30 stycznia 2017

Poniedziałek– dzień powszedni

O ile oschłość należy zaakceptować, a nawet przyjąć ją otwartym sercem, bowiem jest zaproszeniem do spotkania z Bogiem na głębszym poziomie, o tyle acedii trzeba wydać zdecydowaną walkę. Łacińskie słowo acedia oznacza ostatni z siedmiu grzechów głównych, który przetłumaczono jako „lenistwo”, co dowodzi, że mamy tu naprawdę do czynienia z pokusą do zwalczenia. Nasza święta Matka Teresa pisze: „Cóż wtedy uczyni taki, który przez długie dnie widzi w sobie samą tylko oschłość, niesmak, znękanie i taką bezskuteczność swojej pracy w chodzeniu do studni i szukaniu wody? Gdyby nie pomniał o tym, iż tak pracując, przyjemność czyni i posługę oddaje Panu ogrodu, gdyby go nie powstrzymywała obawa utraty tego wszystkiego, co już wysłużył, i nadzieja, że przecież nie pozostanie bez pożytku ten nużący trud, jaki ponosi tyle razy, spuszczając wiadro do studni i zawszeje wyciągając bez wody – gotów jest porzucić wszystko” (Ż 11, 10).

Bardziej nawet niż w przypadku oschłości, dobrze jest uczynić rachunek sumienia i poszukać przyczyny acedii. Czy nie myślałeś sobie zarozumiale, że na drodze modlitwy zaszedłeś dalej od innych? Czy nie jesteś zbyt pochłonięty pracą? Czy nie żywisz czasem urazy do przełożonego czy przełożonej, do brata czy siostry, z powodu prawdziwej lub wyimaginowanej niesprawiedliwości, jaka cię spotkała?

o. Wilfrid Stinissen OCD, „Ukryci w miłości”, WKB 2016, ss. 77-78


Odszedł do Boga w Karmelu

1959 † br. Jakub od Najśw. Serca Jezusa (Maciaszek)