Z Dzieciątkiem „w ciszy klasztornej celi”

Jesu dulcis memeria, dans vera cordis gaudia.
Sed super mel et omnia – Eius dulcis praesentia…

Te tajemnicze słowa oprawione w gregoriańską melodię mogłaby usłyszeć osoba, która przypadkiem znalazłaby się w adwentowy wieczór na jednym z naszych klasztornych korytarzy. Niedługo później zobaczyłaby pewnie osobliwą procesję zmierzającą do celi któregoś z braci, a na jej końcu – jednego z zakonników trzymającego figurkę Dzieciątka leżącego w żłóbku.

„Dzień skupienia z Dzieciątkiem” to jedna z typowo karmelitańskich tradycji kultywowanych wciąż w naszych klasztorach. Idea jest prosta: codziennie jeden z braci gości w swojej celi figurkę Dzieciątka Jezus. Jest to jego prywatny „dzień pustyni” – nie uczestniczy wówczas w życiu wspólnoty, by tym lepiej przygotować się duchowo do zbliżającego się Bożego Narodzenia. W Wigilię, jako ostatni, swój dzień skupienia przeżywa tradycyjnie przełożony domu. W wigilijny wieczór figurka Dzieciątka jest uroczyście przenoszona do klasztornego chóru, by towarzyszyć wspólnocie przez najbliższe dni. Codziennemu przeniesieniu dzieciątka z celi do celi towarzyszy tradycyjna oprawa: wspomniany już gregoriański hymn „Jesu dulcis memoria” oraz łacińskie modlitwy. W ostatni dzień, dla podkreślenia podniosłości chwili, bracia idą w procesji w płaszczach i ze świecami.

Realia codziennego życia nie zawsze sprzyjają skupieniu – studenci chodzą na wykłady, a ojcowie mają swoje obowiązki z których nie zwalnia dzień skupienia. Jest on jednak wyzwaniem i zachętą, żeby wybić się z rytmu powtarzalnych zajęć i otworzyć oczy na Pana, który przychodzi – często ukryty i niepozorny, jak Dziecię Jezus w betlejemskiej stajence.

br. Marcin Wojnicki OCD