Z Bornego o karmelitańskiej “stalce”

Pisałam już o „kąciku modlitewnym” w celi, teraz chciałabym wspomnieć o analogicznym miejscu w chórze (innymi słowy w naszej kaplicy), a określa je pojęcie stalka.

Stalka – to termin, którego przed wstąpieniem do Karmelu nie znałam, chyba mogę powiedzieć, że to „mebel” stanowiący punkt orientacyjny w chórze, który wyznacza przestrzeń dla mnie i mojej modlitwy osobistej i wspólnotowej. Każdej siostrze zostaje ona przydzielona od pierwszego dnia jej zakonnego życia.

Nasz chór nie posiada ławek, klęczników, krzeseł, ale w dwóch rzędach pod ścianami stoją omawiane drewniane siedziska. Zawierają w sobie, jak pufa, półkę, do której możemy schować brewiarz, śpiewnik czy inne podręczne „akcesoria modlitewne”. Na nich siedzimy lub przy nich klęczymy podczas modlitwy (bezpośrednio na podłodze), każda siostra przy „swojej”.

Stalka jest tak skonstruowana, aby móc siedzieć zależnie od potrzeby, albo przodem do tabernakulum (w trakcie Eucharystii), albo bokiem do kraty, a twarzami do siebie (w trakcie odmawiania oficjum). Jej funkcjonalność służy zjednoczeniu naszych serc i ust, które podczas wspólnej liturgii wysławiają Boga. To symbol, który uczy mnie, że w niebie będę we wspólnocie wielu ludzi wspólnie uwielbiających Boga, że Bóg słucha tych „dwóch i trzech” zebranych w Jego imię. I doświadczam tego, jak „ciągnie” mnie modlitwa osób, które są obok mnie… Nawet, gdy każda z nas modli się w ciszy, jesteśmy razem przed Bogiem, „bo nikt z nas nie jest samotną wyspą”, choć do samotności (rozumianej, jako wyłączność dla Boga) jesteśmy powołane…

Potrzebujemy siebie nawzajem, nikt w Kościele nie jest singlem.

Ponadto ten wyznaczony w chórze kawałek podłogi, jest antycypacją „mieszkania”, które Jezus przygotował dla mnie w niebie. Uświadamia mi, że Bóg stworzył mnie dla siebie, chce mnie mieć przy sobie, chce mnie słuchać, chce na mnie patrzeć i dziś uczy mnie bycia z Nim – czyli po prostu kontemplacji i komunii… Tutaj daje mi czas na dojrzewanie do spotkania z Nim twarzą w twarz…

Cieszę się, że każdy ma swoje miejsce w Kościele, tu na ziemi i w niebie: oby żadne z nich nie pozostało puste, opuszczone, odrzucone…

„Od spotkania ze Mną twarzą w twarz dzieli cię nie tyle odległość czasu, co odległość dojrzałości twojej, której czas pobytu na ziemi jest podporządkowany. W dojrzewaniu nie przekroczysz granicy, jaka została ci dana w zaistnieniu twoim. Możesz ją osiągnąć jedynie przez wypełnienie woli Mojej. Pełnia Miłości do jakiej cię uzdolniłem – oto wola Moja. Oto dojrzałość twoja, która wyznaczy kres wędrówki twojej poprzez życie na ziemi. Stworzyłem ci warunki ułatwiające odosobnienie, aby wędrówka twoja skierowała się do wnętrza duszy, gdzie poznawać będziesz istotę istnienia twojego we Mnie”. (z: „Słowo pouczenia” A. Lenczewskiej)

www.karmelborne.pl