Historia życia: grzech i łaska

Droga Matko: Przypuszcza Matka, że spotka się z interesującą historią, lecz nie chcę, aby Matka została zwiedziona. Historia, którą będzie Matka czytała, nie jest historią mojego życia, lecz intymną historią pewnej nędznej duszy, którą bez żadnej zasługi z jej strony, Jezus Chrystus umiłował w szczególny sposób i obficie napełnił swoimi dobrodziejstwami i łaskami.

(D 1)


Tymi słowami św. Teresa od Jezusa z los Andes rozpoczęła swój dziennik, który napisała dla matki Julii – zakonnicy Najświętszego Serca. Była ona jej córką duchową. Młoda dziewczyna – zmarła w wieku 20 lat, te słowa pisała mając zaledwie lat 15. Jaka duchowa dojrzałość i głębokie poznanie siebie i to w tak młodym wieku. Historię swojego życia widzi raczej jako historię swojego grzechu i łaski Bożej działającej w jej duszy.

Nie odeszła zbyt daleko od tego, czego uczyła nas św. Teresa od Jezusa. Podczas modlitwy nigdy nie powinniśmy rezygnować z poznawania siebie. To jest chleb, który powinien być zawsze naszym pokarmem. Ale nie możemy zapominać jeszcze o tym, by poza poznaniem siebie samego co chwilę spoglądać również na tego, z którym pragniemy się spotkać – na Jezusa. I tak spoglądać raz na swoje życie, poznawać siebie i odważnie nazywać wszystko, co nas spotyka, a jednocześnie pozwalać dostrzec w swoim życiu również Jego łaskę. Do czego może nas taka postawa doprowadzić? Z jednej strony będzie prowadzić do pokory – bo tym jest prawdziwe poznanie siebie. Z drugiej jednak strony będzie jeszcze bardziej nas otwierać na Jego łaskę.

Dlaczego o tym wspominam? Dlaczego mówię o tym by zarówno poznawać siebie z odwagą i cierpliwie oraz aby dostrzegać te wszystkie momenty, w których On sam działał w naszym życiu swoją łaską? Właśnie tego pragnie od nas św. Teresa od Jezusa z Awila. A życie św. Teresy od Jezusa z los Andes pokazuje nam wszystkim, że wierność modlitwie i dobrym natchnieniom może nas wszystkich doprowadzić do wielkiej świętości.

Dlatego w tym cyklu postaramy się poznać lepiej życie i pisma młodej świętej Teresy od Jezusa z Chile. Zobaczymy do jak wielkiej świętości może nas doprowadzić łaska Boża. Potrzeba tylko wytrwałości i otwartości na Jego działanie. W tym roku obchodzimy w naszym zakonie rocznicę śmierci świętej chilijki. Minęło równo sto lat od jej śmierci. Myślę, że to dobry powód, aby ta mało znana święta, swoim świadectwem pomogła nam w naszej drodze modlitwy i przyjaźni z Bogiem.

o. Marcin Fizia OCD