Duchowa droga świętego Rafała Kalinowskiego

Poświęcenie całego swego życia Bogu na całopalną ofiarę stanowi z jednej strony uwieńczenie jego duchowej drogi, ale z drugiej światło i siłę do miłości bliźniego. Wstąpienie do Karmelu oznacza niewątpliwie wyraz całkowitej przynależności do Boga, ale jego oddania się Bogu nie należy zacieśniać tylko do okresu życia w Karmelu. Jak on osobiście rozumiał całkowite poświęcenie się Bogu? Mówi o tym m.in. w jednej z konferencji do (...)

Specyfika itinerarium duchowego św. Rafała



Nie są mi znane opracowania na temat duchowej drogi o. Rafała, w szczególności jej podziału na okresy. Padła jednak konkretna propozycja w tym względzie w nowowydanej książce o św. Rafale, W nawróceniu i w ciszy autorstwa Jadwigi Stabińskiej, w której czytamy: “Jedynym sensownym podziałem jego życia wewnętrznego jest wyróżnienie w nim okresu radości i okresu cierpienia. Ten pierwszy okres zajmował czas zesłania i początki życia karmelitańskiego. Okres drugi, przygotowany pobytem u Czartoryskich, zajmował dojrzałe życie karmelity, zakończył się z jego śmiercią”.

Czuję się zaskoczony taką propozycją, aczkolwiek nie odmawiam jej pewnej słuszności. Jak powszechnie wiadomo cierpienie i radość stanowią antynomię w życiu duchowym, lecz jedynie do pewnego momentu. W życiu dojrzałym, mistycznym dochodzi do syntezy. Dla wielu świętych, może dla wszystkich, najwyższym stopniem radości było cierpieć i umierać z Chrystusem dla zbawienia świata. Czy siostrze Stabińskiej o taki moment chodzi?

Rezygnując z szerszego komentarza stwierdzam, że trudno byłoby taką propozycję potwierdzić faktami, a jeszcze trudniej przypisać jej praktyczne zastosowanie, co zawsze było celem wyodrębniania okresów w życiu duchowym.

W moim przekonaniu należy poszukiwać innych, mniej zawiłych, punktów odniesienia dla podziału duchowej drogi św. Rafała. Mogą nimi być: środowiska i okresy życia, stany życia oraz przedmiot miłości.

Życie Rafała Kalinowskiego można umownie podzielić na trzy okresy, a mianowicie: 1) dzieciństwo i młodość (29 lat), które stanowią okres wychowania i formacji, 2) okres Powstania Styczniowego, wygnania i trzech lat po powrocie ze zsyłki (13 lat), który stanowi czas świadomego życia duchowego jako osoby świeckiej, 3) okres życia w Karmelu (30 lat). Gdy zaś chodzi o przedmiot ukierunkowania jego miłości, należy wskazać na Ojczyznę, na człowieka i na Boga.

Obraz duchowej drogi może się więc przedstawiać następująco: 1) etap inicjacji i formacji, któremu odpowiada przede wszystkim okres dzieciństwa i młodości; 2) nawrócenie duchowe, które rozciąga się na około 7 lat; 3) miłość do Ojczyzny, która stanowi dominantę w przełomowym okresie jego życia, jednak nigdy nie zanika; 4) miłość do bliźniego, która obejmuje właściwie całe jego życie nawet przed nawróceniem, ale wymaga wyodrębnienia z całości i potraktowania jako specyficzny rys jego drogi; 5) wreszcie miłość do Boga, która w sposób pełny wyraża się w jego życiu zakonnym, jednak stanowi osnowę całego jego życia duchowego.

Formacja religijna, duchowa i zakonna jako doktrynalna podstawa duchowej drogi

Początek odpowiedzialnego życia duchowego zbiega się z duchowym nawróceniem, które jednakże nie byłoby możliwe bez wcześniejszego wychowania i formacji. Nawrócenie wymaga nie tylko pewnego zasobu wiedzy religijnej, ale także pośrednictwa innych wierzących.

Wychowanie religijne Józefa Kalinowskiego było, można powiedzieć, typowe dla większości współczesnych jemu i nam chrześcijan. Został ochrzczony w wieku niemowlęcym i otrzymał dobre wychowanie religijne. Bez względu na czas, w którym sięgnął do tych religijnych podstaw, spełniły one swoją rolę w jego życiu.

Treść jego formacji można wyczytać we wspomnieniach pisanych na kilka lat przed śmiercią. Dowiadujemy się z nich o czynnikach kształtujących jego życie duchowe, o czym już była mowa w innym wystąpieniu. Składają się na nie: trud wychowawczy i przykład życia rodziny, nauka w szkole i dobry przykład nauczycieli, przykład i kierownictwo duchowe kapłanów, ożywienie religijne w kręgach powstańczych, pogłębiona lektura religijna i duchowa, przykład życia ludzi, wpływ rodziny, zwłaszcza młodszej siostry.

Oprócz ogniska domowego, sprzyjającą życiu duchowemu atmosferę stanowił Instytut Szlachecki. W niedziele i święta uczniowie Instytutu uczęszczali do kościoła podominikańskiego obsługiwanego wówczas przez kapłanów diecezjalnych. Dwukrotnie w ciągu roku katecheta organizował rekolekcje: sala odpowiednio przygotowana, obowiązek milczenia, spowiedź święta. “Pod względem religijnym nic nam nie brakowało, chyba tylko naszej dobrej woli”.

Z okresu wileńskiego wspomina m.in. Towarzystwo Wincentego a Paolo. “Panie tego towarzystwa po kwestę przychodziły do klas, a myśmy musieli mieć, każdy swą, maluczką ofiarę”. Jest odbiorcą także wpływów negatywnych. Wymienić tu należy m. in. postać arcybiskupa Józefa Siemaszki (1798-1868) sprawcy przejścia kościoła uninckiego do cerkwi prawosławnej, którego Kalinowski nazywa “nieszczęsnym odstępcą” i nie kryje się z odczuwanym wstrętem do odszczepieństwa.

Mając na uwadze okres swojego pobytu w Hory-Horkach o. Rafał wyraża żal, że nie wstąpił do seminarium duchownego w Wilnie, dzięki czemu lata jego życia, zwłaszcza młodociane połamały się na kawałki i obróciły się w marność. W Hory-Horkach, jak stwierdza o. Rafał, “praktyki religijne nie bardzo dawały się zachowywać”.

Przenosi się do Inżynierskiej Szkoły Wojennej do Petersburga, co, pisząc te słowa, ocenia jako przejście z deszczu pod rynnę. Musiał się tam uczyć z katechizmu ułożonego po rosyjsku, co wzbudzało w uczniach wstręt i uczyli się z niego zaledwie kilka dni przed egzaminem. Okoliczności sprawiły, że musieli uczęszczać do kaplicy schizmatyckiej i być świadkami obojętności religijnej prawosławnych kolegów.

Będąc w rodzinnych stronach, przy jednym z przypadkowych spotkań z kwestarzem, nie mogąc mu nic ofiarować, odpowiada: “W miejsce ofiary pieniężnej osobą własną Kościołowi służyć będę”. Już wówczas służbę Kościołowi rozumie jako poświęcenie siebie.

Z tej okazji czyni wyznanie:

“Został mi w pamięci ustęp o uczynkach miłości bliźniego, które się wykonuje w Kościele przez ofiarę osobistą, czynem i poświęceniem się samych osób, jak to się widzi w tak licznych zgromadzeniach zakonnych, w których z dobrej woli, nie dla zysku lub zapłaty, do nich powołani wierni poświęcają się dla niesienia pomocy bliźniemu. Nie tak jak w innych wyznaniach, gdzie zakładają się tylko pieniądze, nie zaś ofiara własnej osoby”.

Na wygnaniu w Usolu wykorzystuje okazję do formacji chrześcijańskiej i kulturalnej. “Zacząłem pracować nad historią kościelną i nad niektórymi przedmiotami z działu nauki kościelnej”.

“Pierwszy raz w Usolu miałem zręczność korzystania z ćwiczeń duchownych św. Ignacego. Przysłała mi je wyżej wspomniana pani [Ludwika Młocka – przyp. aut.] Spożytkowałem tę książkę dla lepszego przejrzenia sumienia. Czytanie także katechizmu, w skróceniu, otwierało oczy na piękno prawd wiary św., istotnie z nieba od samego Boga płynących i do zjednoczenia się człowieka z Bogiem Kościołowi świętemu udzielonych. Księga żywotów świętych ks. Piotra Skargi rozjaśniała jeszcze bardziej widnokrąg. Zdarzyło się mi się wówczas napotkać, bodaj w tejże Księdze żywotów, wzmiankę o zakonie Matki Boskiej z Góry Karmelu…”.

Był też świadkiem świadczonego miłosierdzia innym. Wspomina np. o staruszku stolarzu, który “Co niedzielę przyprowadzał do swej izby ubogiego jakiego i tam go częstował, służąc mu sam przy wzięciu posiłku. Mogliśmy temu naocznie się przypatrywać”.

Po powrocie ze zsyłki jego formacja nadal miała miejsce, nie będziemy jednak kontynuować już tego wątku, gdyż nie wnosi on już do tematu większych nowości.

Nawrócenie duchowe św. Rafała

W klasycznych ujęciach itinerarium duchowego nawrócenie nie figuruje, gdyż znaczy jedynie początek drogi. W naszej propozycji umieszczamy je jako osobny etap drogi, by na przykładzie św. Rafała ukazać pewną prawidłowość życia duchowego. Nawrócenie duchowe rzadko dokonuje się w jednym momencie, zazwyczaj trwa nawet kilka lat a w znaczeniu szerszym powinno trwać całe życie. Mówi o tym Jan Paweł II, rozróżniając nawrócenie jako akt i nawrócenie jako stan.

“Wychowanie religijne wyniesione z domu rodzinnego nie wytrzymało próby życia. Nie wiemy, na jakim tle, w każdym razie w Petersburgu Kalinowski przeżywa kryzys religijny, objawiający się m. in. w zaniechaniu przystępowania do sakramentów świętych oraz w nieregularnym uczestnictwie we Mszy świętej”. Początek wewnętrznej przemiany, albo może kolejnego jej etapu, można umiejscowić w roku 1859, na okres, kiedy przebywa w Petersburgu a następnie, kiedy zaangażowany jest przy budowie kolei Odessa-Kijów-Kursk. W jakiś czas przedtem uczestniczy w konferencjach wielkopostnych głoszonych przez wybitnego kaznodzieję dominikańskiego o. Dominika Souaillarda, a także sięga po lekturę Wyznań św. Augustyna. Swoją wewnętrzną przemianę przypisuje właśnie lekturze tych ostatnich. “Przy ciągłej samotności wyrobić w sobie umiałem życie wewnętrzne i powiem Wam szczerze, że ta ciągła praca ze sobą i nad sobą daleko od ludzi, wielką zmianę ku dobremu we mnie zrobiła. […] Wielem zobowiązany jednej nieocenionej książce: Spowiedziom św. Augustyna, z niej czerpałem obficie ten zdrój nowego dla mnie życia”. Jednak spowiedź odbył dopiero 4 lata później. Godne uwagi są jej okoliczności.

Zdarzenie ma miejsce w sierpniu 1863 roku. Chcąc obdarzyć przyjaciela jakąś pamiątką przed jego zsyłką zwrócił się do młodszej siostry z prośbą o krzyżyk z relikwiami. Od dawna rodzina nalegała na niego, by odbył spowiedź. Wówczas siostra postawiła warunek: krzyżyk za spowiedź. On warunek przyjął. “W dzień M. B. Wniebowzięcia – jak sam wyznaje – przystąpiłem do Sakramentu Pokuty w kościółku pomisjonarskim. Co się Bogu podobało wykonać w mej duszy w czasie chwil spędzonych u stóp spowiednika wielebnego ojca Eymonta, ostatniego z misjonarzy na Litwie, może wypowiedzieć tylko ten, kto podobnych chwil doświadczył”. Patrząc na sprawę szerzej, należy stwierdzić, że nikt się nie nawraca tak głęboko na czyjeś żądanie, nawet gdyby to była osoba najbliższa. Ten zewnętrzny czynnik był niejako ostatnim bodźcem do uwieńczenia dzieła, którego Bóg od lat dokonywał w jego duszy.

Rozpoczyna intensywne życie sakramentalne i życie modlitwy. W osobie ks. Felicjana Antoniewicza, profesora Seminarium Duchownego znajduje kierownika duchowego. “Cotygodniowa spowiedź, częsta Komunia święta odradzały ducha i trzymywała w trzeźwości”. Modlitewnym ustroniem stał się dla niego kościół Benedyktynek, stojący w pobliżu jego mieszkania. Już w tym czasie wyznaje: “Układałem sobie w myśli, gdy się czasy uspokoją, a Bóg zachowa mi swobodę, oddać się Panu Bogu w zakonie ojców kapucynów w Warszawie”. Zostaje aresztowany w marcu 1864 roku. W więzieniu ustala bardzo ostry porządek dnia: “Rano o 5 wstawałem, modlitwa, potem rozmyślanie, kiedym dostał do nabożeństwa książkę. Msza święta tą mogłem co dzień słuchać, wprawdzie trochę odlegle, lecz dość dokładnie”, uchylając okna celi. Uczy się łaciny na przykładzie modlitw Ojcze nasz, Zdrowaś, Credo, śpiewa Litanię do M. Najśw. Zdobywa także książeczkę do nabożeństwa podobną do tej, której używał w domu. Kalinowski jeszcze w więzieniu odbywa spowiedź wielkanocną u kapłana, którego powszechnie uważano za niegodnego tej funkcji. Wspominając wyjazd na zesłanie zapisał: “Straszna była myśl rozstać się z pomocą kościelną”.

Na przykładzie Józefa Kalinowskiego widać, że nawrócenie wymaga nie tylko Bożej łaski, ale także jakiegoś zewnętrznego bodźca: wielką rolę może odegrać samotność życia, lektura a przede wszystkim zachowanie bliskich. Poza tym nawrócenie wymaga czasu. Można to zaobserwować także na przykładzie św. Teresy Benedykty od Krzyża, która zdecydowanie skłoniła się ku chrześcijaństwu już w 1917 roku, ale chrzest przyjęła ponad 4 lata później.

Szukając jakiejś kategorii, która mogłaby scharakteryzować dalsze etapy duchowej drogi św. Rafała, będącej jednocześnie synonimem miłości, wydaje się, że można sięgnąć po kategorię “poświęcenia” w znaczeniu składania ofiary własnego życia i męczeństwa.

Poświęcenie się dla Ojczyzny

W momencie kiedy Józef Kalinowski podejmuje decyzję odejścia ze służby w carskim wojsku znajduje się w Twierdzy Brzeskiej przed swoim duchowym nawróceniem. Dokonało się to ostatecznie w maju 1863 roku. “Trudno opisać, co się w duszy mojej działo, straszna walka wewnętrzna powstała. Zostawać niepodobna było w mundurze wojskowym, gdy całe serce coraz drgać musiało na wieść o rozlewie krwi bratniej póki na koniec na ostateczny krok porzucenia całkiem służby się nie zdobyłem”.

Widzi opłakane skutki wszystkich potyczek grup powstańczych i przedłużania go licząc na pomoc państw zachodnich. “Powstanie żadnego powodzenia nie wróżyło”. Mimo to ludzie na Litwie wszystko przynosili w ofierze. “Prawdziwe całopalenie” – jak się wyrazi. “Stawiłem przed oczy swe to wszystko i zadawałem sobie pytanie, czy wolno mi wobec tylu osób, które dla sprawy, uważanej już wówczas za istotnie narodową, wszystko poświęcili, czy wolno mi zostawiać bezczynnym”.

“Ogólny jednak stan zbyt się uwydatniał i sprawa sama przybierała cechę potrzeby niesienia z osoby własnej po prostu ofiary, bez żadnej widowni czynu, lecz tylko z obowiązku. Poświęcają się i poświęcili się inni, czy wolno mi zostawać obojętnym? Więcej w tym było uczucia aniżeli rozmysłu”.

Kiedy w Warszawie przekonuje się, że niektórzy z tych, którzy popchnęli naród do powstania sami uciekli za granicę nie koncentruje się na tych ostatnich, ale solidaryzuje się z tymi, którzy “w ten buchający ogień na spalenie się rzucili”. Znowu obecny motyw całopalnej ofiary.

Przyjmuje stanowisko w wydziale wojny w Wilnie. Komentuje to w ten sposób: “Jeżeli rzecz się podda pod głęboką rozwagę i gdy się ją zważy na szali sumienia, jeżeli bym był wówczas zaopatrzył się w modlitwę i radę spowiednika bezstronnego, żadnego bym stanowiska w organizacji nie przyjął”. To ostatnie stwierdzenie może jedynie potwierdzać przemianę w życiu duchowym św. Rafała. Oceniając swoje życie sprzed dziesiątek lat jest już innym człowiekiem. Jego osąd wydarzeń jest dojrzalszy. To właśnie jest charakterystyczne przy opisie swojego życia niemal u wszystkich świętych: patrzą bardzo krytycznie na swoje życie sprzed nawrócenia (np. Teresa z Avila).

Arcybiskup Stanisław Nowak, podczas homilii dziękczynnej za kanonizację, miłość ojczyzny umieścił jako jeden z charakterystycznych rodzajów heroizmu o. Rafała:

“Święty Rafał był bohaterem miłości ojczyzny. Kochał Polskę. Był przywódcą Powstania Styczniowego. Dla naszej wspólnej ojczyzny cierpiał. Był właściwie męczennikiem miłości ojczyzny. Był skazany przecież na śmierć za Polskę i czekał na wykonanie wyroku. Wyroku śmierci nie wykonano, ale przyszła straszna katorga, przyszedł Sybir […] Udowodnił tam, że ojczyzna, że ludzkość, że jego rodacy to wielka wartość”.

Poświęcenie się człowiekowi

Miłość do człowieka nie stanowi jakiegoś nowego w stosunku do Ojczyzny punktu odniesienia dla miłości Józefa Kalinowskiego.

Troska o wychowanie zwłaszcza młodzieży ujawniła się u niego już podczas Powstania Styczniowego, kiedy zdolniejszych chłopców posyłał na studia zagraniczne, by w ten sposób prawdziwie przysłużyli się Ojczyźnie a jednocześnie uratowali życie a nie ginęli w walce, która od samego początku skazana była na porażkę. Troska o pracę nad nabywaniem kultury ojczystej i religijnej ujawniła się na wygnaniu, gdzie poświęcał swoje zdolności ucząc dzieci wygnańców, dokąd nawet sprowadzał książki, co jest wyczynem godnym większego wyeksponowania w jego biografii i duchowości.

Kiedy chodziło o Ojczyznę liczyła się przede wszystkim wspólnota ducha i ofiary z młodymi heroicznie wspaniałomyślnymi rodakami. Kiedy chodzi o miłość bliźniego liczy się także Ojczyzna. Ojczyzna to przede wszystkim ludzie, których trzeba kształcić, uczyć pracy, uczciwości, dawać dobry przykład. Józef Kalinowski był od najmłodszych lat wychowany do pomocy bliźnim. Jeszcze silniejszym motywem miłości bliźniego od miłości Ojczyzny stała się miłość Boga. Służba bliźniemu była dla niego konsekwencją miłości Boga. Z konkretów można by wymienić koleżeńskość w szkole, troskę o biedne dzieci, czy to przez bezpośrednie zajęcie się niektórymi z nich, czy przez organizowanie nauki, czy wreszcie przez przyjęcie pracy wychowawczej, ale także działalność charytatywną. Np. w Permie u rodziny Diagelew zajmuje się kształceniem trójki ich dzieci i dwóch dziewczynek z państwa Poźniaków. W Smoleńsku również uczy dzieci państwa Poźniaków i Czarnockich. Z rana modli się w kościele, czyta w pokoiku na probostwie; wieczorem przebywa u znajomego, który był chory. W Smoleńsku spotyka pewnego hrabiego, który wracając z wygnania majątek częściowo przepił, częściowo przegrał w karty i jeszcze długów narobił. Został obdarty z ubrania i trzeba było długi jego wyrównać. “Ledwiem potrafił zaradzić wszystkiemu; wypadło zebrać składkę na podróż dalszą, opatrzyć w ubranie, uśmierzyć popęd do picia, wstrzymywać wybuchy usposobienia już trochę umysłowo chorobliwego i popędliwego, na koniec odwieźć na stację kolei żelaznej…”.

Zatem najczęstsze oblicza miłości Rafała do bliźnich to solidarność z nimi, troska o ich kulturę ogólną i religijną, pomoc materialna. O. Rafał jest świadomy tego, że nędza materialna może nieść z sobą upadek moralny.

W swojej duchowości ekspiacyjnej i przekonaniu o potrzebie ofiarnego czynu za Ojczyznę i za ludzi, był wyrazicielem zarówno XIX wiecznej duchowości katolickiej Francji, w której propagowano ideę “żertwy ofiarnej”, jak i duchowości polskiej (mesjanizm polski). Rafał Kalinowski poprzez modlitwę i refleksję dokonał syntezy włączenia cierpień Ojczyzny i cierpień osobistych w ofiarę Chrystusa.

Poświęcenie się Bogu

Poświęcenie całego swego życia Bogu na całopalną ofiarę stanowi z jednej strony uwieńczenie jego duchowej drogi, ale z drugiej światło i siłę do miłości bliźniego. Wstąpienie do Karmelu oznacza niewątpliwie wyraz całkowitej przynależności do Boga, ale jego oddania się Bogu nie należy zacieśniać tylko do okresu życia w Karmelu.

Jak on osobiście rozumiał całkowite poświęcenie się Bogu? Mówi o tym m.in. w jednej z konferencji do zakonników podczas kapituły klasztornej. Wylicza w niej cztery podpory życia zakonnego, które można zastosować do każdego stanu życia. Są nimi: 1) wstręt do wszelkiego rodzaju grzechu i niedoskonałości. Chodzi tutaj o grzech rozumiany w szerokim znaczeniu, tzn. jako świadome przekraczanie Bożej woli, ale również jako zaniedbanie nawet w drobnych rzeczach; 2) gorące pragnienie doskonałości. Chodzi tutaj o realizację jednego z błogosławieństw: “Błogosławieni, którzy pragną sprawiedliwości…” (Mt 5, 6); 3) krzyż, na którym powinna zawisnąć własna wola. Cytuje tu słowa objawione przez Chrystusa św. Brygidzie: “Niech człowiek dla siebie nic nie zachowa”; 4) gwoździe krzyża, które oznaczają wytrwałość, wierność.

Wybór tych właśnie treści przez o. Rafała świadczyć może o jego osobistych preferencjach duchowych. Każda z czterech zasad wymaga otwartości na Boga i śmierci dla egoizmu.