Mała droga św. Teresy

Zmaganie się z wewnętrznymi trudnościami, z zadaniami formacyjnymi i z własnym powołaniem do świętości szło w parze i przyczyniało się do owego życiowego odkrycia, jakim jest mała droga. Zarówno wyzwolenie z wewnętrznych kryzysów, jak i znalezienie właściwego sposobu formacji nowicjuszek pracowało na owo odkrycie.

Aktualność małej drogi



Mała droga jest aktualna, ponieważ 1) zawiera nieprzemijające prawdy; 2) przeznaczona jest dla wszystkich.

Ad 1) Nieprzemijającą prawdą jest, że:

‑ wobec Boga wszyscy jesteśmy mali, ubodzy, zależni jak dzieci od rodziców,

‑ istota chrześcijańskiej drogi nie polega na doświadczaniu specjalnych łask, czy podejmowaniu się nadzwyczajnych czynów. W zupełności wystarczą te, które mamy okazję pełnić w ramach naszego powołania;

‑ na drodze życia chrześcijańskiego nie można postępować, działając na własną rękę, ale jedynie poddając się pod przewodnictwo Ducha świętego. Prawdziwymi dziećmi Bożymi są ci, którzy dają się prowadzić Duchowi Jezusowemu;

‑ droga do Boga nie zwalnia z wysiłku, który wszyscy bez wyjątku muszą podejmować, by być wierni Bogu. Winda chroni przed niepowodzeniem, nie przed wysiłkiem. Czyni skuteczną walkę, ale z niej nie zwalnia. Dziecko Boże, niesione przez Boga, nie przestaje walczyć, ale czyni to zawsze w duchu dziecka, które całą swoją ufność pokłada w Ojcu i pracuje by wyzuć się z siebie, a ubogacić się Jego bogactwem.

‑ droga duchowa każdego wierzącego wymaga czystej wiary. Dusza nie widzi ramion Jezusa. Widzi natomiast przeszkody. Czasami odnosi wrażenie, że traci grunt pod nogami i może przyjść pokusa zniechęcenia. Nie zniechęcając się nigdy, dziecko Boże czyni wszystko by pozwalać Jezusowi działać i dzięki temu będzie mogło pokonać po kolei wszystkie przeszkody.

‑ droga duchowa do Boga jest drogą czystej bezinteresownej miłości. 17 lipca 1897 roku Teresa oświadcza, że jej misją jest sprawiać, by Bóg był miłowany tak, jak ona go miłuje i pouczanie dusz o jej małej drodze. Wyjaśnia tym samym, że iść małą drogą to tyle, co kochać Boga tak, jak ona Go kochała.

Ad 2) Może jednak powstać wątpliwość czy mała droga, będąc drogą mistyczną, jest dla niedoskonałych i grzeszników. Czy może będzie dobra dla nich dopiero wówczas, gdy trochę nad sobą popracują i staną się doskonalsi?

Teresa mówi, że ta droga jest dla wszystkich, ale wiadomo, że sama przeszła mozolną drogę twardej ascezy, przejawiającej się w wierności regule zakonnej w najdrobniejszych nawet rzeczach. Czy nie przesadza z tym powszechnym przeznaczeniem drogi?

Nie można zapominać o różnicy pomiędzy przeciętnymi, czy wręcz bardzo grzesznymi chrześcijanami a Teresą. Nie można też jednak zapominać o prawdzie dotyczącej natury zbawieniu, którą Teresa ma na myśli. Człowiek wobec Boga jest zawsze niczym, a Bóg zawsze ofiarowuje zbawienie z czystej miłości. Tej proporcji nigdy nie można zachwiać, gdyż wynieśli byśmy człowieka ponad jego nic. Przed tym wyniesieniem zabezpiecza go pokora. Człowiek czy jest sprawiedliwy, niedoskonały czy bardzo grzeszny wobec Boga, który jest wszystkim zawsze jest prawie jak nic. Dlatego wszystkim bez wyjątku ofiarowana jest winda w postaci ramion Jezusa, która może ich wywieźć nie tylko do stanu łaski, ale i na szczyty świętości.

Niedoskonali tacy, jacy są powinni zdać się na Bożą Miłość i pozwolić mu działać.

Podobnie grzesznicy, a może tym bardziej oni. Grzesznik nie ma nic, na czym mógłby oprzeć swoją nadzieję oprócz Bożego miłosierdzia.

“Ktoś może sądzić, – mówi Teresa do m. Agnieszki – że mam tak wielką ufność w Bogu, ponieważ nie zgrzeszyłam ciężko. Powiedz, moja Matko, że chociażbym popełniła wszystkie możliwe grzechy miałabym tę samą ufność; wiem, że to mnóstwo obrazy Boga byłoby jak kropla wody wrzucona do gorejącego pieca”.

Mała droga znajduje swoje usprawiedliwienie w nieograniczonym Miłosierdziu Boga, dlatego jest otwarta dla wszystkich.

Wobec wszystkich ludzi, którzy w większym lub mniejszym stopniu są grzesznikami, Bóg Jezusa nie jest sędzią, ale ogniem nieskończonej miłości, która w jednym momencie przebacza, odradza i uświęca. Wystarczy by grzesznik pozwolił się Bogu miłować.

Teresa tak głęboko zjednoczona z Bogiem ma coś do powiedzenia także niewierzącym czy niedowierzającym, teoretykom cywilizacji śmierci, ludziom czynu i kontemplacji, kapłanom, osobom zakonnym i świeckim.

Wszystkim mówi to samo: mówi słowo swojego życia poprzez pisma. Ją właśnie trzeba czytać, bo Teresa jest słowem Boga dla naszych czasów – jak powiedział o niej papież Pius XI.

Niewierzącym daje świadectwo własnym życiem, własną śmiercią, misją trwającą nadal, że prawdziwym światem nie jest świat widzialny i przemijający, ale świat wiary; a prawdziwą potęgą umysłu jest mądrość, pochodząca od Boga jako owoc Jego miłości. Dzięki tej mądrości możemy patrzeć na świat i na nasze życie Bożymi oczyma.

Głoszącym teorie beznadziejności i śmierci podaje przyjacielską dłoń, ponieważ dobrowolnie zgodziła się doświadczać stanu człowieka, który nie wierzy; żyła w gęstych mrokach wiary i doskonale rozumie, co czuje człowiek, który nie wierzy. żyjącym w beznadziejności mówi, że życie ma sens, że Miłość i zawierzenie Bogu pozwalają przetrwać wszystkie trudne chwile, że trzeba Bogu powierzyć całą swą egzystencję.

Kapłanom Teresa mówi, że wymaganiem wszystkich wierzących, ale szczególnie powołanych do szczególnej misji w Kościele jest zjednoczyć się jak najpełniej z Chrystusem, pozwolić się Mu wewnętrznie przemienić, by On mógł przez nich działać i działać naprawdę skutecznie.

Świeckim mówi, by nie zaniedbywali obowiązków rodzinnych, zawodowych, społecznych, ale by wypełniając je traktowali to życie jako etap drogi do Boga, i pomagali innym zbliżyć się do Niego.

Poprzez akt ofiarowania się Miłości Miłosiernej wszystkim bez wyjątku mówi, że Bóg pragnie być miłowany i że posiadając Bożą Miłość mamy zaspokojone wszystkie nasze pragnienia.