Triduum przed uroczystością św. Teresy od Jezusa – dzień III

„On chce, aby odbywało się to poprzez dłonie tego najświętszego Człowieczeństwa”

Jest jeszcze jedna z wielkich prawd, które odkrywa na modlitwie św. Teresa od Jezusa. Powie, po latach walki duchowej i szamotania się wewnętrznego, że trzeba nawyknąć do starania się ze wszystkich sił, by nosić przed sobą to Najświętsze Człowieczeństwo. Zrozumie w pewnym momencie, że tu na ziemi potrzebujemy ludzkiego oparcia. A tym ludzkim oparciem, przede wszystkim, ma być Jezus jako Człowiek – Bóg, który przychodzi na świat i przeżywa z nami trudy naszego życia.

Powie, też, że: „nie jesteśmy aniołami, ale posiadamy ciało”. A w związku z tym rzeczą zwyczajną na modlitwie jest to, że potrzebujemy do skupienia rzeczy stworzonej. Dlatego radzi, by najlepiej wpatrywać się w Jezusa jako Człowieka - w Jego trudach i słabościach, w Jego walce w Ogrodzie Oliwnym czy w czasie Jego  Męki. Ale też wtedy, gdy przychodzi do Betanii i spotyka przyjaciół, których potrzebuje.

A wtedy w nas pojawi się pasja poznawania Jezusa. Jest to naturalną koleją rzeczy – czymś nieuchronnym. A więc sięgamy wtedy do Pisma Świętego, sięgamy do Ewangelii, by poznać, jak mówi św. Teresa, Tego, który mnie kocha. Czytamy dzieła świętych – po prostu świadków, którzy już Go spotkali, po to by Go zrozumieć, na tyle na ile nasze serce jest w stanie to zrobić. 

Pałam w moim sercu coraz większym pragnieniem poznania Osoby – czyli tak naturalnie przemieszczam się po pałacu, twierdzy, próbując do Niego dotrzeć, spotkać Go rzeczywiście, poszukuję Jezusa. I moje gorączkowe poszukiwanie Osoby, pragnienie spotkania, już jest modlitwą, bo Bóg patrzy przecież na nasze serca i na to co w nich się dzieje, jak one funkcjonują, co przeżywają, o czym myślą, czego doświadczają, czego pragną.

Przygoda odkrywania i poszukiwania – to w rzeczywistości poszukiwanie Ukochanej Osoby, poszukiwanie także prawdy o Nim. Bo Ten Ktoś, Sam Bóg, mnie kocha.

Życzę Wam, ze św. Teresą od Jezusa, abyście rzeczywiście Go spotkali.

o. Paweł Hańczak OCD

Modlitwa III dnia Triduum:

O Boże mój! Mądrości nieskończona, bez miary i granic i nad wszelki rozum anielski i ludzki! O Miłości, która mnie miłujesz więcej niż ja sama siebie miłować zdołam! Czemu bym miała pragnąć czegoś więcej nad to, co Ty mi dać chcesz? Czemu bym miała wysilać się na błagania Ciebie o to, co bym chciała, kiedy wszystko, cokolwiek obmyślić, czego pragnąć mogę, Ty naprzód znasz i wiesz. I to nie tylko rzecz samą, ale i jej cel, a ja nie zawsze wiem, co mi jest pożyteczne. W czym dusza moja korzyść upatruje dla siebie, w tym może by właśnie znalazła szkody… (Wołania duszy do Boga 17,1). 

Ty Panie lepiej wiesz czego mi potrzeba, jednak z wielką ufnością powierzam Ci, przez przyczynę świętej Teresy, intencję, w której modlę się w czasie tego triduum: ……………………………………………

Ojcze nasz

Zdrowaś Maryjo

Chwała Ojcu

Święta Tereso, Matko Karmelu, módl się za nami!