17 maja

Dusza doskonała cieszy się z tego, z czego się smuci niedoskonała.
św. Jan od Krzyża

Niektórzy ludzie patrzą na cierpienia codzienności jak na rozrzucone po całej okolicy kamienie. Leżąc tak, utrudniają swobodne poruszanie się w świecie, są niewygodne dla stóp. Nie ma z nich żadnego pożytku i dlatego są wystarczającym powodem do ciągłych narzekań i obwiniania wszystkich wokół, od Boga począwszy, na bliźnich skończywszy. Leżący obok kamień można kopnąć, jeśli nie jest zbyt wielki, i pozbyć się go ze swego otoczenia. Gdy jest duży, można nad nim ponarzekać, dając upust swemu zgorszeniu i złości. Cierpienia ludzi o takim nastawieniu są tragedią. One nigdy nie wyzwolą w nich miłości, pięknego daru z własnego ”ja” na rzecz różnych ludzi. Możliwe są jednak inne historie rozsypanych w życiu kamieni cierpienia. Można je zaakceptować i pozwolić, by Chrystus wzniósł z nich solidną budowlę, której trwałość i piękno mają wymiary wieczności. Takiego pałacu nic nie zrujnuje, ponieważ spoiwem budulca jest miłość wyzwolona w sercu przez cierpienie.