Jestem córką Kościoła

Taką odnowę-reformę św. Teresa od Jezusa uczyniła sprawą swego życia. Sąd nad współczesnością zaczęła od samej siebie. Nałożyła sobie obowiązek modlitwy i pokuty za powstałe zło i rozbicie Kościoła.

Karmel reformowany w służbie Kościoła



Dnia 15 sierpnia 1560 r. św. Teresa, jeszcze jako zakonnica klasztoru Wcielenia, przeżyła duchowy wstrząs spowodowany wizją piekła, po której niezłomnie postanowiła wypełniać Regułę swego Zakonu z największą, na jaką ją będzie stać, doskonałością. Jest to pierwszy impuls jej eklezjalnego myślenia, impuls psychologiczny, który nazywa swoim wielkim nawróceniem. Z niego wypłynął następny: pragnienie założenia małej wspólnoty zakonnej o Regule karmelitańskiej nie złagodzonej, gdzie siostry żyłyby w odosobnieniu od świata, oddane modlitwie i prawdziwie ubogie. Ta idea jest klasyczną ideą życia monastycznego wieków średnich. Wyczulona na sprawy Kościoła, pod wpływem cierpienia, jakie przeżywała na widok jego podziału, profanacji Najświętszego Sakramentu i kapłaństwa, słysząc o walkach religijnych, św. Teresa precyzuje jeszcze bardziej charakter służby Kościołowi swojego Karmelu reformowanego. W Drodze doskonałości wyraża śmiałą na owe czasy myśl, że kontemplacyjne poszukiwanie Boga i pokorne upodobnienie się do Ukrzyżowanego Chrystusa powinny w jej Karmelach dźwigać udręczenie i apostolskie brzemię całego Kościoła. Akcent więc z tradycyjnej troski o własne uświęcenie i duchowe szczęście przechodzi w odpowiedzialne zaangażowanie się w sprawy Kościoła jako Mistycznego Ciała Chrystusa.

Czułam – pisze – że oddawszy się bez podziału modlitwie za tych, którzy bronią Kościoła, będziemy według naszej możności wspomagały Pana tak niegodnie poniewieranego. O, siostry moje w Chrystusie! Po to On was tu zgromadził; to jest powołanie wasze, to ma być jedyne wasze staranie. Do tego mają zmierzać wasze pragnienia, nad tym płynąć łzy wasze, o to błagać wasze modlitwy“.

Chodzi o chwałę Chrystusa i dobro Jego Kościoła, co jest jedynym celem wszystkich moich pragnień“.

W procesie beatyfikacyjnym w 1596 r. s. Maria od św. Franciszka zeznała: “Święta Matka zwykła była mawiać, że odnawiając Zakon chciała przeciwdziałać herezjom. Pragnęła zgromadzić przy sobie osoby, które by dzień i noc polecały Panu Jezusowi sprawę obrony Kościoła św.”.

Ta obrona brzmi często bojową surmą krucjaty:

Wszyscy, którzy walczycie pod krzyżem w ciężkim znoju, czuwajcie każdej chwili, bo nie ma tu pokoju!“.

Chce za wszelką cenę wzmocnić wewnętrzny front walki, a Karmele zmienić w boskie bastiony, będące jej zapleczem i rezerwą, bezpośrednio za terenem ognia. W Drodze doskonałości pisze: “Należy postępować tak, jak się zwykło czynić w czasie wojny, gdy przemagające siły nieprzyjaciela cały kraj zalewają. Wtedy król czy wódz, z wyborem dzielnych i walecznych wojowników; chroni się do twierdzy i obwarowawszy ją, robi wypady na nieprzyjaciela. (…) Błagajcie Pana, by w tej małej twierdzy Kościoła nie znalazł się żaden zdrajca. Ażeby Pan wodzom tej warowni, to jest kaznodziejom i teologom, pozwolił przodować na drodze Bożej przykładem mężnej stałości i wysokiej świętości. Ponieważ są to po większej części zakonnicy, proście, by udzielił im łaski coraz wyższego postępu w duchu ich powołania i doskonałości zakonnej, do której są powołani.

Oni z urzędu swego powinni żyć pośród ludzi i z nimi obcować, i nieraz w zewnętrznym zachowaniu stosować się do obyczajów świata. Czyż więc małej, córki moje, potrzeba im cnoty i mocy ducha, aby umieli przestawać ze światem i żyć pośród świata i zajmować się sprawami świata, przy tym jednak być światu obcymi? Bo gdyby nie byli takimi, nie byliby godni zwać się wodzami i nie daj Boże, by wyszli wtedy z ukrycia cel swoich. Mogliby więcej szkodzić niż przynieść pożytku. W obecnych bowiem czasach źle byłoby widzieć niedoskonałość tych, którzy mają nauczać innych. Świat ma bystre oko. Niczego im nie przepuści. Żadna ich niedoskonałość przed nim się nie ukryje. Na rzeczywiste zalety i cnoty świat nie zwróci uwagi albo wprost za złe je poczyta. Nie ma jednak obawy, by nie dostrzegł uczynku złego albo niedoskonałego. Rzecz dziwna, skąd ludzie światowi biorą takie jasne i dokładne pojęcie o doskonałości chrześcijańskiej? Znają ją jednak nie po to, aby ją praktykować, ale by innych ganić. (…) Nie małej, ale obfitej łaski Bożej trzeba tym, którzy się tak potykają. Proszę was, na miłość Boga, błagajcie Jego Najświętszy Majestat, by wysłuchał naszych modłów. Chodzi tu przecież o Jego chwałę i o dobro Jego Kościoła“.

Ta postawa dała jej imię i sławę jednej z najsilniejszych osobowości okresu kontrreformacji. Jej dzieła nie zatarł nurt czasu i nawet protestanci przyznają, że w okresie rozbicia Kościoła przez luteranizm wniosła ona największy wkład w dzieło duchowej odnowy człowieka i najskuteczniejszy oręż przeciwko herezji.

Oto świat płonie pożarem – wołała – oto chcieliby, na nowo zasądzić na śmierć Chrystusa i tysiące fałszywych świadków przeciw Niemu stawiają; chcieliby obalić Kościół Jego, a my miałybyśmy czas tracić? Nie, siostry moje, nie pora teraz w naszych rozmowach z Bogiem zajmować się sprawami błahymi“.

Ten jest cel, do którego mają zmierzać wasze modlitwy, pragnienia i umartwienia; gdybyście zatem w innym zamiarze je spełniały, wiedzcie, że równałoby się to niedopełnieniu tego celu, dla którego was tu zgromadził Boski Oblubieniec“.

Apostolat eklezjalny ma być znakiem autentycznej miłości, jakiej domaga się św. Matka w swoich Karmelach, gdzie mają żyć samotnicy walczący o chwałę Bożą, z sercem i oczyma zwróconymi na Kościół, zanurzeni całkowicie w posłannictwie Jego łaski i niosący z uczuciem synowskim ciężar wszystkiego, co go ożywia albo gnębi; mają być głosem błagania o miłosierdzie i znakiem życia przyszłego, dopełniając tego, czego brakuje cierpieniom Chrystusa za Jego Mistyczne Ciało.

S. Anna od Aniołów oświadczyła na procesie w Awili w 1610 r.: “Kiedy Matka Teresa zauważyła, że jakaś zakonnica, jakkolwiek umartwiona i bardzo zaawansowana w cnocie, nie żywiła wielkiej miłości dla Kościoła i wielkiego pragnienia nawrócenia dusz, miała co do niej wielkie zastrzeżenia i uważała jej powołanie za niepewne“.