Idea chwały w doktrynie błogosławionej Elżbiety od Trójcy Świętej

o. Marian Zawada OCD



Temat chwały jest dla doktryny bł. Elżbiety od Trójcy Przenajświętszej jednym z kluczowych. Można na niego spojrzeć z punktu widzenia rozwoju karmelitańskiego charyzmatu, jak i z wnętrza doktryny samej Elżbiety.

Aby uświadomić sobie doniosłość pierwszego nurtu, należy powrócić do biblijnych źródeł charyzmatu karmelitańskiego, postaci proroka Eliasza, oraz uzmysłowić sobie rozwój pewnych idei danych w charyzmacie. Tak jest na przykład z ideą chwały. Eliasz, jak to stwierdza autor Pierwszej Księgi Królewskiej, rozpalił się “żarliwością o chwałę Pana Zastępów” (1 Krl 19, 10. 14). Temat chwały w rozumieniu Eliasza pojawia się w kontekście idolatrii i wprowadzania nowych kultów Baala i Asztarty. Eliasz, w głębi swej miłości nie potrafił znieść, że Jahwe jest okradany z należnej mu czci i podejmuje działania uwieńczone słynną konfrontacją kultów w okolicy obecnego Muhraqa, nad potokiem Kiszon.

Należy przypomnieć, kolejny istotny zapis pogłębiający ideę chwały, pojawiający się w pismach św. Jana od Krzyża. W szkicu Góry Karmel, na samym szczycie, umieścił on napis: “sama tylko chwała Boża i cześć mieszczą się na niej”. Uświadamia nam to, że najwyższa rzeczywistość, z którą mamy do czynienia w życiu duchowym, jest chwałą Boga.

Idea czci, należnej i oddawanej Bogu, oraz jej doświadczenie stanowi w jakimś sensie istotę religijnych zachowań, lecz pogłębiona wrażliwość na tą wartość urasta w przypadku Elżbiety do swoistej doktryny chwały. Drążenie tematu chwały przez Elżbietę o. Michał Philipon OP nazwał “małą, mistyczną summą” (1).

Teologicznym źródłem doktryny chwały była dla Elżbiety lektura św. Pawła, zwłaszcza pierwszy rozdział Listu do Efezjan. Czytamy tam, iż zamysłem Boga jest, byśmy istnieli ku chwale Jego majestatu (Ef 1, 12) naszym przeznaczeniem bycie dziećmi Boga i życie ku chwale majestatu Jego łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym Synu (por. Ef 1, 4-7).

To kluczowe, najbardziej inspirujące wyrażenie stanowi laus gloriae, istnienie ku chwale majestatu Boga. W istotny sposób wpływa ono na całą doktrynę bł. Elżbiety.

Boski wymiar chwały

Zachowując porządek myślenia teologicznego, naszą refleksję rozpoczniemy od ukazania chwały w jej wewnątrztrynitarnym ujęciu. W teologii sygnalizowane jest mające tu zastosowanie rozróżnienie na wewnętrzną chwałę Boga (gloria interna), obecną wewnątrz Trójcy Świętej, oraz tę, która pojawia w porządku stworzenia (gloria creaturae) i objawienia (gloria revelatione).

Trynitarny wymiar chwały

Chwała w swoim biblijnym ujęciu (gr. doksa) rozumiana jest jako element powagi, bogactwa, znaczenia, dosł. ciężaru, który w jakimś sensie przytłacza. Łączy się ściśle ze świętością i potęgą imienia Boga. Dla człowieka staje się dostępna jako świętość odsłonięta, objawiająca się, jak to znajdujemy u Izajasza (6, 1-4). Znaczenie słowa doksa w języku polskim może być oddane najwierniej jako świetlistość (2). Chodzi o zaakcentowanie blasku, światła, czegoś, co czyni lśniącym. Prorok Ezechiel mówi o blasku chwały, od której jaśnieje ziemia (Ez 43, 2).

Poszukując rozumienia pierwszego znaczenia, należy stwierdzić, że chwała nie jest jedynie przymiotem, cechą Boga, ale w sensie ścisłym jest zwierciadłem tego, kim Bóg jest. Chwała jest wyrazem i odbiciem Boskiej wielkości, boskiej tajemnicy. “Tam wszystko jest piękne i czyste, a nie ma początku” – pisze bł. Elżbieta w wierszu z połowy 1906 roku (3).

Poprzez chwałę można wyrazić sposób istnienia Boga, oraz sposób, w jaki Bóg kontempluje swą niestworzoną, boską wspaniałość. Zatem Bóg istnieje i poznaje na sposób chwały.

Dzięki chwale można mówić o boskiej komunikacji. Poszczególne Osoby Boskie, komunikując się ze sobą, objawiają względem siebie własną chwałę. W jakimś sensie objawione piękno i moc, wypełniają i zaspokajają potrzebę boskiej komunikacji. Trynitarna wizja chwały domaga się jeszcze wyeksponowania wymiaru chrystologicznego. Teologicznym kluczem do poznania boskości jest Chrystus. On sam pojawia się jako odblask chwały i odbicie chwały Ojca (Hbr 1, 2), jako Pan chwały (1 Kor 2, 6). Przyodziany nią odwiecznie, zanim powstał świat (J 17, 1) i to ona jaśnieje na Jego obliczu. Tę chwałę Syn otrzymuje od Ojca (J 1, 14) i ją Ojcu oddaje, otacza Ojca chwałą, wypełniając dzieło, które Mu dał do wykonania (J 17, 4).

Nie dziwi więc fakt, że Elżbieta bardzo często czyni z Niego klucz do Trójcy Przenajświętszej. Uważa, że Chrystus nie tylko pojawia się jako pełen chwały, jako ktoś piękny, ale wskazuje, że to Boskie piękno się udziela. W wierszu Serce zranione przez Nieskończonego mówi o rodzeniu się piękna z piękna Chrystusa (4).

Elżbieta uczy się upodobnienia, utożsamienia się z godnym uwielbienia Mistrzem, Oblubieńcem Piękna, Ukrzyżowanym z miłości. W ten sposób wypełnia swe zadanie, by być sławą chwały (5). Jest to możliwe, ponieważ sam Zbawiciel ostatecznie okrywa swoją chwałą duszę oblubienicy.

Gloria crucis – odkupieńczy wymiar chwały

Ten rodzaj chwały nie jest dostępny człowiekowi, ale w dziele zbawienia mamy do czynienia z samoobjawieniem chwały. Dokonuje się to w tajemnicy stworzenia, następnie – w tajemnicy odkupienia. Z teologicznego punktu widzenia najważniejszym wymiarem chwały jest gloria crucis, chwała cierpienia zanurzonego w Chrystusie. Analiza historyczna pokazuje, że bardzo się ona różni od tradycyjnej koncepcji chwały.

W życiu duchowym doświadczenie wewnętrznego krzyżowania sięga mistycznych zaślubin na Krzyżu. Również Elżbieta pragnie utożsamienia się z “Mistrzem, Ukrzyżowanym z miłości” (6). Ten rodzaj zaślubin owocuje tym, że dusza staje się “płodną współodkupicielką”, która może “rodzić dusze do łaski, powiększać liczbę przybranych dzieci Ojca, odkupionych przez Chrystusa, współdziedziców Jego chwały”. Elżbieta odnajduje pomost pomiędzy ideą chwały i odkupieńczego cierpienia. Jest nim chwała zranionego serca, przebitego z miłości (7).

Karmelitanka z Dijon świadomie bierze kielich Krwi Mistrza i miesza swoją krew, by nabrała wartości nieskończonej i w ten sposób “będzie mogła oddawać wspaniałą chwałę Ojcu”. A zatem – konkluduje – “moje cierpienie jest wiadomością przekazującą chwałę Przedwiecznemu” (8).

Fundament rozumienia chwały: idea przejrzystości i prostoty

Elżbietańska interpretacja chwały nabiera szczególnego kierunku. Dostrzega przede wszystkim chwałę jako “Piękność bez cieni”, jako łono Światłości (9), ale jednocześnie kładzie nacisk na przejrzystość i prostotę. Chwała polega na odbijaniu tych boskich cech w sobie (10). W wierszu z czerwca 1906 znajdujemy słowa, iż w przejrzystych wodach łaski:

jest głębia wspaniała,
A wszystko, co tchnie światem, zostaje daleko… (11)

Odnośnie zaś do prostoty znajdujemy ważne wyjaśnienie w Ostatnich rekolekcjach:

“Dusza, która głębią swojego spojrzenia wewnętrznego kontempluje poprzez wszystko swego Boga w prostocie, która oddziela ją od każdej innej rzeczy, tak dusza jest «jaśniejąca»: ona jest dniem, który przekazuje dniowi wiadomość o Jego chwale” (12).

Jasność i blask chwały ujmowana jest jako jasność i przejrzystość prostoty (simplicitè). Ujmuje ona prawdziwość, wyrazistość, niemal przezroczystość tego, co duchowe. Odnosi się do stanu pierwotnej niewinności, wyjaśnianej przez piękno i czystość kryształu, tak ulubionego obrazu przez św. Teresę z Avila (13). Simplicitè wyraża całkowite ubóstwo, odłączenie od wszystkiego, co człowieka otacza, następnie piękno podobieństwa do Boga, powiększające się godzina po godzinie, wreszcie ona daruje nam wieczność. Jest to owo unum necessarium (14), o którym słyszy Maria u stóp Chrystusa.

Prostota pojawia się jako cecha oka zdrowego z ewangelii św. Mateusza, gdzie słyszymy: “Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle” (Mt 6, 22). To, co tłumacze nazywają “zdrowym”, Elżbieta za Wulgatą nazywa “prostym”. Mamy zatem tekst wyjaśniający: “Jeśli zaś oko twe [jest] proste, całe ciało twe świetliste będzie”. Tę niezwykłą prostotę spojrzenia nasza karmelitanka rozumie jako czystość, szczerość intencji. To ona oddaje Bogu cześć i chwałę, to ona jest początkiem i końcem cnót (15). Najbardziej przekształcające i okrywające chwałą jest “proste spojrzenie” kontemplacji.

Dlaczego Elżbieta zwraca uwagę nade wszystko na prostotę przejrzystości? Lektura św. Pawła, zwłaszcza Listu do Kolosan, uświadamia, że w ofierze Chrystusa zostaliśmy pojednani z Bogiem, stając się “świętymi, nieskalanymi, i nienagannymi” przed Nim (por. Kol 1, 22), co umożliwiło stanie się uczestnikami Bożej natury. Uczestnictwo zyskuje w komentarzu bł. Elżbiety miano zwierciadła. W wierszu Wierz zawsze Miłości, siostrze Marii Dominice zwraca uwagę na pewien ideał, by być “żywym zwierciadłem dla wiecznych Piękności Boga” (16), w którym Ojciec kontempluje siebie, jednocześnie pociągając człowieka wartkim, rwącym strumieniem wieczności (17).

Pełnej odpowiedzi na tajemnicę zwierciadła można udzielić, wydobywając całą doniosłość przejrzystości, “przezroczystości”. W sposób doskonały pojawia się jako obecność Boga, zwłaszcza Ducha Świętego, który wszystko przenika, oraz jako tajemnica Maryi. Pneumatologiczny wymiar przejrzystości wyjaśnia, dlaczego tak słabo jest wypracowana teologicznie koncepcja osoby Ducha Świętego. Dlatego właśnie, że dominująca w objawieniu się Ducha Świętego wydaje się być idea przejrzystości, obecności “przezroczystej”. Zaś Maryja w swoim życiu pojawia się jako ta, która dzięki niepokalanej przejrzystości mogła w pełni odwzorować zamierzone człowieczeństwo Chrystusa. Ona to, zwana w tradycji “Zwierciadłem sprawiedliwości”, w sposób doskonały spełnia zarazem zadanie uwielbienia chwały. Najświętsza Dziewica nie tylko odbija boskie piękno, lecz również przyodziewa w szatę chwały (18).

Antropologia chwały

W wyrażeniu “uwielbienie chwały” należy odkryć wnikliwą antropologię chwały. Elżbieta stwierdza, że jesteśmy stworzeni z chwały, idziemy drogą chwały oraz jesteśmy przeznaczeni ku chwale. W takim dopiero kontekście odsłania się doniosłość słów św. Ireneusza, że “chwałą Boga jest człowiek żyjący”.