Nadzieja

A jednak, nie mogę powstrzymać się od tego odczucia: Bóg w swoim miłosierdziu mnie zbawi...

z duchowych pism św. Marii od Jezusa Ukrzyżowanego

Pod skrzydłami Jezusa

Oto co Jezus każe nam powiedzieć: Czy uważacie, że gdyby kokoszka widziała, że zbliża się nieprzyjaciel, nie schowałaby pod skrzydłami swoich piskląt, by je obronić?

– Myślicie, że Jezus nie może zachować się podobnie, jak kokoszka? Nie może ukryć swoich dzieci pod płaszczem i obronić je przed wielkimi?

– No więc, dlaczego się boicie?


Ufać z powodu Jezusa

“Na czym bardziej ci zależy, na stworzeniu czy na Mnie?”

– Na Tobie Panie i tylko na Tobie.

– Niech więc stworzenia robią, co chcą. Niech wszystkie staną przeciwko tobie; Ja zawsze będę z tobą. Bądź więc spokojna…


Ufać mimo swojej nędzy

Panie, małe niemowlę przy piersi, które byłoby opuszczone przez swoją matkę, wrzucone do błota przez wszystkich ludzi, co ono mogłoby zrobić? Gdyby zwierzęta, muchy, osy, węże przyszły, by je kąsać, nie mogłoby się obronić; umarłoby z głodu, z pragnienia…

Panie, moje grzechy spowodowały wszystkie te cierpienia. Jestem jak to małe dziecko. Ale Ty jesteś moim Ojcem; ulituj się nade mną: jestem dziełem Twoich rąk…


Ufać mimo swoich błędów

Dziękuję Ci, mój Boże. To dobrze, że upada się tysiąc razy, by powiedzieć Ci dwa tysiące razy: Ufam Tobie, Panie! Popatrz na moją słabość, na moją nędzę, tylko Ty jesteś moją siłą.

Dziękuję, dziękuję za to, że dałeś mi poznać i odczuć czym jestem. Wolę to od cudów. To jest lepsze dla mnie. Chciałabym, by wszyscy zobaczyli, jak upadam. Och, biedna pyszałka, jaką jestem, czym karmiłabym swoją pychę? Panie, dziękuję, dziękuję, jeszcze raz dziękuję!…


Ufać dzięki swoim błędom

Tyle nagrzeszyłam! Jak mieć ufność, że pójdę do nieba?

Tak, mój Boże, ufam, ponieważ wiele nagrzeszyłam. W niebie zajaśnieję większym blaskiem miłosierdzia Pana niż wszystkie moje siostry.


Zbawienie poprzez miłosierdzie

Mam pewne odczucie w głębi mego serca; ono tam jest dzięki łasce Boga i czuję, że to prawda.

Dopuściłam się wszelkiego rodzaju zbrodni i niewierności; nie ma nikogo takiego jak ja na ziemi. Nie ma takiej siostry, nawet jednej, która by więcej zgrzeszyła i była mniej wierna niż ja.

A jednak, nie mogę powstrzymać się od tego odczucia: Bóg w swoim miłosierdziu mnie zbawi…


Kantyk błędów

Umiłowany idzie przede mną; moje serce jest obudzone, moja dusza ucieszona…

O Źródło, Twoje spojrzenie mnie unicestwia…

Ziemio, rozstąp się, by mnie pogrzebać. Moje serce pragnie opuścić ten padół, by Cię sławić, najwyższa Dobroci! Wyciągnij mnie z więzienia, które mnie zniewala.

Kiedy moja natura się buntuje, Pan mnie karci. Ale czuję, że to Miłość mnie karci…

Kościół mówi: Błogosławiona wina, dzięki której mamy takiego Odkupiciela! Ja również mogę powiedzieć: Szczęśliwy upadek!…

Kiedy widzę błędy, mam większy pokój, ponieważ widzę owoc mego drzewa…


Ufać mimo rozpaczy

Panie, nawiedź Twój dom. Spójrz na niego. Zobacz, ile zwierząt wchodzi do niego i go narusza! Nawiedź go, Panie, nawiedź Twój dom…

Panie, nawiedź Twój ogród. Bez Ciebie jest zima; nie ma owoców. Czyń jak ogrodnik: on kopie ziemię, nawozi ją; zasiewa, dogląda, pielęgnuje, obcina, podlewa.

Twój ogród jest wysuszony. To moja dusza; nikt nie przynosi jej ani kropli wody…

Przyjdź, Panie Jezu; bez Ciebie omdlewam, upadam. Ty jeden jesteś moją siłą, Ty jeden moją radością…

Panie, nic na ziemi nie może mnie pocieszyć, ani stworzenie, ani niebo, ani ziemia, ani ludzie, ani aniołowie. Nic mi nie może dać radości, pokoju, które utraciłam Ciebie tracąc, mój Boże.


Ufać wbrew wszelkiej nadziei

Mój Boże, nikt tak bardzo nie zgrzeszył jak ja. Tak więc raduję się i bardzo ufam, ponieważ we mnie rozbłyśnie Twoje wielkie miłosierdzie.

Prawie nigdy nie czuję ufności; nie mam żadnego uczucia nadziei; ale ufam mimo wszelkiej nadziei…

Czuję, że nie umarłam dla samej siebie. Tak więc obawiam się jedynie samej siebie; nie boję się diabła; on nic nie może, jeśli się mu nie pomoże.

A jednak, mimo mojej złości i moich grzechów pokładam ufność w Bogu. Łaski, których On mi codziennie udziela nie są dla mnie pociechą. Opieram się jednak na wierze w Boga i ufam wbrew wszelkiej nadziei.

Gdybym umierała z głodu, z pragnienia, i gdyby Dobry Bóg pozwalał, aby zabrakło mi chleba, ufałabym, że nastąpi ta chwila, w której przyjdzie mnie nakarmić.

Och! Chcę zawsze ufać i zawierzać…


Modlitwa na czas rozpaczy

Prosisz mnie o ofiarę z Twojej obecności Panie, ale nie mogę się na to zgodzić. Spraw, bym cierpiała co tylko zechcesz; ale nie zostawiaj mnie bez Ciebie.

Mój Boże, już nie mogę. Moje serce omdlewa. Popatrz, moja dusza tęskni, moje serce wzdycha. Przyjdź Panie, nie zwlekaj, nie mogę żyć bez Ciebie. Jesteś moim życiem; bez Ciebie jestem jakby umarła, moje ciało gnijące, w rozkładzie, zamieniające się w proch. Jestem biednym małym prochem i ten biedny proch Cię woła: wysłuchaj go, przyjdź po niego i daj mu życie, bo inaczej zgnije w ziemi!

O moje Zbawienie, przyjdź i rozgrzej tę zgniliznę, rozpuść lód, który jest w mym sercu. Kiedy słońce jest schowane, lód jest twardy od zimna jak kamień, a kiedy słońce się pojawia, lód się topi.

Podobnie jest z moją duszą, Panie: jeśli ją pozostawiasz, to jest zlodowaciała jak kamień, jak martwe ciało. Kiedy dusza oddziela się od niego, ono staje się zimne, potem zielone, potem czarne; potem robaki go zjadają i zamienia się w proch…

Podobnie jest z moją duszą, Panie. Jeśli ją zostawisz, ona staje się zimna, gnije i czuję jak moje kości psują się aż do szpiku; moja skóra wysycha jak skóra wystawiona na słońce…

Przyjdź, przyjdź, moje życie! Pośpiesz się i wskrześ mnie. Już nie mogę, umieram, zamieniam się w proch. A proch nie może Cię wysławiać, Tobie służyć, Panie! Przywróć życie mojej duszy, a wtedy ona będzie Cię wysławiać, Tobie służyć…

Ryba wyrzucona z wody umiera. Przeżyje godzinę, dwie, ale potem umrze, a jeśli wrzuci się ją do wody, powraca do życia. Podobnie jest z moją duszą!

Do czego się przyrównam? Do ptaków, do małych ptaszków w gniazdku. Jeśli ojciec i matka nie przyniosą im pokarmu, one umierają z głodu. Podobnie jest z moją duszą, bez Ciebie, Panie, jeśli nie ma pokarmu, nie może już dłużej żyć…

Do czego się przyrównam? Do małego ziarenka pszenicy wrzuconego w ziemię. Jeśli nie spadnie rosa i słońce go nie ogrzeje, małe ziarenko gnije. Podobnie jest z moją duszą. Panie, jeśli nie spuścisz deszczu Łask i nie ześlesz promieni Twojego Słońca. A jeśli dasz mu Twej rosy i Twego Słońca, ziarenko będzie nasączone i ogrzane, zapuści korzeń, stanie się rośliną i da wiele dobrych ziaren.

Jeśli wyrywa się korzeń drzewa, drzewo usycha i umiera. Nadaje się już tylko na ścięcie i wrzucenie do ognia. Ale jeśli pozostawia się korzonek w ziemi, drzewo pozostaje zielone i daje liście, kwiaty, owoce. Podobnie jest z moją duszą, Panie. Bez Ciebie ona nie ma korzeni, nie nadaje się do niczego, nie może dawać owoców.

Jeśli ucięta gałąź schnie, niedojrzałe owoce, które na niej wiszą nie mogą dojrzewać; pozostają niedojrzałe, usychają i gniją. Podobnie jest z moją duszą, Panie… Ale jeśli gałąź pozostaje przytwierdzona do drzewa jest piękna i daje dużo owoców.

Jest czas na wszystko. Jest czas zimna, lodu; wówczas drzewo jest suche. Jest czas rosy, deszczu, czas słońca; wówczas drzewo zielenieje; daje liście, kwiaty, owoce. Jest też czas ścinania drzewa… Teraz moja dusza jest jak kawałek suchego drewna; jeśli je pozostawisz, nie zda się na nic; zgnije w końcu i zamieni się w proch. Ale jeśli wrzucisz ten kawałek drewna do ognia, spali się i stanie się węglem, by spalać kadzidło przed Tobą.

Wrzuć, Panie, ten kawałek drewna do Twojego paleniska, by spalić go na węgiel, a na nim będzie się paliło kadzidło przed Tobą.

Prosisz mnie o trzy ofiary, Panie? Nie tylko trzy, ale i sześć, jeśli zechcesz. Wiesz, że pragnę podobać się Tobie we wszystkim. Jeśli moje oczy mogą się Tobie podobać, weź je; moje uszy, weź je; mój język, moje usta, mój nos, weź wszystko, co Ci się spodoba; moja głowa, wszystkie moje członki, moje ciało, weź wszystko; daję Ci wszystko… Ale nie mogę się zgodzić na to, by mieć dla Ciebie zimne serce, Panie. Wrzuć mnie do Twojego paleniska, bym spalała kadzidło przed Tobą…

Do czego się przyrównam? Do róży, którą się ucina, i która więdnie w dłoni, traci woń. Ale jeśli pozostanie na różanym krzewie, jest nadal świeża i piękna, i zachowuje swoją woń.

Jestem jak lampka bez światła; knot lampki nie może płonąć bez oleju. Jeśli chce się ją zapalić, szkło pęka i ona gaśnie. Podobnie jest z moją duszą bez Ciebie, Panie. Ty jesteś olejem mojej duszy, i ona nie może zapalić się bez Ciebie, gaśnie. Wlej olej Twej Łaski do lampki mojej duszy, by płonęła przed Tobą!

Do czego się przyrównam? Do synogarlicy, która karmi swoje małe, do czułej matki, która karmi swoje małe dziecko.

Do kogo się przyrównasz, Ty, Panie? Nic nie jest jak Ty…

Odkryj się mojej duszy, mój Boże. Rozchyl zasłonę, która Cię kryje. Rozsuń, zdejmij tę zasłonę, niech Cię widzę… Już dłużej nie mogę. Moje serce omdlewa. Przywróć mi życie. Unieś ten welon, który Cię okrywa. Już nie mogę żyć nie widząc Ciebie. Przyjdź, Panie; odsłoń Siebie prędko!


Owoce nadziei

Dusza, która pokłada w Bogu nadzieję zostanie przemieniona przez Jego miłosierdzie na piękny diament…


Ujrzę mego Boga

Cierpię, bo nie wiem, czy zostanę zbawiona. Ale jednak, mam w głębi serca coś, co mi mówi: Tak, ujrzę mego Boga, będę miała miejsce w pięknym niebie, będę się nim radować…


Kantyk skrzydeł

Biorę skrzydła mojego Zbawiciela. Widzę, jak cała ziemia nazywa mnie błogosławioną. Och, jak słodko jest być Twoją, mój Zbawco! Twoje imię jest wielkie; napełnia niebo. Wszystko Go wysławia i pełne jest radości w Jego obecności.

Skrzydła, które pozwalają mi się wzbić dał mi mój Zbawca. Jego spojrzenie zlitowało się nad moją duszą. Dał mi skrzydła, którymi uleciałam.

Przepaść, w której się znajdowałam, była głęboka: Pan mnie z niej wyciągnął. Od tego dnia jestem w Jego łonie na zawsze. Błogosławiony dzień: niech nigdy się nie kończy!…

Pan wziął mnie do swojej ojczyzny. I co powiecie, mieszkańcy ziemi?

Daje mi skrzydła, bym latała; daje mi tysiąc kwiatów, by wysadzać nimi drogę, którą widzę; włożył mi do rąk kosz kwiatów; wszyscy moi przyjaciele mogą z niego brać. Rzucam je po całej drodze: przyjaciele i nieprzyjaciele pośpiesznie je zebrali.

Dał mi skrzydła, bym latała i kosz kwiatów na kolana. Niebo i ziemia odpowiadały Mu uśmiechem na Jego uśmiech nieskalany.