Kierownictwo duchowe w życiu i posłudze świętego Rafała Kalinowskiego

Wśród nich spotykamy zakonników i zakonnice różnych zgromadzeń. Przede wszystkim widzimy tutaj Brata Alberta Chmielowskiego, który szukał rady u o. Rafała w swoich wewnętrznych przeżyciach oraz w sprawach związanych z zakładaniem zgromadzeń braci albertynów i sióstr albertynek.

Kierownictwo duchowe realizowane w życiu świeckim Józefa Kalinowskiego



Mówiąc o kierownictwie o. Rafała, nie można zapominać o tym, iż w szerszym znaczeniu tego słowa kierował duchowo innymi, jeszcze zanim został kapłanem. Tak było przede wszystkim na wygnaniu, kiedy to jego dobroczynny wpływ ratował kolegów, współtowarzyszy tułaczej niedoli od rozpaczy i doprowadzał wielu do bliższej zażyłości z Bogiem. Klasycznym przykładem tego oddziaływania jest młody Józef Wasilewski, późniejszy jezuita. Należy tu również wspomnieć Jakuba Gieysztora, z którym nawzajem wspierali się duchowo oraz wielu innych towarzyszy wygnańczej niedoli.

Szczególnym rozdziałem jego pracy, mającej charakter duchowego kierownictwa, jeszcze zanim stał się kapłanem, jest rodzina. Są to przede wszystkim bracia i siostry, a głównie najmłodszy − Jerzy, który nie bez duchowej pomocy starszego brata zostaje kapłanem. Nade wszystko korzystała z jego pomocy duchowej bratowa, Helena Kalinowska. Ona to pod wpływem świątobliwego szwagra nawraca się na katolicyzm, i co więcej, staje się bardzo gorliwą katoliczką. Jest to już okres kapłańskiej pracy o. Rafała. Istnieje liczna korespondencja, która świadczy o tym, że Święty, nie mogąc czynić tego w konfesjonale, kieruje swoimi najbliższymi bardzo skutecznie właśnie na drodze wymiany listów.

Zacytujmy przynajmniej niektóre z tych listów, w których kierownictwo duchowe stanowi zasadniczą treść. I tak w liście do swojej siostry Emilii pisze: “Szukaj w rzeczach dotyczących duszy i [jej] stanu pomocy doświadczonego i światłego spowiednika. Idąc tą drogą nie zbłądzisz”.

W liście do brata, ks. Jerzego, zauważa pewien ścisły związek między zdrowiem psychicznym a rachunkiem sumienia i pokutą: “Na te uparte nerwy najlepszy ratunek parę razy na dzień odbyć rachunek sumienia i jak się spostrzeże uchybienie, pokutę sobie drobniuchną zadać”.

Doskonałość modlitwy również nie jest niezależna od sakramentu pokuty. Pisze o tym w liście do brata Wiktora i jego żony. Prosząc o modlitewną pomoc zaznacza: “A kiedyż modlitwa może być gorliwsza i bardziej zasługująca na przyjęcie przez Boga, jeśli nie po spowiedzi i po przyjęciu Ciała Pana naszego Jezusa Chrystusa?”.

Najbogatsze świadectwo o sakramencie pokuty i kierownictwie duchowym znajdujemy w listach do bratowej, żony Gabriela, Heleny Kalinowskiej. Można by powiedzieć, że zawierają one całą teologię w tym przedmiocie. Pisze m.in.: “Oprócz pierwszej łaski pobudzającej do przyjęcia prawdy Jego [Boga], której łaski działanie dorosłych pociąga do przyjęcia wiary świętej, oprócz łaski Chrztu świętego, czyniącej z duszy naszej przybytek Boży, rozlewa jeszcze łaskę swą oczyszczającą przez sakrament pokuty i łaskę uświęcającą przez Przenajświętszy Sakrament, w którym jednoczy się z nami”.

W innym liście pisze do niej, aby nie zaniedbywała nadarzającej się okazji korzystania ze spowiedzi, poprosiła o kierownictwo i stosowała się do niego. Podkreśla także konieczność porządku dnia w życiu duchowym dla utrzymania stałego duchowego postępu. W tym samym liście wskazuje na podstawowe źródło skuteczności sakramentu pokuty: “Zasługi Zbawiciela zdobyte Męką Jego ofiarują się w tym sakramencie, przez rozgrzeszenie, za winy twoje”.

Kontynuując, pisze w kolejnym liście: “Nie tylko w sprawach sumienia bezwarunkowo, ale nawet w sprawach pewnej doniosłości moralnej, rodzinnej, towarzyskiej, kościelnej itd., należy szukać rady spowiednika, którego wskazówkom śmiało ufać możesz”.

Podkreśla również korzyść szczegółowej spowiedzi z całego życia, jej potrzebę, a nawet nieodzowność. “Można się znajdować w takich sytuacjach, w których Ty działałaś przez nierozwagę, nieświadomość itd., co jednak nie zwalniało Cię od odpowiedzialności; tym bardziej dzisiaj, kiedy pochodnia wiary oświeca twe sumienie tak że to, co znajdowało się w cieniu Twej duszy, uwydatnia się i staje się widoczne w zwierciadle Twego umysłu, już widzącego jasno”.

W kolejnym liście powraca do samych dogmatycznych podstaw w tego sakramentu. Poucza, iż sakrament pokuty ustanowił Zbawiciel dla uzdrowienia duszy podlegającej ciągłym słabościom. “Oskarżamy się z chorób naszych duchowych, otrzymujemy łaskę uzdrawiającą przebaczenia, lekarstwo rady i uczynków pokutniczych, na koniec wzmacniamy się Chlebem Żywota; niebieski zaś nasz Lekarz żadnej innej zapłaty nie żąda, jak tylko abyśmy pracowali nad wykonywaniem przykazań Jego i przez to starali się być do Niego podobni. − A co więcej, oprócz przebaczenia nam winy i odpuszczenia kary wiecznej, niejednokrotnie odpuszcza nam karę doczesną, częściowo lub zupełnie, co się nazywa odpustem cząstkowym lub zupełnym”.

Zachęcając do stałego korzystania z kierownictwa duchowego wybranego kapłana w Warszawie, sam równocześnie służy swoim kierownictwem i wnosi w chwilach wątpliwości i niepokojów swoją pomoc, wskazując indywidualną drogę w życiu duchowym. “Na zewnętrzne cechy nabożeństwa osób innych […], zamykaj oczy i odsuwaj wrażliwość; szukaj dróg twych własnych jednoczenia się z Bogiem”.

Zwraca również uwagę na to, że przywiązanie do rzeczy ziemskich “nie tylko od spowiedzi odstraszać nie może, ale przeciwnie − do tego trybunału łaski jeszcze częściej zwracać winno”.

“Błądzisz jednak bardzo tak długo nie uciekając się do sakramentów świętych, szczególniej w tak trudnych przejściach życia. Nie czyń tego nigdy nadal, bo zaczniesz na własnych polegać siłach, a wiesz, jak one są słabe i, co gorzej, zawodne”.

Mając na uwadze istotne dobro duchowe, ostrzegał przed subiektywnym przekonaniem w przedmiocie postępu duchowego: “Co do osoby spowiednika: nic gorszego jak zmieniać spowiednika, bez żadnej przyczyny; otwieraj przed nim całą twą duszę, nawet to, coś doświadczyła po ostatniej albo raczej pierwszej u niego spowiedzi, proś o radę i wskazówki do tego, by wola Boża zawsze w Tobie się spełniała”.