Święty Rafał Kalinowski jako wzór chrześcijańskiego wychowawcy

Odniesienia do rodzeństwa pozostawały zawsze pełne zatroskania o jego rozwój i równowagę ducha. Gdy rodzeństwo popada w pewne zniechęcenia zaleca mu pracę, szczególnie pracę dla dobra bliźnich. Rady udzielone Matce w sprawie Olesia i Jurasia nie kończyły jego zainteresowania tymi braćmi.

Poglądy Józefa Kalinowskiego na temat ideału wychowania i roli wychowawcy



Przyszły karmelita nie opracowywał teorii wychowania. Jego poglądy na temat ideału wychowania i roli wychowawcy zawarte są jedynie w Listach i Wspomnieniach. Z tych fragmentów myśli można jednak stwierdzić, że ideał wychowania utożsamiał on z celem życia ludzkiego. Jeszcze przed swym nawróceniem, w 1858 r. pisał do swej bratowej na temat ambicji stwierdzając, że ona tylko wtedy jest pozytywna, kiedy jest ofiarą, kiedy dąży do celów wzniosłych i szlachetnych, a jest wręcz “zbrodnią”, kiedy zdąża jedynie do zaspakajania egoistycznego. Przy tym przypomina, że Jezus miał ambicję umrzeć, apostołowie oddać życie za wiarę, Kościuszko miał ambicję przywrócić Ojczyźnie wolność, a nie tak jak dzisiejsi “herosi”: finansiści i generałowie. Już wtedy dostrzega, że tym, co życiu nadaje sens, jest miłość bliźniego, gdyż to ona buduje społeczeństwa i jest motorem w życiu jednostek ludzkich. Miłość ta nie polega jednak na chwilowych emocjach, ale na ofiarnym życiu i poświęceniu przez codzienny trud. Na kanwie Powstania Styczniowego odnotuje: “nie krwi, której do zbytku się przelało na niwach Polski – ale potu ona potrzebuje ! Na nieszczęście kraju, młodzież tego zrozumieć nie chce”. Dalszy rozwój duchowy prowadzi go do coraz wyraźniejszego jeszcze akcentowania odniesienia do Boga i Kościoła. To doprowadzi go do wyboru drogi życia zakonnego i realizowania ideału świętości chrześcijańskiej.

Młodzieży i ludziom pozostającym w świecie zaleca wszechstronny i pełny rozwój człowieczeństwa. Sprzymierzeńcami tego jest zdrowa rodzina, dobre środowiska koleżeńskie, a nade wszystko życie religijne w więzi z Kościołem. Wyznaczając sobie wzniosły ideał życia, uległ na pewnym etapie rozwoju pokusie perfekcjonizmu i władztwa nad duszami, które zawładnęło Konradem, ale Bóg przeprowadził go już przez to niebezpieczeństwo, pozwalając mu zrozumieć, że Stwórca wie lepiej, jak rządzić światem.

Z doświadczenia znał trud pracy wychowawcy na umysłami i sercami wychowanków, którzy potrzebują nie pogardy, ale litości i serca. Jego zdaniem, tylko wychowawca religijny jest w stanie spełnić przymioty dobrego wychowawcy. Znamy już jego ocenę przyjaciela Feliksa Zienkiewicza, którego talenty pedagogiczne bardzo wysoko cenił, ale jednocześnie napisze do niego: “Wacław [Nowakowski – kapucyn] chce Ciebie namówić, żebyś tu założył pensję. Ja jestem w zasadzie przeciwny temu, mając Ciebie za znakomitego pedagoga, ale do czasu aż przejrzysz na światło Chrystusa, za niezdolnego do wychowania młodzieży, a nawet za szkodliwego, bo nie jesteś w stanie ująć całości potrzeb duszy ludzkiej”.