27 kwietnia

Naszym zadaniem jest kochać i służyć. Ponieważ Bóg nie porzuca nigdy świata, który stworzył, umiłowawszy w nim nade wszystko człowieka, jest rzeczą naturalną, że nie możemy ani światem, ani ludźmi pogardzać.
św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein)

Prorok Ozeasz jest szczególną postacią wśród proroków Starego Testamentu. Nie sposób odmówić mu sympatii z powodu trudnego zadania, jakie postawił przed nim Bóg. Jego życie rodzinne miało stać się znakiem dla narodu. ”Idź, a weź za żonę kobietę, co uprawiała nierząd i bądź ojcem dzieci nierządu; kraj bowiem uprawiając nierząd – odwrócił się od Pana”. Po zdradzie, której dopuściła się żona Ozeasza, Bóg poleca mu: ”Pokochaj jeszcze raz kobietę, która innego kochała, łamiąc wiarę małżeńską. Tak miłuje Pan synów Izraela, choć się do bogów obcych zwracają” (Oz 1, 2; 3, 1). Bóg nie cofa swej miłości, chociaż niejednokrotnie ciężko jest obrażany. Przez cały czas trwania doczesności będzie czynić wiele zabiegów, często dla nas niezrozumiałych i trudnych, by rozbudzić na nowo wrodzone nam pragnienie Boga. ”Dlatego wrócę i zabiorę swoje zboże w odpowiedniej chwili i swój moszcz we właściwej porze, odejmę moją wełnę i len, co miały okryć jej nagość… Zniszczę jej winnice i sady figowe, o których mówiła: Oto zapłata moja, jaką mi dali kochankowie. I stanie się w owym dniu, że nazwie Mnie Mój mąż, a już nie powie Mój Baal… I poślubię cię sobie znowu na wieki przez miłość i miłosierdzie” (Oz 2, 11. 14. 18. 21). Bóg nigdy nie rezygnuje z człowieka. Dopuszcza karę, ale zawsze z myślą o jego uzdrowieniu, zawsze z nadzieją, że ludzkie serce ponownie rozbudzi w sobie miłość ku Niemu.