Wznowienie działalności – założyciel klasztoru w Baeza

Po zakończeniu zgromadzenia kapitulnego karmelitów bosych w Almodóvar del Campo, Jan od Krzyża wyrusza do Andaluzji w towarzystwie służących don Pedra de Mendoza, niosących go w lektyce od Toledo.

Santa Ana



Elwira Munoz, wdowa po Gonzalo Roman, pozostawia klasztorowi karmelitów bosych w Baeza w 1580 “folwark wraz z zabudowaniami, zwany Santa Ana”. Karmelici bosi, w osobie Jana od Krzyża, przyjmują darowiznę, “zobowiązując się do założenia klasztoru we wspomnianym folwarku, który znajduje się w pobliżu miejscowości El Castellar, we wsi Santisteban del Puerto”, w odległości kilku kilometrów od Sorihuela. Ofiarodawcy ograniczają się do żądania, aby “we wspomnianym folwarku mieszkało czterech zakonników, by nim zarządzać i roztoczyć opiekę duchową nad tamtejszymi wioskami”.

Na polecenie ojca Jana udają się tam, aby objąć teren w posiadanie, ojcowie Jan od Jezusa i Jan od św. Anny. Z kanonicznego punktu widzenia stanowią oni nadal część wspólnoty w Baeza, która dzieli się na dwie grupy, a Jan pozostaje jedynym zwierzchnikiem obu. Przedsięwzięcie ma cel apostolski: roztoczyć z tego odosobnionego miejsca opieką duchową na okoliczne wsie i folwarki. Osiedlają się tam ojciec Jan od św. Anny i dwaj bracia konwersi.

Miejsce to znajduje się w odległości pięciu lub sześciu mil od Baeza. Jan przywiązuje się do tej fundacji i odwiedza ją często; jego wizyty są podyktowane różnymi motywami: ojcowską troskliwością, kontemplacyjnym wypoczynkiem, prośbą o pomoc dla klasztoru w Baeza. Co jakiś czas odbywa podróż, aby odwiedzić i zachęcić zakonników tej małej wspólnoty.

Niekiedy przybywa z nieukrywanym zamiarem spędzenia kilku dni wypoczynku na samotności. Pozostaje też na następny tydzień. Ojciec Jan od św. Anny obserwuje go z bliska: “Wychodził na pola śpiewając psalmy, zwłaszcza nocą. Czasem zabierał mnie z sobą i opowiadał mi o pięknie nieba i o świetle gwiazd… Potem trwał w milczeniu przez długi czas. Widziałem, że zaczyna zasypiać, ponieważ była już głęboka noc i powiedziałem mu: Ojcze, chodźmy, chce ci się spać; jest bardzo późno i chłodne powietrze może ci zaszkodzić. Odpowiedział: dobrze, chodźmy; wiem, że także tobie chce się spać”.

Ten sam Jan od św. Anny wspomina inny, mniej kontemplacyjny cel przeora na folwarku: zabierał pieniądze i żywność dla klasztoru w Baeza. “Oglądał wszystko, co było w domu i zabierał pieniądze i to, co mu się wydawało choć trochę tu zbędne. Nie podobało mi się to i powiedziałem mu, dlaczego to gromadziłem. Starałem się, aby w tej samotni nie brakowało niczego. Odpowiedział mi: Karmelici bosi nie powinni robić takich zapasów, lecz mieć ufność w Bogu”.