IV dzień nowenny

6 lipca – czwarty dzień nowenny

Tylko świętość jest godna wszelkiego trudu

«Chcę stać się świętą: nie będzie to łatwe, jest wiele do ociosania, a drewno jest twarde jak skała. Byłoby lepiej zacząć wcześniej, wtedy gdy było to mniej trudne, ale w końcu “lepiej późno niż wcale”» (Korespondencja rodzinna 110). Pisze do brata: «Cieszę się, że jesteś bardzo szanowany w Lisieux: stajesz się osobą zasłużoną; jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa, ale nade wszystko  pragnę, byś był święty» (Korespondencja rodzinna 116).

Moi rodzice zawsze wydawali mi się święci. Budzili nasz podziw i szacunek. Zastanawiałam się czasem, czy na ziemi istniał ktoś podobny do nich. Wokół mnie nikogo takiego nie spotkałam”  Matka Agnieszka od Jezusa podczas procesu beatyfikacyjnego Teresy

W liście z 13 sierpnia 1893 do swej siostry, Leonii:

“Ale wiem, że ziemia jest miejscem naszego wygnania, jesteśmy w podróży i zmierzamy do naszej Ojczyzny; nieważne, że nie idziemy tą samą drogą, skoro jedynym jej kresem jest Niebo; to tam połączymy się, aby nie rozstać się już nigdy. Tam zaznamy wiecznych radości życia rodzinnego, odnajdziemy naszego najdroższego Tatusia, otoczonego chwałą i zaszczytami za swoją doskonałą wierność, a zwłaszcza za upokorzenia, którymi został napojony. Ujrzymy naszą dobrą Mamusię, jakże ona będzie się cieszyła doświadczeniami, które były naszym udziałem za życia na wygnaniu. My także rozradujemy się jej szczęściem, gdy będzie patrzyła na pięć córek zakonnic; wraz czworgiem małych aniołków, które czekają na nas na wysokościach, utworzymy koronę, by wieńczyła po wszystkie wieki czoła naszych ukochanych Rodziców” (TDL 148).

„Ty Mario, moje pierworodne dziecko, wiesz, jak Cię kocham, a więc nadal poświęcaj się Twoim siostrom , staraj się, aby, patrząc na Ciebie, miały dobry wzór do naśladowania (Korespondencja rodzinna 218); Do swoich pięciu córek w Lisieux 25 listopada 1877

Trudzimy się wiele, zabiegamy o wiele rzeczy, sen z powiek spędza nam wiele spraw, jednak może się okazać, że przez całe życie zbieraliśmy do dziurawego mieszka, zbieraliśmy, a plon i tak jest lichy, bo przedmiotem naszego trudu nie jest świętość, życie wieczne, ale dobro doczesne, szczęście doczesne, doraźne.

Święci Zelio i Ludwiku Martin uproście u Dobrego Boga łaskę odrzucenia tego, co nie prowadzi do Boga, a wybierania tylko tego, co przybliża nas do Boga i jest zasługujące na życie wieczne

Ojcze nasz…

Zdrowaś Maryjo…

Chwała Ojcu…

Święci Zelio i Ludwiku Martin – módlcie się za nami!