienie go z prorockiej misji. Była to próba wiary Proroka. Ludzkie środki zawiodły i wydawało mu się, że nic już nie pozostało. Wówczas nastąpiła interwencja Boga, który poprzez swego anioła przyniósł mu pożywienie i rozkazał, aby wstał i jadł, a następnie udał się w drogę na górę Horeb i tam schronił się w grocie. Bóg nigdy nie zaakceptował rezygnacji Proroka ze służby. Przeciwstawił się jego desperacji nakazując kontynuowanie misji. Na górze Horeb zadał mu pytanie: "Co ty tu robisz Eliaszu?", na które ten odpowiedział: "Żarliwością rozpaliłem się o chwałę Boga zastępów, gdyż Izraelici opuścili Twoje przymierze, zniszczyli Twoje ołtarze, Twoich proroków zabili mieczem. Ja sam tylko zostałem, a oni godzą jeszcze na moje życie" (1Krl 19, 10). Bóg nakazał następnie Eliaszowi stanąć przed grotą, aby mógł się z Nim spotkać. Jego przyjście poprzedził gwałtowny wiatr, potem trzęsienie ziemi i ogień. Dopiero gdy Eliasz usłyszał szmer łagodnego powiewu, odczuł Bożą obecność. Celem tego objawienia było ukazanie Prorokowi, że Bóg jest obecny nie tylko w wielkich wydarzeniach ujawniających Jego moc, ale również w milczeniu pozornej nieobecności, jak tej, której Eliasz właśnie doświadczał. Bóg potwierdził następnie jego prorocką misję, prostując jednocześnie błędne myślenie, że jest jedynym prorokiem Jahwe, który przetrwał; że Izrael, jako lud Boży, przestał istnieć; że jego misja się nie powiodła i może być z niej zwolniony.
Doświadczenie pustyni stanowiło dla Eliasza próbę wiary, z której - dzięki Bożej interwencji - wyszedł wewnętrznie przemieniony i umocniony, stając się wzorem świętości dla swojego narodu. Odtąd, ilekroć prawa Boga znajdą się w zagrożeniu, będzie zdecydowanie stawał do walki. Nie chodzi mu przy tym jedynie o prawdziwość kultu, lecz także o sprawiedliwość i o los maluczkich. Gdy król Achab przejął na własność winnicę niewinnego Nabota, zamordowanego przez Izebel, używa tak mocnych słów, że przerażony król zdobywa się wreszcie na skruchę.
Prorok z Karmelu jest również świadkiem Boga wśród pogan. W przekonaniu Izraelity IX wieku przed Chrystusem, dobrodziejstwa Boże powinny się ograniczać do narodu wybranego. Jednak dla Boga, który powołał Proroka, dzieło zbawienia wykracza poza granice przymierza: mocą Bożą Eliasz ratuje od głodowej śmierci pogańską wdowę, wyrwawszy przedtem śmierci jej syna.
Znaczenie Eliasza dla jego epoki polegało niewątpliwie na tym, że - jak zapowiada to już samo jego imię - bezkompromisowo występował w obronie prawdziwego kultu. Uczył spoglądać na wydarzenia historii oczami Boga, który jako jedyny jest Panem natury, wydarzeń, życia i śmierci; który w sposób ukryty sprawuje rządy; który domaga się prawa i sprawiedliwości, a karze niesprawiedliwość. Eliasz nie umarł śmiercią naturalną, ale - jak podaje opis biblijny - został uniesiony do nieba na rydwanie z ognia, dlatego spodziewano się jego powrotu na ziemię jako prekursora Mesjasza.
Prorok pozostaje kimś wyjątkowym również dla współczesnych Izraelitów. Abraham i Mojżesz otaczani są głęboką czcią, ale należą do dawnej przeszłości - natomiast Eliasz jest zawsze obecny. Uchodzi za orędownika Izraela posiadającego moc ingerowania w wydarzenia ziemskie, za przyjaciela ubogich i wybawcę uciemiężonych. Towarzyszy każdemu prawowitemu Izraelicie od obrzezania aż po śmierć, dlatego jego dziękczynna modlitwa, kończąca wieczorny posiłek, zawiera następujące wezwanie: "Niech Miłosierny Pan obdarzy swym obfitym błogosławieństwem ten dom i stół przy którym jedliśmy. Niech pośle proroka Eliasza, który przekaże nam dobrą nowinę o zbawieniu i pocieszenie". Również Nowy Testament uważa go za pomocnika w potrzebie (Mk 15, 35) i stwierdza, że w działalności Jana Chrzciciela spełniło się oczekiwanie na Eliasza jako na tego, który poprzedzi przyjście Mesjasza.
Prototyp świętości karmelitańskiej
o. Jerzy Zieliński OCD
Prorok Eliasz to nie tylko człowiek przepowiadający przyszłość pod natchnieniem Bożym, ale to przede wszystkim "świadek", którego zadaniem było przekazanie otrzymanego natchnienia. Jest on tym, który żył w bezpośrednim poddaniu się Duchowi Bożemu, aby w każdej chwili - przez swoje życie, czyny i słowa - być znakiem Boga w świecie ludzi.
Pierwsi pustelnicy z Karmelu, a po nich cały zakon, z powołania Proroka, z jego słów i czynów odczytywali wiele przesłań dla realizacji osobistego powołania według karmelitańskiej drogi życia. Autor dzieła O założeniu pierwszych mnichów, wzruszającego starego tekstu karmelitańskiego, mówiącego o duchu modlitwy i kontemplacji, ukazuje Eliasza jako prototyp świętości dla wszystkich członków zakonu. Czytamy w nim, że natchnienia, którymi Duch Boży prowadził Proroka, a także obietnice, których mu udzielił, mają stanowić fundament zasad życia pustelników karmelitańskich. Innymi słowy, że ich życie pustelnicze musi podążać ścieżkami przetartymi przez duchowego ojca.
Bóg powołał Eliasza, mówiąc do niego: "Odejdź stąd i udaj się na wschód, aby ukryć się przy potoku Kerit, który jest na wschód od Jordanu. Wodę będziesz pił z potoku, krukom zaś kazałem, żeby cię tam żywiły". Słowa te stały się dla karmelitów programem życia: "Te zbawienne nakazy, do zachowania których Duch Święty natchnął Eliasza... powinny stać się dla nas, mnichów, przedmiotem medytacji, słowo po słowie... To właśnie w nich zawiera się nasz sposób życia, to znaczy forma wiodąca do profetycznej doskonałości". W Bożym nakazie skierowanym do Eliasza odnajdywali cztery stopnie eremickiej doskonałości. "Odejdź stąd" - oznaczało opuścić dom, rodzinę, przyjaciół i wyrzec się ziemskich dóbr zarówno w wymiarze materialnym, jak i duchowym; taka postawa rodziła wolność serca i zdolność otwarcia się na Boga. "Udaj się na wschód" - wskazywało na konieczność zerwania z grzechem, umartwienie ciała i ducha oraz walkę z pokusami i samowolą poprzez poddanie się woli przełożonego. "Ukryj się przy potoku Kerit" - oznaczało umiłowanie samotności i milczenia, które w sposób szczególny umożliwiały panowanie nad złością, żądzą władzy i zmysłowością, rodząc prawdziwą czystość. "Który jest na wschód od Jordanu" interpretowano jako zwrócenie się ku miłości, która jest wypełnieniem Prawa. Pustelnik miał kochać Boga całą mocą swego serca, siebie zaś ze względu na Niego, a bliźniego w taki sposób, w jaki kocha siebie.
Pierwszym więc celem, który stawiali sobie karmelici, była wierność ascetycznym praktykom ubóstwa, czystości, posłuszeństwa i miłości, czyli ofiarowanie Bogu czystego serca, co osiąga się przy pomocy łaski Bożej oraz osobistego wysiłku, wkładanego w ćwiczenie się w cnotach. Drugim natomiast, będącym wolnym darem Boga, była kontemplacja - ścisłe zjednoczenie się z Nim, możliwe już tutaj na ziemi. Zaproszenie do skosztowania i doświadczenia obecności Pana w kontemplacji wyrażały słowa: "wodę będziesz pił z potoku".
U podstaw powołania karmelitańskiego leży zatem Boże zaproszenie do udania się na samotność, jak uczynił to Eliasz ukrywając się w grocie przy potoku Kerit i pozostawania sam na sam z Bogiem, jednocząc się z Nim w modlitwie i zależąc całkowicie od Jego ojcowskiej Opatrzności. Eliasz, prorok gorliwy w służbie prawdziwemu Bogu, jako wzór towarzyszy karmelitom po dziś dzień. Przypomina o tym sentencja umieszczona w herbie zakonu: Zelo zelatus sum pro Domino Deo exercituum. Jest to zdanie, które Prorok wypowiada stojąc w obliczu Boga: "Żarliwością rozpaliłem się o chwałę Pana, Boga Zastępów".
Duchowość karmelitańska, budowana na doświadczeniu Eliasza, przejęła od niego charakterystyczne rysy. Prorok jest dla karmelity wzorem życia w Bożej obecności, umiłowania samotności, łączenia modlitwy z pracą apostolską i nieustannego rozważania Bożego słowa.
Karmelitański wzór życia
o. Jerzy Zieliński OCD
Wzór życia w Bożej obecności
Eliasz często rozmawiał z Bogiem, stąd uważany jest za najbardziej mistyczną postać pośród proroków. Wiedział bardzo dobrze, że Ten, w którego ręku jest niszcząca wichura, trzęsienie ziemi i ogień, jest ukryty w szmerze łagodnego powiewu; wiedział, że to wówczas Bóg przychodzi i należy wyjść Mu na spotkanie.
Przeżywanie każdej chwili w obecności Boga, stawanie przed Jego obliczem jest cechą charakterystyczną Karmelu, odziedziczoną po wielkim Proroku. Zanim został on wzięty do nieba, już tutaj na ziemi żył w Jego towarzystwie i stał z czystym sercem przed Jego tronem: "Żyje Bóg, w obliczu którego stoję" - powie do króla Achaba na początku swojej misji. Uczenie się przebywania każdego dnia w świadomości, że stoi się przed Bożym obliczem, nie jest zarezerwowane dla karmelitów. Taka postawa jest fundamentem wszelkich form życia wewnętrznego i chociaż metody różnią się między sobą, wszyscy pisarze duchowi widzą w niej podstawowy element duchowego rozwoju. W Karmelu jednak ćwiczenie się w takiej postawie zajmowało i zajmuje miejsce uprzywilejowane. Karmelita to ten, który żyje w obecności Boga, gotowy do wykonania każdego Jego polecenia, ponieważ jest blisko swego Pana. Taka świadomość Bożej obecności, której można zakosztować i której można służyć, ukształtowała całą historię karmelitów. Tak było od początku, o czym świadczy Reguła zakonu, w której czytamy: "Wszyscy mają przebywać osobno w swoich celach lub przy nich, oddając się w dzień i w nocy rozważaniu Prawa Bożego i czuwaniu na modlitwach, chyba że czymś innym słusznym wypadnie się zająć". To polecenie, które przypomina wskazanie Jezusa: "zawsze trzeba się modlić", bardziej niż modlitwy ustnej wymaga specjalnej postawy duchowej wobec Boga; wymaga ofiarowania Mu czystego serca oraz doświadczenia sercem i umysłem słodyczy Jego obecności.
Życie skoncentrowane na trwaniu w obliczu Boga żywego, trwaniu możliwie nieustannym w Jego obecności, prowadzi do kontemplacji, a w ramach niej do zjednoczenia z Bogiem w miłości. I taki jest cel Karmelu - żywa łączność z Bogiem przez kontemplację i wykonywanie dla Niego codziennych obowiązków. W kopułach starych kościołów karmelitańskich wciąż można podziwiać obrazy przedstawiające Boga spoglądającego z góry na chór zakonny, gdzie karmelici odmawiają brewiarz. Ma im to przypominać, że Jego oczy zawsze są skierowane na nich, i że oni powinni zawsze patrzyć w górę na Jego Święte Oblicze.
Wzór umiłowania samotności
Kierując się Bożym natchnieniem, Eliasz zawsze wracał do samotności pustyni. To była tajemnica zapewniająca jego nieustanny dialog z Bogiem, obejmujący nie tylko słowa, ale i czyny; one potrafiły nieraz mówić dobitniej niż słowa. Aby karmelita mógł żyć w Bożej obecności nieustannie, na wzór Eliasza, potrzebna jest w jego duszy wewnętrzna harmonia. Dlatego też w życiu karmelitańskim podkreśla się szczególną rolę odosobnienia i milczenia. Nie chodzi tutaj o ucieczkę od ludzi, bo ta potrafi być przejawem egoizmu, ale o ducha milczenia, ducha modlitwy, którego nabywa się przebywając z Bogiem sam na sam. Pięknie oddaje tę duchową atmosferę odosobnienia responsorium z uroczystości ku czci Matki Bożej z Góry Karmel: "W samotności zamieszka sąd i sprawiedliwość zapanuje na Karmelu. Udziałem sprawiedliwości będzie pokój, a sprawowaniem sprawiedliwości milczenie i bezpieczeństwo na wieki". Sąd, który zamieszkuje w samotności, to sąd człowieka nad samym sobą, dokonany w Bożym świetle, to poznanie samego siebie. Ono tworzy niezbędny warunek wszelkiej pracy wewnętrznej. W tym względzie karmelita ma wspaniały przykład w swoim duchowym ojcu - proroku Eliaszu. Bóg wyprowadza go na pustynię, aby dać mu poznać całą prawdę o jego wnętrzu. Jest to bolesne doświadczenie, któremu towarzyszy pokusa rezygnacji i pragnienie śmierci, jednak staje się ono dla Proroka źródłem nowych sił do działania. Jego misja nabiera nowej jakości.
W karmelitańskiej samotności, czerpiącej światło z przykładu Eliasza, nie chodzi tylko o zewnętrzną samotność, o materialne odosobnienie. Jej sercem jest samotność duchowa. To jest początek pracy nad samym sobą. Samotność ma stać się narzędziem wyzwolenia, dlatego potrzebuje milczenia i umartwienia. Karmelita, oddany wielkiej sprawie realizacji swego powołania, musi - tak jak Eliasz - nieść w darze wielkie serce.
W samotności zewnętrznej i wewnętrznej dokonuje się złożenie Bogu największej ofiary - samego siebie. Bóg nie chce innych darów, tak jak nie żądał ich od Eliasza. Wyprowadził go na samotność nie po to, aby umożliwić mu ucieczkę od ludzi, ale po to, aby w świetle prawdy o sobie odnalazł prawdziwego Boga, zjednoczył się z Nim, a przez to jeszcze bardziej zbratał się ze swoim narodem i jego cierpieniem. Taki jest również sens karmelitańskiej samotności.
Wzór łączenia modlitwy z pracą apostolską
Prorocka działalność Eliasza to nieustanne przeplatanie się samotności, modlitwy i milczenia z dokonywaniem wielkich dzieł: nauczaniem ludu, upominaniem i namaszczaniem królów. Są to dwa oblicza jednej misji Proroka. W jego życiu Karmel odnalazł dla siebie drogę łączenia tego, co wydawać się może nie do pogodzenia: przebywania na samotności i kontemplacji ze służbą ludziom. Samotność i modlitwa karmelity mają charakter apostolski. Mają o tyle sens, o ile są w służbie dusz ludzkich i dobra Kościoła. Modlitwa jest źródłem prawdziwego apostolstwa, a apostolat przynagleniem do modlitwy, ponieważ - jak zauważył Tomasz Merton - nikt nie może dać tego, czego sam nie posiada. Samotność i modlitwa nie istnieją dla samych siebie, nie istnieją obok pracy apostolskiej czy w opozycji do niej, ale służą ludowi Bożemu. Karmel obserwuje to wżyciu Eliasza. Po doświadczeniu głębokiej samotności i przyjaznym przebywaniu z Bogiem posłany jest do skupisk ludzkich, do miast i na dwór królewski, aby nauczał prawdy, którą odkrył w samotności.
Przykład Proroka z Karmelu przepięknie odwzorowała w swoim życiu św. Teresa z Awili, stając się mistrzynią i wzorem nierozerwalnej jedności kontemplacji i czynu, modlitwy i pracy. Podjąwszy dzieło reformy zakonu, jak mało kto sięgała szczytów kontemplacji, a jednocześnie z wielką gotowością zstępowała z nich ku konkretnym, doraźnym obowiązkom, jakie nakładało na nią życie.
Karmelici widzą w Eliaszu człowieka prorockiej odwagi i płomiennej gorliwości w sprawach Boga żywego i prawdziwego. Prorok jest ustawicznie otwarty na Jego głos i czuły na wszystkie potrzeby ludzi. Przebywając nieustannie w Jego obecności, daje się opanować Bożemu Duchowi i pozwala kształtować swoje życie według Jego woli zarówno wówczas, gdy stoi przed Nim i mówi do Niego w zaufaniu (modlitwa wiodąca do kontemplacji), jak również w chwilach aktywnego zaangażowania w sprawy ludzi (apostolstwo i służba). Te dwa elementy, modlitwa wiodąca do kontemplacji oraz apostolstwo i służba, na zawsze zrosły się z zakonem karmelitańskim i jego posłannictwem.
Wzór nieustannego rozważania Bożego słowa
Skuteczność misji Eliasza opierała się na rozważaniu Bożego słowa. Prorok był człowiekiem wiodącym życie w posłuszeństwie Słowu. Jego posłannictwem było komunikowanie tego Słowa narodowi izraelskiemu. Nigdy nie odważył się mówić sam od siebie czy poprawiać tego, co przekazał mu Bóg; nigdy nie taił prawdy, nawet wtedy, gdy wiedział, że konsekwencją jego wierności będzie prześladowanie. Dzięki takiej postawie zasłużył sobie na piękne świadectwo z ust autora Księgi Syracha: "Powstał Eliasz, prorok jak ogień, a słowo jego płonęło jak pochodnia" (48, 1). Było to słowo rzeczywiście wypełnione Bożą mocą: sprowadził z nieba ogień, który pochłonął składaną na ołtarzu ofiarę, przepowiedział suszę, przywrócił do życia zmarłego syna ubogiej wdowy. Wielka skuteczność tego, co wypowiadał, wypływała z przechowywania w sercu Bożych pouczeń i przesłań, rozważania ich i życia nimi na co dzień.
O fundamentalnej roli rozważania Bożego słowa w życiu karmelitańskim przypomina całemu zakonowi jego Reguła. Mówiąc o duchowej zbroi zakonnika, stwierdza: "Miecz zaś ducha, to jest słowo Boże, niech obficie przebywa w ustach i sercach waszych. Wszystko zaś, co będziecie czynić, czyńcie zgodnie ze słowem Pańskim". Karmelitańskie pozostawanie w samotności i odosobnieniu jest ściśle powiązane z medytacją, która oznacza rozważanie fragmentów Pisma Świętego ustami i sercem. Czytanie-rozważanie-modlitwa to klucz do prawdziwej przemiany wnętrza i skuteczności w posłannictwie głoszenia Bożego słowa ludziom. Eliasz jest tutaj dla karmelity niedoścignionym wzorem.
Symbolika eliańska w duchowości karmelitańskiej
o. Jerzy Zieliński OCD
Eliasz jest postacią dość często przedstawianą w sztuce chrześcijańskiej. Szczególne jednak miejsce zajmuje w malarstwie karmelitańskim, gdzie ukazywany jest w otoczeniu kilku wymownych symboli: kamiennej groty, płaszcza z koziej skóry lub białego karmelitańskiego płaszcza, ognistego miecza, ognistego rydwanu i koni, małej chmurki, czarnych kruków oraz kielicha i chleba. Symbole te odwołują się do ważnych epizodów z życia Proroka, a jednocześnie oddają istotne elementy duchowości karmelitańskiej.
Kamienna grota przywołuje obraz groty na górze Horeb. Eliasz chroni się w niej na polecenie Boga, a następnie, u jej wejścia, spotyka się z Nim, skrytym w szmerze łagodnego powiewu. Grota jest dla karmelity symbolem zaproszenia go przez Boga na samotność, by po odpowiednim przygotowaniu swego serca, mógł się z Nim spotkać i prowadzić poufną przyjacielską rozmowę.
Płaszcz, który nosił Eliasz, był oznaką jego prorockiej mocy i oddania serca na wyłączną służbę Bogu. Odchodząc z ziemi Prorok przekazał go swojemu następcy Elizeuszowi; wraz z płaszczem przekazał swoją moc. Dla karmelity płaszcz Eliasza jest tym samym, co jego biały płaszcz, który nosi. Przypomina mu o konieczności kultywowania czystości serca i potwierdza uczestnictwo w duchowej mocy Proroka.
Ognisty miecz wyobraża boskie pochodzenie misji Eliasza, zwanego czasami "Prorokiem ognia". Wypowiadane przez niego słowa były niczym ogień, który spalając oczyszcza, oddziela prawdę od fałszu i czyni sprawiedliwość. Niejednokrotnie towarzyszyła im interwencja samego Boga. Karmelita ma starać się, aby jego słowa były równie żarliwe, rozważone na rozmowie z Bogiem, a przede wszystkim aby służyły prawdzie i sprawiedliwości.
Ognisty rydwan i konie przywołują do wyobraźni sposób, w jaki Eliasz został wzięty do nieba. W tym symbolu karmelita odnajduje drogowskaz, który wskazuje mu kierunek duchowego życia i przypomina, że w ten sposób Bóg wieńczy życie budowane na wierności powołaniu.
Niewielka chmurka powstająca nad morzem pojawia się wówczas, gdy Eliasz - modląc się - oczekuje od Boga znaku, że długa susza, zesłana na naród jako kara, dobiegnie niebawem końca. Zwiastowała ona ulewny deszcz, który ożywi wysuszoną ziemię i zapewni ciągłość życia. Już od swego zarania Karmel dostrzegał w owej chmurce symbol Niewiasty, która wyłania się ze skażonych grzechem "wód" ludzkości, sama będąc czystą i nieskalaną. To Ona przynosi ludziom prawdziwe Życie - Syna Bożego. Taka interpretacja symbolu chmurki wiąże się z maryjnym charakterem zakonu, który zawsze czcił w sposób szczególny tajemnicę Niepokalanego Poczęcia Maryi i zrodzenia przez Nią Bożego Syna. Przypomina mu również, że jego członkowie powinni troszczyć się o czystość serca, eliminując z niego wszelki grzech.
Czarne kruki przynoszące chleb oraz kielich upamiętniają wydarzenia znad potoku Kerit, gdzie w czasie trzyletniej suszy Bóg żywił swego Proroka. Karmelita odnajduje w tych symbolach przesłanie, że twórcą jego życia wewnętrznego, jego świętości jest sam Bóg. To On daje stosowną do miejsca i czasu łaskę oraz dobre natchnienia, "żywiąc" w ten sposób swojego sługę.