31 stycznia 2017

Wtorek – św. Jana Bosko, prezbitera

Jak postępować w przypadku acedii? Nie bój się! Nie unikaj konfrontacji z rzeczywistością. Zaakceptuj swoją obecną sytuację i potraktuj ją jako punkt wyjścia. Zepchnięcie do podświadomości jeszcze nigdy nie rozwiązało żadnego problemu. Zmienić możesz tylko to, czemu będziesz miał odwagę spojrzeć prosto w oczy. Módl się o pomoc! Twoja niemoc popycha cię – a nawet zmusza cię – do wołania, jak to Kościół czyni od wieków: „Panie, pospiesz ku ratunkowi memu”. Wołaj z Janem od Krzyża: „przyjdź, ty, [wichrze] południowy, ze wspomnieniem miłości, powiej przez mój ogród” (PD 17).

Aby wyjść ze stanu duchowego otępienia, możesz świadomie „uczynić” jakiś znaczący gest: przeżegnać się, pokropić wodą święconą. Postaraj się całkowicie żyć chwilą obecną i skup się na tym, co masz teraz do zrobienia. Przezwycięż swój paraliż mowy i zacznij rozmawiać z Bogiem, nawet jeśli twoje słowa wydają ci się nie przynosić żadnego skutku. Zjednocz się z Jezusem modlącym się w Ogrodzie Oliwnym.

Z pewnością najlepszym lekarstwem jest uwielbianie Boga, wysławianie Go, a przede wszystkim dziękczynienie (por. 1 Tes 5, 16–18). Święty Serafi n z Sarowa (1759–1833) radził, że najlepszym i najszybszym sposobem „przegonienia smutków” bywa zwykle dziękczynienie Bogu.

o. Wilfrid Stinissen OCD, „Ukryci w miłości”, WKB 2016, ss. 78-80


Odszedł do Boga w Karmelu

1987 † br. Cyryl od MB Ostrobramskiej (Kowalewski)