Miłość czyli wierność podjętym wyborom


Wpis dostępny również w wersji audio:


„To znaczy kochać Boga. To znaczy żyć, odpowiadając na tę nieskończoną, Boską miłość. Gdy w swoim obowiązku natrafisz na jakąś trudność, myśl o tym, że Bóg na Ciebie patrzy i że widzi Twoją niechęć do czynu, mierzy Twoją miłość, aby później wynagrodzić Ci za nią. Kochajmy Go w każdym naszym czynie, spełniając go doskonale i tylko w tym celu, by Jego zadowolić. Kiedy się kocha, wszystko jest radością."

Ile razy doświadczamy tego, że wierne wypełnianie swoich obowiązków wydaje się nam zbyt trudne. Rutyna codzienności jest dla nas czymś bardzo trudnym do zaakceptowania, ponieważ dzisiejsza kultura pokazuje nam inny sposób życia – codzienne szaleństwa, sporty ekstremalne, podróże dokoła świata, zdjęcia z dzikimi zwierzętami itd. Co więc ciekawego jest w zwykłym obieraniu ziemniaków czy w wymianie uszczelki w kranie.

Jest to pokusa, która dotyka większości. Moje życie wypełnione jest takimi drobnymi sprawami, które w większości nie przynoszą ani szczypty ekscytacji. Po prostu kolejne zadanie do wypełnienia. A jednak okazuje się, że można i w tej bezlitosnej rutynie codzienności odkryć wiele miejsc, w których pokazujemy, że kochamy. A im mniej pięknych i radosnych uczuć się w nas rodzi w związku z listą obowiązków do spełnienia, tym większa miłość może się objawić.

Wierność wypełnianiu choćby najdrobniejszych zadań, które przynosi dzień, to cnota, która pokazuje naszą miłość do Boga i bliźniego. Nie trzeba być męczennikiem, żeby przelać krew dla Boga. Czasem heroizmem będzie odkurzenie pokoju po raz kolejny, mimo że nikt tego nawet nie zauważy.

Św. Teresa z los Andes powiedziałaby, że Bóg zauważy. Nie chodzi jednak o to, żeby przez te drobne gesty pokazywać Bogu, jaki ja wspaniały jestem, że należy mi się medal, bo umyłem samochód. Te drobne gesty służą do wyrażenia miłości, bo miłość wyraża się w czynach a nie samymi tylko słowami. Ostatecznie każdy czyn, choćby najnudniejszy i najbardziej rutynowy, jeśli jest wypełniany z miłością, jest najpiękniejszym świadectwem miłości.

Miłość opiera się na woli, a wola jest o wiele głębiej niż uczucia. Co to znaczy? To znaczy, że to nie uczucia mają sterować wolą, ale wola uczuciami. Uczucia się mogą zmieniać, ale wierność podjętym obowiązkom, wierność zadaniom codzienności i wierność tym cichym natchnieniom Ducha Świętego, które pojawiają się to tu to tam – to jest właśnie miłość – czyli odpowiedź na miłość Boga.

o. Marcin Fizia OCD

fot.commons.wikimedia.org


Zobacz pozostałe wpisy:


To znaczy kochać Boga. To znaczy żyć, odpowiadając na tę nieskończoną, Boską miłość. Gdy w swoim obowiązku natrafisz na jakąś trudność, myśl o tym, że Bóg na Ciebie patrzy i że widzi Twoją niechęć do czynu, mierzy Twoją miłość, aby później wynagrodzić Ci za nią. Kochajmy Go w każdym naszym czynie, spełniając go doskonale i tylko w tym celu, by Jego zadowolić. Kiedy się kocha, wszystko jest radością.

Ile razy doświadczamy tego, że wierne wypełnianie swoich obowiązków wydaje się nam zbyt trudne. Rutyna codzienności jest dla nas czymś bardzo trudnym do zaakceptowania, ponieważ dzisiejsza kultura pokazuje nam inny sposób życia – codzienne szaleństwa, sporty ekstremalne, podróże dokoła świata, zdjęcia z dzikimi zwierzętami itd. Co więc ciekawego jest w zwykłym obieraniu ziemniaków czy w wymianie uszczelki w kranie.

Jest to pokusa, która dotyka większości. Moje życie wypełnione jest takimi drobnymi sprawami, które w większości nie przynoszą ani szczypty ekscytacji. Po prostu kolejne zadanie do wypełnienia. A jednak okazuje się, że można i w tej bezlitosnej rutynie codzienności odkryć wiele miejsc, w których pokazujemy, że kochamy. A im mniej pięknych i radosnych uczuć się w nas rodzi w związku z listą obowiązków do spełnienia, tym większa miłość może się objawić.

Wierność wypełnianiu choćby najdrobniejszych zadań, które przynosi dzień, to cnota, która pokazuje naszą miłość do Boga i bliźniego. Nie trzeba być męczennikiem, żeby przelać krew dla Boga. Czasem heroizmem będzie odkurzenie pokoju po raz kolejny, mimo że nikt tego nawet nie zauważy.

Św. Teresa z los Andes powiedziałaby, że Bóg zauważy. Nie chodzi jednak o to, żeby przez te drobne gesty pokazywać Bogu, jaki ja wspaniały jestem, że należy mi się medal, bo umyłem samochód. Te drobne gesty służą do wyrażenia miłości, bo miłość wyraża się w czynach a nie samymi tylko słowami. Ostatecznie każdy czyn, choćby najnudniejszy i najbardziej rutynowy, jeśli jest wypełniany z miłością, jest najpiękniejszym świadectwem miłości.

Miłość opiera się na woli, a wola jest o wiele głębiej niż uczucia. Co to znaczy? To znaczy, że to nie uczucia mają sterować wolą, ale wola uczuciami. Uczucia się mogą zmieniać, ale wierność podjętym obowiązkom, wierność zadaniom codzienności i wierność tym cichym natchnieniom Ducha Świętego, które pojawiają się to tu to tam – to jest właśnie miłość – czyli odpowiedź na miłość Boga.

o. Marcin Fizia OCD

fot.commons.wikimedia.org


Zobacz pozostałe wpisy: