Sylwetka duchowa

Z modlitwy czerpał siły i ponaglenia, by dzielić się z innymi swoim "ubóstwem": własną porcją chleba, koszulą, a gdy i tego brakowało, obdarzał potrzebującego sercem i uśmiechem. Nie szukał ani nie znajdował dla swej modlitwy sprzyjających jej warunków (...)

Apostoł jedności Kościoła



Bardziej niż moskiewska – coraz bardziej agresywna – polityka antykościelna, bolało Kalinowskiego rozdarcie między Kościołami i zrywanie stosunków z Rzymem prałatów, przeciągniętych na stronę prawosławia, obiecanymi im przywilejami rządowymi. Przykładem niech będzie Józef Siemiaszkos, grecko-unicki metropolita Wilna, który przeszło dwa miliony dusz z katolickich biskupstw Wilna, Połocka, Brześcia oderwał od katolicyzmu, aby rządzić nimi – z ramienia Moskwy – jako arcybiskup rusko-ortodoksyjny. Konsekwencją takiego odstępstwa był fakt, że bliski sercu Kalinowskiego klasztor bazylianów, który męczeństwo św. Jozafata doprowadziło do wielkiego rozkwitu i duchowo odnowiło, przejęli również mnisi schizmatyccy.

W artykule do księgi Pamiątkowej Mariańskiej wydanej we Lwowie w 1905 roku z okazji 50-lecia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu, napisał o. Rafał znamienne słowa: “Jedności święta! Unio święta! Sam ten wyraz już boleścią serce trapi” (1). Rozmiłowany w Kościele świętym, bolał serdecznie nad jego rozdarciem.

Przeżywał je od najmłodszych lat już – jak wspomniano – w samym Wilnie, widział je potem w Brześciu w smutnym losie unitów, zepchniętych na margines społeczny przez rząd carski, popierający prawosławie. Trzeba przeczytać Wspomnienia Kalinowskiego, aby zrozumieć ogrom jego bólu z powodu podziału chrześcijaństwa.

Gdy na zesłaniu to cierpienie stało się jeszcze dotkliwsze, Bóg umocnił go nadzieją na jedność Kościoła, i ukazał mu sposób działania. Z Księgi Żywotów ks. Skargi dowiedział się o istnieniu Karmelu. Wspomniano już, do jakiego stopnia zainteresowały go jego wschodnie początki i późniejsze przeniesienie na Zachód. Ujrzał wówczas Karmel jako zakon, którego misją jest zjednoczyć odpadłych do schizmy z Kościołem świętym. Powtórzmy jego gorące słowa: “Nie mogłem bowiem pozbyć się wewnętrznego pragnienia widzieć Moskwę nawróconą” (2).

Zjednoczenie Kościołów uczynił “swoją sprawą”. Była to przede wszystkim jego najważniejsza intencja modlitewna oraz wezwanie rzucone współczesnym i potomnym.

Gdy został karmelitą, całą duszą pragnął dla tej “swojej sprawy” uczynić wszystko, co leżało w jego mocy. Jak tą myślą żył, świadczy list napisany do m. Teresy od Jezusa Ukrzyżowanego we Francji: “Proszę modlić się za mnie, aby przede wszystkim Bóg raczył mi udzielić łaski umiłowania cierpienia i wytrwania na tej drodze. Chociaż jestem u schyłku moich dni – liczę już 62 lata – nie mogę uwolnić się od tej myśli, że dobry Bóg, o ile pozostanę Mu wierny, zmusi mnie swoją łaską, by pracować jeszcze dla jedności Kościołów poprzez Karmel Matki Bożej” (3).

Za środek jednoczący Kościoły wybrał szkaplerz karmelitański, rozsyłając go – dzięki swym szerokim znajomościom – po ościennych krajach. W Rumunii np. przyjęło go wielu prawosławnych, a wraz z nim wiarę katolicką. Podobnie rzecz się miała na Węgrzech, a nawet na Syberii. Unia przez Maryję! Był to jego ideał, któremu się poświęcił.

“Posądza się mnie, że piszę niedorzeczności. – Jednakże jest dla mnie niemożliwością uwolnić się od tej myśli, która stała się dla mnie koniecznością: wszystko przez Najświętszą Pannę! Ale nie tylko Rumunia, lecz także Rosja. (…) W Braile sprawa wygrana, to znaczy, że Szkaplerz św. także tam zapuścił korzenie. (…) – Cała rodzina J. przyjęła Szkaplerz św., a najmłodsza w wieku lat 11 w dniu Pierwszej Komunii św.” (4).

Promieniował autentyzmem wiary, nic więc dziwnego, że pociągał do niej innych. Z jego pomocą wszedł na powrót do Kościoła katolickiego mariawita, ks. Zenon Kwiek, u niego odprawiła katolicką spowiedź jego bratowa Helena, wraz ze swoją siostrą, obie protestanckiego wyznania.

Nic dziwnego, że w homilii kanonizacyjnej Jan Paweł II nazwał go człowiekiem “zdobytym przez Chrystusa”, który wzorem Mistrza chciał oddać życie za braci. Oddał je do końca za ojczyznę ziemską, z miłości dla ojczyzny wiekuistej, za drugich, których pragnął “stać się własnością”.

Oddał… “za sprawę jedności Kościoła. Płonął pragnieniem ujrzenia zjednoczonych w tej samej owczarni braci prawosławnych, pełen nadziei we wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny, tak bardzo przez nich czczonej” (5). Kościół nie omieszkał w kolekcie mszalnej wspomnieć tego wielkiego pragnienia naszego Świętego, modląc się: “Boże, Ty napełniłeś świętego Rafała, kapłana, duchem mocy w przeciwnościach i wielkim umiłowaniem jedności Kościoła, spraw za jego wstawiennictwem, abyśmy mocni w wierze i wzajemnej miłości, wielkodusznie współdziałali dla osiągnięcia jedności wszystkich wiernych w Chrystusie” (6).


(1) O. Rafał Kalinowski, Cześć Matki Bożej w Karmelu Polskim, (w:) Księga Pamiątkowa Mariańska, Lwów – Warszawa 1905, t. I, s. 426.
(2) Wspomnienia, s. 113n.
(3) List 949, s. 505.
(4) List 953, s. 511.
(5) Przewodnicy na Górę Karmel ukazani przez Jana Pawła II, pod red. Czesława Gila OCD, Kraków 2000, s. 130.
(6) Mszał rzymski na dzień 20 listopada.