22 stycznia 2017

3 NIEDZIELA ZWYKŁA

Możesz też powtarzać w duchu święte słowa. Wiemy, że Jezus modlił się w ten sposób w Ogrodzie Oliwnym, „wypowiadając te same słowa” (Mt 26, 44; Mk 14, 39). Autor Obłoku niewiedzy radzi, by powtarzać jedno i to samo zdanie. Na przykład: „Ojcze, w imię Jezusa, daj mi twojego Ducha” (modlitwa bł. Piotra Favre’a, towarzysza św. Ignacego z Loyoli). Można powtarzać też samo imię Jezus w rytmie swojego oddechu, albo posłużyć się całą modlitwą Jezusową znaną z Opowieści pielgrzyma: „Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem”. Franz Jalics SJ w swojej książce pt. Rekolekcje kontemplatywne radzi wypowiadać w duchu „Jezus” podczas wdechu i „Chrystus” podczas wydechu oraz by jednocześnie uświadomić sobie krążenie krwi w dłoniach. Odczucie życiodajnego krążenia w rękach przynosi nieoceniony skutek odprężenia i skoncentrowania. Rzecz jasna, takie „święte powtarzanie” nie jest niezawodnym lekarstwem na rozproszenia. Kiedy jednak zorientujesz się, że twoje myśli znów gdzieś uciekają, szybko wróć do powtarzania świętych słów albo imienia Jezus. Modlitwa jest konkretnym działaniem. Autor Obłoku niewiedzy nazywa ją wręcz „pracą”. Praca ta jest jednak na tyle prosta, że nie odbiera nam możliwości jednoczesnego odpoczynku – przeciwnie: wprowadza człowieka w odpoczynek o wiele głębszy.

o. Wilfrid Stinissen OCD, „Ukryci w miłości”, WKB 2016, ss. 67-69