Śpię, lecz serce me czuwa

Konkretnym wsparciem wędrówki po morzach twojego życia niech stanie się podczas tego tygodnia tekst św. Teresy od Dzieciątka Jezus (Manuskrypt A). Umocniona wieloma doświadczeniami, choć mając zaledwie 15 lat życia, pisze ona następująco:

Po południu tego promiennego święta, które spędziłam jednak we łzach, poszłam zobaczyć się z karmelitankami. Jakież było moje zdumienie, kiedy po otwarciu kraty, zobaczyłam małego, uroczego Jezusa, trzymającego w ręce piłkę z moim imieniem.

(…) Podziękowałam we łzach i opowiedziałam o niespodziance, jaką zgotowała mi kochana Celina po powrocie z pasterki, gdyż w pokoju u siebie znalazłam uroczą misę, a w niej mały statek, na którym spał mały Jezus, z małą piłką w pobliżu. Na białym żaglu Celina wypisała słowa: „Śpię, lecz serce me czuwa”, a na burcie tylko to jedno: „Zawierzenie!”. Ach, choć Jezus nie rozmawiał jeszcze ze swoją małą narzeczoną, choć boskie Jego oczy były nadal przymknięte, to jednak objawiał się przynajmniej poprzez ludzi, pojmujących delikatność i miłość Jego…

Niejednokrotnie patrząc na swoje życie możesz powiedzieć: Bóg śpi, Bóg zapomniał, Bóg się oddalił. Twoje wnętrze daje ci wyraźne znaki Jego obecności, Jego istnienia: pierwsza miłość i zachwyt Jego osobą są wyraźnym i ciągle świeżym potwierdzeniem, a jednak zewnętrznie czujesz zupełnie coś innego – płyniesz sam przez swoje życie, nikt cię nie rozumie, wszystkie problemy niczym szalejąca wichura spadają niespodziewanie na ciebie. Pytasz: gdzie popełniłem błąd, czy warto było podjąć ryzyko przyjaźni, która rzuca w fale bezmiernego oceanu, i mówisz: nie słyszę głosu Przyjaciela, nie odczuwam Jego obecności, zostawiwszy wszystkich i wszystko na statku mojego życia pozostałem sam – a miało być tak cudownie.

On jednak jest, owszem śpi, odpoczywa, lecz Jego serce czuwa a miłość nie ustaje. Śpi i odpoczywa wobec ciebie, ponieważ wie, że droga, którą wybrałeś, a także dojrzałość na niej zyskana pozwolą ci żeglować samemu pod Jego okiem. Wiedz jednakże, że kiedy wydaje ci się, że twój Przyjaciel śpi, to tak naprawdę w tym czasie może On w końcu wspomagać tych, którzy są słabsi na tej drodze. Nie obrażaj się, kiedy twój Pasterz opuszcza stado 99 dojrzałych, odważnych owiec i udaje się w poszukiwaniu tej jednej zaginionej. Zamiast użalać się nad swoim osamotnieniem ciesz się, że zaliczył cię i doprowadził do tych 99 wybranych. Bądź szczęśliwy z faktu, że dzięki Jego trosce kolejna owca dołączy do tego stada.

A zatem twój Pasterz nie śpi, lecz czuwa. Jego serce jest zawsze z tobą, a odczujesz to kiedy będziesz pragnąć tego, czego On pragnie. W obecnym czasie język Jego czułości i noszenia cię na ramionach już się zakończył. Pora wykorzystać to wszystko czego nauczyłeś się dotychczas. Odnalazł cię, pozwoliłeś się zanieść do grona jego 99 przyjaciół, teraz wraz z nimi pokrzepiaj się delikatnością Jego miłości.

Obecnie twoim jedynym zadaniem jest zawierzenie – życie, które staje się zawierzeniem. Jezus wypisał twoje imię na swoich dłoniach, stopach i sercu, tzn. w każdym czynie, miejscu, działaniu i w wewnętrznym pragnieniu. Ty poprzez zawierzenie możesz uczynić to samo – wypisać imię Jezus na swoich dłoniach (Jezus w każdym moim czynie), na swoich stopach (Jezus ze mną na każdym miejscu), na swoim sercu (Jezus źródłem i celem każdego mojego pragnienia).


Wyśpiewuj z psalmistą hymn zawierzenia (Ps 121):

Wznoszę swe oczy ku górom: Skądże nadejdzie mi pomoc?
Pomoc mi przyjdzie od Pana, co stworzył niebo i ziemię.
On nie pozwoli zachwiać się twej nodze ani się zdrzemnie Ten, który cię strzeże.
Oto nie zdrzemnie się ani nie zaśnie Ten, który czuwa nad Izraelem.
Pan cię strzeże, Pan twoim cieniem przy twym boku prawym.
Za dnia nie porazi cię słońce ni księżyc wśród nocy.
Pan cię uchroni od zła wszelkiego: czuwa nad twoim życiem.
Pan będzie strzegł twego wyjścia i przyjścia teraz i po wszystkie czasy.

o. Mariusz Wójtowicz OCD