Z Teresą do Avila – misja wśród zakonnic

Jan od Krzyża przybył do Avila prawdopodobnie latem 1572 z bratem, którego później zastąpią inni karmelici bosi. Początkowo ojciec Jan mieszkał w klasztorze del Carmine, a do La Encarnación przychodził tylko, żeby spowiadać. "Klasztor del Carmine znajduje się w mieście, przy północnym murze, prawie naprzeciw klasztoru La Encarnación".

Szerokie pole działania



Opisane wydarzenia dowodzą, że duszpasterstwo Jana od Krzyża nie ograniczało się wyłącznie do mniszek z La Encarnación. Opowiadając o tamtych czasach świadkowie stwierdzili: “Gorliwość, życzliwy sposób traktowania dusz i pociągania ich do doskonałości – tego doświadczało od Jana wielu ludzi. Gdy mieszkał w La Encarnación, udawał się na rozmowy o modlitwie i o sprawach duchowych z mniszkami różnych klasztorów, a także z innymi ludźmi. Wszystkich prowadził do coraz doskonalszego życia”.

Spośród świeckich znamy dwa nazwiska, które odegrały ważną rolę w życiu Teresy od Jezusa. Jednym z nich jest jej brat don Lorenzo de Cepeda, który miał kontakty z ojcem Janem w 1576. Teresa była bardzo zadowolona z przyjaźni brata z tak wspaniałym i bogatym w doświadczenie nauczycielem. “Ucieszył mnie fakt, że dostrzegł, iż ojciec Jan go rozumie, ponieważ ma doświadczenie. Franciszek (de Salcedo) także miał go trochę, ale nie tak wiele, by zrozumieć, co Bóg w nim czyni…” (List z 11.1.1577).

Drugą osobą, bardzo silnie związaną z Teresą, była dońa Guiomar de Ulloa, o której matka Teresa napisała: “Dona Guiomar… opłakuj e swego Jana od Krzyża” (List z 15.4.1578). Za tymi łzami nie kryje się wyłącznie nieszczęście Jana, o którym Teresa donosiła w tym samym liście. Była tam też tęsknota za mistrzem, spowiednikiem i jego wyjątkowymi naukami, których nie można było zapomnieć.

W grupie klasztorów miejskich, odwiedzanych i wspomaganych przez ojca Jana, na pierwszym miejscu trzeba wymienić dom karmelitanek bosych św. Józefa. Jan bywał tam od początku swego pobytu w Avila.

Obok takiego rodzaju apostolstwa, które wydaje się najbardziej właściwe dla niego, ku naszemu zdziwieniu Jan zajmował się uczeniem dzieci czytania, katechizmu, modlitwy. 40 lat później przypomniał sobie o tym Antonio de Palacios. Bardzo sympatycznie przedstawił ojca Jana i jego towarzysza. Powiedział: “Ojciec German był dobrze zbudowany i rumiany. Ojciec Jan był mały i miał czarną brodę”.