Św. Jan Paweł II – karmelita z ducha

Gdy 16 października 1978 r. arcybiskup krakowski, kard. Karol Wojtyła został wybrany papieżem, o. Otto Filek, znany karmelitański teolog duchowości, zmarły kilka lat temu, napisał, że w nowym Ojcu Świętym mamy karmelitę z ducha. Stulecie urodzin św. Jana Pawła II zaprasza nas do retrospektywnego spoglądnięcia na jego życie i orędzie, i chciejmy to uczynić właśnie w kluczu „karmelitańskości”, tym bardziej, że sam Ojciec Święty w czasie swego pontyfikatu wielokrotnie ją potwierdził w swoich autobiograficznych książkach, w wielu spontanicznych wypowiedziach, a także i w oficjalnych dokumentach papieskich. Nadto liczni autorzy pisali i nadal piszą o Janie Pawle II jako o „papieżu karmelitańskim”, podkreślając jego związki z Karmelem nie tylko w rozumieniu geograficznym, ale także duchowym i intelektualnym (A. Wach, B. Wanat, B. Moriconi, H. Gil, J. Castellano, J. Zieliński, L. Kowalówka, M. Zawada,). Zechciejmy syntetycznie spoglądnąć na tę karmelitańskość Jana Pawła II, oddając głos przede wszystkim samemu Ojcu Świętemu.

Od dziecka

Już 22 kwietnia 1979 r., zaledwie w sześć miesięcy po wyborze, Jan Paweł II odwiedził prowadzony przez karmelitów bosych Papieski Instytut Duchowości „Teresia­num” w Rzymie. Powiedział wtenczas między innymi: „Karmelitów bosych znam od dziecka. Urodziłem się bowiem w Wadowicach, gdzie znajduje się wasz klasztor, sławny z tego, że przez pewien czas jego przeorem był o. Rafał Kalinowski. Stąd przyzwyczaiłem się do waszego, tak charakterystycznego habitu, od pierwszych lat mojego życia. Uczęszczałem także do waszego kościoła, biorąc udział w odprawianych tam nabożeństwach”.

Niezatarta pieczęć

Kilka lat później (22 stycznia 1982), tym razem w Kurii Generalnej Zakonu, Ojciec Święty wyznał, że wspomniana bliskość geograficzna przerodziła się w związki duchowe, które głęboko wyryły się w jego sercu. Powiedział bowiem: „Gdy spoglądam w mą przeszłość (…), widzę, że żyłem w Wadowicach w sąsiedztwie klasztoru karmelitańskiego. Spotykałem karmelitów jako dziecko, jako chło­piec, w ich habitach, obserwowałem surowość ich życia (…). I muszę dodać, że od chłopięcych lat chodziłem zawsze spowiadać się do waszego kościoła. (…) Muszę wam powiedzieć, że daliście wielkie świadectwo pewnemu chłopcu, pewnemu młodzieńcowi [Papież mówi o sobie]; świadectwo, które pozostawiło ślad na całe jego życie”.

Szkaplerz

W czerwcu 1999 roku, odwiedzając po raz ostatni swoje rodzinne Wadowice, Jan Paweł II przywołał pamięć karmelitańskiego klasztoru i powiedział: „Jak za lat młodzieńczych, chłopięcych wędruję w duchu do tego miejsca szczególnego kultu Matki Bożej Szkaplerznej, które wywierało tak wielki wpływ na duchowość Ziemi Wadowickiej. Sam wyniosłem z tego miejsca wiele łask, za które dziś Bogu dziękuję. A szkaplerz do dzisiaj noszę, tak jak go przyjąłem u karmelitów na Górce, mając kilkanaście lat”.

W nauczaniu Jana Pawła II znajdujemy także wypowiedzi doktrynalne zawierające teologię szkaplerza. Przedłożył ją najpierw w swoim przemówieniu do Kapituły Generalnej Karmelitów w 1983 r., kiedy to powiedział, że „w duchowości karmelitańskiej istnieje bardzo mocny i głęboko zakorzeniony pierwiastek chrystocentryczno-maryjny: iść za Chrystusem naśladując Maryję! (…) A duchowość ta ma swój widzialny znak w szkaplerzu”. Następnie w przemówieniu przed modlitwą Anioł Pański w niedzielę 24 lipca 1988 r., kiedy to w kontekście Roku Maryjnego pielgrzymował duchowo do słynnych sanktuariów maryjnych świata, w tym także na Górę Karmel, Ojciec Święty dodał, że „szkaplerz jest przewodnikiem czułej i synowskiej pobożności maryjnej, poprzez który czciciele Maryi (…) wyrażają pragnienie kształtowania swojego życia w oparciu o Jej przykład jako Matki, Opiekunki, Siostry, Przeczystej Dziewicy, przyjmując z czystym sercem Słowo Boże i oddając się służbie braciom”.

Pierścień

Jesienią 2003 roku karmelici bosi z Wadowic, z okazji srebrnego jubileuszu pontyfikatu Jana Pawła II, wrę­czyli mu kopię obra­zu św. Józefa, czczonego w głównym ołtarzu klasztornego kościo­ła. Karol Wojtyła nie jeden raz modlił się jako chłopiec przed tym ołtarzem do drugiego Patrona swojego chrztu, a 15 kwietnia 1959 r., w święto Opieki św. Józefa, już jako biskup, udzielił przed nim święceń diakonatu prawie siedemdziesięciu alumnom z róż­nych zgromadzeń zakonnych archidiecezji krakowskiej. Wyraził wówczas radość z faktu, że święcenia miały miejsce w często przez niego nawiedzanym kościele, i podkreślił prawdę o opiece św. Józefa nad Mistycznym Ciałem Chrystusa.

Papież przyjął wymowny dar z wielką radością i nie chciał długo pozostawać dłużnikiem „swojego” św. Józefa z Wadowic. Otrzymany dar odwzajemnił podarunkiem jeszcze wymowniej­szym: przekazał św. Józefowi swój papieski pierścień, a w okolicznościowej bulli z 16 października 2003 roku napisał: „Wdzięczny przybranemu Ojcu Jezusa Chrystusa za jego opiekę, ofiaruję w roku srebrnego jubileuszu mojego Pontyfikatu pierścień papieski dla przyozdobienia obrazu Żywiciela Syna Bożego w wadowickim kościele karmelitańskim”. W tej samej bulli, zwracając się do wadowickiej wspólnoty zakonnej, Papież dodał: „A karmelici bosi, wierni stróże wadowickiego kościoła, przyjmując moją wdzięczność za to wszyst­ko, co od najmłodszych lat otrzymałem od karmelitańskiej szkoły duchowości, niechaj za przykładem swej św. Matki Teresy od Jezu­sa kontemplują w św. Józefie doskonały wzór zażyłości z Jezusem i Maryją, Patrona modlitwy wewnętrznej i niestrudzonej służby braciom”.

Mistrzowie życia

Jan Paweł II był postrzegany jako prawdziwy mąż modlitwy. Ośmielam się stwierdzić że życia modlitwy Papież nauczył się od Karmelu. Już od samego dzieciństwa słyszał wiele o świętym Rafale Kalinowskim, którego nazywano „chodzącą modlitwą”. Później poznał przesłanie hiszpańskich Mistyków Karmelu, tj. św. Teresy od Jezusa i św. Jana od Krzyża, których nazwał „mistrzami swego życia wewnętrznego”, a także orędzie św. Teresy od Dzieciątka Jezus, której definicję modlitwy przejął ogłoszony przez niego Katechizm Kościoła Katolickiego (nr 2558). Zacytujmy niektóre wypowiedzi papieskie. Otóż kiedy św. Jan Paweł II pielgrzymował w 1982 r. do Hiszpanii, w Awili powiedział: „Pragnę tutaj bardziej jeszcze umocnić więzy pobożności łączące mnie ze świętymi Karmelu, którzy żyli na tej ziemi: ze św. Teresą od Jezusa i św. Janem od Krzyża. Czczę w nich i podziwiam mistrzów mojego życia wewnętrznego”. Rok wcześniej, w liście do kard. Anastasio Ballestreo, karmelity bosego, Ojciec Święty napisał: „Od naszego dzieciństwa tak dalece związaliśmy się z synami godnej podziwu św. Teresy od Jezusa, dziewicy z Awili, Matki Karmelu Terezjańskiego i zawsze wiernej córki Kościoła, że poznawaliśmy znaczniejszych świętych i święte tejże rodziny zakonnej, zgłębiając ich niezwykłą naukę i zawsze wysoko ceniąc karmelitańską szkołę duchowości. Dlatego też chcieliśmy zostać tercjarzem karmelitańskim, a rozprawę doktorską z zakresu teologii poświęciliśmy zgłębieniu nauki św. Jana od Krzyża”. Zaś przy grobie św. Jana od Krzyża w Segowii Jan Paweł II podkreślił: „Dzięki składam Opatrzności, która pozwoliła mi tu przybyć, aby uczcić relikwie i przywołać postać i doktrynę św. Jana od Krzyża, któremu tyle zawdzięczam w mojej formacji duchowej. Poznałem go już w młodości i wszedłem w duchowy kontakt z tym Mistrzem wiary, z jego dziełami i myślą, aż do momentu kulminacyjnego, którym było napisanie pracy doktorskiej na temat wiary u św. Jana od Krzyża. Od tego czasu widziałem w nim przyjaciela i nauczyciela, wskazującego mi zawsze światło świecące w ciemności i prowadzące do Boga”.

Godność człowieka

Doktor Karmelu był dla Jana Pawła II nie tylko mistrzem wiary i życia duchowego, ale także inspiratorem chrześcijańskiego personalizmu i zaangażowania w obronę człowieka, jego praw i godności. Papież wyznał to już na początku swego pontyfikatu, kiedy to – jak już wspomnieliśmy – odwiedził „Teresianum”. Mówiąc o swoich związkach ze św. Janem od Krzyża, podsumowywał swoją refleksję: „Cóż mogę powiedzieć na zakończenie? Uważam, że dla zrozumienia godności osoby ludzkiej, powołania człowieka trzeba przejść przez kurs teologii św. Jana od Krzyża, trzeba spojrzeć na człowieka w perspektywie ukazanej przez naukę św. Jana od Krzyża, i dopiero wówczas się zrozumie, co znaczy słowo Człowiek! Później już nigdy się nie zapomni o jego godności!”. Niejako dopełnieniem tej myśli są słowa Jana Pawła II z 14 grudnia 1984 r., kiedy to w liturgiczne wspomnienie św. Jana od Krzyża celebrował Mszę św. w swej prywatnej kaplicy dla wspólnoty Międzynarodowego Kolegium Teologicznego Karmelitów Bosych. Liturgia przytaczała wówczas słowa proroka Izajasza: „Jesteś drogi w oczach moich, ja cię miłuję, wezwałem cię po imieniu. Tyś moim!” (Iz 43,1). Wychodząc od tych słów, Papież rozwinął spontaniczne rozważanie na temat godności ludzkiej osoby. Powiedział: „O godności człowieka mówi się dziś bardzo dużo i pisze się jeszcze więcej. Nie rzadko jednak chce się obdarzyć go wolnością źle pojmowaną, bo wolnością od przykazań, od ewangelii, od zasad moralnych, a rzadziej lub wcale się nie mówi o zakorzenieniu godności człowieka i jego wolności w tajemnicy Boga. A właśnie św. Jan od Krzyża, ten wielki kontemplatyk Boga i dzieł Bożych, miał wielkie poczucie godności człowieka i zwracał mu uwagę, wprost upominał człowieka, aby przez swoje upodobania nie umniejszał on swej godności dziecka Bożego. I jeżeli św. Jan od Krzyża był tak bardzo wymagający na drogach ascezy i ewangelicznego wyrzeczenia, był nim dlatego, gdyż wiedział, że do wielkich rzeczy człowiek został stworzony i że jest on drogi w Bożych oczach i do Boga powinien należeć”.

Jan Paweł II był symbolem obrony praw narodów i jednostek, praw dziecka i starca, praw godności każdego człowieka. Co więcej, Jan Paweł II broniąc praw człowieka, przypominał mu także o jego obowiązkach i bronił tym samym praw Bożych, bo przecież na obraz i podobieństwo Boga człowiek został stworzony, i „nikt nie zna człowieka tak jak Bóg, nikt nie kocha go tak jak Bóg i nikt nie postawił człowieka w centrum wszechświata tak jak Bóg” – jak Papież mówił do wspólnoty karmelitańskiej podczas wspomnianej Eucharystii.

Święta i pani doktor

Wielu autorów analizujących duchowość i myśl teologiczną św. Jana Pawła II podkreśla także wpływ, jaki na jego teologię wywarły jeszcze dwie karmelitanki bose: św. Teresa od Dzieciątka Jezus i św. Teresa Benedykta od Krzyża – Edyta Stein. Chyba najlepiej uczynił to kard. Joseph Ratzinger, dzisiejszy papież senior Benedykt XVI, 5 listopada 1998 r., podczas sesji z okazji 25. rocznicy pontyfikatu Ojca Świętego na Papieskim Uniwersytecie „Angelicum” w Rzymie. Kardynał stwierdził, że nauczanie Jana Pawła II charakteryzowała zawsze „teologia mądrościowa”, i podkreślając konieczność łączenia mądrości ze świętością, czego przykład papież dawał osobiście, powiedział: „W zrozumieniu owego wymiaru modlitewno-mądrościowego, leżącego u podłoża teologicznej refleksji Papieża, mogą nam pomóc dwie kobiety, obydwie należące do zakonu karmelitańskiego. Pierwsza z nich, to Teresa z Lisieux – święta, którą on ogłosił doktorem, a druga to Edyta Stein – pani doktor, którą ogłosił świętą”.

Od św. Teresy od Dzieciątka Jezus Jan Paweł II przejął dynamikę miłości, która daje siłę i moc nie tylko ewangelizacji, ale i całej obecności Kościoła w świecie; (…) przejął również ideał ufności, który nie daje się przerazić rozmiarem i ciężarem grzechu, ale zawierza wszystko miłosiernemu Ojcu. Natomiast w odniesieniu do św. Teresy Benedykty od Krzyża – Edyty Stein, Janowi Pawłowi II imponowała jej niezwykła pasja poszukiwania prawdy, a nadto podzielał on fenomenologiczną szkołę myślenia tej uczennicy Husserla.

Zakończenie

Oddając głos samemu Janowi Pawłowi II przeanalizowaliśmy jego związki z Karmelem nie tylko w rozumieniu geograficznym (urodził się i mieszkał nieopodal klasztoru karmelitów bosych, w którym korzystał ze spowiedzi i przyjął szkaplerz), ale także duchowym i intelektualnym (nabożeństwo szkaplerzne, fascynacja św. Janem od Krzyża, promowanie karmelitańskiej szkoły duchowości z jej świętymi, promocja godności człowieka i życie nieustannej modlitwy).

Wnioski, jakie z tego wynikają, pozwalają nam stwierdzić, że duchowość Jana Pawła II była na wskroś karmelitańska. Na czoło w duchowości tej wybija się praktyka modlitwy i poprzez nią zjednoczenie Ojca Świętego z Bogiem, które były prawdziwym źródłem bogactwa jego osobowości i światła jego nauczania, a także jego niezmiernej odwagi i niezmordowanej działalności apostolskiej, jak również jego naturalności i bezpośredniości w kontaktach z ludźmi i z przyrodą, jego atrakcyjności, uroku, mocy pociągania i wpływania na innych.

Jan Paweł II rzeczywiście żył w zażyłości z Tym, który jest źródłem wszelkiej mądrości i wszelkiego dobra i piękna; w zażyłości z Tym, który może uczynić wszystko. W duszy Ojca Świętego dokonywała się ta najważniejsza twórczość, tj. czerpanie mocy, światła, miłości i radości z modlitwy, by potem móc dzielić się tym z innymi, właśnie tak, jak uczy tego Karmel. Słowem, karmelitańska modlitwa leżała u podłoża całej, jakże na wskroś owocnej i cenionej działalności Papieża. Bez dostrzeżenia tego istotnego, karmelitańskiego źródła, nie sposób zrozumieć Jana Pawła II.

o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD