Dziesiąty stopień miłości

Czas już na ostatni – dziesiąty stopień ukrytych miłości z poematu „Noc ciemna”. Tutaj już dusza, dzięki jasnemu widzeniu Boga, całkowicie upodabnia się do Niego. O tych duszach mówi św. Mateusz w słowach: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”. Rzeczywiście te dusze oglądają Boga i siebie widzą, jako podobnych do niego. Ważne jest to, że widzą siebie tylko podobnych do Boga, nie takich samych jak Bóg, bo to jest niemożliwe.

Człowiek, niezależnie od tego, jak bardzo będzie zjednoczony z Bogiem, zawsze pozostanie tylko stworzeniem, a On jego Stwórcą. Jednak, będąc już na dziesiątym stopniu, te schody przestaną być już dla niego tajemne, ponieważ pojmie wiele tajemnic Bożych, o nic już nie będzie musiał pytać Boga, jak mówi św. Jan Ewangelista. Chcąc jednak dojść aż na ten stopień, trzeba zgodzić się na Boże prowadzenie po tych tajemniczych, ukrytych schodach miłości, wiedząc, że zbliżając się do Boga, jednocześnie oddalamy się od tego, co nie jest Nim, od tego, co ziemskie.

br. Tomasz Kozioł OCD