25 stycznia

Tak się drożymy, tak się ociągamy z oddaniem się Bogu bez podziału… łudząc siebie, żeśmy Bogu oddali wszystko, w rzeczy samej ofiarujemy Mu tylko dochód i owoc, a grunt i własność zatrzymujemy sobie.
św. Teresa od Jezusa

Święta Faustyna ułożyła kiedyś piękną modlitwę: ”Jezu, dziękuję Ci za codzienne drobne krzyżyki, za przeciwności w moich zamiarach, za trud życia wspólnego, za złe tłumaczenie intencji, za poniżanie przez innych, za cierpkie obcho­dze­nie się z nami, za posądzenia niewinne, za słabe zdrowie i wyczerpane siły, za zaparcie się własnej woli, za wy­nisz­czenie swego ja, za nieuznanie w niczym, za pokrzyżowanie wszystkich planów. Dziękuję ci, Jezu, za cierpienia wewnętrzne, za oschłości ducha, za trwogi, lęki i niepewności, za ciemność i gęsty mrok wewnętrzny, za pokusy i różne doświadczenia, za udręki, które wypowiedzieć trudno, a zwłaszcza za te, w których nas nikt nie zrozumie, za godzinę śmierci, za ciężkość walki w niej, za całą jej gorycz. Dziękuję ci, Jezu, któryś wpierw wypił ten kielich goryczy, nim mnie, złagodzony, podałeś”. Jeżeli chcesz się dowiedzieć, jak daleko jest posunięte twoje oddanie, czy już oddałeś to, co najważniejsze, zapytaj siebie, jaka jest twoja postawa w sytuacjach, które wyliczyła sekretarka Bożego Miłosierdzia. Tego typu sytuacje wydają Chrystusowi ciebie, czyli grunt i własność, a nie tylko to, co na tym gruncie wyrasta – wykonane przez ciebie czynności.


Odszedł do Boga w Karmelu

1939 † o. Mikołaj od Niepokalanego Poczęcia NMP (Jüttner)