Cierpienie wyciągało do mnie ramiona

24 września 1890 roku, ma miejsce welacja Teresy: zmienia biały welon nowicjuszki na czarny welon profeski: "Wszystko było całkowicie przysłonięte łzami... Nie było Tatusia, by pobłogosławił swą Królową...".

W służbie liturgii



“Mała siostra Niech się tak stanie“, jak nazywa ją siostra Stanisława, “pierwsza w urzędzie” w zakrystii, pracuje tam od lutego 1891 do lutego 1893 roku. Powróci do zakrystii, wraz ze swą kuzynką Marią Guérin, która wstąpiła do Karmelu w marcu 1896 roku.

Teresa cieszy się tym obowiązkiem, który przybliżają tak bardzo do urzędu kapłańskiego: oto jest kapłanem nie będąc nim, ona, która tak zazdrościła księżom ich powołania! “Czuję w sobie powołanie kapłana; z jaką miłością, o Jezu, piastowałabym Cię w mych rękach w chwili, gdy na moje słowo zstępowałbyś z Nieba!… Z jaką miłością dawałabym Cię duszom!… Ale cóż! pragnąc zostać kapłanem, podziwiam jednocześnie pokorę świętego Franciszka z Asyżu (…)” (B 2v).

Jakże lubi przygotowywać hostie i napełniać kielich! Czułam się niezmiernie szczęśliwa mając możność dotykania świętych naczyń (…). Świętym bądź ty, który dotykasz naczyń Pańskich; miałam świadomość, że powinnam zwiększyć swoją gorliwość” (A 79v). Na jedenaście dni przed śmiercią, Teresa prosi jeszcze, by pozwolono jej się przejrzeć w dnie kielicha, po Mszy: “Przeglądam się w nim. W zakrystii bardzo lubiłam to robić. Zadowolona byłam, że mogę sobie powiedzieć: moje rysy odbiły się tam, gdzie spoczęła krew Jezusa” (DE 19.9.4).

Nazajutrz po Bożym Narodzeniu 1891, epidemia grypy, która nawiedza Europę (około 70.000 ofiar), opanowuje wspólnotę. W ciągu tygodnia, śmierć zabiera trzy najstarsze zakonnice: 2 stycznia 1892 roku, seniorkę zgromadzenia, 83-letnią siostrę Józefę od Jezusa; 4 stycznia – siostrę Febronię, podprzeoryszę; 7 stycznia, Teresa znajduje w celi martwą siostrę Magdalenę, najstarszą spośród sióstr konwersek.

Większość karmelitanek musi pozostać w łóżku. Na nogach są tylko Teresa, siostra Maria od Najświętszego Serca i konwerska, siostra Marta. W zakrystii “byłam zupełnie sama, ponieważ pierwsza zakrystianka była ciężko chora; sama musiałam przygotowywać wszystko do pogrzebów, otwierać w chórze kraty na Mszę świętą, itd” (A 79 r). Teresa działa przytomnie i spokojnie: grzebie zmarłe siostry, pielęgnuje chore. Życie wspólnotowe jest kompletnie zdezorganizowane: żadnego dzwonka, żadnego oficjum, żadnych wspólnych posiłków w refektarzu. “Przełożony”, który niegdyś okazywał wiele rezerwy wobec powołania “małej siostry Niech tak będzie, jest świadkiem niezwykłej siły duszy, z jaką stawia ona czoła sytuacji: “Ona jest, mówi odtąd, wielką nadzieją wspólnoty” (CG 649).

Ponieważ w tym okresie nie ma mowy, by ciągle przeszkadzać chorej przełożonej pytaniem o pozwolenie, Teresa korzysta z tego, by urzeczywistnić swoje największe pragnienie: “Podczas tego ciężkiego doświadczenia w Zgromadzeniu, miałam niewymowną pociechę, mogąc codziennie przyjmować Komunię świętą…” (A 79v).

Teresa nie będzie pozbawiona “świąt” w Karmelu; obchodzi się ich tyle: liturgicznych i wspólnotowych. “Święta, tak bardzo je lubiłam!” (A 70 r).

Święta liturgiczne wyznaczają cały rok. Już święta Teresa z Avila umieszczała liturgię na szczycie życia modlitwy. Przyznawała bardzo ważne miejsce Eucharystii oraz rytmowi Godzin kanonicznych. W Karmelu chodzi o to, by obejmować modlitwą wielkie intencje ludzkości i wstawiać się za nimi. Oprócz tego, cicha modlitwa w ciągu całego dnia: “wymiana miłości z Tym, o którym wie się, że nas kocha”, mówiła święta z Avila. Godziny cichej modlitwy, rano i wieczorem, to milczące wsłuchiwanie się w “prawdziwego Przyjaciela”.

W klasztorze, wielkie święta liturgiczne, a zatem Boże Narodzenie, Wielkanoc, Zesłanie Ducha Świętego, święto Matki Bożej z Góry Karmel, obchodzone są radośnie i, zazwyczaj, następują po nich dni (trzy po Bożym Narodzeniu) “swobody”, w czasie której siostry mogą rozmawiać ze sobą do woli.

Z kolei święta wspólnotowe: obłóczyny, profesje, jubileusze, znajdują swoje przedłużenie – w sposób bardziej intymny i braterski – w klauzurze.

Wśród świąt szczególnie wyróżnia się święto przełożonej: nie tylko trwa dwa dni, ale jeszcze siostry grają starannie przygotowane przedstawienie. Teresa, 21 stycznia 1894 roku, wystawia “Misję Joanny d’Arc” (RP 1), dla uczczenia Dziewicy Orleańskiej. Rok później, o tej samej porze, prezentuje “Joannę d’Arc wypełniającą swoją misję” (RP 3).

W czasie “zwyczajnych” rekreacji, siostry zbierają się zimą w “ogrzewalni”, jedynej ogrzewanej sali, i rozmawiają, zajmując się jakąś drobną pracą; w lecie przenoszą się do pełnego zieleni ogrodu. W porze sianokosów, wszystkie te, które czują się na siłach, chętnie w nich uczestniczą.