Kto posiadł Boga, nie chce nic więcej…

 „Władze i zmysły mamy zajmować rzeczami stworzonymi tylko tyle, na ile jest to konieczne, a poza tym pozostawić je wolne dla Boga”. s.116

Sentencję tę możemy odnieść do hierarchii wartości jaką stosujemy w naszym życiu. Władze duszy, czyli: rozum, pamięć i wola, oraz wszystkie zmysły wewnętrzne i zewnętrzne: wyobraźnia, fantazja, sfera emocjonalna emocjonalna i cielesna, zarysowują nam teren, o którym wspomina nasz święty karmelita. Co więc oznacza pozostawienie naszych władz i zmysłów dla Boga? Czy musimy ciągle myśleć o Bogu? Nie, nie musimy, ale każdy z nas powołany jest do pełnienia Jego woli, a jest to znaczna różnica.

Spójrzmy czego uczy nas Ewangelia… Zdezorientowani celnicy pytają Jana Chrzciciela, co mają robić, aby wydać dobre owoce Bogu? Jan odpowiada im, aby nie pobierali więcej cła niż powinni. Żołnierzom poleca, aby nikomu nic nie odbierali siłą. Większość z nas oczekiwałaby bardziej kreatywnej odpowiedzi od tak wielkiego proroka. Postępować uczciwie? To takie „zaściankowe” i normalne, bez fajerwerków…

Warto w takim wypadku spojrzeć na własny dzień. Jak go rozpoczynam, czy potrafię poświęcić chwilę na ofiarowanie go Bogu? Zobaczmy czy pracujemy uczciwie i rzetelnie, jacy jesteśmy względem ludzi z naszego najbliższego otoczenia, a szczególnie tych z rodziny. Bóg nie żąda słodkich słów, ale świadectwa czynu i prawdy. Nie Jest On – nasz Pan, jakimś nieokreślonym bytem, ale Osobą – Przyjacielem. Ta przyjaźń wpływa na uporządkowanie otaczającej nas rzeczywistości.

Chciejmy więc Go szukać w naszej prostej codzienności, zawalczyć o Niego; a rzeczy nieistotne odłożyć na miejsce im właściwe.

br. Piotr od św. Józefa