Służebnica Boża siostra Łucja od Jezusa
(Lúcia dos Santos)
1907 – 2005

Coimbra, Portugalia, 13.02.05. Zdjêcie archiwalne z 1 kwietnia 2003 roku siostry £ucji, która zmar³a 13 bm. po po³udniu w klasztorze karmelitanek w Coimbrze w œrodkowej Portugalii. Mia³a 98 lat. Siostra £ucja by³a ostatni¹ z trójki dzieci, którym w 1917 roku w Fatimie ukaza³a siê Matka Boska. (pmb) PAP/EPA




Łucja urodziła się 22 marca 1907 roku w Aljustrel, w Portugalii. 13 maja 1917 roku, wraz z kuzynami Franciszkiem i Hiacyntą, doświadcza pierwszego objawienia się Matki Bożej w Cova da Iria. Podczas kolejnego widzenia Łucja otrzymuje od Maryi misję: "Ty jednak zostaniesz tu przez jakiś czas. Jezus chce posłużyć się tobą, aby ludzie mnie poznali i pokochali. Chciałabym ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca".

3 października 1934 roku składa śluby wieczyste w Zgromadzeniu Sióstr św. Doroty. 25 marca 1948 roku za specjalnym pozwoleniem Piusa XII wstępuje do karmelitanek bosych w Coimbrze. Przyjmuje imię siostry Marii Łucji od Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi. Umiera 13 lutego 2005 roku w klasztorze w Coimbrze.

Modlitwa i pokuta, z wielką wiarą w moc Bożą, zbawią świat.
Kalendarium życia
Lúcia de Jesus dos Santos

22 marca 1907 W Aljustrel urodziła się Łucja, najmłodsza z siedmiorga dzieci Antonia dos Santos i Marii Rosy.

30 marca 1907 Łucja została ochrzczona.

1913 Pierwsze nadprzyrodzone spotkanie z Maryją. Za radą świątobliwego Padre Cruz Łucja oddała się w dniu pierwszej spowiedzi Najświętszej Maryi Pannie. Kiedy dziewczynka modliła się do Maryi, aby "zachowała tylko dla Boga jej serce", wówczas figura Matki Bożej Różańcowej w kościele parafialnym w Fatimie łagodnie się do niej uśmiechnęła.

1915 Teresa Matias, Maria Rosa Matias, Maria Justino były towarzyszkami Łucji, kiedy ta miała pierwsze widzenie Anioła w 1915 r. w Cabeo.

Wiosna 1916 Pierwsze widzenie Anioła w Loca do Cabeo z Hiacyntą i Franciszkiem. "Zobaczyliśmy w pewnym oddaleniu ponad drzewami w kierunku wschodnim światło bielsze od śniegu w kształcie młodzieńca przejrzystego, bardziej jaśniejącego niż kryształ w blasku słonecznym... 'Nie bójcie się, jestem Aniołem Pokoju, módlcie się ze mną'".

Lato 1916 Łucja i jej dwoje kuzynów mają drugie widzenie Anioła, tym razem przy studni na ziemi należącej do rodziców Łucji. "Co robicie? Módlcie się dużo. Serce Jezusa i serce Maryi chcą przez was okazać światu wiele miłosierdzia. Ofiarujcie bezustannie Najwyższemu modlitwy i umartwienia... Jestem Aniołem Stróżem Portugalii".

Jesień 1916 Trzecie objawienia Anioła, znowu w Loca do Cabeo. Anioł udziela dzieciom Komunii Świętej: "Przyjmijcie Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, okropnie znieważanego przez niewdzięcznych ludzi. Wynagradzajcie ich grzechy i pocieszajcie waszego Boga".

13 maja 1917 Pierwsze objawienie Matki Bożej w Cova da Iria.

13 czerwca 1917 Łucja po raz drugi rozmawia z Matką Bożą. Otrzymuje od niej misję: "Ty jednak zostaniesz tu przez jakiś czas. Jezus chce posłużyć się tobą, aby ludzie mnie poznali i pokochali. Chciałabym ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca".

13 lipca 1917 Łucja ogląda wizję piekła: "Promień światła zdawał się przenikać ziemię i zobaczyliśmy jakby morze ognia...". Usłyszałam, że Bóg chce uratować dusze grzeszników za pomocą nabożeństwa do Niepokalanego Serca Maryi. 'Bóg chce je uratować, Bóg chce rozpowszechnić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca'". Wizjonerom zostaje powierzona tajemnica fatimska.

13 sierpnia 1917 Łucja i kuzyni zostają porwani przez administratora i uwięzieni w Vila Nova de Ourem. Dzień później mała wizjonerka ogłasza gotowość na męczeństwo, ale nie zdradzi tajemnicy otrzymanej miesiąc temu od Matki Najświętszej.

19 sierpnia 1917 Łucja rozmawia z Matką Bożą podczas objawienia w Valinhos. "Chciałabym prosić o uleczenie kilku chorych. 'Tak, niektórych uleczę w ciągu roku. Módlcie się, módlcie się wiele, czyńcie ofiary za grzeszników, bo wiele dusz idzie na wieczne potępienie, nie mają bowiem nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił'".

13 września 1917 Łucja rozmawia z Maryją po raz piąty. Słyszy, że "Bóg jest zadowolony z waszych ofiar. Nie chce jednak, abyście w łóżku nosiły na sobie sznur pokutny. Noście go tylko w ciągu dnia".

13 października 1917 Ostatnia rozmowa Łucji z Matką Bożą w Fatimie.

4 kwietnia 1919 Spełnia się zapowiedź Matki Bożej Fatimskiej: umiera bł. Franciszek.

20 lutego 1920 Łucja zostaje sama. W szpitalu w Lizbonie umiera bł. Hiacynta.

17 czerwca 1921 Łucja opuszcza Fatimę i wyjeżdża do szkoły prowadzonej przez Siostry Doroteuszki w Porto.

początek 1925 Siostra Łucja dostępuje łaski "mistycznej adopcji".

10 grudnia 1925 Matka Boża ukazuje się Łucji i poucza o nabożeństwie pierwszych sobót: "Miej współczucie z Sercem Twej Najświętszej Matki, otoczonym cierniami, którymi niewdzięczni ludzie je wciąż na nowo ranią, a nie ma nikogo, kto by przez akt wynagrodzenia te ciernie powyciągał".

15 lutego 1926 Siostra Łucja ma kolejne objawienie związane z nabożeństwem pierwszych sobót: "...Dziecko, zwracając się do mnie, zapytało: 'A ty rozpowszechniasz po świecie to, o co Matka Boża cię prosiła?'. W tym momencie przemienia się w chłopca, od którego bije jasność. Rozpoznałam, że to był Pan Jezus".

24 października 1925 Łucja wstępuje do postulatu Sióstr św. Doroty w Tuy.

24 lipca 1927 Siostra Łucja pisze pierwszy list związany z propagowaniem nabożeństwa pierwszych sobót. Adresatem jest jej matka, Maria Rosa.

13 czerwca 1929 W Tuy w Hiszpanii Matka Boża przekazuje prośbę o poświęcenie Rosji przez Papieża Jej Niepokalanemu Sercu.

13 października 1930 Kościół oficjalnie zatwierdza wiarygodność objawień fatimskich. List pasterski D. José Correira da Silva. "Możemy z całkowitą pewnością ogłosić, że widzenia dzieci w Cova da Iria, od 13 maja do 13 października 1917 w Fatimie w naszej diecezji, są godne wiary i oficjalnie zezwalamy na kult Matki Bożej Fatimskiej". Dużą rolę odegrało świadectwo heroicznych cnót Łucji.

13 maja 1931 Na skutek sugestii Łucji biskupi i lud Portugalii odbywają wielką pielgrzymkę do Fatimy i poświęcają swój kraj Niepokalanemu Sercu Maryi.

3 października 1934 Łucja składa śluby wieczyste w Zgromadzeniu Sióstr św. Doroty.

druga połowa grudnia 1935 Siostra Łucja zaczyna spisywać swe Pierwsze Wspomnienie (o Hiacyncie).

7 listopada 1937 Łucja zaczyna spisywać swe Drugie Wspomnienie.

20 czerwca 1939 Wizjonerka pisała, podkreślając ostatnie słowa: "Najświętsza Maryja Panna obiecała odłożyć bicz wojny na później, jeśli to nabożeństwo będzie propagowane i praktykowane. Możemy dostrzec, że odsuwa Ona tę karę stosownie do wysiłków, jakie są podejmowane, by je propagować. Obawiam się jednak, że mogliśmy uczynić więcej, niż czynimy, i że Bóg, mniej niż zadowolony, może podnieść ramię swego Miłosierdzia i pozwolić, aby świat był niszczony przez to oczyszczenie. A nigdy nie było ono tak straszne, straszne".

31 sierpnia 1939 Siostra Łucja kończy pisać Trzecie Wspomnienie (opis dwóch pierwszych części tajemnicy fatimskiej): "Nadszedł moment, by wyjawić pierwsze dwie części tajemnicy fatimskiej... Brudnopis jest już gotowy".

18 sierpnia 1940 Opisując owoce poświęcenia Portugalii Niepokalanemu Sercu Maryi, Siostra Łucja podkreśla, że "przyszłaby wojna i komunizm, gdyby nasi biskupi nie zwrócili uwagi na prośby Jezusa i nie modlili się z całego serca o jego Miłosierdzie i o opiekę Niepokalanego Serca Maryi".

22 października 1940 Siostra Łucja pisze do Papieża Piusa XII. Słyszy słowa Jezusa: "Módl się za Ojca Świętego i składaj za niego ofiary, by jego odwaga nie osłabła z powodu przytłaczających go trudności. Utrapienia będą trwały nadal. Ukarzę narody za ich przestępstwa przez wojnę, głód i prześladowanie mego Kościoła, a to obciąży przede wszystkim mego Wikariusza na ziemi. Jego Świątobliwość uzyska skrócenie tych dni udręki, jeśli spełni me życzenia przez dokonanie aktu poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi ze specjalnym wspomnieniem Rosji".

2 grudnia 1940 Siostra Łucja pisze do Papieża Piusa XII słynny list, w którym zapewnia, że każdy kraj, który poświęci się Niepokalanemu Sercu Maryi, otrzyma niezwykłe łaski.

31 sierpnia 1941 Siostra Łucja ujawnia pierwsze dwie części tajemnicy fatimskiej.

8 grudnia 1941 Siostra Łucja kończy swe Czwarte Wspomnienie.

31 października 1942 W odpowiedzi na listy Siostry Łucji Ojciec Święty Pius XII poświęca całą ludzkość Niepokalanemu Sercu Maryi.

8 grudnia 1942 Ojciec Święty Pius XII poświęca Rosję.

4 maja 1943 Siostra Łucja pisze do o. Goncalvesa, że "Bóg obiecał, iż wojna niedługo się zakończy, ze względu na działanie, które Jego Świątobliwość zechciał dokonać".

4 maja 1944 W odpowiedzi na prośby Siostry Łucji Pius XII ustanawia święto Niepokalanego Serca Maryi, które ma być obchodzone w całym Kościele.

17 czerwca 1944 Łucja przekazuje trzecią część tajemnicy fatimskiej.

1946 Siostra Łucja odwiedza Cova da Iria, Valinhos i Loca do Cabeo, by dokonać identyfikacji miejsc objawień z 1916 i 1917 r.

17 maja 1946 - 24 marca 1948 Siostra Łucja przebywa w klasztorze Vila Nova de Gaia.

25 marca 1948 Za specjalnym pozwoleniem Papieża Piusa XII Łucja odchodzi ze zgromadzenia św. Doroty i wstępuje do zakonu Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel w Coimbrze. Przyjmuje w zakonie imię siostry Marii Łucji od Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi.

31 maja 1949 Siostra Łucja składa uroczystą profesję zakonną w Karmelu.

13 maja 1967 Paweł VI udaje się z jednodniową pielgrzymką do Fatimy, gdzie wygłasza homilię skierowaną do całego świata. Po Mszy Świętej Ojciec Święty przedstawia pielgrzymom Siostrę Łucję. To jej druga wizyta w rodzinnych stronach od czasu opuszczenia Fatimy w 1921 r. i pierwsze spotkanie z Ojcem Świętym.

13 maja 1975 Biskupi portugalscy nawiązują do apelu Siostry Łucji z 1931 r. i uroczyście odnawiają akt poświęcenia Niepokalanemu Sercu Maryi.

13 maja 1981 Zamach na Jana Pawła II. Siostra Łucja ofiarowuje swoje życie za Ojca Świętego. Odtąd będzie to czynić codziennie, gdyż "Papież jest ważniejszy".

13 maja 1982 Siostra Łucja znowu przyjeżdża do Fatimy, gdzie uczestniczy w dziękczynnej pielgrzymce Jana Pawła II za życie uratowane przez Matkę Bożą Fatimską i jest świadkiem poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi w Fatimie.

25 marca 1984 Plac św. Piotra w Rzymie. Poświęcenie świata Niepokalanemu Sercu Maryi przed figurą Matki Bożej sprowadzoną z Sanktuarium w Fatimie. Siostra Łucja ogłasza, że poświęcenie spełnia wszystkie warunki podane przez niebo i jest ważne. "Teraz czekamy na cud" - dodaje.

1989 Siostra Łucja próbuje przemówić publicznie na temat mających za chwilę dokonać się przemian. Media nie chcą dopuścić jej do głosu.

13 maja 1991 Jan Paweł II odbywa drugą pielgrzymkę do Fatimy i ponownie spotyka się z Siostrą Łucją.

12 lutego 1999 Siostra Łucja pisze Piąte Wspomnienie.

27 kwietnia 2000 Spotkanie Siostry Łucji z ks. abp. Tarcisio Bertonem, podczas którego potwierdza autentyczność "swego listu" zawierającego treść trzeciej części tajemnicy fatimskiej i potwierdza, że jej przedmiotem jest Ojciec Święty i walka komunizmu z Kościołem.

13 maja 2000 Jan Paweł II przybywa do Fatimy, gdzie wynosi na ołtarze Hiacyntę i Franciszka. Przed beatyfikacją Ojciec Święty spotyka się z 93-letnią Siostrą Łucją.

16 lipca 2000 Ukazuje się książka Siostry Łucji "Apele orędzia fatimskiego".

10 lutego 2005 Siostra Łucja otrzymuje list Ojca Świętego, który wyraża solidarność w jej chorobie.

13 lutego 2005 Siostra Łucja po trzech godzinach spokojnego gaśnięcia wypowiada ostatnie słowa: "Serce Jezusa, Niepokalane Serce Maryi. Z Franciszkiem i Hiacyntą idziemy, idziemy, idziemy...". Była godzina 17.25 - czas, w którym rozpoczynały się fatimskie objawienia. Być może ostatnie objawienie Matki Bożej Fatimskiej miało miejsce w chwili śmierci Łucji.

15 lutego 2005 Ks. kard. Bertone przewodniczy uroczystościom pogrzebowym Siostry Łucji i spontanicznie składa hołd wizjonerce z Fatimy, całując na pożegnanie jej trumnę.


Nasz Dziennik, 19-20 lutego 2005, nr 42 oprac. Wincenty Łaszewski

Powrót do Fatimy

Doczesne szczątki siostry Łucji zostaną przeniesione 19 lutego 2006 r. z klasztoru karmelitańskiego w Coimbrze do sanktuarium w Fatimie. Jak poinformowała katolicka agencja ZENIT, ciało siostry zakonnej spocznie obok jej dwojga zmarłych w dzieciństwie kuzynów - bł. Hiacynty i bł. Franciszka, którzy razem z Łucją byli świadkami objawień fatimskich w 1917 roku.

Informacja o przeniesieniu ciała siostry Łucji została potwierdzona przez podlegające Stolicy Apostolskiej Rzymskie Stowarzyszenie Pielgrzymkowe, które z tej okazji organizuje pielgrzymkę do portugalskiego sanktuarium. Uczestnicy będą mogli wziąć udział w procesji do Groty Objawień, Mszy św. i przeniesieniu ciała do bazyliki. Uroczystość ma się odbyć w niedzielę, dzień przed liturgicznym wspomnieniem błogosławionych dzieci fatimskich, które obchodzone jest 20 lutego.

Siostra Łucja, ostatni i najważniejszy świadek objawień Matki Bożej w Fatimie, została poprowadzona na radosne spotkanie z Boskim Oblubieńcem w dniu fatimskim, 13 lutego 2005 roku. Po śmierci nazwano ją misjonarką dla Kościoła i świata. Choć Matka Najświętsza ukazała się w 1917 r. trojgu dzieciom, to jedynie Łucja dostąpiła łaski widzenia, słyszenia, rozumienia i rozmawiania z Maryją. Rodzeństwo Marto, dziś już wyniesione do chwały ołtarzy, zostało bardzo szybko zabrane do nieba: Franciszek w 1919, a Hiacynta w 1920 roku. Łucja, zgodnie z zapowiedzią Matki Bożej, miała "pozostać na ziemi jakiś czas". Czy ktoś się spodziewał, że ten "jakiś czas" będzie trwał tyle lat...

Blisko 98-letnie życie siostry Łucji było bez wątpienia odzwierciedlaniem postawy samej Maryi z Nazaretu, która jako Matka Zbawiciela stanowi wzór całkowitego oddania się Jezusowi i dziełu zbawienia ludzi. Uroczystości pogrzebowe siostry Łucji odbyły się 15 lutego 2005 r. w portugalskiej Coimbrze, gdzie przez długie lata fatimska wizjonerka żyła jako karmelitanka bosa, realizując misję zleconą jej przez Opatrzność. Już wówczas zapowiadano, że ostatecznie jej doczesne szczątki spoczną w Fatimie.

Sławomir Jagodziński Nasz Dziennik, 12/2006


Siostra Łucja wróciła na miejsce objawień

Pielgrzymi mogą od wczoraj nawiedzać groby wszystkich trojga pastuszków z Fatimy, którym w 1917 r. objawiła się Matka Boża. W niedzielę po południu sarkofag z ciałem zmarłej rok temu Siostry Łucji został przeniesiony z klasztoru Sióstr Karmelitanek w Coimbrze, gdzie zakonnica przeżyła 57 lat, do bazyliki Matki Bożej Różańcowej w Fatimie. Orędzie o ostatecznym triumfie Niepokalanego Serca Maryi, które zostało powierzone Siostrze Łucji i jej błogosławionym kuzynom Hiacyncie i Franciszkowi, jest źródłem wielkiej nadziei dla całego świata.

Trumna Siostry Łucji została złożona obok grobu bł. Hiacynty, blisko ołtarza głównego, w lewej nawie bazyliki. Ceremoniom i Mszy Świętej przewodniczył ordynariusz diecezji Fatima-Leiria ks. bp Serafim de Sousa Ferreira e Silva. W homilii, której wysłuchało co najmniej 300 tysięcy zgromadzonych pielgrzymów, podkreślił znaczenie misji, jaką miała do spełnienia Siostra Łucja, i podziękował jej za to, że pozostała temu posłannictwu wierna. Podobnie nasza wiara powinna być stała. - Przychodzimy do Fatimy, aby rozgrzać naszą wiarę - mówił. Przywołał obraz Łucji, która mówi Matce Najświętszej, że może na nas liczyć, że staniemy się bardziej sprawiedliwi, bardziej szczęśliwi i bardziej święci. Ewangeliczne odniesienie dla całej uroczystości, w której wzięli udział m.in. reprezentant nuncjusza apostolskiego w Portugalii ks. Jean F. Lautheaume, wielu biskupów oraz władze regionu, to werset "Błogosławieni czystego serca" (Mt 5, 8). Czyste serca prostych, ubogich, nieumiejących czytać dzieci fatimskich spodobały się niebu. Pastuszkowie zostali wybrani na świadków przesłania aktualnego w XX i XXI wieku.

Celebracja, wzruszająca i pełna symboli, rozpoczęła się w Karmelu w Coimbrze. W wigilię uroczystości wspólnota karmelitańska z udziałem ojców prowincjałów z całej Europy i zaproszonych gości spędzała ostatnie godziny przy trumnie Siostry Łucji. Wikariusz generalny Ojców Karmelitów przedstawił z tej okazji list przeora generalnego zgromadzenia na temat duchowości Siostry Łucji. Była możliwość zwiedzenia całości klasztoru, z którego Siostra Łucja niestrudzenie apelowała do świata o wypełnianie słów Maryi.

Cela Siostry Łucji, jak zapewnia uczestniczący w uroczystościach w Fatimie ks. Mirosław Drozdek, została zachowana tak, jak wyglądała w dniu jej śmierci - z wyjątkiem części pism, które są w trakcie opracowywania. Znajduje się tu statua Matki Bożej Fatimskiej, przekazana na prośbę Siostry Łucji przez Jana Pawła II. Siostra Maria Celina od Jezusa Ukrzyżowanego, przełożona Karmelu w Coimbrze, powiedziała, że z tą figurą Siostra Łucja wiązała wielkie nadzieje, modląc się przed nią w czasie swej choroby o zdrowie Ojca Świętego. Siostry oraz Ojcowie Karmelici trwają w przekonaniu, że Siostra spełniła swoją misję. Jej dalsza realizacja została powierzona Kościołowi.

W sobotę wieczorem również w diecezji fatimskiej wielu ludzi z całego świata, w tym z Polski, Hiszpanii, Włoch, Irlandii i Stanów Zjednoczonych, zatopiło się w modlitwie. Nikt z obecnych nie zważał na to, że podczas Różańca odmawianego w siedmiu językach i procesji z figurą Matki Bożej wokół placu sanktuarium, odbywającej się zazwyczaj tylko od maja do października, można było mówić o prawdziwym "cudzie deszczu".

Po Mszy Świętej konwentualnej sprawowanej w niedzielę o godz. 8.30 miejscowego czasu przez ordynariusza Coimbry ks. bp. Albina Cleto dla wspólnoty osiemnastu sióstr karmelitanki odprowadziły do katedry obsypany kwiatami sarkofag w przekonaniu, że to cenna relikwia, na którą czekały miliony ludzi na całym świecie. Dla upamiętnienia tego dnia, w uznaniu dla Siostry Łucji jedna z ulic Coimbry została nazwana jej imieniem. Mieszkańcy Coimbry, których pod klasztorem i katedrą zgromadziło się kilka tysięcy, modlili się przy trumnie, a następnie uczestniczyli w Eucharystii. Biskup miejsca zastanawiał się w homilii nad powodami, które przyciągają do Fatimy tylu pielgrzymów zafascynowanych świętością tego miejsca.

Z Coimbry sarkofag został przetransportowany specjalnym samochodem do Fatimy pod XIV stację drogi krzyżowej. Wzdłuż całej trasy przejazdu stali Portugalczycy, machając białymi chusteczkami. W procesji, w której szli krewni Siostry Łucji, przedstawiciele Karmelu, kapłani i biskupi, sarkofag został przeprowadzony do Kaplicy Objawień. W trakcie modlitwy różańcowej niebo nagle się rozpogodziło. Przeniesiona procesyjnie trumna stanęła na podium ustawionym u stóp ołtarza polowego. Po Mszy Świętej i pochowaniu Siostry Łucji wierni przeszli w procesji pożegnalnej z Panią Różańcową do Kaplicy Objawień.

Warto wspomnieć, że dokumentacji fatimskiej przybywa. Dnia 13 lutego w Fatimie ukazały się niedokończone notatki Siostry Łucji dotyczące objawień z 1917 roku, a kilka miesięcy temu została opublikowana książka przełożonej Karmelu w Coimbrze. Opisuje w niej m.in. ostatni dzień ziemskiego życia karmelitanki bosej, która dostąpiła duchowej adopcji przez Matkę Zbawiciela.

Pochowanie Siostry Łucji w bazylice fatimskiej niewątpliwie rozpoczyna nowy etap w historii dialogu prowadzonego tu przez Matkę Bożą. Jeśli nie oczyścimy naszych serc, możemy pozostać głusi na głos nieba.

Jolanta Tomczak, Fatima Nasz Dziennik, 43/2006

Orędzie fatimskie
Kongregacja Nauki Wiary

Na przełomie drugiego i trzeciego tysiąclecia Papież Jan Paweł II postanowił opublikować zapis trzeciej części «tajemnicy fatimskiej».

Po dramatach i okrucieństwach XX stulecia, jednego z kluczowych okresów ludzkich dziejów, którego kulminacyjnym momentem był krwawy zamach na «słodkiego Chrystusa na ziemi», zostaje oto ujawniona rzeczywistość, która współtworzy historię, a zarazem wyjaśnia jej głęboki sens w perspektywie duchowej, niechętnie przyjmowanej przez współczesną mentalność, pozostającą pod silnym wpływem racjonalizmu.

Objawienia i nadprzyrodzone znaki występują w całych dziejach, wkraczają w centrum ludzkich wydarzeń i towarzyszą historii świata, zdumiewając wierzących i niewierzących. Zjawiska te nie mogą być sprzeczne z treścią wiary, natomiast winny być skupione wokół centralnego motywu Chrystusowego przepowiadania - wokół miłości Ojca, która pobudza ludzi do nawrócenia i daje im łaskę, aby potrafili zawierzyć Mu z synowską ufnością. Taką wymowę ma również orędzie z Fatimy, którego naglące wezwanie do nawrócenia i pokuty wprowadza nas w istocie w samo serce Ewangelii.

Fatima to bez wątpienia najbardziej profetyczne z objawień nowożytnych. Pierwsza i druga część «tajemnicy», które zostają opublikowane w pierwszej kolejności w trosce o kompletność dokumentacji, dotyczą przede wszystkim straszliwej wizji piekła, kultu Niepokalanego Serca Maryi i drugiej wojny światowej oraz zapowiadają ogromne szkody, jakie Rosja miała wyrządzić ludzkości przez odejście od wiary i wprowadzenie komunistycznego totalitaryzmu.

W 1917 r. nikt nie mógłby sobie wyobrazić tego wszystkiego: troje pastorinhos (pastuszków) z Fatimy widzi, słyszy i zapamiętuje objawienia, a Łucja, świadek żyjący do dzisiaj, na polecenie biskupa Leirii i za przyzwoleniem Matki Bożej utrwala je na piśmie.

Odnośnie do opisu pierwszych dwóch części «tajemnicy», już zresztą wcześniej opublikowanych i stąd powszechnie znanych, wybrano tekst zapisany przez siostrę Łucję w trzecim wspomnieniu datowanym 31 sierpnia 1941 r.; w czwartym wspomnieniu z 8 grudnia 1941 r. siostra Łucja uzupełniła je kilkoma dodatkowymi uwagami.

Trzecia część «tajemnicy» została spisana «na polecenie Jego Ekscelencji biskupa Leirii i Matki Najświętszej» 3 stycznia 1944 r.

Istnieje jeden tylko rękopis, którego fotokopia zostaje tutaj zamieszczona. Zapieczętowana koperta była przechowywana najpierw przez biskupa Leirii. Aby zapewnić lepszą ochronę «tajemnicy», koperta została przekazana 4 kwietnia 1957 r. do Tajnego Archiwum Świętego Oficjum. Siostra Łucja została o tym powiadomiona przez biskupa Leirii.

Zgodnie z rejestrem Archiwum, 17 sierpnia 1959 r. komisarz Świętego Oficjum o. Pierre Paul Philippe OP, w porozumieniu z Jego Eminencją kard. Alfredo Ottavianim, dostarczył kopertę zawierającą zapis trzeciej części «tajemnicy fatimskiej» Janowi XXIII. Jego Świątobliwość «po pewnych wahaniach» odpowiedział: «Poczekajmy. Będę się modlił. Powiadomię ojca o mojej decyzji».

Papież Jan XXIII postanowił później odesłać zapieczętowaną kopertę do Świętego Oficjum i nie ujawniać trzeciej części «tajemnicy».

27 marca 1965 r. Paweł VI odczytał jej treść wraz z substytutem, Jego Ekscelencją abpem Angelo Dell'Acqua, i odesłał kopertę do Archiwum Świętego Oficjum, postanawiając nie publikować tekstu.

Z kolei Jan Paweł II poprosił o dostarczenie mu koperty z trzecią częścią «tajemnicy» po zamachu z 13 maja 1981 r. Jego Eminencja kard. Franjo ?eper, Prefekt Kongregacji, przekazał 18 lipca 1981 r. Jego Ekscelencji abpowi Eduardo Martinezowi Somalo, substytutowi Sekretariatu Stanu, dwie koperty - białą z oryginalnym tekstem siostry Łucji w języku portugalskim oraz pomarańczową z tłumaczeniem «tajemnicy» na język włoski. 11 sierpnia tegoż roku abp Martínez zwrócił obydwie koperty do Archiwum Świętego Oficjum.

Jak wiadomo, Papież Jan Paweł II od samego początku powziął myśl o zawierzeniu świata Niepokalanemu Sercu Maryi i sam ułożył modlitwę, która miała zostać odczytana podczas liturgii, którą nazwał «Aktem zawierzenia», sprawowanej w bazylice Matki Boskiej Większej 7 czerwca 1981 r., w uroczystość Zesłania Ducha Świętego - dzień wybrany jako wspomnienie 1600. rocznicy Soboru Konstantynopolitańskiego I i 1550. rocznicy Soboru Efeskiego. Ponieważ Papież nie mógł w niej uczestniczyć, odtworzono jego przemówienie uprzednio zarejestrowane. Poniżej zamieszczamy tekst odnoszący się bezpośrednio do «Aktu zawierzenia»:

«O, Matko ludzi i ludów, Tobie znane są wszystkie ich cierpienia i nadzieje, Ty czujesz po macierzyńsku wszystkie zmagania między dobrem i złem, światłością i ciemnością, jakie wstrząsają światem - przyjmij nasze wołanie skierowane w Duchu Przenajświętszym wprost do Twojego Serca i ogarnij miłością Matki i Służebnicy tych, którzy najbardziej na to czekają - a zarazem: na których zawierzenie Ty również czekasz szczególnie. Weź w swą macierzyńską opiekę całą rodzinę ludzką, którą z żarliwością Tobie, o Matko, zawierzamy. Niech dla nas wszystkich przybliży się czas pokoju i wolności, czas prawdy, sprawiedliwości i nadziei».

Jednakże Ojciec Święty, pragnąc jak najwierniej spełnić żądania «Naszej Pani» z Fatimy, postanowił w ciągu Świętego Roku Odkupienia nadać jeszcze pełniejszą formę «Aktowi zawierzenia» z 7 czerwca 1981 r., ponowionemu później w Fatimie 13 maja 1982 r. Dlatego 25 marca 1984 r. na placu św. Piotra, dla upamiętnienia fiat wypowiedzianego przez Maryję w dniu zwiastowania, w duchowej jedności z wszystkimi biskupami świata, uprzednio «zwołanymi», Papież zawierza Niepokalanemu Sercu Maryi ludzi i narody wypowiadając słowa, które nawiązują do żarliwych próśb zanoszonych w 1981 r.:

«I dlatego, o Matko ludzi i ludów, która znasz wszystkie ich cierpienia i nadzieje, która czujesz po macierzyńsku wszystkie zmagania między dobrem i złem, światłością i ciemnością, jakie wstrząsają współczesnym światem - przyjmij nasze wołanie skierowane w Duchu Przenajświętszym wprost do Twojego Serca i ogarnij miłością Matki i Służebnicy Pańskiej nasz ludzki świat, który Tobie zawierzamy i poświęcamy, pełni niepokoju o doczesny i wieczny los ludzi i narodów. Zawierzamy Ci i poświęcamy zwłaszcza tych ludzi i te narody, które tego zawierzenia i poświęcenia szczególnie potrzebują. 'Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko!' Naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych!»

W dalszym ciągu Papież wyraźniej nawiązuje do konkretnych problemów, jak gdyby komentując Orędzie Fatimskie na tle smutnych wydarzeń, które potwierdziły jego prawdziwość:

«Stając oto przed Tobą, Matko Chrystusa, przed Twoim Niepokalanym Sercem, pragniemy wraz z całym Kościołem zjednoczyć się z ofiarą, którą z miłości do nas Syn Twój złożył z samego siebie Ojcu: 'za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie - powiedział - aby i oni byli uświęceni w prawdzie' (J 17, 19). Pragniemy zjednoczyć się z naszym Odkupicielem w tym poświęceniu się za świat i za ludzi, które w Jego Boskim Sercu ma moc wyjednać przebaczenie i stać się zadośćuczynieniem. Moc tego poświęcenia trwa po wszystkie czasy i ogarnia wszystkich ludzi, ludy i narody, przezwycięża wszelkie zło, jakie duch ciemności potrafi wzbudzić w sercu człowieka i w jego historii i jakie istotnie wzbudził w naszych czasach. O, jak głęboko odczuwamy potrzebę ofiarowania się za ludzkość i za świat, za świat naszych czasów, w zjednoczeniu z samym Chrystusem! Świat bowiem musi mieć udział w odkupieńczej ofierze Chrystusa za pośrednictwem Kościoła. Znakiem tego jest obecny Rok Odkupienia: nadzwyczajny Jubileusz całego Kościoła. Bądź błogosławiona w tym Roku Świętym ponad wszelkie stworzenie, Służebnico Pańska, która okazałaś najpełniejsze posłuszeństwo Bożemu powołaniu! Bądź pozdrowiona Ty, która jesteś całkowicie zjednoczona z odkupieńczą ofiarą Twojego Syna! Matko Kościoła! Oświecaj Lud Boży, idący drogami wiary, nadziei i miłości! Oświecaj zwłaszcza ludy, których ofiarowania i zawierzenia przez nas oczekujesz. Pomóż nam żyć w prawdzie ofiary Chrystusa za całą ludzką rodzinę współczesnego świata. Zawierzamy Ci, o Matko, świat, wszystkich ludzi i wszystkie narody, zawierzamy Ci także samo poświęcenie świata, składając je w Twoim macierzyńskim Sercu. O, Niepokalane Serce! Pomóż nam odeprzeć groźbę zła, które tak łatwo zakorzenia się w sercach ludzi współczesnych, a którego nieobliczalne skutki ciążą już dziś nad naszym życiem i zdają się zamykać drogi ku przyszłości! Od głodu i wojny, wybaw nas! Od wojny atomowej, od niewyobrażalnego samozniszczenia, od wszelkich wojen, wybaw nas! Od grzechów przeciw życiu człowieka od chwili poczęcia, wybaw nas! Od nienawiści i poniżania godności synów Bożych, wybaw nas! Od wszelkiej niesprawiedliwości w życiu społecznym, narodowym i międzynarodowym, wybaw nas! Od pochopnego deptania przykazań Bożych, wybaw nas! Od prób zacierania w ludzkich sercach prawdy samego Boga, wybaw nas! Od utraty świadomości dobra i zła, wybaw nas! Od grzechów przeciw Duchowi Świętemu, wybaw nas! wybaw nas! O Matko Chrystusa, przyjmij to wołanie brzemienne cierpieniem wszystkich ludzi! Brzemienne cierpieniem całych społeczeństw! Pomagaj nam zwyciężać mocą Ducha Świętego wszelki grzech: grzech człowieka i 'grzech świata', grzech w każdej postaci. Niech w dziejach świata ujawni się raz jeszcze nieskończona moc zbawcza Odkupienia: moc miłosiernej Miłości! Niech ona powstrzyma zło! Niech przemieni sumienia! Niech w Twoim Niepokalanym Sercu ukaże się wszystkim światło Nadziei!».

Siostra Łucja osobiście potwierdziła, że taki uroczysty i powszechny akt poświęcenia odpowiadał temu, czego żądała Matka Boża («Sim, esta feita, tal como Nossa Senhora a pediu, desde o dia 25 de Março de 1984» - «Tak, zostało uczynione, jak prosiła Nasza Pani, 25 marca 1984»: list z 8 listopada 1989 r.). A zatem wszelkie dyskusje i jakiekolwiek dalsze petycje są bezpodstawne.

Do opublikowanej dokumentacji włączono obok rękopisów siostry Łucji cztery inne teksty: 1) list Ojca Świętego do siostry Łucji datowany 19 kwietnia 2000 r.; 2) relację z rozmowy z siostrą Łucją, jaka odbyła się 27 kwietnia 2000 r.; 3) oświadczenie odczytane na polecenie Ojca Świętego w Fatimie 13 maja br. przez Jego Eminencję kard. Angelo Sodano, Sekretarza Stanu; 4) komentarz teologiczny Jego Eminencji kard. Josepha Ratzingera, Prefekta Kongregacji Nauki Wiary.

Wskazówkę dla interpretacji trzeciej części «tajemnicy» siostra Łucja zawarła już w liście do Ojca Świętego z 12 maja 1982 r. Pisze w nim:

«Trzecia część tajemnicy odnosi się do słów Matki Bożej: 'jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych' (13 VII 1917).

Trzecia część tajemnicy jest symbolicznym objawieniem, odnoszącym się do tej części Orędzia, która spełni się zależnie od tego, czy przyjmiemy żądania zawarte w samym Orędziu: 'Jeżeli (...) me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, (...) rozszerzy swoje błędne nauki po świecie' itd.

Ponieważ nie przyjęliśmy tego wezwania zawartego w Orędziu, jesteśmy świadkami jego spełnienia, a Rosja rzeczywiście zalała świat swoimi błędami. A chociaż nie oglądamy jeszcze całkowitego wypełnienia się ostatniej części tego proroctwa, widzimy, że stopniowo zbliżamy się do niego wielkimi krokami. Nastąpi ono, jeżeli nie zawrócimy z drogi grzechu, nienawiści, zemsty, niesprawiedliwości, łamania praw człowieka, niemoralności, przemocy itd.

I nie mówmy, że to Bóg tak nas karze; przeciwnie, to ludzie sami ściągają na siebie karę. Bóg przestrzega nas cierpliwie i wzywa do powrotu na dobrą drogę, szanując wolność, jaką nam podarował; dlatego to ludzie ponoszą odpowiedzialność».

Decyzja Ojca Świętego Jana Pawła II, by ogłosić trzecią część «tajemnicy» fatimskiej, zamyka pewien etap historii, naznaczony tragicznie przez ludzką żądzę władzy i niegodziwość, ale przeniknięty także miłosierną miłością Boga i troskliwą czujnością Matki Jezusa i Kościoła.

Działanie Boga, Pana dziejów, i współodpowiedzialność człowieka, przeżywającego swoją wolność jako dramat i owocny dar, to dwa filary, na których wznosi się historia ludzkości.

W objawieniach fatimskich Matka Boża przypomina nam o tych zapomnianych wartościach, o tej przyszłości człowieka w Bogu, w której mamy czynny i odpowiedzialny udział.

Abp Tarcisio Bertone SDB Emerytowany Arcybiskup Vercelli Sekretarz Kongregacji Nauki Wiary


(1) Z dziennika Jana XXIII, zapis z 17 sierpnia 1959 r.: «Audiencje: O. Philippe, Komisarz Ś.O., dostarcza mi list zawierający trzecią część tajemnic fatimskich. Postanawiam odczytać go z moim spowiednikiem».

(2) Należy przypomnieć komentarz, jaki Ojciec Święty zawarł w katechezie podczas audiencji generalnej 14 października 1981 r. na temat «Wydarzenie majowe: Wielkie Boże doświadczenie», w: Insegnamenti di Giovanni Paolo II, IV, 2, Cittŕ del Vaticano 1981, 409-412.

(3) Orędzie radiowe odtworzone podczas liturgii w bazylice Matki Boskiej Większej - Akt czci, wdzięczności i zawierzenia Maryi Pannie Theotokos, w: Insegnamenti di Giovanni Paolo II, IV, 1, Citta del Vaticano 1981, 1246.

(4) W Jubileuszowym Dniu Rodzin Papież zawierza Maryi ludzi i narody, w: Insegnamenti di Giovanni Paolo II, VII, 1, Cittŕ del Vaticano 1984, 775-777.

L'Osservatore Romano 9(226)/2000

Pierwsza i druga część tajemnicy fatimskiej
W wersji przedstawionej przez siostrę Łucję w «Trzecim wspomnieniu»
z 31 sierpnia 1941 roku, przeznaczonym dla biskupa Leirii-Fatimy. Tłumaczenie

Będę musiała przeto coś o tajemnicy powiedzieć i dać odpowiedź na pierwsze pytanie.

Co to za tajemnica? Wydaje mi się, że mogę to powiedzieć, bo z nieba otrzymałam na to pozwolenie. Przedstawiciele Boga na ziemi pozwolili mi na to już wiele razy i w wielu listach. Sądzę, że jeden z nich znajduje się u księdza Biskupa. Napisany został przez ks. José Bernardo Gonçalvesa, który mi każe napisać do Ojca Świętego. Jeden punkt w tym liście odnosi się do wyjawienia tajemnicy. Coś już powiedziałam, ale aby nie przedłużać tamtego pisma, które miało być krótkie, ograniczyłam się do tego, co najkonieczniejsze, zostawiając resztę (jeśli Bóg pozwoli) na lepszą okazję.

W drugim piśmie opisałam już wątpliwości, które mnie dręczyły od 13 czerwca do 13 lipca, a które całkowicie znikły w czasie tego ostatniego widzenia.

A więc tajemnica składa się z trzech odmiennych części. Z tych dwie teraz wyjawię.

Pierwszą więc była wizja piekła.

Pani Nasza pokazała nam morze ognia, które wydawało się znajdować w głębi ziemi; widzieliśmy zanurzone w tym morzu demony i dusze niczym przezroczyste, płonące węgle, czarne lub brunatne, mające ludzką postać, pływające w pożarze, unoszone przez płomienie, które z nich wydobywały się wraz z kłębami dymu, padając na wszystkie strony jak iskry w czasie wielkich pożarów, pozbawione ciężaru i równowagi, wśród bolesnego wycia i jęków rozpaczy, tak że byliśmy przerażeni i drżeliśmy ze strachu.

Demony miały straszne i obrzydliwe kształty wstrętnych, nieznanych zwierząt, lecz i one były przejrzyste i czarne. Ten widok trwał tylko chwilę. Dzięki niech będą naszej dobrej Matce Najświętszej, która nas przedtem uspokoiła obietnicą, że nas zabierze do nieba (w pierwszym widzeniu). Bo gdyby tak nie było, sądzę, że bylibyśmy umarli z lęku i przerażenia.

Następnie podnieśliśmy oczy ku naszej Pani, która nam powiedziała z dobrocią i ze smutkiem: «Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby ich ratować, Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeśli zrobi się to, co ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie. Wojna się skończy. Ale jeżeli się nie przestanie obrażać Boga, to za pontyfikatu Piusa XI rozpocznie się druga, gorsza. Kiedy ujrzycie noc oświetloną przez nieznane światło, wiedzcie, że to jest wielki znak, który wam Bóg daje, że ukarze świat za jego zbrodnie przez wojnę, głód i prześladowania Kościoła i Ojca Świętego. Żeby temu zapobiec, przyjdę, by żądać poświęcenia Rosji memu Niepokalanemu Sercu i ofiarowania Komunii św. w pierwsze soboty na zadośćuczynienie. Jeżeli ludzie me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych, na koniec zatriumfuje moje Niepokalane Serce. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, a dla świata nastanie okres pokoju.


(1) W «czwartym wspomnieniu» z 8 grudnia 1941 r. siostra Łucja pisze: «Zaczynam więc moją pracę, żeby spełnić rozkaz Waszej Ekscelencji i życzenie dr. Galamby. Z wyjątkiem jednej części tajemnicy, której mi jeszcze nie wolno wyjawić, powiem wszystko. Świadomie niczego nie zataję. Możliwe, że pominę niektóre szczegóły będące bez znaczenia».

(2) W cytowanym «czwartym wspomnieniu» siostra Łucja dodaje: «W Portugalii będzie zawsze zachowany dogmat wiary itd.»

L'Osservatore Romano 9(226)/2000

Trzecia część tajemnicy fatimskiej
Tłumaczenie

«J.M.J.

Trzecia część tajemnicy objawionej 13 lipca 1917 w Cova da Iria-Fatima.

Piszę w duchu posłuszeństwa Tobie, mój Boże, który mi to nakazujesz poprzez Jego Ekscelencję Czcigodnego Biskupa Leirii i Twoją i moją Najświętszą Matkę.

Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta! I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: 'coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim' Biskupa odzianego w Biel 'mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty'. Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga.


Tuy-3-1-1944».

(1) Tłumaczenie odtwarza wiernie tekst oryginalny, w tym także niedokładności interpunkcji, co zresztą nie przeszkadza w zrozumieniu tego, co widząca chciała powiedzieć.

L'Osservatore Romano 9(226)/2000

Wyjaśnienie tajemnicy fatimskiej
List Jana Pawła II do siostry Łucji

Czcigodna Siostra Maria Łucja Klasztor w Coimbrze

W radości świąt paschalnych pozdrawiam Siostrę słowami, jakie Chrystus zmartwychwstały skierował do uczniów: «Pokój z tobą!»

Z radością spotkam się z Siostrą w dniu oczekiwanej od dawna beatyfikacji Franciszka i Hiacynty, których - jeśli Bóg pozwoli - ogłoszę błogosławionymi 13 maja tego roku.

Zważywszy jednak, że nie będzie wówczas czasu na rozmowę, a jedynie na krótkie spotkanie, zleciłem Jego Ekscelencji abpowi Tarcisio Bertone, Sekretarzowi Kongregacji Nauki Wiary, aby odbył rozmowę z Siostrą. Kongregacja najściślej współdziała z Papieżem w obronie prawdziwej wiary katolickiej i - jak Siostrze wiadomo - przechowywała od 1957 r. rękopis listu Siostry, zawierający trzecią część tajemnicy, objawionej 13 lipca 1917 r. w Cova da Iria w Fatimie.

Abp Bertone przybędzie wraz z ordynariuszem Leirii, Jego Ekscelencją bpem Serafimem de Sousa Ferreira e Silva, aby w moim imieniu zadać Siostrze kilka pytań dotyczących interpretacji «trzeciej części tajemnicy».

Proszę czcigodną Siostrę, aby zechciała rozmawiać otwarcie i szczerze z abpem Bertone, który przekaże Siostry odpowiedzi mnie osobiście.

Modlę się gorąco do Matki Zmartwychwstałego w intencji czcigodnej Siostry, Wspólnoty w Coimbrze i całego Kościoła.

Maryja, Matka pielgrzymującej ludzkości, niech zachowa nas zawsze w jedności z Jezusem, swoim umiłowanym Synem i naszym Bratem, Panem życia i chwały.

Ze specjalnym Błogosławieństwem Apostolskim.

Watykan, 19 kwietnia 2000 r. Jan Paweł II


L'Osservatore Romano 9(226)/200

Pierwsza rozmowa z siostrą Łucją
przeprowadzona przez Jego Ekscelencję abpa Tarcisio Bertone
Sekretarza Kongregacji Nauki Wiary

Spotkanie siostry Łucji z Jego Ekscelencją abpem Tarcisio Bertone, Sekretarzem Kongregacji Nauki Wiary, wysłannikiem Ojca Świetego, i z Jego Ekscelencją bpem Serafimem de Sousa Ferreira e Silva, ordynariuszem Leirii-Fatimy, odbyło się w czwartek 27 kwietnia br. w Karmelu św. Teresy w Coimbrze.

Siostra Łucja okazywała jasność umysłu i spokój; bardzo cieszyła się z planowanej wizyty Ojca Świętego w Fatimie i beatyfikacji Franciszka i Hiacynty, której od dawna oczekiwała.

Biskup Leirii-Fatimy odczytał osobisty list Ojca Świętego, wyjaśniający przyczyny wizyty. Siostra Łucja czuła się zaszczycona i ponownie odczytała list osobiście, trzymając go w rękach. Stwierdziła, że jest gotowa odpowiedzieć szczerze na wszystkie pytania.

Jego Ekscelencja abp Tarcisio Bertone wręcza jej wówczas dwie koperty: zewnętrzną, w której mieści się inna, zawierająca trzecią część «tajemnicy» fatimskiej. Siostra Łucja, dotykając jej ręką, stwierdza natychmiast: «to mój list», a następnie - odczytując go - dodaje: «to moje pismo».

Z pomocą biskupa Leirii-Fatimy zostaje odczytany i przetłumaczony tekst oryginalny, napisany w języku portugalskim. Siostra Łucja dzieli się swoją interpretacją, wedle której trzecia część «tajemnicy» zawiera proroczą wizję, porównywalną do wizji znanych z historii świętej. Ponownie wyraża przekonanie, że wizja fatimska dotyczy przede wszystkim walki ateistycznego komunizmu z Kościołem i chrześcijanami i opisuje ogromne cierpienia ludzi prześladowanych za wiarę w XX wieku.

Na pytanie: «Czy główna postać z wizji to Papież?», siostra Łucja odpowiada natychmiast twierdząco i przypomina, że troje pastuszków bardzo bolało nad cierpieniem Papieża, zaś Hiacynta powtarzała: «Coitadinho do Santo Padre, tenho muita pena dos pecadores!» («Biedny Ojciec Święty, bardzo cierpię z powodu grzeszników!»). Siostra Łucja mówi dalej: «Nie znaliśmy imienia Papieża, Pani nie powiedziała nam imienia Papieża, nie wiedzieliśmy, czy to był Benedykt XV, Pius XII, Paweł VI czy Jan Paweł II, ale to Papież cierpiał i z jego powodu my także cierpieliśmy».

Co tyczy się fragmentu, gdzie mowa jest o Biskupie odzianym w Biel, to znaczy o Ojcu Świętym - jak zrozumieli natychmiast pastuszkowie podczas «wizji» - który zostaje śmiertelnie ugodzony i pada na ziemię, siostra Łucja podziela w pełni przekonanie Papieża, że to «macierzyńska dłoń kierowała biegiem tej kuli i Papież w agonii zatrzymał się na progu śmierci» (Jan Paweł II, Rozważanie skierowane z Polikliniki Gemelli do biskupów włoskich, 13 maja 1994 r.).

Ponieważ siostra Łucja, przed przekazaniem ówczesnemu biskupowi Leirii-Fatimy zapieczętowanej koperty, zawierającej trzecią część «tajemnicy», napisała na kopercie zewnętrznej, że będzie mógł ją otworzyć patriarcha Lizbony lub biskup Leirii dopiero po r. 1960, abp Bertone zapytuje: «Dlaczego właśnie po r. 1960? Czy to Matka Boża wyznaczyła tę datę?» Siostra Łucja odpowiada: «To nie Matka Boża, ale ja sama umieściłam datę 1960, bo według mojego rozeznania przed 1960 r. nie można było tego zrozumieć, zrozumiano by to dopiero po r. 1960. Teraz można zrozumieć lepiej. Ja opisałam to, co widziałam, interpretacja nie należy do mnie, ale do Papieża».

Na koniec tematem rozmowy staje się nie publikowany dotąd rękopis, który siostra Łucja sporządziła jako odpowiedź na liczne listy czcicieli Matki Bożej i pielgrzymów. Praca nosi tytuł «Os apelos da Mensagen de Fatima» i zawiera myśli i refleksje, wyrażające uczucia siostry Łucji oraz jej czystą i prostą duchowość, ujęte w kluczu katechetycznym i parenetycznym. Zapytano siostrę Łucję, czy byłaby zadowolona z publikacji tej pracy, na co odpowiedziała: «Jeśli Ojciec Święty wyrazi zgodę, będę się cieszyć, w przeciwnym razie będę posłuszna decyzji Ojca Świetego». Siostra Łucja pragnie przedłożyć tekst do aprobaty władzom kościelnym i żywi nadzieję, że swoimi pismami przyczyni się do prowadzenia ludzi dobrej woli drogą wiodącą do Boga, ostatecznego kresu wszelkich ludzkich dążeń.

Na zakończenie rozmowy następuje wymiana różańców: siostrze Łucji zostaje wręczony różaniec ofiarowany przez Ojca Świętego, ona zaś przekazuje kilka różańców wykonanych przez siebie osobiście.

Błogosławieństwo udzielone w imieniu Ojca Świętego kończy spotkanie.


L'Osservatore Romano 9(226)/2000

Druga rozmowa z siostrą Łucją
przeprowadzona przez Jego Ekscelencję abpa Tarcisio Bertone
Sekretarza Kongregacji Nauki Wiary

W ubiegłych miesiącach, zwłaszcza po tragicznym w skutkach zamachu terrorystycznym z 11 września 2001 r., w licznych dziennikach włoskich i zagranicznych pojawiły się artykuły dotyczące domniemanych nowych objawień siostry Łucji, zapowiedzi listów ostrzegających Papieża oraz nowych apokaliptycznych interpretacji orędzia fatimskiego.

Powtarzało się w nich też podejrzenie, jakoby Stolica Apostolska nie opublikowała pełnego tekstu trzeciej części "tajemnicy fatimskiej", a niektóre ruchy związane z objawieniami w Fatimie ponowiły zarzut, że Ojciec Święty nie poświecił jeszcze Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi.

W tej sytuacji uznano za konieczne spotkanie z siostrą Łucją, aby uzyskać pewne wyjaśnienia i informacje bezpośrednio od żyjącego jeszcze świadka objawień fatimskich. Odbyło się ono za zgodą Jego Eminencji kard. Josepha Ratzingera i dwóch biskupów - diecezji Leiria-Fatima oraz diecezji Coimbra, w obecności o. Luisa Kondora SVD, wicepostulatora w procesie beatyfikacyjnym Franciszka i Hiacynty, oraz przeoryszy klasztoru karmelitańskiego św. Teresy.

Rozmowa miała miejsce w sobotę 17 listopada po południu i trwała ponad dwie godziny. Siostra Łucja, która 22 marca 2002 r. skończy 95 lat, była w bardzo dobrej formie, wykazywała jasność umysłu i żywotność. Na początek powiedziała, że darzy miłością i szacunkiem Ojca Świętego; dużo modli się za niego i za cały Kościół.

Siostra Łucja okazała radość z powodu dużej popularności jej książki Apele orędzia z Fatimy, przetłumaczonej już na sześć jeżyków (włoski, hiszpański, niemiecki, węgierski, polski, angielski). W związku z tym otrzymuje wiele listów z podziękowaniami.

Przechodząc do kwestii trzeciej części "tajemnicy fatimskiej" stwierdziła, że uważnie przeczytała i przemyślała dokument Kongregacji Nauki Wiary i potwierdza wszystko, co jest w nim napisane.

Tym wszystkim, którzy żywią podejrzenia, że coś z trzeciej "tajemnicy" zostało zatajone, odpowiada: "Zostało opublikowane wszystko; nie ma już nic, co pozostawałoby tajemnicą". Tym zaś, którzy mówią i piszą o nowych objawieniach, wyjaśnia: «Nic z tego nie jest prawdą. Gdybym miała nowe objawienia, nie rozmawiałabym o tym z nikim innym, lecz powiedziałabym bezpośrednio Ojcu Świętemu!»

Potem chętnie wspominała swoją młodość, mówiąc o trudnościach, jakie napotykała, zanim wstąpiła do klasztoru, ale i o życzliwości, której doświadczyła, na przykład podczas wakacji spędzanych w Bradze w latach 1921-1924 u pani Filomeny Mirandy, która była jej świadkiem przy bierzmowaniu.

Na pytanie: «Jaki wpływ na jej życie miało objawienie z 13 lipca, zanim zostało ono spisane i przekazane Kościołowi?", odpowiedziała:

"Czułam się bezpieczna pod opieką Naszej Pani, pewna, że będzie Ona troskliwie czuwać nad Kościołem i Papieżem".

Opowiadając o słynnej wizji prorockiej, dodała nieupubliczniony dotąd szczegół: "Podczas tego objawienia Nasza Pani, od której bił niezwykły blask, trzymała w prawej ręce serce, a w ręce lewej różaniec».

Jakie znaczenie ma serce w ręku Matki Boskiej?

«To znak miłości, która chroni i zbawia. Ona jest Matką, która widzi, jak cierpią Jej dzieci, i cierpi wraz z nimi, także z tymi, którzy Jej nie kochają, ponieważ chce zbawić wszystkich i nikogo z tych, których Pan Jej powierzył, nie stracić. Jej Serce jest bezpiecznym schronieniem. Kult Niepokalanego Serca Maryi jest środkiem zbawienia na trudne czasy Kościoła i świata. Bardzo trafna jest refleksja, którą kard. Ratzinger kończy swój komentarz do trzeciej części 'tajemnicy': 'Moje Niepokalane Serce zwycięży'. Co to oznacza? Serce otwarte na Boga i oczyszczone przez kontemplację Boga jest silniejsze niż karabiny i oręż wszelkiego rodzaju. Fiat wypowiedziane przez Maryję, to słowo Jej serca, zmieniło bieg dziejów świata, ponieważ Ona wydała na ten świat Zbawiciela - ponieważ dzięki Jej 'tak' Bóg mógł stać się człowiekiem w naszym świecie i pozostaje nim na zawsze. Szatan ma moc nad tym światem, widzimy to i nieustannie tego doświadczamy; ma moc, bo nasza wolność pozwala się wciąż odwodzić od Boga. Od kiedy jednak sam Bóg ma ludzkie serce i dzięki temu skierował wolność człowieka ku dobru, ku Bogu, wolność czynienia zła nie ma już ostatniego słowa. Od tamtej pory nabiera mocy zdanie: 'Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat' (J 16, 33). Orędzie z Fatimy wzywa nas, byśmy zaufali tej obietnicy" (por. «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 9/2000, s. 51).

Zadałem siostrze Łucji jeszcze trzy pytania:

«Czy to prawda, że rozmawiając z ks. Luigim Bianchim i ks. Jose dos Santosem Yalinho wyraziła siostra wątpliwości co do słuszności interpretacji trzeciej części 'tajemnicy'?"

Siostra Łucja: «To nieprawda. W pełni potwierdzam interpretację daną w Roku Jubileuszowym".

«Jakie jest zdanie siostry na temat upartych twierdzeń o. Grunera, który prowadzi akcję zbierania podpisów, aby Papież dokonał wreszcie poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu, do którego rzekomo nigdy nie doszło?"

Siostra Łucja: "Wspólnota karmelitańska nie przyjęła formularzy służących do zbierania tychże podpisów. Mówiłam już, że poświęcenie, którego pragnęła Nasza Pani, zostało dokonane w 1984 r. i zostało zaakceptowane w Niebie».

«Czy to prawda, siostro Łucjo, że siostra jest bardzo zaniepokojona ostatnimi wydarzeniami i nie śpi, ale modli się dniem i nocą?»

Siostra Łucja: «To nieprawda. Jak mogłabym się modlić w ciągu dnia, gdybym nie odpoczywała w nocy? Ileż to słów ludzie wkładają mi w usta, ileż rzeczy mi przypisują! Niech czytają moją książkę; są tam rady i wezwania będące wyrazem pragnień Naszej Pani. Modlitwa i pokuta w połączeniu z wielką wiarą w moc Bożą zbawią świat».

Klasztor w Coimbrze, 17 listopada 2001 r. Abp Tarcisio Bertone SDB Siostra Maria Łucja od Jezusa i od Niepokalanego Serca


L'Osservatore Romano 4(242)/2002

O tajemnicy fatimskiej
Oświadczenie kardynała Angelo Sodano
13 maja, Fatima

Na zakończenie Mszy św. beatyfikacyjnej fatimskich pastuszków Franciszka i Hiacynty, głos zabrał Sekretarz Stanu kard. Angelo Sodano, który złożył Ojcu Świętemu życzenia z okazji 80. urodzin oraz zapowiedział publikację trzeciej części tajemnicy fatimskiej wraz z komentarzem Kongregacji Nauki Wiary.

Bracia i Siostry w Chrystusie!

Na zakończenie tej uroczystej liturgii uważam za swój obowiązek złożyć w imieniu wszystkich obecnych najserdeczniejsze gratulacje naszemu ukochanemu Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II z okazji jego zbliżających się 80. urodzin, a zarazem podziękować mu za bezcenną posługę, jaką pełni dla dobra Świętego Kościoła Bożego, i przekazać najlepsze życzenia od całego Kościoła.

Ojciec Święty polecił mi, abym przy tej uroczystej okazji, jaką jest jego wizyta w Fatimie, przekazał wam, co następuje. Jak wiadomo, przybył on do Fatimy, aby dokonać beatyfikacji dwojga pastorinhos (pastuszków). Pragnie jednak nadać swojej pielgrzymce także znaczenie nowego aktu wdzięczności wobec Matki Bożej za opiekę, jaką otaczała go w minionych latach pontyfikatu. Ta opieka - jak się wydaje - jest związana również z tak zwaną «trzecią częścią» tajemnicy fatimskiej.

Tekst ten jest zapisem proroczej wizji, podobnym do proroctw biblijnych, które nie opisują szczegółowo przyszłych wydarzeń, ale syntetycznie i zwięźle ukazują na jednolitym tle fakty odległe od siebie w czasie, nie określając dokładnie ich kolejności ani długości trwania. Tak więc tekst ten nie może być odczytany inaczej, jak tylko w kluczu symbolicznym.

Wizja fatimska dotyczy przede wszystkim walki systemów ateistycznych przeciw Kościołowi i chrześcijanom oraz opisuje niezmierne cierpienia świadków wiary w stuleciu zamykającym drugie millennium. Jest to niekończąca się Droga Krzyżowa, której przewodniczą papieże dwudziestego wieku.

Według interpretacji samych pastorinhos, potwierdzonej też niedawno przez s. Łucję, «biskup odziany w biel», który modli się za wszystkich wiernych, to Papież. Również on, krocząc z trudem ku krzyżowi pośród ciał zabitych męczenników (biskupów, kapłanów, zakonników, zakonnic i licznych wiernych świeckich), pada na ziemię jak martwy, rażony strzałami z broni palnej.

Po zamachu w dniu 13 maja 1981 r. Ojciec Święty jest bardzo mocno przekonany, że to «macierzyńska dłoń kierowała biegiem tej kuli», dzięki czemu «papież w agonii» zdołał się zatrzymać na «progu śmierci» (Jan Paweł II, medytacja na zakończenie Konferencji Episkopatu Włoch, wygłoszona z Polikliniki Gemelli: «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 8/1994, s. 24). Przy okazji pobytu w Rzymie ówczesnego biskupa Leirii-Fatimy Papież postanowił przekazać mu kulę, która pozostała w papieskim samochodzie po zamachu, aby przechowywano ją w sanktuarium. Z inicjatywy biskupa została ona potem umieszczona w koronie wieńczącej statuę Matki Bożej Fatimskiej.

Wydarzenia roku 1989 doprowadziły później - w Związku Radzieckim i wielu krajach Europy Wschodniej - do upadku reżimu komunistycznego, który głosił ateizm. Również za to Ojciec Święty dziękuje z głębi serca Najświętszej Maryi Pannie. Jednakże w innych częściach świata nie ustały niestety ataki na Kościół i na chrześcijan, niosące z sobą brzemię cierpienia. Chociaż wydarzenia, do których odnosi się trzecia część tajemnicy fatimskiej, zdają się już należeć do przeszłości, wezwanie Maryi do pokuty i nawrócenia, wypowiedziane na początku XX w., pozostaje do dziś aktualne i pobudza do działania: «Pani orędzia zdawała się ze szczególną przenikliwością odczytywać 'znaki czasu', znaki naszego czasu. (...) Naglące wezwanie Maryi do pokuty nie jest niczym innym jak tylko przejawem Jej macierzyńskiej troski o los ludzkiej rodziny, potrzebującej nawrócenia i przebaczenia» (Jan Paweł II, Orędzie na Światowy Dzień Chorego 1997 r., n. 1: «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 1/1997, s. 9).

Aby umożliwić wiernym jak najlepsze przyswojenie sobie orędzia Matki Bożej Fatimskiej, Papież powierzył Kongregacji Nauki Wiary zadanie publikacji trzeciej części tajemnicy po uprzednim opracowaniu stosownego komentarza.

Bracia i siostry, dziękujmy Matce Bożej Fatimskiej za opiekę. Jej macierzyńskiemu wstawiennictwu powierzajmy Kościół Trzeciego Tysiąclecia.

Sub Tuum paesidium confugimus, Sancta Dei Genetrix! Intercede pro Ecclesia. Intercede pro Papa nostro Ioanne Paulo II. Amen.


L'Osservatore Romano 9(226)/2000

Trzecia tajemnica fatimska
Komentarz teologiczny

Tak zwana trzecia «tajemnica» fatimska, której zapis po długim czasie zostaje tu w całości opublikowany na polecenie Ojca Świętego, była przedmiotem tak licznych spekulacji, że uważny czytelnik tego tekstu zapewne dozna rozczarowania lub uczucia głębokiego zdziwienia. Nie zostaje bowiem ujawniona żadna wielka tajemnica ani uchylona zasłona przyszłości. Widzimy Kościół męczenników minionego już stulecia ukazany w obrazie, który opisany jest trudno zrozumiałym językiem symbolicznym. Czy właśnie to Matka Chrystusa pragnęła przekazać chrześcijaństwu i ludzkości w epoce wielkich problemów i niepokojów? Czy ma to nam pomóc na początku nowego tysiąclecia? Czy też są to tylko projekcje wewnętrznego świata dzieci, wyrosłych w klimacie głębokiej pobożności, ale zarazem przerażonych kataklizmami, jakie zagrażały ich epoce? Jak powinniśmy rozumieć tę wizję, co o niej myśleć?

Objawienie publiczne i objawienia prywatne - ich miejsce w teologii

Zanim podejmiemy próbę interpretacji, której zasadniczy zarys można znaleźć w oświadczeniu, złożonym przez kardynała Sodano 13 maja tego roku na zakończenie liturgii eucharystycznej sprawowanej pod przewodnictwem Ojca Świętego w Fatimie, konieczne są pewne wstępne wyjaśnienia dotyczące sposobu, w jaki zgodnie z nauczaniem Kościoła należy rozumieć w kontekście życia wiary zjawiska takie jak objawienia fatimskie. Nauczanie Kościoła rozróżnia między «objawieniem publicznym» a «objawieniami prywatnymi». Między tymi dwiema rzeczywistościami istnieje różnica nie tylko stopnia, ale także istoty. Określenie «objawienie publiczne» oznacza działanie objawiające Boga, skierowane do całej ludzkości, któremu nadano formę literacką w dwóch częściach Biblii - w Starym i Nowym Testamencie. Nazywamy je «objawieniem», ponieważ w nim Bóg stopniowo dał się poznać ludziom, do tego stopnia, że sam stał się człowiekiem, aby przyciągnąć do siebie i ze sobą zjednoczyć cały świat przez swego wcielonego Syna Jezusa Chrystusa. Nie jest to zatem przekaz czysto intelektualny, ale żywotny proces, w którym Bóg zbliża się do człowieka; naturalnie, w tym procesie pojawiają się także treści, które są przedmiotem zainteresowania rozumu i pomagają w rozumieniu tajemnicy Boga. Proces ten ogarnia całego człowieka, a więc także - ale nie tylko - rozum. Ponieważ Bóg jest jeden, także Jego wejście w historię, które przeżywa On wraz z ludzkością, jest jedyne i zachowuje swoje znaczenie w każdej epoce, a jego zwieńczeniem było życie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. W Chrystusie Bóg powiedział wszystko, to znaczy wypowiedział samego siebie, i dlatego objawienie zakończyło się wraz z urzeczywistnieniem tajemnicy Chrystusa, które znalazło wyraz w Nowym Testamencie. Aby wyjaśnić, na czym polega ten ostateczny i całkowity charakter objawienia, Katechizm Kościoła Katolickiego przytacza tekst św. Jana od Krzyża: «Od kiedy Bóg dał nam swego Syna, który jest Jego jedynym Słowem, nie ma innych słów do dania nam. Przez to jedno Słowo powiedział nam wszystko naraz. (...) To bowiem, o czym częściowo mówił dawniej przez proroków, wypowiedział już całkowicie, dając nam swego Syna. Jeśli więc dzisiaj ktoś chciałby Go jeszcze pytać lub pragnąłby jakichś wizji lub objawień, nie tylko postępowałby błędnie, lecz także obrażałby Boga, nie mając oczu utkwionych jedynie w Chrystusa, szukając innych rzeczy lub nowości» (KKK, 65; św. Jan od Krzyża, Subida al Monte Carmelo, II, 22).

Fakt, że w Chrystusie oraz poprzez świadectwo, jakie dają o Nim księgi Nowego Testamentu, zakończyło się jedyne objawienie Boże skierowane do wszystkich narodów, wiąże Kościół z jedynym wydarzeniem historii świętej oraz ze słowem Biblii, które potwierdza i interpretuje to wydarzenie; nie znaczy jednak, że Kościół może dziś wpatrywać się wyłącznie w przeszłość i jest skazany na jej jałowe powtarzanie. Katechizm tak o tym mówi: «Chociaż jednak Objawienie zostało już zakończone, to nie jest jeszcze całkowicie wyjaśnione; zadaniem wiary chrześcijańskiej w ciągu wieków będzie stopniowe wnikanie w jego znaczenie» (n. 66). Te dwa aspekty - więź z jedynym wydarzeniem oraz postęp w rozumieniu go - zostały bardzo dobrze przedstawione w mowach pożegnalnych Chrystusa, gdzie rozstając się z uczniami, mówi do nich: «Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie (...). On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi» (por. J 16, 12-14). Z jednej strony Duch prowadzi i w ten sposób otwiera dostęp do wiedzy, której brzemienia wcześniej nie można było udźwignąć, bo brakowało podstawy ku temu - na tym polega nigdy do końca nie zmierzona rozległość i głębia chrześcijańskiej wiary. Z drugiej strony to prowadzenie jest jakby «braniem» ze skarbnicy samego Jezusa Chrystusa, której niewyczerpana głębia objawia się dzięki temu przewodnictwu Ducha. Katechizm przytacza w tym kontekście głębokie słowa papieża Grzegorza Wielkiego: «Słowa Boże wzrastają wraz z tym, kto je czyta» (n. 94, Grzegorz Wielki, In Ez. 1, 7, 8). Sobór Watykański II wskazuje trzy zasadnicze drogi, na których urzeczywistnia się przewodnictwo Ducha Świętego w Kościele, a zatem także «wzrastanie słowa»: dokonuje się ono poprzez kontemplację oraz dociekanie wiernych, przez głębokie rozumienie, płynące z doświadczenia duchowego, oraz przez nauczanie tych, «którzy wraz z sukcesją apostolską otrzymali niezawodny charyzmat prawdy» (Dei verbum, 8).

W tym kontekście możemy teraz poprawnie zrozumieć pojęcie «objawienia prywatnego», które odnosi się do wszystkich wizji i objawień, jakie nastąpiły po ukształtowaniu się Nowego Testamentu; jest to zatem kategoria, do której musimy zaliczyć orędzie fatimskie. Posłuchajmy jeszcze, co mówi na ten temat przede wszystkim Katechizm: «W historii zdarzały się tak zwane objawienia prywatne; niektóre z nich zostały uznane przez autorytet Kościoła. (...) Ich rolą nie jest (...) «uzupełnianie» ostatecznego Objawienia Chrystusa, lecz pomoc w pełniejszym przeżywaniu go w jakiejś epoce historycznej» (n. 67). Zostają tutaj wyjaśnione dwie rzeczy:

1. Autorytet objawień prywatnych różni się zasadniczo od autorytetu jedynego objawienia publicznego: to ostatnie domaga się, byśmy przyjęli je z wiarą, w nim bowiem Bóg sam przemawia do nas ludzkimi słowami i za pośrednictwem żywej wspólnoty Kościoła. Wiara w Boga i w Jego słowo odróżnia się od jakiejkolwiek innej wiary, ufności czy ludzkiej opinii. Przekonanie, że to Bóg mówi, daje mi gwarancję, że spotykam tu samą prawdę, dzięki czemu zyskuję pewność, jakiej nie można osiągnąć w żadnej innej formie ludzkiego poznania. Na tej pewności buduję swoje życie i jej zawierzam się w chwili śmierci.

2. Objawienie prywatne wspomaga tę wiarę i okazuje swą wiarygodność właśnie przez to, że odsyła mnie do jedynego objawienia publicznego. Kard. Prospero Lambertini, przyszły papież Benedykt XIV, tak mówił o tym w swoim klasycznym traktacie, który stał się później miarodajnym punktem odniesienia w sprawach beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych: «W przypadku objawień, które zyskały tego rodzaju aprobatę, ich przyjęcie przez wiarę powszechną nie jest obowiązkowe; nie jest nawet możliwe. Objawienia te domagają się raczej przyjęcia przez wiarę indywidualną, posłuszną regułom roztropności, która nam je ukazuje jako prawdopodobne i wiarygodne dla pobożnego umysłu». Flamandzki teolog E. Dhanis, wybitny znawca tego zagadnienia, stwierdza syntetycznie, że na kościelną aprobatę dla objawienia prywatnego składają się trzy elementy: związane z nim orędzie nie zawiera żadnych treści przeciwnych wierze i obyczajom; zasługuje na ogłoszenie, a wierni są upoważnieni do przyjęcia go w sposób roztropny (E. Dhanis, Sguardo su Fatima e bilancio di una discussione, w: «La Civiltŕ Cattolica», 104, 1953 II, 392-406, zwłaszcza 397). Orędzie takie może skutecznie pomagać w lepszym zrozumieniu i przeżywaniu Ewangelii w obecnej epoce; dlatego nie należy go lekceważyć. Jest to pomoc, która zostaje nam udzielona, ale z której nie mamy obowiązku korzystać.

Kryterium prawdziwości i znaczenia objawienia prywatnego jest zatem jego ukierunkowanie ku samemu Chrystusowi. Jeżeli objawienie oddala się od Niego, jeśli staje się od Niego niezależne albo wręcz chce uchodzić za inny i lepszy zamysł zbawienia, ważniejszy od Ewangelii, wówczas z pewnością nie pochodzi od Ducha Świętego, który prowadzi nas w głębię Ewangelii, a nie poza nią. Nie wyklucza to, że objawienie prywatne może inaczej rozkładać akcenty, prowadzić do powstania nowych form pobożności lub do pogłębienia i upowszechnienia już istniejących. Przy tym wszystkim jednak musi być pokarmem dla wiary, nadziei i miłości, które są dla każdego niezmienną drogą zbawienia. Możemy dodać, że objawienia prywatne często mają źródło przede wszystkim w pobożności ludowej i na nią oddziałują, dostarczają jej nowych bodźców i wskazują jej nowe formy. Nie wyklucza to, że mogą one mieć wpływ nawet na liturgię, czego świadectwem są na przykład święta Bożego Ciała i Najświętszego Serca Pana Jezusa. Pod pewnym względem w relacji między liturgią a pobożnością ludową odzwierciedla się relacja między Objawieniem a objawieniami prywatnymi: liturgia stanowi kryterium, jest formą życia Kościoła jako całości, karmiącą się bezpośrednio Ewangelią. Religijność ludowa oznacza, że wiara zapuszcza korzenie w sercu poszczególnych narodów, tak że zostaje wprowadzona w codzienną rzeczywistość. Religijność ludowa jest pierwszą i podstawową formą «inkulturacji» wiary: winna się zawsze poddawać kierownictwu liturgii i iść za jej wskazaniami, ale sama z kolei wzbogaca wiarę tym, co czerpie z serca.

Tak więc przeszliśmy już od definicji negatywnych, które były potrzebne na początku, do pozytywnego określenia objawień prywatnych: jak można je poprawnie zaklasyfikować w oparciu o Pismo Święte? Do jakiej należą kategorii teologicznej? Najstarszy zachowany list św. Pawła, a być może najstarsze w ogóle pismo Nowego Testamentu, czyli Pierwszy List do Tesaloniczan, zdaje się wskazywać odpowiedź. Apostoł mówi w nim: «Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie! Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie!» (5, 19-21). W każdym czasie dany jest Kościołowi charyzmat proroctwa, który należy badać, ale którego nie można też lekceważyć. W tym kontekście należy pamiętać, że proroctwo w rozumieniu biblijnym nie oznacza przepowiadania przyszłości, ale wyjaśnianie woli Bożej na chwilę obecną, która wskazuje także właściwą drogę ku przyszłości. Kto przepowiada wydarzenia przyszłe, zaspokaja ciekawość rozumu, który pragnie przedrzeć się przez zasłonę przyszłości; prorok natomiast przychodzi z pomocą zaślepionej woli i myśli i wyjaśnia wolę Bożą, rozumianą jako nakaz i wskazanie dla teraźniejszości. Przepowiadanie przyszłości ma w tym przypadku drugorzędne znaczenie. Istotne jest nadanie aktualnej wymowy jedynemu Objawieniu, które dotyka głęboko mnie samego: prorocze słowo jest przestrogą lub pociechą albo jednym i drugim. W tym sensie można powiązać charyzmat proroctwa z pojęciem «znaków czasu», na które rzucił nowe światło Sobór Watykański II: «Umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie?» (Łk 12, 56). W myśl tych słów Jezusa «znaki czasu» należy rozumieć jako Jego własną drogę, Jego samego. Wyjaśniać znaki czasu w świetle wiary znaczy rozpoznawać obecność Chrystusa w każdym czasie. Taki jest właśnie cel objawień prywatnych uznanych przez Kościół, a więc także objawień fatimskich: mają nam pomagać w rozumieniu znaków czasu i w znajdywaniu właściwych odpowiedzi na nie w świetle wiary.

Struktura antropologiczna objawień prywatnych

W dotychczasowych rozważaniach staraliśmy się określić, jakie miejsce zajmują objawienia prywatne w teologii, teraz zaś, zanim podejmiemy próbę interpretacji orędzia fatimskiego, musimy jeszcze spróbować wyjaśnić pokrótce ich charakter antropologiczny (psychologiczny). Antropologia teologiczna rozróżnia w tej dziedzinie trzy formy postrzegania, lub «wizji», a mianowicie: wizję zmysłową, a więc zewnętrzne postrzeganie cielesne, postrzeganie wewnętrzne i wizję duchową (visio sensibilis - imaginativa - intellectualis). Jest oczywiste, że w przypadku wizji z Lourdes, Fatimy itp. nie mamy do czynienia z normalnym zewnętrznym postrzeganiem zmysłowym: widziane w nich obrazy i postaci nie są zewnętrznym elementem przestrzeni, jak na przykład drzewo czy dom. Jest to zupełnie ewidentne na przykład w odniesieniu do wizji piekła (opisanej w pierwszej części «tajemnicy» fatimskiej) czy też do wizji zawartej w trzeciej części «tajemnicy», ale to samo można z łatwością wykazać także w przypadku innych wizji, przede wszystkim dlatego, że nie widzieli ich wszyscy obecni, ale tylko sami «widzący». Jest też oczywiste, że nie są to bezobrazowe «wizje» duchowe, z jakimi można się spotkać w wyższych stopniach mistyki. Należą one zatem do pośredniej kategorii postrzegania wewnętrznego, które dla widzącego ma niewątpliwie moc uobecniania, tak że wizja jest dla niego równoważna z zewnętrznym zjawiskiem postrzegalnym zmysłowo.

Widzenie wewnętrzne nie oznacza, że mamy do czynienia z wytworem fantazji, który jest jedynie wyrazem subiektywnej wyobraźni. Oznacza raczej, że dusza styka się z czymś rzeczywistym, chociaż ponadzmysłowym, i zyskuje zdolność widzenia tego co niewidzialne, niepostrzegalne dla zmysłów - do postrzegania «zmysłami wewnętrznymi». Dusza styka się tu z prawdziwymi «przedmiotami», choć nie należą one do świata zmysłowego, do jakiego przywykliśmy. Potrzebna jest do tego wewnętrzna czujność serca, której najczęściej człowiekowi brakuje, bo zbyt silny jest nacisk rzeczywistości zewnętrznej oraz obrazów i myśli wypełniających umysł. Osoba widząca zostaje wyprowadzona poza czystą zewnętrzność i styka się z głębszymi wymiarami rzeczywistości, które stają się dla niej postrzegalne. Być może pozwala to zrozumieć, dlaczego właśnie dzieci są uprzywilejowanymi adresatami takich objawień: ich umysł nie jest jeszcze zbyt zniekształcony, ich wewnętrzna zdolność postrzegania nie została jeszcze nadmiernie uszczuplona. «Nawet usta dzieci i niemowląt oddają Ci chwałę» - odpowiada Jezus słowami Psalmu 8 (w. 3) na zarzuty arcykapłanów i starszych, którzy oburzali się na dzieci wołające «hosanna!» (por. Mt 21, 16).

«Wizja wewnętrzna», jak powiedzieliśmy, nie jest wytworem wyobraźni, lecz prawdziwym sposobem postrzegania rzeczywistości. Wiąże się jednak z pewnymi ograniczeniami. Już w postrzeganiu zewnętrznym zawsze wchodzi w grę także czynnik subiektywny: nie postrzegamy czystego przedmiotu, ale dociera on do nas przez filtr zmysłów, które muszą go dla nas «przełożyć». Jest to jeszcze bardziej oczywiste w przypadku wizji wewnętrznej, zwłaszcza wówczas, gdy dotyczy ona rzeczywistości, które same w sobie wykraczają poza nasz widnokrąg. Podmiot, czyli człowiek widzący, zostaje tu zaangażowany jeszcze głębiej. Widzi tak, jak mu pozwalają jego konkretne możliwości, na miarę dostępnych mu sposobów obrazowania i poznania. W wizji wewnętrznej proces przekładu dokonuje się na jeszcze większą skalę niż w wizji zewnętrznej, tak że podmiot współuczestniczy w istotnej mierze w kształtowaniu obrazu tego, co mu się ukazuje. Jedyny obraz, jaki może powstać, musi być na jego miarę i odpowiadać jego możliwościom. Wizje te nie są więc nigdy zwykłymi «fotografiami» rzeczywistości pozaziemskiej, ale wyrażają także możliwości i ograniczenia podmiotu postrzegającego.

Można to wykazać na przykładzie wszystkich wizji wielkich świętych; oczywiście, dotyczy to też wizji dzieci fatimskich. Obrazy przez nie nakreślone nie są bynajmniej czystym wytworem ich wyobraźni, ale owocem rzeczywistego postrzegania natury wyższej i wewnętrznej; jednakże nie należy sobie też wyobrażać, jakoby została tu na chwilę uchylona zasłona rzeczywistości pozaziemskiej i ukazało się w swojej najczystszej istocie niebo, jakie mamy nadzieję kiedyś oglądać w ostatecznym zjednoczeniu z Bogiem. Obrazy są raczej - by tak rzec - syntezą bodźca pochodzącego z Wysoka oraz możliwości, jakimi dysponuje podmiot postrzegający, to znaczy dzieci. Z tego powodu język obrazowy w tych wizjach jest językiem symbolicznym. Kardynał Sodano mówi o nich, że «nie opisują szczegółowo przyszłych wydarzeń, ale syntetycznie i zwięźle ukazują na jednolitym tle fakty odległe od siebie w czasie, nie określając dokładnie ich kolejności ani długości trwania». To zagęszczenie czasu i przestrzeni w jednym obrazie jest typowe dla tego rodzaju wizji, które najczęściej można odczytać dopiero a posteriori. Nie każdy element wizji musi tu mieć konkretny sens historyczny. Istotna jest wizja jako całość, a podstawą rozumienia szczegółów musi być całokształt obrazów. Centralna treść danego obrazu ujawnia się ostatecznie w świetle tego, co stanowi absolutne centrum chrześcijańskiego «proroctwa»: centrum znajduje się tam, gdzie wizja staje się wezwaniem i znakiem wskazującym drogę ku woli Bożej.

Próba interpretacji «tajemnicy» fatimskiej

Pierwsza i druga część «tajemnicy» fatimskiej zostały już tak szeroko omówione w literaturze dotyczącej tego tematu, że nie ma potrzeby wyjaśniać ich tutaj po raz kolejny. Chciałbym jedynie pokrótce zwrócić uwagę na punkt najbardziej istotny. Przez jedną straszną chwilę dzieci doświadczyły wizji piekła. Widziały upadek «dusz biednych grzeszników». Z kolei zostaje im powiedziane, dlaczego wystawiono je na to przeżycie: «Aby ich ratować» - ukazać im drogę zbawienia. Przychodzą tu na myśl słowa z Pierwszego Listu św. Piotra: «cel waszej wiary - zbawienie dusz» (1, 9). Jako droga do tego celu wskazany zostaje - ku zaskoczeniu ludzi z anglosaskiego i niemieckiego kręgu kulturowego - kult Niepokalanego Serca Maryi. Aby to zrozumieć, wystarczy tu krótkie wyjaśnienie. W języku biblijnym «serce» oznacza centrum ludzkiego istnienia, skupiające w sobie rozum, wolę, temperament i wrażliwość, w którym człowiek znajduje swą jedność i swe wewnętrzne ukierunkowanie. «Niepokalane serce» to według Mt 5, 8 serce, które dzięki oparciu w Bogu osiągnęło doskonałą jedność wewnętrzną i dlatego «ogląda Boga». «Kult» Niepokalanego Serca Maryi oznacza zatem zbliżanie się do takiej postawy serca, w której fiat - «bądź wola twoja» - staje się centrum kształtującym całą egzystencję. Gdyby ktoś podniósł zastrzeżenie, że nie powinniśmy jednak stawiać istoty stworzonej między nami a Chrystusem, należałoby przypomnieć, iż Paweł nie wahał się powiedzieć do swoich wspólnot: naśladujcie mnie! (1 Kor 4, 16; Flp 3, 17; 1 Tes 1, 6; 2 Tes 3, 7. 9). Na przykładzie Apostoła mogą się one namacalnie przekonać, co znaczy iść za Chrystusem. My natomiast od kogóż moglibyśmy uczyć się tego w każdej epoce lepiej niż od Matki Chrystusa?

Tak więc dochodzimy wreszcie do trzeciej części «tajemnicy» fatimskiej, która tutaj po raz pierwszy zostaje opublikowana w całości. Jak wynika z zamieszczonych wcześniej dokumentów, interpretacja, którą kardynał Sodano przedstawił w swoim oświadczeniu z 13 maja, została najpierw przedłożona bezpośrednio siostrze Łucji. Wypowiadając się na ten temat, siostra Łucja zauważyła przede wszystkim, że została jej dana wizja, ale nie jej interpretacja. Interpretacja, powiedziała, nie należy do widzącego, ale do Kościoła. Jednakże po odczytaniu tekstu stwierdziła, że przedstawiona interpretacja odpowiada temu, czego sama doświadczyła, i że ze swej strony uznaje ją za prawidłową. W dalszym ciągu niniejszych rozważań możemy zatem jedynie dać pogłębione uzasadnienie dla tej interpretacji, wychodząc od kryteriów wcześniej omówionych.

Podczas gdy kluczem do pierwszej i drugiej części «tajemnicy» są - jak przypomnieliśmy - słowa «zbawiać dusze», kluczem do tej «tajemnicy» jest potrójne wołanie: «Pokuta, Pokuta, Pokuta!» Przychodzą na myśl pierwsze słowa Ewangelii: paenitemini et credite evangelio (Mk 1, 15). Rozumieć znaki czasu znaczy: rozumieć pilną potrzebę pokuty - nawrócenia - wiary. Jest to właściwa odpowiedź na moment dziejowy niosący wielkie zagrożenia, które zostaną ukazane w następnych obrazach. Pozwolę sobie w tym miejscu na osobiste wspomnienie: siostra Łucja powiedziała mi w rozmowie, że coraz wyraźniej uświadamia sobie, iż celem wszystkich objawień było nakłonienie do nieustannego wzrastania w wierze, nadziei i miłości - cała reszta miała prowadzić tylko do tego.

Przyjrzyjmy się teraz bliżej poszczególnym obrazom. Anioł z ognistym mieczem stojący po lewej stronie Matki Bożej przypomina podobne obrazy z Apokalipsy. Przedstawia groźbę sądu, wiszącą nad światem. Myśl, że świat może spłonąć w morzu ognia, nie jawi się już bynajmniej jako czysty wytwór fantazji: człowiek sam przez swoje wynalazki zgotował na siebie ognisty miecz. Wizja wskazuje potem na siłę, która przeciwstawia się mocy zniszczenia - jaśniejąca blaskiem postać Matki Bożej i pochodzące w jakiś sposób od tego blasku - wezwanie do pokuty. W ten sposób zostaje podkreślone znaczenie wolności człowieka: przyszłość nie jest bynajmniej nieodwołalnie przesądzona, a obraz, który widziały dzieci, nie jest wcale filmem ukazującym z wyprzedzeniem przyszłość, w której niczego już nie można zmienić. W rzeczywistości całe widzenie odbywa się wyłącznie po to, aby przypomnieć o wolności i nadać jej konstruktywny kierunek. Celem wizji nie jest zatem pokazanie filmu z przyszłości już raz na zawsze ustalonej. Jej cel jest dokładnie przeciwny - ma ona mobilizować siły do przemiany ku dobru. Dlatego całkowicie chybione są fatalistyczne interpretacje «tajemnicy», w których stwierdza się na przykład, że sprawca zamachu z 13 maja 1981 r. był jedynie narzędziem Bożego planu, kierowanym przez Opatrzność, i dlatego nie mógł działać w sposób wolny; to samo dotyczy innych, podobnych opinii, z jakimi można się spotkać. Wizja mówi raczej o niebezpieczeństwach i o sposobach uchronienia się od nich.

Kolejne zdania tekstu raz jeszcze ukazują bardzo wyraźnie symboliczny charakter wizji: Bóg pozostaje nieporównywalnie wielki i jest światłością, która przerasta wszelką naszą zdolność widzenia. Ludzie jawią się jak gdyby w zwierciadle. Musimy mieć zawsze na uwadze to wewnętrzne ograniczenie wizji, której granice zostają tu wyraźnie ukazane. Przyszłość widoczna jest tylko «jakby w zwierciadle, niejasno» (1 Kor 13, 12). Rozważmy teraz poszczególne obrazy, jakie pojawiają się kolejno w zapisie «tajemnicy». Miejsce akcji zostaje oznaczone przez trzy symbole: stromą górę, wielkie miasto w połowie zrujnowane i na koniec wielki krzyż, zbity z nieociosanych belek. Góra i miasto symbolizują miejsce, w którym toczy się historia ludzi: historia jako mozolne wspinanie się ku górze, historia jako środowisko ludzkiego tworzenia i współistnienia, ale zarazem jako miejsce zniszczenia, w którym człowiek sam unicestwi dzieło własnych rąk. Miasto może być miejscem wspólnoty i postępu, ale także miejscem skrajnych niebezpieczeństw i zagrożeń. Na górze wznosi się krzyż - cel i punkt orientacyjny historii. W krzyżu zniszczenie zostało przemienione w zbawienie; krzyż jawi się jako znak nędzy historii i jako obietnica dla niej.

Pojawiają się tu z kolei postaci ludzkie: Biskup odziany w Biel («mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty»), inni biskupi, kapłani, zakonnicy i zakonnice, na koniec mężczyźni i kobiety różnych klas i pozycji społecznych. Papież wydaje się wyraźnie poprzedzać pozostałych, drżąc i cierpiąc w obliczu wszystkich otaczających go okropności. Nie tylko budowle miasta są na pół zburzone - droga Papieża wiedzie pośród martwych ludzkich ciał. Droga Kościoła zostaje tu zatem opisana jako Droga Krzyżowa, jako wędrówka przez czas przemocy i zniszczenia. W tym obrazie można dostrzec historię całego minionego stulecia. Podobnie jak różne miejsca na ziemi są syntetycznie ukazane w dwóch obrazach - góry i miasta - i zwrócone ku krzyżowi, tak też różne chwile dziejowe są przedstawione skrótowo: w widzeniu możemy rozpoznać minione stulecie jako wiek męczenników, jako wiek cierpień i prześladowań Kościoła, jako wiek wojen światowych i licznych wojen lokalnych, które toczyły się w jego drugiej połowie i sprawiły, że ludzkość zaznała nowych form okrucieństwa. W «zwierciadle» tej wizji widzimy przechodzących świadków wiary kolejnych dziesięcioleci. Odnośnie do tego warto przytoczyć zdanie z listu, jaki siostra Łucja napisała do Ojca Świętego 12 maja 1982 r.: «trzecia część 'tajemnicy' odnosi się do słów Naszej Pani: 'jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą męczeni a Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych'».

W Drodze Krzyżowej tego minionego stulecia postać Papieża odgrywa szczególną rolę. W obrazie uciążliwego wchodzenia na szczyt góry można z pewnością dostrzec jednoczesne odwołanie do różnych papieży, którzy poczynając od Piusa X aż do obecnego Papieża mieli udział w cierpieniach swojego stulecia i starali się iść przez nie drogą wiodącą ku krzyżowi. W wizji również Papież zostaje zabity na drodze męczenników. Czyż Ojciec Święty, kiedy po zamachu z 13 maja 1981 r. polecił przynieść sobie tekst trzeciej «tajemnicy», mógł nie rozpoznać w nim własnego przeznaczenia? Tamtego dnia znalazł się bardzo blisko granicy śmierci i sam tak wyjaśniał potem swoje ocalenie: «macierzyńska dłoń kierowała biegiem tej kuli i Papież (...) w agonii (...) zatrzymał się na progu śmierci» (13 maja 1994 r.). Fakt, iż «macierzyńska dłoń» zmieniła bieg śmiercionośnego pocisku, jest tylko jeszcze jednym dowodem na to, że nie istnieje nieodwołalne przeznaczenie, że wiara i modlitwa to potężne siły, które mogą oddziaływać na historię, i że ostatecznie modlitwa okazuje się potężniejsza od pocisków, a wiara od dywizji.

Zakończenie «tajemnicy» przywodzi na myśl obrazy, które Łucja mogła widzieć w książkach do nabożeństwa, a których treść nawiązuje do odwiecznych intuicji wiary. Jest to wizja krzepiąca, w której historia pełna krwi i łez zostaje jak gdyby poddana uzdrawiającej mocy Boga. Aniołowie stojący pod ramionami krzyża gromadzą krew męczenników i «skrapiają» nią dusze, które zbliżają się do Boga. Krew Chrystusa i krew męczenników są tu ukazane razem: krew męczenników wypływa z ramion krzyża. Ich męczeństwo połączone jest więzią solidarności z męką Chrystusa, stanowi z nią jedno. Męczennicy dopełniają braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała (por. Kol 1, 24). Samo ich życie stało się Eucharystią, wpisaną w tajemnicę ziarna, które obumiera i przynosi owoc. Tertulian powiedział, że krew męczenników jest zasiewem chrześcijan. Podobnie jak ze śmierci Chrystusa, z Jego otwartego boku narodził się Kościół, tak też śmierć świadków wydaje owoce dla przyszłego życia Kościoła. Wizja z trzeciej części «tajemnicy», na początku tak wstrząsająca, kończy się zatem obrazem pełnym nadziei: żadne cierpienie nie jest daremne i właśnie Kościół cierpiący, Kościół męczenników staje się drogowskazem dla człowieka poszukującego Boga. Miłościwe dłonie Boga przyjmują nie tylko cierpiących takich jak Łazarz, który dostąpił wielkiego pocieszenia i jest tajemniczym obrazem Chrystusa, który dla nas zechciał się stać ubogim Łazarzem; chodzi tu o coś więcej: z cierpienia świadków wypływa moc oczyszczająca i odnawiająca, ponieważ ponawia ono w teraźniejszości cierpienie samego Chrystusa i wnosi w obecną rzeczywistość jego zbawczą skuteczność.

Dochodzimy w ten sposób do ostatniego pytania: co oznacza «tajemnica» fatimska jako całość złożona z trzech cześci? Co ma nam powiedzieć? Przede wszystkim musimy stwierdzić za kardynałem Sodano, że «wydarzenia, do których odnosi się trzecia część 'tajemnicy' fatimskiej, zdają się już należeć do przeszłości». Jeżeli były tu przedstawione konkretne wydarzenia, to należą już one do przeszłości. Kto się spodziewał sensacyjnych przepowiedni apokaliptycznych o końcu świata lub o przyszłych wydarzeniach historycznych, z pewnością dozna zawodu. Fatima nie pozwala nam zaspokoić tego rodzaju ciekawości, podobnie zresztą jak cała wiara chrześcijańska nie chce i nie może być pożywką dla naszej ciekawości. To, co pozostaje, mogliśmy dostrzec od razu na początku naszych rozważań nad zapisem «tajemnicy»: jest to zachęta do modlitwy, ukazanej jako droga do «zbawienia dusz», a zarazem wezwanie do pokuty i nawrócenia.

Chciałbym na koniec powrócić jeszcze do kluczowych słów «tajemnicy» fatimskiej, które słusznie zyskały wielki rozgłos: Moje Niepokalane Serce zwycięży. Co to oznacza? Serce otwarte na Boga i oczyszczone przez kontemplację Boga jest silniejsze niż karabiny i oręż wszelkiego rodzaju. Fiat wypowiedziane przez Maryję, to słowo Jej serca, zmieniło bieg dziejów świata, ponieważ Ona wydała na ten świat Zbawiciela - ponieważ dzięki Jej «tak» Bóg mógł się stać człowiekiem w naszym świecie i pozostaje nim na zawsze. Szatan ma moc nad tym światem, widzimy to i nieustannie tego doświadczamy; ma moc, bo nasza wolność pozwala się wciąż odwodzić od Boga. Od kiedy jednak sam Bóg ma ludzkie serce i dzięki temu skierował wolność człowieka ku dobru, ku Bogu, wolność do czynienia zła nie ma już ostatniego słowa. Od tamtej pory nabiera mocy słowo: «Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat» (J 16, 33). Orędzie z Fatimy wzywa nas, byśmy zaufali tej obietnicy.

Kard. Joseph Ratzinger Prefekt Kongregacji Nauki Wiary


L'Osservatore Romano 9(226)/2000

Karmelitańska wizjonerka z Fatimy
o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD

Od 13 maja do 13 października 1917 roku miały miejsce objawienia fatimskie. Chcemy w ich stulecie poświęcić orędziu fatimskiemu cykl stosownych artykułów. Rozpocznijmy to przywołaniem pamięci s. Łucji od Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi, najdłużej żyjącej wizjonerki z Fatimy i karmelitanki bosej, zmarłej 13 lutego 2005 roku Postulacja Generalna Karmelitów Bosych prowadzi proces wyniesienia jej na ołtarze.

Weszła do nieba prowadzona przez Maryję

Rankiem dnia swej śmierci, licząca 97 lat s. Łucja mogła jeszcze odczytać – co upamiętnia ostatnia fotografia jej życia – przysłane jej faksem słowa duchowego wsparcia od św. Jana Pawła II, z którym wcześniej trzykrotnie spotkała się osobiście. Nazajutrz po śmierci wizjonerki Ojciec Święty, pisząc do do biskupa Coimbry Albina Cleto list kondolencyjny, stwierdził, iż „z radością myśli, że skoro s. Łucja odeszła do nieba, wyszła jej naprzeciw Ta, którą widziała w Fatimie przed wieloma laty”. A sam wspomniany biskup w swej odezwie do diecezjan napisał, że s. Łucja „z pewnością weszła do Nieba prowadzona za rękę przez Matkę Chrystusa”. Trumna z ciałem s. Łucji, pogrzebana w klasztorze w Coimbrze, w rok po śmierci wizjonerki, 19 lutego 2006 roku, została uroczyście przeniesiona do Bazyliki Fatimskiej i złożona obok relikwii jej kuzynów, błogosławionych Franciszka i Hiacynty Marto, wizjonerów zmarłych kilka lat po objawieniach i beatyfikowanych przez św. Jana Pawła II w Fatimie 13 maja 2000 roku. Coraz częściej jawiły się pytania o proces beatyfikacyjny samej s. Łucji i tak wierni jak i pasterze Kościoła wyrażali nadzieję, że rychło zostanie ona wpisana w poczet błogosławionych.

Uznanie dla świętości tej, która szerzyła orędzie fatimskie

Ordynariusz diecezji w Coimbrze, jako biskup miejsca śmierci s. Łucji, i tym samym – zgodnie z prawem kanonizacyjnym – biskup właściwy do rozpoczęcia jej procesu beatyfikacyjnego, ponaglany przez pasterzy i wiernych z całego świata, zwrócił się do papieża Benedykta XVI o pozwolenie, aby proces ten można było rozpocząć bez konieczności oczekiwania na przewidywane przez prawo upłynięcie pięciu lat od śmierci kandydatki do chwały ołtarzy. Prośba została przyjęta i już 17 grudnia 2007 roku. Benedykt XVI udzielił dyspensy od dwóch lat oczekiwania na rozpoczęcie tegoż procesu, pozwalając na jego inaugurację po obchodach trzeciej rocznicy śmierci Służebnicy Bożej.

Wiadomość o wspomnianej dyspensie, trzeciej jaką znamy od reformy prawa kanonizacyjnego z 1983 roku (wcześniejsze dotyczyły św. Teresy z Kalkuty i św. Jana Pawła II), obiegła cały świat. Bp Cleto, wyrażając za nią wdzięczność Benedyktowi XVI, zaznaczył, że „objawia ona uznanie nie tylko dla orędzia fatimskiego, ale i dla świętości tej, która je szerzyła, dopełniając swego świątobliwego życia, przepełnionego modlitwą i ewangelicznym wyrzeczeniem”.

Z całego świata napływają zgłoszenia o łaskach

Jakkolwiek prace procesowe objęte są urzędową tajemnicą wolno nam przywołać te sprawy, które są publiczne i o których informuje postulacja. Otóż zakończono już prace historyków i teologów. Musieli oni przeanalizować ponad 10 tysięcy listów s. Łucji, która korespondowała z najwyższymi hierarchami Kościoła, w tym z kilkoma papieżami, poruszając sprawy związane z poświęceniem świata Niepokalanemu Sercu Maryi czy z ujawnianiem tajemnicy fatimskiej. Studiowali także pozostawione przez wizjonerkę inne pisma i stwierdzili, że nie znajduje się w nich nic przeciwnego wierze ani moralności chrześcijańskiej, a nadto nakreślili duchową sylwetkę Służebnicy Bożej, jaka z tychże pism się wyłania. Trybunał diecezjalny zbierał także dowody świętości s. Łucji przesłuchując naocznych świadków jej życia. Cieszy fakt, że do postulacji procesu z całego świata napływają zgłoszenia o łaskach, jakie wierni otrzymują za wstawiennictwem Służebnicy Bożej, co potwierdza sławę jej świętości.

Zauważmy, że jakkolwiek postulatorem procesu beatyfikacyjnego jest rezydujący w Rzymie o. Romano Gambalunga, karmelita bosy, w Portugalii sprawą zajmuje się wicepostulatorka, s. Angela Coelho da Rocha Pereira ze zgromadzenia Sióstr Przymierza Najświętszej Maryi (Aliança de Santa Maria), która jest także postulatorką w procesie kanonizacyjnym błogosławionych Franciszka i Hiacynty, co pozwala nam żywić nadzieję, że beatyfikacja s. Łucji mogłaby się zbiegać z kanonizacją jej kuzynów. Wszak wszyscy oni doświadczyli spotkań z „Piękną Panią z Nieba”, a gdy s. Łucja prosiła, by Ona zabrała ją wraz z Franciszkiem i Hiacyntą do siebie, usłyszała, że pozostanie „jakiś czas” na ziemi, co stało się rzeczywistością i trwało prawie cały wiek. Będąc żywą pamięcią objawień, które niewielką przedtem portugalską wioskę Fatimę uczyniły ołtarzem świata, poprzez swoje relacje oraz świadectwo życia kontemplacyjnego i modlitwę wstawienniczą w klauzurze Karmelu, s. Łucja doprowadziła do zbawienia tysiące ludzi poprzez ich nawrócenie. W końcu, wypowiadając resztkami sił ostatnie słowa „idziemy, idziemy…, z naszym Panem..., z naszą Panią..., z Franciszkiem i Hiacyntą…”, sama odeszła do nieba. Oby jak najrychlej owo przebywanie s. Łucji w niebie wraz z Hiacyntą i Franciszkiem, a nade wszystko z „Piękną Panią” i Jej Synem, Zbawicielem świata, potwierdził, poprzez akt beatyfikacji, Namiestnik Chrystusa na ziemi.

Wspomnienie osobiste

Na zakończenie pragnę przywołać osobiste spotkanie z s. Łucją z 29 października 2004 roku, kilka miesięcy przed jej śmiercią. Pielgrzymowałem do Portugalii z grupą moich współbraci zakonnych. Sędziwą, ale jakże radosną s. Łucję do rozmównicy przywiozła na wózku inwalidzkim przeorysza klasztoru. Na powitanie zaśpiewaliśmy po polsku fatimskie „Ave Maria”. Wyczuwało się podniosłą atmosferę, przesyconą nadprzyrodzonością. Służebnica Boża wyznała nam, że bardzo kocha Polskę, ojczyznę Jana Pawła II – jak podkreślała. Podpisała nam książkę ze swoimi wspomnieniami, każdemu wręczyła osobiście do ręki różaniec, swój podarunek, zachęcając do jego odmawiania. Pytała o Kościół i o Karmel w Polsce, o jego zainteresowanie Wschodem, krajami byłego Związku Sowieckiego i samej Rosji. Na zapytanie śp. o. Bronisława Tarki, delegata prowincjalnego dla pomocy Kościołowi na Wschodzie, czy ma jakieś przesłanie dla Karmelu, który powinien powstać w samej Moskwie, powiedziała: „towarzyszę moją modlitwą wszelkim wysiłkom, trwam w duchowej jedności z tymi, którzy podejmują trud zaszczepienia Karmelu w Rosji”. Pytała także o pobożność maryjną w Polsce. Zaśpiewaliśmy następnie wspólnie „Salve Regina”, po czym przekazaliśmy na ręce Służebnicy Bożej przywiezione z Krakowa pamiątki, tj. relikwie i medal św. Rafała Kalinowskiego i czekoladki firmy „Wawel”, by poczęstowała współsiostry. Dziękując, s. Łucja jeszcze raz zapewniła nas o modlitwie i prosiła, byśmy serdecznie pozdrowili naszych rodaków. Gdy powiedzieliśmy, że przyjedziemy na jej stuletnie urodziny, uśmiechnęła się i rzekła: „do zobaczenia w niebie!”. Na zakończenie spotkania przybyły też współsiostry wizjonerki i wykonaliśmy w rozmównicy klasztoru pamiątkową fotografię.

Doniesienia mediów o śmierci siostry Łucji
Informacje prasowe i internetowe

List ojca Luisa Aróstegui Przełożony Generalny Zakonu Karmelitów Bosych

14.02.2005

Matka Przeorysza i Wspólnota Sióstr Karmelitanek Bosych w Coimbra

Drogie Siostry,

Piszę do Was z Polski, gdzie przeprowadzam wizytację pasterską w naszej Krakowskiej Prowincji. Dzisiejszego popołudnia, będąc wiele godzin w podróży, po otrzymaniu wiadomości o śmierci naszej Drogiej Siostry Łucji, rozmyślałem na temat jej postaci i tego wszystkiego, co ona przywołuje nam w pamięci. Niemalże siłą rzeczy przypominamy sobie cudowną historię trójki biednych dzieci, których niewinne i pobożne serca zamieniły się w miejsce promieniowania Maryi, Matki zmiłowania i miłosierdzia.

Jesienią 2003 r., z okazji 75-lecia pierwszej profesji Siostry Łucji, miałem szczęście celebrować Eucharystię wraz z Waszą Wspólnotą. Spotkanie to pozwala mi dać osobiste świadectwo. Wraz z dziękczynieniem za jej powołanie, które wtedy uczciliśmy, najbardziej zachwyciła mnie prostota i naturalność jej osoby. Niewątpliwie głęboko przeżywała modlitwę wstawienniczą i dziękczynną oraz nosiła w swym sercu intencje przesłania z Fatimy. Jednak wszystko to odbywało się w największej prostocie. Do tej naturalności i spontaniczności należało jej poczucie humoru. Jednocześnie podczas Eucharystii, jak również podczas późniejszego spotkania na rekreacji, promieniowała radością, świadczącą o jej prostoduszności, wielkiej ufności oraz duchu braterstwa. Wierzę, że św. Teresa od Jezusa była jak najbardziej usatysfakcjonowana z takiej postawy naszej Siostry. A tym samym, co najważniejsze, jej postawa bez wątpienia odzwierciedla postawę Maryi z Nazaretu, naszej Matki i Siostry w wierze i naszego duchowego wzoru oddania się Jezusowi i Jego Królestwu braterstwa i sprawiedliwości.

Nie ukrywamy radości z faktu, że Siostra Łucja była w sposób szczególny naszą Siostrą. Cieszymy się, że fatimskie przesłanie zostało przeżyte przez nią w sposób tak ludzki, prosty i głęboki. W tym momencie pragnę przekazać Wam, poprzez to osobiste świadectwo, że cały Karmel łączy się z Waszą Wspólnotą, Kościołem oraz całym Narodem Portugalskim. Przed tron łaski zanosimy naszą Siostrę, a zarazem my sami polecamy się jej wstawiennictwu.

Przemyśl, 14 lutego 2005 r.

Luis Aróstegui Przełożony Generalny Zakonu Karmelitów Bosych


Portugalia: zmarła siostra Łucja

W klasztorze karmelitanek bosych w Coimbrze w środkowej Portugalii zmarła wczoraj w 98 roku życia siostra Łucja – ostatnia z trojga pastuszków, którym w roku 1917 objawiła się Matka Boża. W dniu śmierci zdążyła jeszcze przeczytać list papieża, przesłany jej faksem. Jan Paweł II dowiedział się przed kilku dniami o pogorszeniu jej stanu zdrowia. W liście życzył jej, by przeżywała chwile cierpienia i ofiary w duchu Paschy, która jest przejściem. Jak poinformował biskup Coimbry Albino Cleto, siostrze Łucji w niedzielę rano przeczytano papieskie przesłanie. Ona jednak, ze wzruszeniem, chciała je odczytać sama.

Pozostali świadkowie objawień fatimskich zmarli jeszcze w dzieciństwie – Franciszek w roku 1919, mając blisko 11 lat, a Hiacynta w niecały rok później, krótko przed ukończeniem 10 roku życia. Jan Paweł II wyniósł ich do chwały ołtarzy – jako najmłodszych w dziejach procesów beatyfikacyjnych – 13 maja roku dwutysięcznego w czasie swej trzeciej pielgrzymki apostolskiej do Fatimy.

Łucja dos Santos urodziła się w Aljustrel koło Fatimy 22 marca 1907 roku – a więc za niewiele ponad miesiąc skończyłaby 98 lat. Objawienia otrzymała wraz ze swymi kuzynami, rodzeństwem Marto. W czasie objawień w roku 1917 błogosławiony Franciszek miał 9 lat, a błogosławiona Hiacynta 7. 10-letnia Łucja była więc najstarszą z trojga. To ona zatem była główną przekazicielką objawień. Dzieci widziały Matkę Bożą od 13 maja do 13 października każdego 13 dnia miesiąca – z wyjątkiem sierpnia, gdy było to 19. Objawienia maryjne przygotowało zjawienie się jesienią 1916 roku anioła. Trzymał on w rękach kielich, a nad nim hostię, z której spływały krople krwi. Po śmierci dwojga kuzynów 14-letnia wówczas Łucja rozpoczęła w roku 1921 naukę w kolegium sióstr świętej Doroty, do których w 4 lata później wstąpiła. Zakonnicą tego zgromadzenia była do roku 1948, kiedy wstąpiła do klauzurowego klasztoru karmelitanek bosych w Coimbrze, gdzie pozostała do śmierci. Nosiła imię zakonne Marii Łucji od Niepokalanego Serca Maryi. Spotkała się z papieżami Pawłem VI i Janem Pawłem II w czasie ich wizyt w Fatimie w latach 1967, 1982, 1991 i 2000.

Po śmierci siostry Łucji premier Portugalii ogłosił żałobę narodową na wtorek – dzień jej pogrzebu. Partie należące do koalicji rządowej zawiesiły na dwa dni udział w kampanii wyborczej związanej z planowanymi na przyszłą niedzielę wyborami do parlamentu. Decyzję tę uzasadniono faktem, że postać ta "była punktem odniesienia dla Kościoła katolickiego i dla historii Portugalii". Uroczystości pogrzebowe odbędą się jutro w katedrze w Coimbrze. Następnie ciało siostry Łucji złożone będzie w klasztorze karmelitanek, w którym przeżyła ponad pół wieku. Po roku – zgodnie z jej ostatnią wolą – zostanie przeniesione do sanktuarium w Fatimie.

(rv-jp/ua, © Radio Vaticana 2005)


Papieskie przesłanie na pogrzeb siostry Łucji

Łucja wraz ze swymi kuzynami, błogosławionymi Franciszkiem i Hiacyntą, w r oku 1917 w Fatimie otrzymała od Matki Bożej szczególną misję, której pozostała wierna do końca życia. Podkreśla to papież w liście na uroczystości pogrzebowe siostry Marii Łucji od Jezusa i od Niepokalanego Serca Maryi, które rozpoczęły się o godzinie 17 w Coimbrze w Portugalii.

Bóg powołał ją w wieku 97 lat do wiecznego szczęścia w niebie – przypomina ojciec święty. – W ten sposób osiągnęła cel, do którego zawsze dążyła w modlitwie i ciszy klasztoru. Pozostawiła nam przykład pełnej wierności Bogu i radosnego pełnienia Jego woli.

"Ze wzruszeniem wspominam – pisze Jan Paweł II – różne spotkania z nią i więzy duchowej przyjaźni, które z biegiem czasu coraz bardziej się umacniały. Czułem się zawsze wspierany codziennym darem jej modlitwy, zwłaszcza w trudnych chwilach doświadczeń i cierpień. Niech Bóg szczodrze ją wynagrodzi za wielką przysługę, jaką w ukryciu oddawała Kościołowi. Miło mi pomyśleć – dodaje papież – że siostrę Łucję w jej błogosławionym przejściu z ziemi do nieba przyjęła właśnie Ta, którą przed tylu laty widziała w Fatimie".

(rv-jp/ua, © Radio Vaticana 2005)


Pogrzeb siostry Łucji

Tysiące Portugalczyków żegna siostrę Łucję, przekazicielkę fatimskich objawień Matki Bożej. Już 14 lutego w pobliżu karmelu w Coimbrze ustawiały się długie szeregi ludzi w milczeniu odmawiających różaniec. Tamtejszy biskup, Albino Cleto, przewodniczył modlitewnemu czuwaniu w kaplicy klasztoru, w którym siostra Łucja spędziła blisko 57 lat. Wierni mogli choć z dala po raz ostatni zobaczyć zmarłą wizjonerkę, oddając hołd jej samej i dziełu, do którego została wybrana.

W Portugalii ogłoszono dzień żałoby narodowej. W południe naszego czasu trumna przeniesiona została do katedry w Coimbrze. Msza święta żałobna rozpocznie się tam o godz. 17. Przewodniczył jej będzie papieski wysłannik, kardynał T arcisio Bertone. Ciało siostry Łucji zostanie złożone w karmelu w Coimbrze. Po roku, zgodnie z jej ostatnią wolą, spocznie w sanktuarium fatimskim, obok grobu błogosławionej Hiacynty, z którą razem doznała maryjnych objawień.

(rv-jp/ua, © Radio Vaticana 2005)


Misjonarka w życiu Kościoła i świata - rozmowa o s. Łucji z kard. Bertone

Siostrę Łucję pożegnały tysiące Portugalczyków. Już wczoraj w pobliżu karmelu w Coimbrze ustawiały się długie szeregi ludzi w milczeniu odmawiających różaniec. Tamtejszy biskup, Albino Cleto, przewodniczył modlitewnemu czuwaniu w kaplicy klasztoru, w którym siostra Łucja spędziła blisko 57 lat. Wierni mogli choć z dala po raz ostatni zobaczyć zmarłą wizjonerkę, oddając hołd jej samej i dziełu, do którego została wybrana.

W Portugalii ogłoszono dzień żałoby narodowej. W południe naszego czasu trumna przeniesiona została do katedry w Coimbrze. Msza święta żałobna rozpoczęła się o godzinie 17. Przewodniczył jej papieski wysłannik, kardynał Tarcisio Bertone. Jeszcze jako sekretarz Kongregacji Nauki Wiary wielokrotnie spotykał się on z siostrą Łucją przed ogłoszeniem trzeciej tajemnicy fatimskiej. Papieskiego wysłannika na uroczystości pogrzebowe zapytaliśmy jak wspomina wizjonerkę z Fatimy.

Kard. Bertone: Jest to wspomnienie osoby pogodnej, jaśniejącej, pełnej radości z dzieła, do którego została przeznaczona. Powiedziałbym: misjonarki w życiu Kościoła i świata, którą równocześnie wypełniała przyjaźń: przyjaźń z Jezusem i przyjaźń z Maryją, Matką Jezusa i naszą Matką. Była kobietą wyjątkową i równocześnie prostą, pełną modlitwy, łaski, przyjaźni z ludzkością jako depozytariuszka wielkiej nadziei dla ludzkości.

RV: Łucja obrała życie modlitwy i milczenia. Jak, zdaniem księdza kardynała, udawało się jej to pogodzić z nadzwyczajnym objawieniem, którego była powierniczką i świadkiem?

Kard. Bertone : Sądzę, że przeżywała je w wielkiej pobożności maryjnej i w poczuciu misji, w którą została włączona, czyli misji przekazania światu tego orędzia. Myślę, że słuchacze, ale i wielu innych chrześcijan wie, iż jednym z ostatnich opracowań tej wizjonerki z Fatimy, kobiety prostej, ale pełnej Bożej intuicji, jest jej książka "Apele orędzia z Fatimy". Ona bardzo mocno odczuwała to wezwanie do modlitwy, pokuty i nawrócenia. Czuła się wezwana do misji głoszenia i rozpowszechniania orędzia Matki Bożej z Fatimy. Uczyniła to także poprzez tę książkę. Przetłumaczona na kilka języków zawiera całą jej wiedzę, i powiedziałbym nawet misję, do której została powołana. O pozwolenie na publikację tej książki zwróciła się do Stolicy Apostolskiej i do ojca świętego, aby w ten sposób orędzie fatimskie mogło się rozpowszechnić, docierając do tysięcy ludzi którzy jej książkę przeczytają.

RV: Jakie dziedzictwo duchowe pozostawiła nam siostra Łucja?

Kard. Bertone: Moim zdaniem jest to dziedzictwo wielkiej zażyłości z Bogiem i Maryją, kobietą obleczoną w słońce, pierwszą współpracowniczką Jezusa w głoszeniu Królestwa, a poprzez to główną współpracowniczką w dziele zbawienia. Ona widziała Maryję z uwagi na swą prostotę serca, wraz z pozostałymi dwoma pastuszkami została przez Maryję uprzywilejowana. Zostawia nam dokładnie takie wspomnienie i taki zadanie: abyśmy, wraz z Maryją, byli współpracownikami dzieła zbawienia. Co za tym idzie pozostawia duchowość "bycia z" i "bycia dla"; bycia z Bogiem dla zbawienia świata poprzez najprostsze formy: modlitwę, uświęcenie życia i pracy, pokutę, wynagrodzenie za grzechy świata… Jest to więc pomoc, która może przemienić serce człowieka w każdej epoce, dla zbawienia świata.

RV: Kiedy Maryja ukazała się w Fatimie pastuszkom był rok 1917, epoka zupełnie odmienna. Jednak z czasem napływ pielgrzymów do Fatimy wcale się nie zmniejszył, wprost przeciwnie. Dlaczego tak się dzieje?

Kard. Bertone: Ponieważ obecność Boga, wołanie Boga do ludzkości jest wołaniem odwiecznym. Wołaniem, które wzywa tak samo jak podczas stworzenia, jak w wieku ubiegłym, wzywa ludzi do współpracy z Bożym działaniem. Bóg, nasz Ojciec i Stwórca, stworzył człowieka na swój obraz, rozumnego i wolnego, wezwał go do współpracy w przemienianiu świata. Ponieważ, jak słyszeliśmy w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu, pierwsi rodzice powiedzieli Bogu "nie" trzeba temu "nie", które miało tak bolesne konsekwencje dla ludzkości przeciwstawić "tak", które złączy się z "tak" Jezusa, wcielonego Syna Boga oraz z "tak" Maryi. Jeśli ludzie każdej epoki i w każdej epoce mówiliby Bogu "tak" świat przemieniałby się i to przemieniałby się w duchu Ewangelii i w duchu błogosławieństw.

RV: Jan Paweł II jest szczególnie związany z maryjnym sanktuarium w Fatimie. Trzykrotnie spotkał się z siostrą Łucją. Co możemy powiedzieć o tej szczególnej więzi?

Kard. Bertone: Biskup ubrany na biało z trzeciej tajemnicy fatimskiej od razu został zidentyfikowany przez pastuszków jako papież.  Oni jednak nie wiedzieli, o którego papieża chodzi. Smutne wydarzenia z 13 maja pozwoliły rozpoznać w Janie Pawle II człowieka w białej szacie, na którym spełniło się proroctwo w czasie zamachu. To było dokładnie 13 maja; na marginesie dodajmy, że i Łucja umarła 13 lutego… Ojciec święty powiedział, że matczyna ręka Maryi tak poprowadziła kulę, aby nie upadł martwy, jak mówiła przepowiednia, ale był ocalony, według proroctwa, dzięki modlitwie i pokucie ludzkości. Męczeństwo naszego papieża, którego częścią jest również jego choroba, stanowi dar dla całej ludzkości. Było ono znakiem bliskości siostry Łucji z tym papieżem, bez wątpienia z każdym papieżem, ale szczególnie z Janem Pawłem II.

Rozmawiał G. Peduto.

(rv-jp/ua, © Radio Vaticana 2005)


Siostra Łucja: wspomnienie ojca Szczepana Praśkiewicza

Ciało siostry Łucji zostało złożone w karmelu w Coimbrze. Po roku, zgodnie z jej ostatnią wolą, spocznie w sanktuarium fatimskim, obok grobu błogosławionej Hiacynty, z którą razem doznała maryjnych objawień.

Duchową komunię ze zmarłą odczuli przede wszystkim współbracia i siostry karmelu terezjańskiego, także w Polsce, gdzie przebywa z wizytą generał zakonu, ojciec Alojzy Aróstegui Gamboa. Mówi krakowski prowincjał karmelitów, ojciec Szczepan Praśkiewicz:

"Siostra Łucja kochała bardzo Polskę, ojczyznę Papieża. Mogłem się o tym osobiście przekonać, kiedy to zostałem wraz z grupą współbraci zakonnych naszej krakowskiej prowincji, przyjęty przez nią w rozmównicy klasztoru w Coimbrze, 29 października ubiegłego roku. Siostra przywiozła na wózku inwalidzkim sędziwą, ale z wielkim uśmiechem na twarzy i bardzo ożywioną siostrę Łucję. Zaśpiewaliśmy po polsku fatimskie Ave Maria. Następnie s. Łucja podpisała książeczkę ze swoimi wspomnieniami, każdemu wręczyła osobiście do ręki różaniec, swój podarunek, zachęcając do jego odmawiania. Pytała o karmel w Polsce i o jego zainteresowanie krajami byłego Związku Sowieckiego i samej Rosji. Gdy powiedzieliśmy, że przyjedziemy na jej setne urodziny, uśmiechnęła się i powiedziała nam: do zobaczenia w niebie".

Msza święta za duszę siostry Łucji odprawiona zostanie w niedzielę, 20 lutego, u ojców karmelitów przy ulicy Rakowickiej w Krakowie. O godzinie 15. Przewodniczył jej będzie generał zakonu, ojciec Alojzy Aróstegui Gamboa.

(rv-jp/ua, © Radio Vaticana 2005)


Zmarła siostra Łucja de Jesus Dos Santos

W wieku 97 lat zmarła 13 lutego siostra Łucja de Jesus Dos Santos, jedna z trojga dzieci, którym w 1917 r. w Fatimie ukazała się Matka Boża.

S. Łucja zmarła w klasztorze karmelitanek w Coimbrze po trzymiesięcznej chorobie. Uroczystości pogrzebowe siostry odbędą się 16 lutego w katedrze w Coimbrze.

Urodzona 22 marca 1907 r. Łucja de Jesus Dos Santos miała 10 lat, gdy 13 maja 1917 r. dostąpiła, wraz z dwojgiem ciotecznego rodzeństwa, Franciszkiem i Hiacyntą Marto (oboje beatyfikowani przez Jana Pawła II 13 maja 2000 r.), objawienia w Fatimie.

Potem Matka Boża ukazywała się im kilkakrotnie do 13 października 1917 r. zachęcając do odmawiania Różańca.

W 1921 r., w wieku 14 lat, Łucja rozpoczęła naukę w Kolegium św. Doroty w miejscowości Vilar. W 4 lata później wstępuje do Instytutu św. Doroty, stając się równocześnie postulantką w klasztorze w Tuy w Hiszpanii. Śluby czasowe składa w 1928 r., wieczyste w 1934 r. , przyjmując imię siostry Marii od Matki Boskiej Bolesnej.

W 1946 r. wraca do Portugalii, aby w dwa lata później wstąpić do karmelitanek bosych w Coimbrze. Po roku składa śluby wieczyste przyjmując imię Marii Łucji od Jezusa i Niepokalanego Serca.

Resztę życia siostra Łucja przeżyła w klasztorze w Coimbrze. Jest autorką dwu dzieł: "Wspomnienia" i "Przesłanie fatimskie".

Ciało siostry Łucji zostanie wystawione we wtorek 15 lutego w katedrze w Coimbrze. Uroczystości pogrzebowe będą miały miejsce w dzień później. Przewodniczyć im będzie miejscowy ordynariusz, bp Antonio Cleto. Siostry Łucji zostanie pochowana w klasztorze, w którym przeżyła ponad 50 lat.

- Siostra Łucja reprezentowała pewność niezachwianej wiary w Boga, miała dar nie narzucającej się, lecz na swój sposób skutecznej obecności wśród nas - powiedział na wiadomość o śmierci s. Łucji na łamach dziennika "Publico.pt" bp Antonio Marcelino, wiceprzewodniczący episkopatu Portugalii i ordynariusz Aveiro. Ze swej strony biskup pomocniczy Lizbony, Carlos Alberto de Pinho Mortira Azevedo podkreślił jej "rolę, jako prostej kobiety, która przyjęła tajemnicę Boga".

Ordynariusz Coimbry, bp Joao Alves nazwał siostrę Łucję "osoba otwartą na dialog, ciekawą życia, pełną prostej i głębokiej wiary". Ordynariusz polowy Portugalii, bp Januario Tergal Ferreira zauważył natomiast, ze "żyjąca zawsze w cieniu siostra Łucja była sprawczynią wyjątkowego zjawiska w duchowości całego XX i początku XXI wieku".

Podkreśla się, że Jan Paweł II, który wielokrotnie wyrażał przekonanie, że swoje ocalenie z zamachu 13 maja 1981 r. zawdzięcza Matce Bożej Fatimskiej, spotkał się na rozmowie w cztery oczy z Łucją podczas swojej wizyty w sanktuarium 13 maja 2000 roku.

Również premier Portugalii, Pedro Santana Lopes wyraził wielki szacunek dla zmarłej. Uznał fakt śmierci siostry Łucji za znaczący, również dla niekatolików, ponieważ, jak powiedział "życie tej kobiety było wyjątkowe". Zarówno kierowana przez niego centro-prawicowa partia PSD, jak prawicowa Partia Ludowa (CDS/PP) zdecydowały o zawieszeniu w najbliższych dniach działalności związanej z przedwyborczą kampanią (przedterminowe wybory parlamentarne w tym kraju odbędą się w najbliższą niedzielę, 20 lutego).

Objawienia fatimskie uznane zostały oficjalne przez Kościół katolicki w 1930 r., listem pasterskim ówczesnego ordynariusza Leiry, bpa José Aloes Correira da Silva. Miejsce objawień stało się od tego czasu jednym z najważniejszych miejsc pielgrzymkowych i sanktuariów maryjnych na świecie. W ub. roku Fatimę odwiedziło 3 mln 750 tys. pielgrzymów z całego świata.

KAI (jpt, Zenit //mr)


Przed śmiercią s. Łucja obejrzała "Pasję" Gibsona

Na krótko przed śmiercią siostra Łucja, ostatnia z trójki pasterzy, którym Matka Boża ukazała się w Fatimie w 1917 roku, obejrzała film "Pasja" Mela Gibsona. Ujawnił to w "Corriere della Sera" kilka dni temu Vittorio Messori, powołując się na źródła portugalskie.

Do klasztoru karmelitanek w Coimbrze, gdzie mieszkała siostra Łucja Dos Santos, Gibson przywiózł swój film na życzenie zakonnic, które chciały obejrzeć go na początek rekolekcji wielkopostnych.

W czasie projekcji reżyser komentował niektóre sceny zza kraty. Włoski pisarz katolicki ujawnia, że Mel Gibson oraz odtwórca roli Chrystusa Jim Caviezel próbowali spotkać się z siostrą Łucją w 2003 roku, czyli w czasie kręcenia filmu, nie posiadali jednak wówczas wszystkich odpowiednich zezwoleń na rozmowę z nią.

Jak pisze Messori, decyzja w tej sprawie zależała od prefekta Kongregacji Nauki Wiary, kard. Josepha Ratzingera. Gibson przez przełożoną klasztoru prosił ją o modlitwę w intencji podjętego dzieła.

KAI (jpt, Zenit //mr)


Portugalia żegna siostrę Łucję

Dziesiątki tysięcy wiernych zebrało się przy Karmelu i w katedrze w Coimbrze, a także w bazylice w Fatimie, by pożegnać zmarłą 13 lutego karmelitankę, Łucję dos Santos, ostatnią z trojga "pastuszków z Fatimy". W późniejszym okresie przewidziane jest przeniesienie doczesnych szczątków siostry Łucji do Fatimy.

W Karmelu w Coimbrze, w którym zmarła 97-letnia s. Łucja, odbyły się w godzinach porannych 15 lutego prywatne uroczystości żałobne. Centralne uroczystości pogrzebowe odbędą się dzisiaj po południu w katedrze w Coimbrze. Jako wysłannik papieża Jana Pawła II będzie im przewodniczył kardynał Tarcisio Bertone. Obecni będą wszyscy członkowie Konferencji Biskupów Portugalii, którzy na ten czas przerwali swoje rekolekcje wielkopostne.

W 2000 roku kard. Bertone , wówczas jako sekretarz Kongregacji Nauki Wiary, był obecny przy ujawnieniu tzw. "trzeciej tajemnicy fatimskiej". Jej tekst wraz z komentarzem prefekta Kongregacji Nauki Wiary, kard. Josepha Ratzingera, dokumentem s. Łucji oraz historycznym wprowadzeniem autorstwa kard. Bertone, ukazał się w wydanej przez Kongregację Nauki Wiary 43-stronicowej publikacji "Orędzie z Fatimy".

Siostra Łucja zostanie na razie pochowana w Karmelu. Dopiero za rok jej doczesne szczątki zostaną przewiezione do Fatimy, gdzie pochowanych jest dwoje innych pastuszków, beatyfikowanych przez papieża Jana Pawła II.

W Watykanie poinformowano, że papież Jan Paweł II przerwał 14 lutego rekolekcje wielkopostne i modlił się w intencji zmarłej s. Łucji. W czasie swego pontyfikatu Ojciec Święty trzykrotnie odwiedzał sanktuarium maryjne w Fatimie: w 1982, 1991 i 2000 roku, a podczas ostatniej wizyty beatyfikował Hiacyntę dos Santos i Franciszka Marto.

Jak poinformowała 15 lutego portugalska agencja katolicka "Ecclesia", Papież wyraził zadowolenie, że jego osobisty list dotarł w porę do s. Łucji. Nuncjusz apostolski w Lizbonie, abp Alfio Rapisarda podkreślił, że Łucja była nie tylko wielką osobowością, która przyniosła wielką sławę Portugalii, ale była także "posłańcem wiary", należącym do całego Kościoła.

Portugalii Pedro Santana Lopes ogłosił 15 lutego dniem żałoby państwowej po śmierci siostry Łucji. Zmarłą zakonnicę nazwał "wielką postacią najnowszej historii Portugalii". Rządząca partia Santany Lopesa PSD zawiesiła na dzień żałoby narodowej kampanię wyborczą przed mającymi się odbyć 20 lutego wcześniejszymi wyborami. Wszelką agitacje przedwyborczą wstrzymały też partie koalicyjne oraz socjaliści z opozycji.

KAI (jpt, Zenit //mr)


Siostra Łucja odeszła do nieba

Lucia dos Santos urodzona w 1907 r. w małej portugalskiej wiosce Aljustrel. Od 13 maja 1917 r. znana jako wizjonerka fatimska. Od 1921 r. nieobecna dla świata. Najpierw pod innym nazwiskiem w szkole w Porto. Od 1926 r. jako siostra doroteuszka. Od 1948 r. ukryta w karmelitańskim klasztorze w Coimbra, do 13 lutego 2005 r., do pierwszej niedzieli Wielkiego Postu, kiedy odeszła do Pana. Miała 98 lat. Zostawiła za sobą świadectwo o tym, co niebo wpisało w maleńki przysiółek o nazwie Cova da Iria - obecnie jedno z największych sanktuariów maryjnych świata. Dzisiaj rozpoczną się uroczystości pogrzebowe w katedrze w Coimbrze.

Z woli Boga świętej pamięci Siostra Łucja przekazała nam swe widzenia nie tylko z Fatimy w 1917 r., ale także z Pontevedra w 1925 r. i z Tuy w 1929, a wraz z nimi zawarte w nich zadania dla Ojca Świętego i dla nas... Pisała do Papieży, którzy jej słuchali. Wysyłała listy do księży biskupów i kapłanów. Cierpliwie i uparcie prosiła o nawrócenie, o modlitwę i ofiarę całego Kościoła. Błagała o czystość dla kapłanów i posłuszeństwo dla osób zakonnych. Wzywała osoby świeckie do zaangażowania w życie Kościoła. Ostrzegała. Była znana i zupełnie nieznana, odgrodzona od mediów i ludzi ciekawskich ostrą regułą Karmelu. Wyłączano jej głos, gdy chciała tłumaczyć, że bieg wydarzeń rozpoczętych w 1989 r. wyznacza nie geniusz polityków czy szczęśliwy zbieg okoliczności, lecz że to dzieło Matki Najświętszej, że nasze losy prowadzi niewidzialna dla świata macierzyńska dłoń Maryi. Pozostawiła po sobie notatki, których treść miała być poznana dopiero po jej śmierci. Jedna z nich znajduje się w skarbcu sanktuarium fatimskiego w Zakopanem. Czy są tam słowa mówiące o naszej Ojczyźnie? O konkretnych osobach? Może wezwanie, by Polska powróciła do Boga?

Kto wie, czy nie była to najważniejsza osoba poprzedniego stulecia i najważniejszy drogowskaz dla obecnej epoki. Odeszła. Teraz zaczęła naprawdę żyć. W niebie z umiłowanymi Maryją i Jezusem. A na ziemi przemówi wreszcie wielkim głosem. I echo nie przestanie powtarzać jej słów przez kolejne pokolenia.

Wincenty Łaszewski Nasz Dziennik, 15 lutego 2005, nr 38 (2143)

Doniesienia mediów o śmierci siostry Łucji
Informacje prasowe i internetowe

"Ty pozostaniesz na ziemi jakiś czas" - Życie i misja siostry Łucji

Łucja dos Santos urodziła się 22 marca 1907 r. w wiejskiej chacie w miejscowości Aljustrel, leżącej ok. 100 km od stolicy Portugalii, Lizbony. Rodzinny dom był miejscem przygotowującym Łucję do tego, do czego niebawem przeznaczył ją Pan. A misja jej była długa - trwała 90 lat, od orędzia przekazanego przez Anioła po ostatnie objawienie, spotkanie z Maryją Matką Dobrej Śmierci w 2005 r.

Rodzinny prolog

Już jej dom był niezwykły... Siostra Łucja miała wspaniałą matkę, kobietę świętą. Nie zdziwiłbym się, gdyby kiedyś Kościół jednym dekretem wyniósł na ołtarze i córkę, i matkę. Wizjonerka pisała: "Ośmielam się powiedzieć, nie w sposób, w jaki czyni to Kościół, kiedy ogłasza, że ktoś jest święty, ale w zwykłym znaczeniu, jaki się powszechnie stosuje, gdy chce się wyrazić najwyższą pochwałę dla cnót i cech jakiegoś człowieka, którego się dobrze zna - w tym sensie i ja mogę powiedzieć: 'Moja mama była świętą!' Była kobietą pokorną, wielkiej wiary, miłującą sprawiedliwość, pełną miłości, zawsze gotową pomagać tak domownikom, jak obcym". Dom niezwykły. Dom świętych. Ale to inna wielka historia...

Prolog anielski

Gdy Łucja ma osiem lat, w jej życie wkracza namacalnie nadprzyrodzoność. W 1915 r. wraz z dwiema innymi dziewczynkami widzi dwukrotnie ponad drzewami postać białą jak śnieg, błyszczącą w promieniach słonecznych. Czy miał to być początek objawień fatimskich? Jeśli tak, to mamy kolejny znaczący rys duchowości Łucji. Mała dos Santos okazała się jedyną osobą, która zdała przed Bogiem egzamin. Milczała o dziwnych widzeniach, podczas gdy jej koleżanki rozpowiadały o tym na wszystkie strony. Rok później anioł znowu objawił się Łucji, kiedy pasła owce - ale już nie z Teresą i Marią, lecz ze swymi kuzynami Franciszkiem i Hiacyntą. Dzieciom trzykrotnie objawił się anioł, który nazwał się Aniołem Pokoju. Zapowiedział, że Jezus ma wobec nich "wielkie zamiary miłosierdzia". Nauczył ich kilku modlitw (którym Siostra Łucja pozostała wierna do końca swoich dni) i składania Bogu ofiar. W najważniejszym, trzecim objawieniu, ukazał im tajemnicę Eucharystii - namacalnej obecności Chrystusa w świecie.

Oś życia Łucji

Dnia 13 maja 1917 r. zaczęły się objawienia Maryi. Znamy je dobrze i nie trzeba o nich szczegółowo opowiadać. Przypomnijmy dwa fakty. W czerwcu Łucja prosiła: "Chciałabym, żeby nas Pani zabrała do nieba". "Tak. Hiacyntę i Franciszka zabiorę niedługo. Ty jednak tu zostaniesz przez jakiś czas. Jezus chce się posłużyć tobą, aby ludzie mnie poznali i pokochali. Pragnie On ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca". "Zostanę sama?" "Nie, moja córko. Nigdy cię nie opuszczę. Moje Niepokalane Serce będzie twoją ucieczką i drogą, która cię zaprowadzi do Boga".

Ten fragment objawień mówi o misji Łucji. Podczas gdy Franciszek i Hiacynta niebawem odejdą do nieba, Łucja pozostanie. Cel jej życia jest jasno określony, a opieka zapewniona.

Po zakończeniu ostatniego objawienia, w dniu 13 października 1917 r., Łucja w dziecięcym podnieceniu "przeinacza" słowa Maryi. Wiele się potem będzie tłumaczyć za to swoje "dzisiaj", które zastąpiło Maryjne "wkrótce", że zawołała do tłumów: "Wojna się dziś skończy!" (To przykład, jak łatwo wizjonerom zniekształcić przekazane orędzie.)

Odejście w ukrycie

Po zakończeniu objawień wizjonerka nie miała ani chwili spokoju. Rodzina zdecydowała się wysłać ją do Lizbony lub Santarem, aby uwolnić ją od ludzi, którzy nieustannie jej szukali i męczyli ją pytaniami. Biskup chciał, by wizjonerka udała się do Porto, gdzie - pod innym imieniem i nazwiskiem - podjęłaby naukę w szkole prowadzonej przez siostry zakonne. Oficjalnie wybrał to miasto, "gdyż nikt nie zna tam Łucji", ale był też drugi, ukryty powód. Biskup specjalnie skierował wizjonerkę do Porto, by móc ją obserwować, jej matkę zaś wielokrotnie zapraszał do siebie. Gdy przekonał się o szlachetności, prostocie, a przede wszystkim pokorze tych wieśniaków, droga do zatwierdzenia objawień fatimskich stanęła otworem (13 maja 1930 roku).

Mistyczna adopcja

W 1925 r. Łucja dostępuje łaski nadzwyczajnej. Objawia się jej Matka Najświętsza, która ogłasza, że przyjmuje ją za swoją córkę. Znamy kilka przypadków wybrania ludzi na "mistycznych oblubieńców Maryi" (Herman Józef, Jan Jakub Olier, Wincenty Pallotti), ale historia Kościoła zna chyba tylko jedną "mistyczną adopcję". To niezwykły rys duchowości Łucji.

Rozpoczyna się życie pełne głębokiego zjednoczenia z Maryją, w nieustannym kontakcie z niebieską Matką. Łucja otrzymuje od Niej nieustannie rady i pouczenia, które co chwila ujawniają się w jej wspomnieniach i korespondencji. W liście z 9 stycznia 1940 r. pisze: "Niepokalane Serce Maryi jest moją ucieczką, przede wszystkim w bardzo trudnych chwilach. Tam czuję się bezpieczna. Ta pewność [opieki Maryi] tak mnie pociesza i raduje. W nim znajduję pociechę i siłę".

Przyda się ta siła i umocnienie, ta matczyna opieka. Na progu życia zakonnego Łucja otrzymuje objawienie, które będzie dla niej zadaniem na następne lata życia.

Wizja z Pontevedra

Kilka miesięcy po mistycznej adopcji Matka Najświętsza przekazuje Łucji treść nabożeństwa pierwszych sobót.

"Córko moja, spójrz, Serce moje otoczone cierniami, którymi niewdzięczni ludzie przez bluźnierstwa i niewdzięczność stale ranią. Przynajmniej ty staraj się nieść mi radość i oznajmij w moim imieniu, że przybędę w godzinie śmierci z łaskami potrzebnymi do zbawienia do tych wszystkich, którzy przez pięć miesięcy w pierwsze soboty odprawią spowiedź, przyjmą komunię świętą, odmówią jeden różaniec i przez piętnaście minut rozmyślania nad piętnastu tajemnicami różańcowymi towarzyszyć mi będą w intencji zadośćuczynienia". Zaraz potem rozpoczynają się przynaglenia, by nabożeństwo pierwszych sobót rozpowszechniło się po świecie. Łucja zaczyna swój apostolat Maryjny. Działa przede wszystkim za pomocą korespondencji.

Objawienie w Tuy

Ale to tylko pierwsze zadanie. Siostra Łucja nie przestaje mieć nadprzyrodzonych kontaktów i objawień. Podczas jednego z nich, w Tuy, w Hiszpanii, 13 czerwca 1929 r., ujrzała tajemnicę samej Trójcy Przenajświętszej i usłyszała: "Przyszła chwila, w której Bóg wzywa Ojca Świętego, aby wspólnie z biskupami całego świata poświęcił Rosję memu Niepokalanemu Sercu, obiecując ją uratować za pomocą tego środka". To było drugie zadanie wizjonerki. Zaczynają się listy adresowane do Papieży...

Czas działania

Objawienia trwają, ale mają już tylko na celu realizację dwóch zadań przekazanych w 1925 i 1929 r. Dla Łucji zaczął się czas działania.

Żądanie z nieba było bardzo natarczywe. Wszystko wskazywało na to, że Bóg nie chciał, aby droga do zatwierdzenia i upowszechnienia nabożeństwa pierwszych sobót oraz do poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi była długa. Można się było spodziewać, że fatimskie nabożeństwo do Serca Maryi upowszechni się na świecie tak samo szybko, jak np. Cudowny Medalik objawiony w 1830 r. św. Katarzynie Laboure.

Jednak tym razem historia pobiegła zupełnie innym torem. Poświęcenie Rosji nastąpiło dopiero pół wieku później, nabożeństwo pierwszych sobót wciąż czeka na swoją godzinę.

Poniekąd samo niebo zaproponowało jakąś "dziwną drogę". W 1948 r. Siostra Łucja za zezwoleniem Stolicy Apostolskiej zamienia apostolskie zgromadzenie Sióstr św. Doroty na kontemplacyjny zakon karmelitański. Czyżby rozpowszechnienie się nabożeństwa pierwszych sobót miało dokonać się przede wszystkim na drodze modlitwy, ofiary i pokuty? Bo tylko tak można obezwładnić najgorszy rodzaj złych duchów, które rozpoczęły walkę na śmierć i życie z tym nabożeństwem?

Poświęcenie Rosji

Starania Siostry Łucji zaowocowały najpierw poświęceniem Rosji. Zostaje ono dokonane dwukrotnie w roku 1942, potem w 1952, następnie w 1982 - ale akty te nie spełniały wszystkich warunków podanych przez niebo. Wreszcie nadszedł 25 marca 1984 r. Poświęcenie było skuteczne, zaakceptowane przez niebo. Chwilę potem rozpoczyna się lawina nieoczekiwanych wydarzeń. Upada imperium radzieckie, kończy się era zimnej wojny, komunizm odchodzi w niepamięć.

W 1989 r. Siostra Łucja podjęła próbę publicznego zabrania głosu na temat wydarzeń, które miały za chwilę nastąpić. Wizjonerka "niepokoiła się, że świat nie rozpozna w wydarzeniach po 1989 r. wstawienniczej roli Niepokalanego Serca Maryi, któremu został zawierzony pokój" i nie dostrzeże związku aktu zawierzenia z 1984 r. z pokojowym rozpadem Rosji.

Ale żadne pismo ani żadna stacja telewizyjna nie chce pisać o roli Maryi (i akcie poświęcenia) w przemianach po 1989 r. Środki społecznego przekazu skupiają się znów na medialnych faktach: piszą o polskiej "Solidarności", opisują upadek muru berlińskiego, rozprawiają o aksamitnej rewolucji w Czechach. Nikt nie pyta o prawdziwą przyczynę tego cudu.

Cuda w ziemi portugalskiej

Siostra Łucja stoi u początku dwóch cudów z historii swej Ojczyzny. Portugalia dwukrotnie - za sugestią wizjonerki - poświęciła się Niepokalanemu Sercu Maryi. Pierwszy raz uczyniła to 13 maja 1931 r., dzięki czemu rządy komunistów, a potem wojna domowa w Hiszpanii w cudowny sposób nie rozszerzyły się na Portugalię. Kraj ten ponowił swe poświęcenie 8 grudnia 1940 r. Na mocy tego aktu Portugalia zachowała neutralność podczas całej II wojny światowej.

Przypomnijmy, że w grudniu 1940 r. Siostra Łucja pisze do Papieża Piusa XII słynny list, w którym zapewnia, że każdy kraj, który poświęci się Niepokalanemu Sercu Maryi otrzyma niezwykłe łaski:

"Ojcze Święty, jeśli nie mylę się w swym zjednoczeniu duszy z Bogiem, to Pan nasz obiecał roztoczyć specjalną opiekę nad Portugalią w czasie tej wojny ze względu na poświęcenie narodu Niepokalanemu Sercu Maryi przez biskupów portugalskich, jako dowód łask, jakie będą udzielone innym narodom, jeżeli - jak Portugalia - poświęcą się Jemu".

Możemy być dumni, że z przykładu tego jako pierwsza skorzystała Polska, która 8 września 1946 r. poświęciła się Niepokalanemu Sercu Maryi i dzięki temu zachowała wolność Kościoła i religii w kraju opanowanym całkowicie przez ateistyczny komunizm, wojujący z Bogiem. Ale to całkiem inna święta opowieść.

Misja spełniona czy nie?

"Jezus chce się posłużyć tobą, aby ludzie mnie poznali i pokochali. Pragnie On ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca". Jeszcze w niedzielę mogliśmy powiedzieć: Siostra Łucja wciąż żyje. Jakby czekała na dzień, w którym jej misja zostanie zakończona. Jakby wyglądała dnia, kiedy ludzkość podejmie apel Matki Bożej Fatimskiej, kiedy poświęci się Niepokalanemu Sercu Maryi i zacznie praktykować nabożeństwo pierwszych sobót.

Mówiono, że czeka i że Bóg da jej doczekać. Czy doczekała? Czy doczekała godziny zwycięstwa Niepokalanego Serca?

Poniekąd tak, bo sama pisała, że akt poświęcenia z 1984 r. jest już pierwszym triumfem Niepokalanego Serca Maryi, jakby uruchomieniem procesu. Dlaczego jednak Bóg kazał jej żyć kolejne dwadzieścia lat? Odpowiedzi jest kilka.

Po pierwsze, potrzebna była jeszcze jej modlitwa i ofiara, konieczna była beatyfikacja dzieci fatimskich i ujawnienie trzeciej części tajemnicy fatimskiej. Potrzebna była jej książka o roli orędzia i jej wspomnienia o świętych rodzicach. To, co dokonało się już w pierwszych latach XXI wieku, stanowi dobry podkład pod odkrycie ostatniego przesłania, jakie pozostaje niepodjęte - praktykowania nabożeństwa pierwszych sobót.

Po drugie, zapowiadany triumf Niepokalanego Serca Maryi jest już tak blisko, że widać go z wyżyn świętości. Dlatego Siostra Łucja mogła opuścić ziemię.

Po trzecie, być może Siostra Łucja dalej by żyła, gdyby nie ostatnia choroba Ojca Świętego. Media nie znały i nie przekazywały pełnej prawdy o zdrowiu Jana Pawła II, dlatego nie wiemy, jak bliski był on śmierci. Być może Siostra Łucja - jak w 1981 r., po zamachu - ofiarowała swe życie w zamian za życie Papieża. I Bóg ofiarę przyjął!

Wincenty Łaszewski Nasz Dziennik, 15 lutego 2005, nr 38 (2143)


List Ojca Świętego do siostry Łucji

W dniu śmierci Siostra Łucja zdążyła jeszcze przeczytać przesłany jej faksem list od Ojca Świętego. Jan Paweł II dowiedział się przed kilku dniami o pogorszeniu jej stanu zdrowia. W liście życzył Siostrze Łucji, by przeżywała chwile cierpienia i ofiary w duchu Paschy, która jest przejściem.

Jak poinformował biskup Coimbry Albino Cleto, w niedzielę rano przeczytano Siostrze Łucji papieskie przesłanie. Ona jednak ze wzruszeniem chciała je odczytać sama. Siostra Łucja spotkała się z trzykrotnie z Janem Pawłem II - w czasie pielgrzymek apostolskich Ojca Świętego do Fatimy: w 1982 r., 1991 r. i 2000 r.

Uroczystości pogrzebowe zmarłej Siostry Łucji rozpoczną się dziś w katedrze w Coimbrze. Następnie ciało wizjonerki złożone zostanie w klasztorze karmelitanek, w którym przeżyła ponad pół wieku. Po roku - zgodnie z jej ostatnią wolą - zostanie przeniesione do sanktuarium w Fatimie. Dziś w całej Portugalii obowiązywać będzie żałoba narodowa, którą ogłosił premier tego kraju.

MR, RW Nasz Dziennik, 15 lutego 2005, nr 38 (2143)


Orędzie fatimskie trwa

Z księdzem Mirosławem Drozdkiem, kustoszem Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach w Zakopanem, rozmawia Sławomir Jagodziński

Siostra Łucja po niezwykle długim życiu na ziemi w niedzielę narodziła się dla nieba. Kończy się jakiś etap związany z orędziem fatimskim...

- Trzeba podkreślić, że nie kończy się orędzie fatimskie, ono trwa. Zakończył się natomiast rzeczywiście pewien etap, bardzo istotny. Istotny ze względu na to, że Siostra Łucja była najstarszą z wizjonerów i Matka Boża powiedziała wyraźnie, dlaczego ona pozostanie na ziemi dużej - żeby utrwalić nabożeństwo pierwszych sobót miesiąca i przekazać orędzie fatimskie. Teraz, kiedy Siostra Łucja narodziła się dla nieba, warto przypomnieć, że Matka Boża powiedziała jej, że droga posłuszeństwa - droga, która została jej powierzona, zaprowadzi ją do Boga. I w to gorąco wierzymy. Nie jest to równoznaczne z formalnym orzeczeniem świętości - bo od tego jest Kościół i ta sprawa jest przed nami. Stąd też narodzenie się Siostry Łucji dla nieba jest ważnym momentem nie tylko w życiu Fatimy, w rozwoju orędzia fatimskiego, nie tylko dla Sióstr Karmelitanek w Coimbrze i dla całej karmelitańskiej rodziny, nie tylko dla sanktuarium fatimskiego, na którym spoczywa odpowiedzialność za to orędzie, ale dla całego Kościoła. To ważny dzień. Śmierć - po prostu świeca gaśnie. Jednak nie znaczy to, że coś się zupełnie kończy. Śmierć Siostry Łucji staje się początkiem czegoś nowego. To, co przez kilkanaście lat mówiono, że Siostra Łucja nadal ma objawienia, jest prawdą. I ja osobiście mogę to dzisiaj, po jej śmierci, potwierdzić. Miałem bowiem możliwość bezpośredniego kontaktu z Siostrą, korzystając z zezwoleń kościelnych. Od 27 lat jestem także w kontakcie z sanktuarium w Fatimie: każda książka, która u nas w Zakopanem wychodzi, jest konsultowana z teologami fatimskimi. Do tego dochodzi mój kontakt osobisty z siostrzeńcem Siostry Łucji. To wszystko pozwala mi na inne spojrzenie, mianowicie, że do spuścizny należą kolejne objawienia. One są obwarowane tajemnicą Kościoła i nie może być inaczej, żeby nie robić sensacji. Media bowiem szukają sensacji. Tak było np. z Trzecią Tajemnicą Fatimską, która został ujawniona. Wiele się mówiło i pisało, ale refleksja po dziś dzień nie poszła w głąb. Dlatego Kościół mądrze i roztropnie do tego podchodzi, a posłuszeństwo jest jednym z najcenniejszych darów. Orędzie i sformułowania Siostry Łucji mają charakter profetyczny i charyzmatyczny, a nad charyzmatem, który skierowany jest do Kościoła, Kościół sprawuje władzę; Kościół daje oficjalną interpretację i nikt inny dać jej nie może.

Kto sprawuję bezpośrednio pieczę nad tą spuścizną Siostry Łucji?

- Spuścizna Siostry Łucji jest bardzo bogata i z chwilą jej śmierci odpowiedzialnymi za nią są siostra przełożona Karmelu w Coimbrze, prowincjał ojców karmelitów w Lizbonie oraz zarząd Fatimy i biskup ordynariusz, który jest w kontakcie ze Stolicą Apostolską. Trzeba podkreślić, że jest to wielkie dziedzictwo. Siostra była odcięta od świata, ale miała swój komputer, swoje biuro, dużo pisała, na wszystko jej pozwolono. Teraz powierzone to jest trosce Kościoła i trzeba czekać, zanim zostanie ujawnione. Fatima wypełnia się na naszych oczach.

Dzień śmierci Siostry Łucji był akurat dniem, kiedy po chorobie, po wyjściu z kliniki, Ojciec Święty ukazał się wiernym po raz pierwszy. Czy to nie kolejny znak związku pontyfikatu z orędziem fatimskim?

- Rzeczywiście. Jan Paweł II w orędziu fatimskim jest przewidziany od samego początku, od 1917 roku. Nie wiedzieliśmy tego dokładnie, dopiero w czasie beatyfikacji Hiacynty i Franciszka, po ogłoszeniu trzeciej tajemnicy, zostało to powiedziane wszystkim. Ojciec Święty jest w tym orędziu obecny, jest niejako w jego sercu. Orędzie bowiem zostało skierowane do Kościoła, ale do Kościoła, na którego czele stoi osoba konkretnego Papieża - Jana Pawła II. Ojciec Święty otrzymał łaskę ocalenia, łaskę zdrowia. Historia trwa, czekamy na to, co będzie.

Warto też odnotować, że Siostra Łucja zmarła właśnie 13 - w dniu fatimskim...

- To jest klarowne i jasne przesłanie. Wszystko się układa - to tak jak maleńkie fragmenty mozaiki, które w zestawieniu dają przepiękne, żywe świadectwo prawdy - to, co pochodzi od Boga, od Matki Bożej, jest klarowne, tam nie ma i nie może być żadnego rozdźwięku. To, co z nieba - tam nie może być jakiegoś błędu, to wszystko się składa. I ta data jest również tego dowodem.

Za co dziś należy dziękować Bogu?

- Dziękować Bogu należy przede wszystkim za życie Siostry Łucji, tak długie i bogate. Za przedłużanie orędzia fatimskiego tym, co ona napisała, pozostawiła. To wszystko jest wiarygodne, potwierdzane wielokrotnie przez Kościół. Wątpliwych rzeczy Kościół nie zatwierdza... Należy dziękować za świętość jej życia. Orędzie przekazane w tej formie i spisane przez Siostrę Łucję jest zaaprobowane, ale równocześnie jest aprobata dla samej Siostry jako wiarygodnego świadka orędzia fatimskiego i dla tych dwóch osób, które są już beatyfikowane. Mamy też dziękować za wierność orędziu fatimskiemu. Siostra Łucja, zresztą jak każda wizjonerka, przeszła drogę ogromnego krzyża, niezrozumienia, ukrywania itd. Aż znalazła się w klasztorze Sióstr Karmelitanek. To było bardzo słuszne rozwiązanie. To zagwarantowało intymność i spokój, aby Siostra mogła wewnętrznie dojrzewać, pewne sprawy przemyśleć. Tam była ochroniona przed mediami. Karmel gwarantował takie warunki. Siostra mogła żyć normalnie jak zakonnica, podlegając wszystkim prawom, jakie reguła karmelitańska nakazuje. I ona wszystko to wypełniała, jak tylko mogła. Trzeba też dziękować za bezwzględną wierność, posłuszeństwo, ogromną pokorę Siostry Łucji. Ona nie skorzystała z przywileju, że Matka Boża z nią rozmawiała. Bo trzeba wiedzieć, że Hiacynta słyszała, co Matka Boża mówiła, ale nie mogła rozmawiać. Franciszek tylko widział, nie słyszał i nie rozmawiał, a Siostra Łucja rozmawiała - mamy tu pewną hierarchię. Tamte dwie osoby Pan Bóg zabrał, Siostra Łucja pozostała - takie były plany Opatrzności. Trzeba dziękować za jej życie zakonne, za nieugiętą wolę, żeby pisać listy do kardynałów, do Stolicy Apostolskiej... To są setki listów, w których przynagla ona do podjęcia pewnych wielkich spraw. No i wreszcie trzeba Bogu dziękować za to, że Siostra Łucja do końca, także przez miesiące swej choroby, zachowała pogodę ducha. Miała cechy prostej, dobrej kobiety z Portugalii - mądra, inteligentna, bogobojna, wychowana w karności, surowa w życiu, w pracy sumienna. Widziałem jej ręce, palce wykrzywione od reumatyzmu... Do ostatniej chwili, kiedy tylko mogła, robiła różańce dla Ojca Świętego i pisała na komputerze, odpowiadała na listy itd. Cechowała ją zdrowa pobożność, miała niesamowite poczucie humoru, ładnie śpiewała. Trzeba także podkreślić, że Siostra miała wielkie serce do Polaków, do Polski, do Ojca Świętego. Za Ojca Świętego ofiarowywała od wielu lat wszystko: cierpienie, pracę. Wszystko po to, aby przedłużyć jego życie - mówiła: "on jest bardziej potrzebny niż ja".

Jaki Siostra pozostawia testament?

- Abyśmy przyjęli to, co oficjalnie Kościół zatwierdził - to jest wystarczająco dużo - trzy części tajemnicy fatimskiej. A pełne dziedzictwo Siostry Łucji za kilka lat może ujrzy świat. Może my już tego nie dożyjemy, nas nie będzie, ale wystarczy przyjąć to, co jest najważniejsze - to, co Siostra Łucja już przekazała. Orędzie fatimskie trwa.

Dziękuję za rozmowę.

Nasz Dziennik, 15 lutego 2005, nr 38 (2143)


W Portugalii pożegnano Siostrę Łucję - Była posłańcem wiary

"Czułem się zawsze wspierany codziennym darem jej modlitwy, zwłaszcza w trudnych chwilach doświadczeń i cierpień", napisał Ojciec Święty w swym przesłaniu na pogrzeb Siostry Łucji. Wczoraj dziesiątki tysięcy wiernych zebrało się przy Karmelu i w katedrze w Coimbrze, a także w bazylice w Fatimie, aby pożegnać zmarłą 13 lutego br. Siostrę Łucję, karmelitankę, ostatnią z trojga pastuszków, którym w 1917 r. w Fatimie objawiła się Matka Boża. Nuncjusz apostolski w Lizbonie ks. abp Alfio Rapisarda stwierdził, że Siostra Łucja była nie tylko wielką osobowością, która przyniosła sławę Portugalii, lecz także posłańcem wiary, należącym do całego Kościoła. W Karmelu w Coimbrze, w którym zmarła 98-letnia s. Łucja, prywatne uroczystości żałobne odbyły się 15 lutego w godzinach porannych. Natomiast centralne uroczystości pogrzebowe miały miejsce po południu w katedrze w Coimbrze. Przewodniczył im specjalny wysłannik Ojca Świętego Jana Pawła II ks. kard. Tarcisio Bertone. Obecni byli członkowie Konferencji Episkopatu Portugalii, którzy na ten czas przerwali swoje rekolekcje wielkopostne. Siostra Łucja została na razie pochowana w Karmelu. Dopiero za rok jej doczesne szczątki zostaną przewiezione do Fatimy, gdzie spoczywają doczesne szczątki dwojga innych pastuszków - Hiacynty dos Santos i Franciszka Marto, beatyfikowanych już przez Jana Pawła II.

Ojciec Święty wystosował swoje specjalne przesłanie na pogrzeb wizjonerki. Podkreślił w nim, że Łucja wraz ze swymi kuzynami, błogosławionymi Franciszkiem i Hiacyntą, w roku 1917 w Fatimie otrzymała od Matki Bożej szczególną misję, której pozostała wierna do końca życia. Jan Paweł II stwierdził, że Bóg powołał Siostrę do wiecznego szczęścia w niebie - osiągnęła ona cel, do którego zawsze dążyła w modlitwie i ciszy klasztoru. Wskazał, że Siostra Łucja pozostawiła nam przykład pełnej wierności Bogu i radosnego pełnienia Jego woli.

"Ze wzruszeniem wspominam różne spotkania z nią i więzy duchowej przyjaźni, które z biegiem czasu coraz bardziej się umacniały. Czułem się zawsze wspierany codziennym darem jej modlitwy, zwłaszcza w trudnych chwilach doświadczeń i cierpień", napisał Ojciec Święty w przesłaniu na pogrzeb Siostry Łucji. "Niech Bóg szczodrze ją wynagrodzi za wielką przysługę, jaką w ukryciu oddawała Kościołowi. Miło mi pomyśleć, że Siostrę Łucję w jej błogosławionym przejściu z ziemi do nieba przyjęła właśnie Ta, którą przed tylu laty widziała w Fatimie", dodał Jan Paweł II.

Siostrę Łucję, przekazicielkę fatimskich objawień Matki Bożej, żegnało tysiące Portugalczyków i pielgrzymów z innych krajów. Już 14 lutego w pobliżu Karmelu w Coimbrze ustawiały się długie szeregi ludzi w milczeniu odmawiających Różaniec. Tamtejszy ordynariusz, ks. bp Albino Cleto, przewodniczył modlitewnemu czuwaniu w kaplicy klasztoru, w którym Siostra Łucja spędziła blisko 57 lat. Wierni mogli choć z dala po raz ostatni zobaczyć zmarłą wizjonerkę, oddając hołd jej samej i dziełu, do którego została wybrana.

Wczoraj w południe naszego czasu trumna przeniesiona została do katedry w Coimbrze. Tam wierni mogli, przechodząc obok otwartej trumny, pomodlić się i osobiście pożegnać wielką prorokinię XX wieku. Msza Święta pogrzebowa rozpoczęła się kilka godzin później. Przewodniczył jej specjalny papieski wysłannik ks. kard. Tarcisio Bertone, arcybiskup Genui. Warto podkreślić, że jest to osoba bardzo związana z orędziem fatimskim. W 2000 roku ks. kard. Bertone, wówczas sekretarz Kongregacji Nauki Wiary, był obecny przy ujawnieniu tzw. trzeciej tajemnicy fatimskiej. Jej tekst wraz z komentarzem prefekta Kongregacji Nauki Wiary ks. kard. Josepha Ratzingera, dokumentem s. Łucji oraz historycznym wprowadzeniem autorstwa właśnie ks. kard. Bertonego ukazał się w wydanej przez Kongregację Nauki Wiary publikacji "Orędzie z Fatimy". Po Eucharystii ciało Siostry Łucji zostało złożone w Karmelu w Coimbrze. Po roku, zgodnie z jej ostatnią wolą, spocznie w sanktuarium fatimskim.

"Zamknęły się łagodnie te oczy, które widziały Oczy Dziewicy", napisał wczoraj na pierwszej stronie watykański dziennik "L'Osservatore Romano", informując o śmierci portugalskiej karmelitanki bosej. W Watykanie podano też, że Papież przerwał rekolekcje wielkopostne i modlił się w intencji zmarłej s. Łucji.

Decyzją premiera Portugalii 15 lutego był dniem żałoby państwowej po śmierci Siostry Łucji. Zmarłą wizjonerkę z Fatimy nazwał on "wielką postacią najnowszej historii Portugalii". "Katolicy w Rosji, głęboko wdzięczni Siostrze Łucji, która przekazała Rosji i całemu światu orędzie Pani Fatimskiej, modlą się o pokój jej duszy", napisał w okolicznościowym liście do ordynariusza Fatimy ks. abp Tadeusz Kondrusiewicz, ordynariusz archidiecezji Matki Bożej w Moskwie. Pełny tekst tego listu drukujemy niżej.

Sławomir Jagodziński, KAI, RW Nasz Dziennik, 16 lutego 2005, nr 39 (2144)


Punkt odniesienia dla świata

Z Coimbry mówi ks. Mirosław Drozdek, kustosz Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach w Zakopanem:

Dlaczego to wydarzenie jest tak ważne? Dlaczego tak ważna jest uroczystość pogrzebu Siostry Łucji? Dlaczego świat powinien się tym, co przekazała wizjonerka, rzeczywiście zainteresować? Przede wszystkim trzeba podkreślić ten niezwykły punkt odniesienia: Siostra Łucja - Kościół i świat. Ta prosta siostra zakonna wybrana została przez Boga dla przekazania wielkiego orędzia, orędzia, które zostało skierowane do świata. A Ojciec Święty dał właściwą jego interpretację. Tego nie można ignorować.

W dniu pogrzebu Siostrę żegnali ludzie świeccy, osoby zakonne, kapłani, biskupi, kardynał - przedstawiciel Ojca Świętego. Siostra Łucja z jednej strony należy do Kościoła, ale równocześnie też - to trzeba podkreślić - do całego świata. Bo przecież poprzez nią został dany z nieba znak, który pozwala zrozumieć to, co się dzieje w tym świecie, pozwala spojrzeć z ufnością i nadzieją ku przyszłości. Oby tylko świat to potrafił przyjąć...

Stąd też tak bardzo ważny jest ten punkt odniesienia Kościoła i świata do Siostry Łucji, tak jak ważny był punkt odniesienia samej Siostry do świata, do Kościoła i Ojca Świętego. Przesłanie misji Siostry Łucji ma wymiar powszechny. Jest to - jak powiedział Ojciec Święty - orędzie wieku, orędzie aktualne, bardziej aktualne dziś niż w roku 1917. Dzisiaj szczególnie trzeba przypomnieć sobie te wszystkie cztery akty zawierzenia dokonane przez Ojca Świętego: rok 1982, 1984, 1991 i 2000. Jak się je zestawi, to dostrzeże się przepiękną panoramę... Z jednej strony bowiem świat może "zakwitnąć pięknym ogrodem", ale niestety może też być całkowicie zniszczony, można go zamienić w proch, w pył. Wszystko zależy od człowieka! Jeśli bowiem człowiek odchodzi od Boga, zrywa z nim przyjaźń to konsekwencje zawsze są bardzo niebezpieczne. A przecież współczesna ludzkość próbuje budować cywilizację tak, jakby Bóg nie istniał, jakby nie było Ewangelii, Krzyża na Golgocie...

Odejście Siostry Łucji zamyka pewien etap orędzia fatimskiego, a równocześnie otwiera coś nowego. O tym w bliższym lub dalszym okresie się dowiemy. Może wtedy ukazać się jakiś nowy kierunek, ponieważ Siostra miała w dalszym ciągu objawienia i je spisała. Siostra Łucja narodziła się dla nieba. Mamy to, co nam już przekazała i co jest znane. Z tym rozpoczynamy nową drogę oczekiwania na ewentualne kolejne przesłanie na dzisiejsze czasy.

not. SJ Nasz Dziennik, 16 lutego 2005, nr 39 (2144)


Wspomnienie o Siostrze Łucji - Zapowiedziana święta

Na fakt, że Siostra Łucja dos Santos zmarła 13 lutego - tego samego dnia miesiąca, w którym doszło do objawień w Cova da Iria... oraz że również 13 maja Ali Agca wycelował pistolet w Jana Pawła II, zwrócił uwagę Vittorio Messori. W długim artykule na temat orędzia fatimskiego we wczorajszym wydaniu "Corriere della Sera" włoski publicysta katolicki stwierdza, że śmierć ostatniego świadka objawień Matki Bożej w Fatimie "nie zamknęła sprawy, a być może otworzyła ją na nieznane horyzonty".

"Nie wiemy, co się znajduje w niedostępnej celi klauzury, gdzie, jak potwierdził sam biskup Coimbry, siostra Łucja miała inne objawienia, gdzie pisała dziennik, skąd wysyłała listy do Papieży i gdzie notowała swoje mistyczne przeczucia", stwierdza Vittorio Messori. Zwraca uwagę, że cela ta została już zapieczętowana, a to, co się w niej znajduje, poddane zostanie ocenie zaufanych teologów, wysłanych, jak się przypuszcza, przez ks. kard. Ratzingera.

Autor podkreśla, że Jan Paweł II często zwracał się do tej portugalskiej siostry zakonnej z prośbą o modlitwy "w szczególnych intencjach Kościoła i swoich własnych".

Messori wyraża nadzieję, że Siostra Łucja niechybnie pójdzie w ślady swych kuzynów i zostanie któregoś dnia beatyfikowana. "I tu więc tkwi jakaś zagadka, czy jak kto woli inna nowość w historii Kościoła: swego rodzaju 'zapowiedziana święta', osoba predestynowana do chwały kanonu, listy tych, którzy postawieni zostali za wzór i orędowników dla świata".

Uroczystości pogrzebowe Siostry Łucji odbyły się 15 lutego w Coimbrze w Portugalii. Swoje przesłanie związane ze śmiercią wizjonerki z Fatimy wystosował Ojciec Święty, który stwierdził, że czuł się zawsze wspierany codziennym darem jej modlitwy, zwłaszcza w trudnych chwilach doświadczeń i cierpień. "Miło mi pomyśleć, że siostrę Łucję w jej błogosławionym przejściu z ziemi do nieba przyjęła właśnie Ta, którą przed tylu laty widziała w Fatimie", stwierdził Jan Paweł II.

SJ, KAI, RW Nasz Dziennik, 17 lutego 2005, nr 40 (2145)


List Ojca Świętego Jana Pawła II do Biskupa Diecezji Coimbra z okazji uroczystości pogrzebowych siostry Łucji

Czcigodny Brat w biskupstwie Albino Mamede Cleto Biskup Diecezji Coimbra

Z głębokim wzruszeniem przyjąłem wiadomość o powołaniu przez Ojca Niebieskiego 97-letniej Siostry Marii Łucji od Jezusa i Niepokalanego Serca NMP do wiecznego szczęścia w niebie. W ten sposób osiągnęła cel, do którego zawsze dążyła w modlitwie i ciszy klasztoru.

Liturgia ostatnich dni przypomina nam, że śmierć jest wspólnym dziedzictwem dzieci Adama, a równocześnie zapewnia, iż Chrystus otworzył nam bramy życia wiecznego poprzez Ofiarę Krzyża. Te prawdy wiary przywołujemy w chwili ostatniego pożegnania tej pokornej i pobożnej karmelitanki, która poświęciła swoje życie Chrystusowi, Zbawicielowi świata.

W roku 1917, podczas objawienia Maryi w Fatimie, wraz ze swymi kuzynami Franciszkiem i Hiacyntą otrzymała szczególną misję, której była wierna do końca życia. Pozostawiła nam przykład pełnej wierności Bogu i radosnego pełnienia Jego woli.

Ze wzruszeniem wspominam różne spotkania z nią i więzy duchowej przyjaźni, które z biegiem czasu coraz bardziej się umacniały. Czułem się zawsze wspierany codziennym darem jej modlitwy, zwłaszcza w trudnych chwilach doświadczeń i cierpień. Niech Bóg szczodrze ją wynagrodzi za wielką przysługę, jaką w ukryciu oddawała Kościołowi. Miło mi pomyśleć, że Siostrę Łucję w jej błogosławionym przejściu z ziemi do nieba przyjęła właśnie Ta, którą przed tylu laty widziała w Fatimie. Niech Błogosławiona Dziewica prowadzi duszę Swej pobożnej córki na radosne spotkanie z Boskim Oblubieńcem.

Proszę Cię, czcigodny bracie w biskupstwie, abyś przekazał siostrom zakonnym z Karmelu i z Coimbry zapewnienie o mojej duchowej łączności z nimi, natomiast w tej chwili rozłąki ku pokrzepieniu ich serc udzielam błogosławieństwa, którym pragnę również objąć rodzinę zmarłej, Ciebie, czcigodny bracie w biskupstwie, mojego specjalnego wysłannika kardynała Tarcisio Bertonego i wszystkich uczestników uroczystości żałobnych.

Jan Paweł II, papież Watykan, 14 lutego 2005

tłum. WL Nasz Dziennik, 19-20 lutego 2005, nr 42 (2147)


Modlitwa za siostrę Łucję

Tydzień po śmierci Siostry Łucji, w niedzielę, 20 bm., Msza św. za zmarłą wizjonerkę fatimską została odprawiona w wypełnionym po brzegi kościele karmelitów bosych w Krakowie. Jak nas poinformował o. Rafał Wilkowski OCD, Eucharystii przewodniczył przebywający w Polsce generał zakonu karmelitów bosych o. Alojzy Aróstegui Gamboa.

We wprowadzeniu do Mszy św. krakowski prowincjał karmelitów bosych o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD stwierdził, że gdy cały świat obiegła wiadomość o śmierci Siostry Łucji, karmelitanki bosej z klasztoru w Coimbrze w Portugalii, duchową komunię z nią odczuli także jej współbracia i siostry Karmelu Terezjańskiego na całym świecie, w tym także w naszej Ojczyźnie. Zwrócił uwagę, że Łucja była żywą pamięcią objawień, które niewielką przedtem portugalską wioskę Fatimę uczyniły ołtarzem świata. Jej relacje ze spotkań z "Piękną Panią z Nieba" oraz świadectwo życia modlitwy w klauzurze Karmelu doprowadziły tysiące ludzi do nawrócenia.

Podkreślił też, że Siostra Łucja kochała też Polskę, Ojczyznę Papieża. Przypomniał spotkanie z wizjonerką 29 października ub. r., kiedy o. Praśkiewicz wraz z grupą współbraci zakonnych prowincji krakowskiej został przyjęty przez nią w Coimbrze. Siostra infirmerka przywiozła do rozmównicy na wózku inwalidzkim sędziwą, ale z wielkim uśmiechem na twarzy i bardzo ożywioną Siostrę Łucję. Po słowach przedstawienia grupy, zaśpiewaliśmy po polsku fatimskie "Ave Maria". Następnie Siostra Łucja podpisała wszystkim chętnym książeczkę ze swoimi wspomnieniami i pamiątkowe obrazki. Każdemu wręczyła osobiście do ręki różaniec, swój podarunek, zachęcając do jego odmawiania. Pytała o Kościół i o Karmel w Polsce, o jego zainteresowanie Wschodem, krajami byłego Związku Sowieckiego i samej Rosji. Na zapytanie o. Bronisława Tarki, byłego delegata prowincjalnego dla pomocy Kościołowi w Związku Sowieckim, czy ma jakieś przesłanie dla Karmelu, który powinien powstać na Wschodzie i w samej Moskwie, powiedziała: "towarzyszę moją modlitwą podejmowanym wysiłkom, trwam w duchowej jedności z tymi, którzy podejmują trud zaszczepienia Karmelu w Rosji, będę się za ten Karmel szczególnie modliła. Ja tam z wami będę". Ofiarowała także o. Bronisławowi dodatkowy różaniec do przekazania go siostrom przyszłego Karmelu w Moskwie. Pytała także o pobożność maryjną w naszej Ojczyźnie. Zaśpiewaliśmy następnie wspólnie "Salve Regina", po czym przekazałem na ręce Siostry Łucji przywiezione z Krakowa pamiątki, tj. relikwie i medal św. Rafała Kalinowskiego i polskie czekoladki na rekreację dla zgromadzenia. Siostra Łucja podziękowała w imieniu wspólnoty za dary i jeszcze raz zapewniła o swojej modlitwie. Prosiła, aby objąć nią szczególnie Ojca Świętego i serdecznie pozdrowiła nas wszystkich, którzy tworzymy Polski Karmel Terezjański, prosząc o przekazanie tego pozdrowienia naszym rodakom. Gdy powiedzieliśmy, że przyjedziemy na jej stuletnie urodziny, uśmiechnęła się i powiedziała: "Do zobaczenia w niebie!" - wspominał o. Praśkiewicz.

Przywołano następnie fragment listu generała zakonu karmelitów bosych skierowanego z Polski do sióstr klasztoru w Coimbrze po śmierci Siostry Łucji. Z kolei w wygłoszonej homilii o. Alojzy Aróstegui Gamboa OCD, nawiązując do wielkopostnej Liturgii, wezwał zgromadzonych do przemiany życia, do nawrócenia. To skądinąd jest przecież także przesłaniem orędzia z Fatimy, a Siostra Łucja wraz z błogosławionymi Franciszkiem i Hiacyntą była jego odbiorczynią.

KJA Nasz Dziennik, 22 lutego 2005, nr 44 (2149


Fatima przed finałem

13 lutego br. w klasztorze karmelitańskim w Coimbrze w Portugalii zmarła w wieku 98 lat s. Łucja dos Santos, jedyny żyjący świadek fatimskich objawień, które miały miejsce w 1917 r. Przypomnę, że w objawieniu 13 czerwca 1917 r. Matka Boża powiedziała do Franciszka i Hiacynty, że wkrótce połączą się z Nią w niebie, na Łucję zaś wskazała: "Ty zostaniesz tu jeszcze przez jakiś czas. Jezus chce posłużyć się tobą, żeby mnie poznano i pokochano". Zgodnie z zapowiedzią Matki Najświętszej, Franek zmarł na grypę 4 kwietnia 1919 r., a Hiacynta, jego siostra – na zapalenie opłucnej 20 lutego następnego roku. Dla Łucji zaś ów zapowiedziany "jakiś czas" trwał blisko 90 lat. W jubileuszowym Roku Odkupienia 2000 Jan Paweł II wyniósł Franciszka i Hiacyntę do chwały ołtarzy, a zarazem ujawnił tzw. trzecią tajemnicę fatimską. Odtąd, jak się wydaje, fatimskie orędzie – po wypełnieniu się większości znaków – zbliżyło się do finału.

Fatimskie znaki

W 1916 r. wymienionej trójce dzieci ukazał się trzykrotnie anioł, przemieniając je wewnętrznie, aby stały się apostołami fatimskiego orędzia. Nie chodziło w tych objawieniach jedynie o przygotowanie dzieci do spotkań z Matką Bożą, ale o podkreślenie znaczenia Eucharystii jako największej tajemnicy Kościoła. Dzieci otrzymały objawienie, że najważniejszy jest osobisty związek z Jezusem Chrystusem w Najświętszym Sakramencie.

Natomiast od 13 maja do 13 października 1917 r. wspomnianej trójce dzieci Matka Boża ukazała się sześciokrotnie, przekazując duchowe orędzie dla Kościoła i świata, a także na jego potwierdzenie – znaki widzialne dla wszystkich. Przypomnę, że Matka Boża zapowiedziała m.in.: cud słońca 13 października na zakończenie objawień, rychły koniec I wojny światowej, wybuch rewolucji październikowej w Rosji, rozszerzenie się błędów Rosji (ateizmu) na wiele krajów. Mówiła o tajemniczym świetle, przypominającym zorzę polarną, które miało ostrzec ludzkość przed nadchodzącą II wojną światową, straszniejszą niż poprzednia, obiecała utrzymanie pokoju w Portugalii podczas wojny domowej w Hiszpanii i w czasie II wojny światowej oraz zachowanie wiary w tym kraju. Zapowiedziała cierpienie – zamach na Papieża, jako ofiarę za "błędy Rosji", następnie zawierzenie Rosji i świata Jej Niepokalanemu Sercu i w konsekwencji upadek komunizmu w Rosji. Tego wszystkiego byliśmy świadkami. Obecnie oczekujemy (zapowiedzianego również w objawieniach) nawrócenia Rosji, poprzedzonego ustanowieniem w całym Kościele nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca, przyjścia – na krótko – lat pokoju i wreszcie triumfu Niepokalanego Serca Matki Bożej, czyli Jej zwycięstwa. Skąd o tych wszystkich znakach wiedzieliśmy?

Kolejne objawienia s. Łucji

Fatimskie objawienia nie zakończyły się w 1917 r. Wiadomo, że s. Łucja miała kolejne objawienia Matki Najświętszej, mianowicie: w Pontevedra (10 grudnia 1925 r.) i w Tuy (13 czerwca 1929 r.), w których Matka Boża mówiła o przyszłości, o tym, co ma uczynić Kościół i papież, aby zatrzymać "błędy Rosji". W objawieniu w Pontevedra Maryja mówiła m.in. o roli nabożeństwa do Jej Niepokalanego Serca, stanowiącego rękojmię Jej pomocy w najważniejszej godzinie życia człowieka – w chwili śmierci. Choć o szczegółach s. Łucja oficjalnie "zachowała milczenie", Kościół wie, o co chodzi. Natomiast w objawieniu w Tuy Matka Najświętsza przekazała "polecenie poświęcenia Rosji Jej Niepokalanemu Sercu, obiecując uratować ją za pomocą tego środka". Czyli – dopiero poświęcenie Rosji, którego dokonał Jan Paweł II 25 marca 1984 r., zapoczątkowało drogę upadku komunizmu i nawrócenia tego kraju. Co ważne, o czym s. Łucja napisała w liście z 19 października 1943 r., każda obietnica Matki Bożej Fatimskiej jest warunkowa, to znaczy wypełni się, jeśli ludzie przestaną obrażać Boga, jeśli będą czynić pokutę, jeśli oddadzą się modlitwie różańcowej.

Można też sądzić, że objawienie z 1929 r. w Tuy nie było ostatnim widzeniem Maryi przez s. Łucję, ponieważ w innych jej wspomnieniach znajdujemy notatki o rozmowach z Jezusem, o przynagleniach, aby papież dokonał zawierzenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi. Wynika z tego, że po 1929 r. było jeszcze wiele nadprzyrodzonych spotkań s. Łucji, o czym świadczą jej listy i rozmowy. W liście z 29 maja 1930 r. Łucja napisała np. do swojego spowiednika, ks. Jose Bernardo Goncalvesa, jezuity, że jest wewnętrznie przekonana o tym, aby poprosić Ojca Świętego o zaaprobowanie nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca. Następnie przypomina obietnicę, że Bóg powstrzyma prześladowania w Rosji, jeżeli Ojciec Święty, wspólnie z wszystkimi biskupami katolickimi, dokona publicznego i uroczystego aktu zadośćuczynienia i poświęcenia Rosji Przenajświętszym Sercom Jezusa i Maryi oraz przyrzeknie zaaprobować i polecić praktykowanie wspomnianego nabożeństwa. Dlaczego przez tyle lat papieże tego nie uczynili?

Prorokini

S. Łucja wielokrotnie "proroczo" interpretowała ważne wydarzenia i przemiany duchowe naszych czasów. Należy przy tym wspomnieć o bardzo głębokiej więzi, jaka łączyła ją z Janem Pawłem II, określanym Papieżem Fatimy. Tych dwoje można nazwać "prorokami" naszych czasów. To przecież Jan Paweł II po rozmowach z s. Łucją zaczął nauczać, że orędzie fatimskie jest kluczem do rozwikłania zagadki ludzkiej przyszłości. W książce Przekroczyć próg nadziei Ojciec Święty powiedział, że orędzia Matki Bożej Fatimskiej "z końcem stulecia zdają się przybliżać do swego wypełnienia". A pamiętając o "warunkowym" wypełnieniu się tych obietnic, można dodać, że to od nas zależy "dalszy ciąg" zapowiedzianych wydarzeń, a głównie zwycięstwa Maryi. Dlatego Jan Paweł II apeluje: "Słuchajmy głosu Niebieskiej Matki! Niech słucha go cały Kościół! Niech słucha go cała ludzkość, bowiem Najświętsza Panna pragnie jedynie wiecznego zbawienia ludzi według planu Bożej Opatrzności!"

Chociaż więc po upadku Związku Radzieckiego czy ujawnieniu trzeciej części tajemnicy fatimskiej jesteśmy trochę bliżej rozwikłania zagadki przyszłości Kościoła i świata, to obecnie jeszcze bardziej powinniśmy się wsłuchiwać w to, co Jan Paweł II mówi na temat Fatimy, jak rozwijają się jego akty zawierzenia Kościoła i świata Niepokalanemu Sercu Maryi, a także jak rośnie jego troska o los Europy i świata. Skoro w Fatimie Maryja ukazała dzieciom te prawdy wiary i wartości, które są najbardziej atakowane w naszych czasach: Eucharystia, aniołowie, rzeczywistość grzechu, istnienie piekła, czyśćca, pokuta, świętość rodziny i życia..., to Jej życzeniem było, abyśmy właśnie te wartości ocalili.

Czy po śmierci s. Łucji zmieni się coś w Kościele, jeśli chodzi o znaczenie orędzia fatimskiego? Jak można sądzić, biskup Fatimy, a także Stolica Apostolska wiedzą od s. Łucji znacznie więcej, niż to zostało opublikowane. Zapewne na podstawie tej wiedzy Jan Paweł II uważa, że orędzie fatimskie w trzecim tysiącleciu wiary ma być jedną z głównych dróg Kościoła. Twierdzi, że "orędzie fatimskie jest ściśle związane z przeznaczeniem Kościoła i ludzkości. Jest orędziem wieku, zawsze istotnym, jak Ewangelia: wszak wezwanie Maryi nie jest jednorazowe. Jej apel musi być podejmowany z pokolenia na pokolenie, zgodnie z coraz to nowymi znakami czasu. Trzeba do niego nieustannie powracać. Trzeba go podejmować wciąż na nowo" (13 maja 1982 r.).

Papieskie słowa oznaczają ni mniej, ni więcej tylko to, że orędzie fatimskie ma w sobie ogromny dynamizm. Porównuje się je do wielkiej eksplozji światła, które Maryja zapaliła w Fatimie, aby ludzkość rozpoznała swoje ostateczne przeznaczenie w Bogu. I co więcej: orędzie to zbliża się w naszych czasach do finału.

Czesław Ryszka Niedziela, nr 9 (27.02.2005)

Doniesienia mediów o śmierci siostry Łucji
Informacje prasowe i internetowe

Zmarła siostra Łucja

W niedzielę 13 lutego po południu, w domu zakonnym w Coimbra w środkowej Portugalii, zmarła 98-letnia siostra Łucja, ostatnia z trójki dzieci, które w drugiej dekadzie XX wieku miały objawienia w Fatimie. Była jedną z kobiet które miały największy wpływ na Kościół Katolicki w ostatnim stuleciu.

Urodzona 22 marca 1907 roku, pierwsze objawienia przeżyła wraz z dwójką innych pasterzy (bł. Franciszkiem Marto i bł. Hiacyntą Marto) w 1916 roku. Wtedy ukazywał się im "Anioł Pokoju". 13 maja 1917 roku po raz pierwszy ukazała się NMP. W swoich objawieniach prosiła o modlitwę różańcową w intencji pokoju. 13 czerwca poleciła im rozpowszechniać nabożeństwo do swego Niepokalanego serca. Miesiąc później przekazała tak zwanę Trzecią Tajemnicę Fatimską, która była znana tylko Papieżowi, aż do 2000 roku.

Jednakże najbardziej znane światu jest objawienie z października, kiedy objawiła się w "tańcu słońca". W 1919 i 1920 umierają kolejno Franciszek i Hiacynta. Na spotkanie z fatimską matką, przyszło Łucji czekać kolejnych 85 lat, z których większość spędziła w klasztorze ss. karmelitanek.

Katolicy wierzą, iż szczególnym świadectwem cudowności objawień i poselstwa fatimskiego jest Portugalia, która poświęciwszy się niepokalanemu sercu NMP uniknęła skutków wojny domowej w Hiszpanii. Pod koniec II wojny światowej podobnie uczynili polscy biskupi, dzięki czemu KRK zachował największą swobodę ze wszystkich Kościołów radzieckiego bloku.

Z rocznicą wydarzeń fatimskich (z dokładnością do godziny) związany jest również zamach na Ojca Świętego, który cudem przeżył to zdarzenie, a w święto Niepokalanego Serca NMP upada komunizm w Rosji.

© Ekumeniczny Serwis Informacyjny: www.kosciol.pl


Siostra Łucja - pamięć Fatimy

22 marca tego roku siostra Lucia de Jesus dos Santos skończyłaby 98 lat. Zmarła w niedziele 13 lutego 2005 roku o godzinie 17:00. Don Albino Cleto powiedział dla Agenci Ecclesia, ze jej lekarka jako przyczynę śmierci podała wycieńczenie organizmu spowodowane wiekiem. W ciągu ostatniego tygodnia życia miała ona problemy z pobieraniem posiłków.

Siostra Łucja była żywą pamięcią objawień, które uczyniły Fatimę "Ołtarzem Świata". Relacje, które ona spisała z objawień Matki Bożej, tajemnice wyjawione jej przez "Panią ubrana na biało" oraz świadectwo życia w klauzurze tej, która rozmawiała z Matka Bożą przyczyniły się bardzo do zamiany Cova da Iria w miejsce manifestacji wiary, miejsce gdzie doczesność łączy się z transcendencja, przyciągające tysiące pielgrzymów z całego świata.

Lucia de Jesus dos Santos – jako zostało to zapisane w księdze chrztów – urodziła się 22 marca 1907 roku w Aljustrel blisko Fatimy. Mając 10 lat po raz pierwszy ukazała się jej Matka Boża w Cova da Iria. Podczas tego widzenia było tez obecne kuzynostwo; Jacinta i Francisco Marto, którzy zmarli w krótkim czasie po objawieniach. 17 lipca 1921 wstąpiła ona, jako uczennica, do szkoły sióstr Doroteias w Vilar, blisko Porto. Zdecydowała zostać siostra Doroteias i w 1925 roku rozpoczęła nowicjat w Ponteverdra – Hiszpania. 2 października rozpoczęła nowicjat w Tuy. Pierwsze śluby złożyła 3 października 1928 roku w Tuy, gdzie tez przebywała przez następne lata. W 1934 roku wróciła do wspólnoty w Ponteverdra, a w 1937 znowu do Tuy. W 1946   roku powróciła do Portugalii aby przynależeć do wspólnoty Casa do Sordão w Vila Nova de Gaia. 25 marca 1948 roku wstąpiła do Karmelu Świętej Teresy w Coimbra. 13 maja 1948 roku przyjęła habit karmelitański i złożyła śluby 31 maja 1949 roku. Jako odpowiedz na przesłanie fatimskie poświęca swoje życie modlitwie i kontemplacji. W tym czasie napisała Pamiętniki (Memórias) (2 tomy) oraz Apel z przesłania Fatimskiego (Apelos da Mensagem de Fátima). Życie zakonne siostry Lucji nie różniło się w niczym od życia pozostałych współsióstr. Pozwoliła zrobić sobie zdjęcie aby umieścić je w internecie. Po raz ostatni siostra Lucja była widziano publicznie 17 maja 2000 roku, kiedy to była odwiedzić swój stary dom.

Ciało siostry Lucji znajduje się w klasztorze karmelitanek w Koimbrze. We wtorek o godzinie 11:00 zostanie przeniesione do Katedry w Koimbrze gdzie będzie wystawione do godziny 16:00, kiedy to rozpoczną się uroczystości pogrzebowe. Następnie ciało zostanie złożone w Karmelu w Koimbra, skąd po upływie roku zostanie przeniesione do Sanktuarium w Fatimie.

Jak mówi Don João Alves – biskup Koimbry, siostra Lucja wzbudzała wśród wszystkich zaufanie i spokój dzięki pokojowi, jaki od niej emanował i którym żyła. W ciągu życia bardzo interesowała się problemami ludzi biednych, mimo faktu przebywania w zakonie zamkniętym bardzo interesowała się problemami świata oraz Kościoła. Jak zauważa Ksiądz Biskup śmierć siostry Lucji jest strata dla ludzkości, jako ze odszedł żywy świadek rozmów z Matka Boża, lecz jednocześnie możemy mieć pełną nadzieje, ze siostra Lucja nie zapomni o nas przed Bogiem. Don João Alvez jest przekonany, ze wkrótce rozpocznie się proces beatyfikacyjny siostry Lucji.

Don Albino Cleto mówi o siostrze Lucji, ze jej życie było przepełnione świadectwem tego co przekazała jej Maryja. Była prawdziwa karmelitka, z jednej strony w zamknięciu klasztoru z drugiej ogromnie zainteresowana sprawami Kościoła. Była bardzo sympatyczna, mimo choroby, która towarzyszyła jej w ostatnich tygodniach nigdy nie straciła dobrego humoru. Ojciec Święty Jan Paweł II był na bieżąco informowany o stanie zdrowia Siostry Lucji i wystosował do niej list, który został siostrze przekazany w niedziele rano – siostra Lucja osobiście przeczytała tekst otrzymanego faksu.

© Ekumeniczny Serwis Informacyjny: www.kosciol.pl


Odeszła siostra Łucja

Siostra Łucja – ostatnia ze świadków objawienia Matki Bożej w Fatimie – nie żyje. 97-letnia Lucia Dos Santos zmarła w zakonie karmelitanek w Coimbrze w Portugalii.

Od 13 maja do 13 października 1917 roku trojgu dzieciom Hiacyncie, Franciszkowi i Łucji ukazywała się Matka Boża. W kolejnych objawieniach w wiosce Cova da Iria koło Fatimy poleciła im modlitwę i pokutę za grzeszników oraz przekazała polecenia co do postępowania innych osób, włącznie z papieżem, aby uratować świat od nieszczęść. W czasie objawień dzieciom zostały przekazane trzy tajemnice. Dwie pierwsze zawierają wezwanie do nawrócenia i do nabożeństwa do Niepokalanego Serca Maryi, potępiają ateizm i zapowiadają nawrócenie Rosji. Trzecią tajemnicę fatimską Watykan ujawnił dopiero w 2000 roku. Częścią tej tajemnicy była zapowiedź zamachu na papieża. Kościół przez długi czas zachowywał powściągliwość w sprawie objawień fatimskich. Dopiero w 1930 roku uznano je za prawdziwe. Kardynał Joseph Ratzinger, prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary podkreśla, że Kościół zalicza objawienia fatimskie do tzw. "objawień prywatnych", które wyraźnie odróżnia od objawienia publicznego, zawartego w księgach Starego i Nowego Testamentu. Oznacza to, że tajemnica ta nie jest przedmiotem wiary, choć może pomóc lepiej zrozumieć wymagania chrześcijaństwa. Jest to symboliczna wizja, która wymaga interpretacji. Papież Paweł VI ustanowił 13 maja świętem Matki Bożej fatimskiej. (na podst. IAR)

© Wiadomości TVP


Pożegnanie siostry Łucji

Dziesiątki tysięcy wiernych zebrały się we wtorek w Coimbrze i w Fatimie w Portugalii, by pożegnać siostrę Łucję – ostatniego świadka objawień fatimskich. Papieża reprezentuje Arcybiskup Genui kardynał Tarciso Bertone.

Karmelitanka Łucja de Jesus dos Santos – ostatni świadek objawień maryjnych w Fatimie – zmarła w niedzielę w wieku 98 lat. Na uroczystości żałobne w katedrze w Coimbrze przybyły tysiące wiernych. Wśród nich znalazł się reprezentujący papieża Arcybiskup Genui kardynał Tarciso Bertone. To on jest autorem komentarza teologicznego dotyczącego trzeciej tajemnicy fatimskiej, która dotyczyła, między innymi, zamachu na papieża.

W Portugalii ogłoszono dzień żałoby narodowej, a politycy przerwali kampanię wyborczą. Również papież modlił się za siostrę Łucję. Na kilka godzin przed śmiercią zakonnica sama przeczytała list, który Jan Paweł II skierował do niej na wiadomość o jej pogarszającym się stanie. W liście papież zapewnił ją o swej modlitwie.

W ostatniej drodze Karmelitance Bosej towarzyszyli wszyscy członkowie Konferencji Biskupów Portugalii, którzy na ten czas przerwali swoje rekolekcje wielkopostne. W Coimbrze znalazła się też grupa zakopiańczyków wraz z proboszczem sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej z Krzeptówek, księdzem Mirosławem Drozdkiem.

Ciało siostry Łucji spoczęło na cmentarzu karmelitanek w Coimbrze. Po roku będzie ono przeniesione do Sanktuarium w Fatimie. Oczekuje się, że siostra Łucja zostanie beatyfikowana, podobnie jak jej kuzyni, Hiacynta i Franciszek, którym również objawiła się Matka Boska, a których Jan Paweł II beatyfikował pięć lat temu. (na podst. IAR)

© Wiadomości TVP


Zmarła siostra Łucja - świadek objawień fatimskich

Siostra Łucja, ostatnia z trójki małych pastuszków, którym w 1917 r. w Fatimie ukazała się Matka Boska, zmarła w niedzielę po południu - poinformowały źródła kościelne

Siostra Łucja zmarła w klasztorze karmelitanek w Coimbrze (środkowa Portugalia) po trzymiesięcznej chorobie. Miała 98 lat. Pogrzeb siostry Łucji odbędzie się we wtorek - podało radio TSF. W poniedziałek trumna z jej zwłokami zostanie wystawiona w katedrze w Coimbrze.

To "bardzo poruszająca chwila dla Portugalii i świata", dla katolików i nie-katolików, ponieważ samo życie siostry Łucji robi wielkie wrażenie - powiedział premier Portugalii Pedro Santana Lopes dowiedziawszy się o jej śmierci.

Łucja dos Santos, która urodziła się 22 marca 1907 roku przeżyła o wiele lat pozostałych świadków objawień maryjnych, swoich kuzynów - Franciszka i Hiacyntę Martos. Według relacji dzieci, Matka Boska ukazywała im się kilkakrotnie od 13 maja do 13 października 1917 r., zachęcając do odmawiania Różańca.

Franciszek zmarł w dwa lata później, 4 kwietnia 1919 roku, a jego siostra Hiacynta - 20 lutego 1920 roku.

Łucja wstąpiła do zakonu karmelitanek bosych i od 1948 roku żyła w klasztorze w Coimbrze, poświęcając życie modlitwie i kontemplacji.

"Zawsze w siostrze Łucji widziałem osobę nieskomplikowaną, chętną do dialogu, zainteresowaną życiem; osobę o wierze bardzo prostej i zarazem bardzo głębokiej" - powiedział biskup Coimbry Joao Alves.

Według papieża Jana Pawła II, to właśnie wstawiennictwo Matki Bożej Fatimskiej ocaliło mu życie, kiedy został 13 maja 1981 roku postrzelony na placu św. Piotra przez tureckiego zamachowca Ali Agcę. Zamach miał miejsce w dzień poświęcony Matce Bożej Fatimskiej.

Jan Paweł II trzykrotnie odwiedzał Fatimę i podczas tych pielgrzymek rozmawiał z s. Łucją. Podczas pielgrzymki 13 maja 2000 roku beatyfikował rodzeństwo Martos - Hiacyntę i Franciszka.

Na znak wdzięczności w rok po zamachu, przekazana przez papieża jedna z kulę, które trafiły go na placu Św. Piotra, została wprawiona w koronę figury Matki Bożej Fatimskiej.

Początkowo objawienia fatimskie przyjęte były dość sceptycznie przez duchowieństwo w Portugalii. Uznano je dopiero w 1930 roku. Wprowadzono kult Matki Bożej Fatimskiej, a w miejscu objawień wybudowano sanktuarium, przyciągające rzesze wiernych.

W zeszłym roku sanktuarium fatimskie odwiedziło 3,74 miliona pielgrzymów z całego świata.

© Polska Agencja Prasowa: http://dziennik.pap.com.pl/


Kard. Bertone wysłannikiem papieża na pogrzeb siostry Łucji

Arcybiskup Genui kardynał Tarciso Bertone, który w 2000 roku uzyskał od siostry Łucji potwierdzenie, że w tak zwanej trzeciej tajemnicy fatimskiej mowa jest o zamachu na papieża, będzie reprezentował Jana Pawła II na jej pogrzebie we wtorek w Coimbrze w Portugalii - poinformowano w poniedziałek w Watykanie

Wiadomo również, że na kilka godzin przed śmiercią 98-letnia zakonnica przeczytała list od Jana Pawła II

Przed pięcioma laty obecny arcybiskup Genui, wówczas sekretarz Kongregacji Nauki Wiary uzyskał od sędziwej zakonnicy potwierdzenie, że "trzecia tajemnica fatimska" była przepowiednią zamachu na papieża, do którego doszło 13 maja 1981 roku

Wynikiem przeprowadzonych przez kardynała rozmów z siostrą Łucją, zakonnicą w klasztorze w Coimbrze, jest ogłoszone przez watykańską dykasterię w czerwcu 2000 roku "Orędzie fatimskie", zawierające opis oraz interpretację maryjnych objawień, których doznała Lucia dos Santos oraz dwoje jej kuzynów, beatyfikowanych przez Jana Pawła II

Kardynał Bertone ujawnił w poniedziałek, że gotowy jest już list papieża na wtorkowe uroczystości pogrzebowe w Portugalii, którym będzie on przewodniczył na życzenie Jana Pawła II

W Watykanie poinformowano, że w niedzielę rano, na kilka godzin przed śmiercią, siostra Łucja przeczytała sama list, który Jan Paweł II skierował do niej na wiadomość o jej pogarszającym się stanie. W liście papież zapewnił ją o swej modlitwie/

Tymczasem prefekt Kongregacji do Spraw Kanonizacyjnych kardynał José Saraiva Martins w rozmowie z włoską telewizją nie odpowiedział wprost na pytanie, czy należy spodziewać się szybkiej beatyfikacji zmarłej zakonnicy. Przypomniał, że zgodnie z kościelnymi wymogami musi upłynąć pięć lat od śmierci przyszłego błogosławionego. Kardynał Martins ujawnił, że siostra Łucja chciała dostać komputer, bo - jak podkreślił - mówiła, że ma jeszcze bardzo dużo do napisania

Sylwia Wysocka (PAP) kd/ ro/ © Polska Agencja Prasowa: http://dziennik.pap.com.pl/


Setki wiernych oddały ostatni hołd siostrze Łucji

Setki ludzi przybyły we wtorek do katedry w Coimbrze, aby oddać ostatni hołd siostrze Łucji - zmarłej w niedzielę ostatniej z trójki małych pastuszków, którym w 1917 r. w Fatimie ukazała się Matka Boska.

Zgromadzeni na ulicach ludzie płakali, kiedy trumnę siostry Łucji niesiono w procesji z katedry z powrotem do klasztoru sióstr karmelitanek bosych. Machali też białymi chusteczkami i rzucali białe kwiaty, kiedy procesja, poprzedzana przez kapłana z krzyżem, przechodziła o zmierzchu brukowanymi uliczkami Coimbry.

Z różańcami w dłoniach, setki ludzi śpiewając "Zdrowaś Maria" odprowadzały trumnę do klasztoru. Były wśród nich grupy przybyłych z Hiszpanii, Boliwii, Polski, Francji, Belgii i innych krajów.

Ciało siostry Łucji spoczęło w prowizorycznym grobie w klasztorze, w którym od 1948 roku prowadziła życie oddane modlitwie i kontemplacji. Za rok ma być przeniesione do bazyliki fatimskiej.

Papież Jan Paweł II, "osobiście poruszony śmiercią siostry Łucji", w liście przekazanym biskupowi Coimbry wspomniał o swoich trzykrotnych spotkaniach z siostrą Łucją i o "więzach duchowej przyjaźni, które zacieśniały się z biegiem czasu".

Jan Paweł II wyznał, że zawsze czuł jej wsparcie, zwłaszcza w chwilach prób i cierpienia. "Wierzę głęboko - dodał papież - że to właśnie ta, którą zobaczyła siostra Łucja przed laty w Fatimie, przyjęła ją w chwili przejścia z ziemi do Nieba". List papieża odczytano w katedrze.

"Z pewnością weszła do Nieba prowadzona za rękę przez Matkę Chrystusa" - powiedział bp Albino Cleto w homilii, której przez głośniki słuchali także ludzie przed katedrą i którą transmitowały trzy główne portugalskie stacje telewizyjne.

W uroczystościach wzięli udział wysłannik papieża abp Genui Tarcisio Bertone i arcybiskup Lizbony Jose Policarpo, który podkreślił "wielką prostotę siostry Łucji".

Objawienia fatimskie "były dla niej początkiem pojedynczej misji, której pozostała wierna aż do końca swych dni" - powiedział kardynał Tarcisio Bertone.

"Jej śmierć wyznacza granicę. Od teraz Fatima jest wielkim sanktuarium, wielkim przesłaniem, wielką tradycją duchową" - zaznaczył abp Lizbony.

Wtorek w Portugalii, gdzie wielu ludzi uznaje siostrę Łucję za świętą, ogłoszono dniem żałoby. Siostra Łucja zmarła w niedzielę w wieku 98 lat. Przyczyną śmierci - jak pisze AP - było zaprzestanie akcji serca.

Na wiadomość o śmierci siostry Łucji dwie partie prawicowe, centroprawicowa Partia Socjaldemokratyczna (PSD) premiera Pedro Santany Lopesa i konserwatywna Partia Ludowa ministra obrony Paulo Portasa, przerwały na 48 godzin swoje kampanie wyborcze przed zapowiadanymi na 20 lutego wyborami powszechnymi. Partia Socjalistyczna ograniczyła się do odwołania świątecznych akcentów swojej kampanii.

Po mszy prywatnej, którą odprawiono rano w konwencie sióstr karmelitanek bosych i w której uczestniczył także minister obrony, trumnę ze zwłokami siostry Łucji przeniesiono do katedry.

W uroczystościach w katedrze udział wzięli także przedstawiciele rządu - ministrowie: gospodarki Alvaro Barreto, kultury Maria Joao Bustorff Espirito Santo i środowiska naturalnego Luis Nobre Guedes oraz były prezydent Portugalii Antonio Ramalho Eanes i książę de Braganza.

Przed katedrą od rana zbierały się setki wiernych z bukietami kwiatów - głównie białych, symbolizujących według EFE ukryte życie wiary - lub białymi chusteczkami w ręku. Odmawiali wspólnie modlitwę "Zdrowaś Maria", zanim wpuszczono ich do wnętrza katedry, gdzie mogli podejść do wystawionej przed głównym ołtarzem trumny. Wejście do katedry kontrolowali funkcjonariusze bezpieczeństwa.

Na uroczystości pogrzebowe siostry Łucji wyjechał z Polski m.in. kustosz Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem ks. Mirosław Drozdek. W Sanktuarium na Krzeptówkach przez tydzień o godzinie 19 odprawiana będzie Msza Święta za duszę siostry Łucji.

© Polska Agencja Prasowa: http://dziennik.pap.com.pl/


Messori: sprawa objawień w Fatimie nie jest jeszcze zamknięta

Sprawa objawień maryjnych w Fatimie, których doznała zmarła w niedzielę siostra Łucja oraz dwoje jej kuzynów, nie jest jeszcze zamknięta - uważa znany włoski publicysta katolicki Vittorio Messori. Dał temu wyraz w artykule na łamach wtorkowego "Corriere della Sera".

Pokreślił on, że wiele tajemnic kryją jeszcze dokumenty, pozostawione w zapieczętowanej już celi zakonnicy w klasztorze w Coimbrze w Portugalii. Przypomniał także jedną z teorii, która mówi, że zamachu na Jana Pawła II 13 maja 1981 roku dokonali islamscy fundamentaliści, prawdopodobnie z Iranu.

"Śmierć ostatniej wizjonerki nie zamknęła sprawy. Być może otworzyła ją nawet na nieznane horyzonty. Nie wiemy, co zostanie znalezione w niedostępnej z powodu klauzury celi, w której jak potwierdził biskup Coimbry, siostra Łucja doznała następnych objawień, gdzie prowadziła dziennik, gdzie pisała listy do papieży, gdzie zapisywała swoje mistyczne intuicje" - napisał Messori.

Zwrócił uwagę na to, że cela ta została zamknięta, a cała jej zawartość zostanie przestudiowana przez teologów oraz wysłanników prefekta kongregacji Nauki Wiary, kardynała Josepha Ratzingera.

Zdaniem publicysty nie można wykluczyć, że znalezione w celi siostry Łucji zapiski trafią do tajnego watykańskiego archiwum.

Vittorio Messori zwrócił uwagę także na to, że siostra Łucja zmarła 13, a więc tego samego dnia miesiąca, gdy doznawała słynnych objawień. Także 13, jak wiadomo, doszło do zamachu na Jana Pawła II.

Pisząc na temat strzałów na Placu świętego Piotra, których przepowiednię zawiera trzecia tajemnica fatimska, Messori stwierdził, że wciąż nieznane są jego okoliczności.

Zwracając uwagę na to, że Fatima, córka Mahometa, jest bardzo ważną postacią dla wyznawców islamu, autor artykułu przytoczył opinie niektórych sędziów, utrzymujących, że za zamachem na Jana Pawła II stali islamscy fundamentaliści, prawdopodobnie z Iranu.

"Chcieli oni zemścić się za kradzież. Twierdzili, że Maryja w Fatimie (miejscowości) objawiła się dla nich, a nie dla chrześcijańskich niewiernych, którzy ją sobie przywłaszczyli. Tak od lat mówiono w szkołach koranicznych" - dodał Messori na łamach "Corriere della Sera".

Od synów Fatimy i Alego (Hasana i Husajna), wnuków Mahometa, wywodzą się bezpośredni potomkowie proroka. Z tego powodu muzułmanie otaczają Fatimę ogromną czcią. Miejsce jej śmierci i pochówku znajduje się w mieście Kom w Iranie i jest świętym miejscem szyitów.

Sylwia Wysocka © Polska Agencja Prasowa: http://dziennik.pap.com.pl/


Jan Paweł II wspomina siostrę Łucję

Jan Paweł II wyznał, że zawsze czuł wsparcie siostry Łucji, zwłaszcza w chwilach prób i cierpienia. W ogłoszonym w Watykanie liście do biskupa Coimbry, Albino Mamede Cleto papież wspomniał swą duchową przyjaźń ze zmarłą w niedzielę zakonnicą.

Siostra Łucja, ostatnia z trójki małych pastuszków, którym w 1917 r. w Fatimie ukazała się Matka Boska, zmarła w wieku 98 lat w klasztorze karmelitanek w Coimbrze (środkowa Portugalia).

"Zawsze czułem wsparcie codziennego daru jej modlitwy, zwłaszcza w trudnych momentach prób i cierpienia" - napisał papież. "Wierzę głęboko - dodał - że to właśnie ta, którą zobaczyła siostra Łucja przed laty w Fatimie, przyjęła ją w chwili przejścia z ziemi do nieba".

Papież podkreślił: "Ze wzruszeniem wspominam spotkania z zakonnicą i łączące nas więzy duchowej przyjaźni, które wraz z upływem lat jeszcze bardziej się zacieśniły". (reb)

© Polska Agencja Prasowa: http://dziennik.pap.com.pl/


Portugalia pożegnała siostrę Łucję

W portugalskim mieście Coimbra wczoraj wieczorem pochowano siostrę Łucję - ostatnią z trojga dzieci, którym w Fatimie ukazała się Matka Boska. Papież Jan Paweł II przesłał kondolencje na ręce biskupa Coimbry.

Ojciec Święty, który widywał się z siostrą Łucją za każdym razem, gdy odwiedzał Fatimę, napisał, że jest osobiście poruszony jej śmiercią. Często wspominał te spotkania. "Zawsze czułem wsparcie codziennego daru jej modlitwy, zwłaszcza w trudnych momentach próby i cierpienia" - podkreślił. "Wierzę głęboko, że to właśnie ta, którą zobaczyła siostra Łucja przed laty w Fatimie, przyjęła ją w chwili przejścia z ziemi do nieba" - dodał.

Wczoraj rano w klasztorze sióstr karmelitanek bosych, gdzie siostra Łucja żyła od 1948 r., odprawiono mszę prywatną. Następnie trumnę ze zwłokami przeniesiono do katedry, przed którą zebrały się setki wiernych. Tam arcybiskup Genui Tarcisio Bertone odprawił nabożeństwo żałobne. Za rok szczątki siostry Łucji mają być przewiezione do bazyliki w Fatimie.

Lucia de Jesus dos Santos zmarła w niedzielę. Miała 97 lat. Na znak żałoby w Portugalii opuszczono wczoraj flagi do połowy masztów. Partie polityczne zawiesiły kampanię wyborczą przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi.

Śmierć siostry Łucji ożywiła zainteresowanie jej objawieniami. Odżyły też dyskusje na temat zamachu na Jana Pawła II, który zakonnica opisywała symbolicznym językiem w trzeciej tajemnicy fatimskiej. W oczekiwaniu na wszczęcie procesu beatyfikacyjnego celę zakonnicy opieczętowano, a znalezione tam zapiski zbadają watykańskie kongregacje Nauki Wiary oraz Spraw Kanonizacyjnych. To nic niezwykłego. Prawdopodobnie niebawem wszczęty zostanie proces informacyjny, dotyczący heroiczności jej cnót. W takich wypadkach bada się też zgodność pism Sługi Bożej z nauką Kościoła. Ta pierwsza faza drogi na ołtarze trwa zwykle pięć lat. Papież może ją jednak skrócić, jak stało się to w przypadku Matki Teresy z Kalkuty.

Były sekretarz Kongregacji Nauki Wiary, a obecnie arcybiskup Genui, kard. Tarcisio Bertone, który w 2000 r. przygotowywał do druku zapiski zakonnicy o trzeciej tajemnicy, ujawnił, że kilka lat temu siostra Łucja miała kolejne objawienia Matki Bożej.

Znany pisarz Vittorio Messori pisząc o tym wczoraj w dzienniku "Corriere della Sera" przypomina o związkach objawień fatimskich z zamachem na placu świętego Piotra, który miał miejsce w rocznicę pierwszego z nich - 13 maja. Jedna z wersji, głosi, że Mehmet Ali Agca, turecki zamachowiec, działał jako wykonawca spisku integrystów islamskich, którzy mieli mścić się za to, że chrześcijanie próbują "zawłaszczyć" postać Fatimy, córki proroka Mahometa i żony jego kuzyna Alego, szczególnie czczonego przez szyitów. Stąd podejrzenie, że w sprawę mógł być zamieszany Iran ajatollaha Chomeiniego.

Trop islamski w sprawie zamachu jest jednak znacznie słabiej udokumentowany niż bułgarski z KGB w tle. Agca, ułaskawiony w 2000 r. na prośbę Ojca Świętego, przekazany został do Turcji, gdzie odbywa karę dożywocia za zabójstwo dziennikarza.

Jacek Moskwa z Rzymu, K.Z., T.T.S., AP, AFP © Rzeczpospolita: www.rzeczpospolita.pl