Wpływ środowisk życia na duchowość świętego Rafała Kalinowskiego

Od chwili nawrócenia w sposób szczególny przeżywał swoją więź z Kościołem. Najpierw była to wdzięczność za sakramenty święte, zwłaszcza za chrzest, sakrament pokuty i Eucharystię. "W nędzy życia mojego w cóż bym się obrócił, jeśli bym nie miał otwartych skarbów w Kościele Twoim, o dobry Zbawicielu?"

Młodzieńcze zagubienie



Po zdaniu matury i dwuletnich studiach w Instytucie Agronomicznym w Hory-Horkach (1850-1852) Józef Kalinowski przeniósł się do Petersburga, ówczesnej stolicy Rosji, i rozpoczął tam naukę w Mikołajewskiej Szkole Inżynierii, wstępując równocześnie do wojska. W tym samym roku wybuchła wojna krymska (1853). Przeciwko Rosji, dążącej do zapewnienia sobie kontroli nad miejscami świętymi w Palestynie (wówczas pod panowaniem tureckim), a przede wszystkim do rozbioru Turcji, wystąpiła koalicja Francji i Anglii, do których po dwóch latach dołączyła się również Sardynia. Kompromitująca Rosję klęska zmusiła cara Aleksandra II, który w roku 1855 przejął władzę po śmierci Mikołaja I, do podjęcia reform wewnętrznych i pewnej liberalizacji rządów. Nastał okres tzw. “wiosny posewastopolskiej”, który trwał do 1862 roku. Miało miejsce znaczne ożywienie w życiu społecznym i umysłowym. W stolicy gwałtownie wzrosła liczba wydawanych czasopism i ich poczytność. Duży wpływ na opinię publiczną wywierał “Kołokoł”, czasopismo wydawane przez Hercena w Londynie (1857-1867). Książki zachodnich pisarzy, także zakazane przez cenzurę, można było swobodnie nabyć w księgarniach petersburskich. Wśród inteligencji rosyjskiej nastała moda na kulturę zachodnią, zwłaszcza francuską. W stolicy można było oglądać francuski czy angielski balet, w teatrach zachodnie sztuki, słuchać publicznych wykładów uczonych rosyjskich i obcych, w roku 1859 w kościele św. Katarzyny konferencje wielkopostne głosił wybitny kaznodzieja francuski o. Dominik Souaillard, których słuchały również wybitne osobistości z dworu carskiego.

Z poszerzonego marginesu wolności skorzystali także Polacy zarówno w Królestwie Polskim, jak i w Rosji, a zwłaszcza studenci wyższych uczelni w Kijowie, Moskwie i Petersburgu. Oblicza się, że w latach 1856-1861 przez wyższe szkoły cywilne i wojskowe cesarstwa przewinęło się przynajmniej 2.500 studentów polskich, przede wszystkim z ziem polskich wcielonych do państwa rosyjskiego. Polonia petersburska liczyła wówczas ponad 20 tysięcy osób, w tym 500 studentów wyższych uczelni, gromadkę profesorów, wielu urzędników różnych instytucji państwowych. Powstało koło polskiej liberalnej inteligencji, w którym główną rolę odgrywali Józefat Ohryzko, Zygmunt Sierakowski, Włodzimierz Spasowicz, Baltazar Kalinowski, Edward Żeligowski… Przez kilka pierwszych miesięcy 1859 roku ich trybuną było pismo “Słowo”, zamknięte na żądanie namiestnika Królestwa Polskiego. Na otwartych zebraniach koła omawiano tematy z zakresu literatury, historii, prawa polskiego, a także aktualne wydarzenia polityczne. Prawdopodobnie już w jesieni 1857 roku Sierakowski założył tajne koło polskich oficerów, do którego należeli również oficerowie rosyjscy i ukraińscy, zwane “kółkiem Sierakowskiego” lub “Sierakowskiego-Dąbrowskiego”, ponieważ po Zygmuncie Sierakowskim na jego czele stał Jarosław Dąbrowski. Wielu oficerów z tego koła wzięło czynny udział w Powstaniu Styczniowym.

Chociaż w Petersburgu katolikami byli przede wszystkim Polacy, z racji swojej stołeczności, a także z woli cara, miasto odgrywało ważną rolę w życiu Kościoła katolickiego w Rosji. Od roku 1842 tutaj miała swoją siedzibę Akademia Duchowna, która kształciła kadrę profesorską dla seminariów duchownych w Rosji, tutaj rezydował metropolita mohylewski, tutaj też – co zrozumiałe – urzędowało Kolegium Duchowne rzymskokatolickie, najwyższy trybunał duchowny dla Kościoła obrządku łacińskiego w Rosji. Ważną rolę odgrywał klasztor dominikanów pw. św. Katarzyny. W ich kościele obowiązkowo uczestniczyli we Mszy św. katoliccy studenci stolicy, także Józef Kalinowski. Przeorem klasztoru był o. Dominik Stacewicz, wykształcony lawirant polityczny, później rektor Akademii Duchownej, autor katechizmu w języku rosyjskim; ani autor, ani katechizm nie cieszyli się sympatią polskich studentów.

Józef Kalinowski był mieszkańcem stolicy Rosji w latach 1853-1860, najpierw jako student, potem jako wykładowca, wreszcie jako pracownik Towarzystwa Kolei Żelaznych. Brał aktywny udział w życiu kulturalnym i towarzyskim miasta. Uczestniczył w spotkaniach literackich, organizowanych przez petersburską Polonię, przyjaźnił się z Sierakowskim, chociaż nie podzielał wszystkich jego poglądów politycznych i społecznych, słuchał wykładów publicznych, chodził do teatru i opery, bawił się i tańczył, dużo czytał, po latach niektóre z tych lektur oceniał bardzo krytycznie. Myślał o stabilizacji życia, ale nie widział dla siebie miejsca w wojsku, także jako wykładowca Akademii, myślał o małżeństwie, ale wymagając zbyt dużo od przyszłej żony, nie miał na to szans. Po przybyciu do Petersburga zaprzestał korzystania z sakramentów, kilka lat później również z regularnego uczestniczenia we Mszy św. Nigdy nie powiedział jednoznacznie, dlaczego tak się stało. Już z katorgi pisał: “Widziano mię zawsze niezadowolonym i porywczym do nowości”. Wydaje się, że jego młodzieńczy krytycyzm nie dotyczył tylko kobiet, ale również Kościoła, a może raczej księży, których spotykał po wyjeździe z Wilna. Już na katordze uważał, że młodzi zbyt wcześnie opuszczają dom rodzinny (on uczynił to mając 15 lat), i zdani na samych siebie, nie są w stanie uchronić swojej wiary przed presją niechętnego jej otoczenia. Zastanawia, że wytrzymało próbę życia jego wychowanie moralne i patriotyzm. Mimo wszystko Kalinowski zawsze uważał się za katolika i wysoko cenił kulturę chrześcijańską, którą utożsamiał z kulturą europejską i spodziewał się, że niedługo ogarnie ona cały świat, zapewniając wszystkim narodom pokojowe współistnienie.

W tym samym roku, w którym zaprzestał regularnego uczestniczenia we Mszy św., czyli w 1856, Kalinowski pisał do brata: “Bo, co do mnie, to czuję, że nigdy siebie nie zaspokoję, zawsze mi będzie czegoś brakowało”. Chyba był to głód prawdy, skoro jego zaspokojenia szukał w lekturze, m.in. Wyznań św. Augustyna, który go ostatecznie przekonał, że zagubione serce człowieka może się odnaleźć tylko w Bogu. Trzeba było jednak jeszcze trzech lat, żeby – po ponownej lekturze Wyznań – postanowił oprzeć swoje życie na zasadach religijnych, i kolejnych czterech lat, aby 15 sierpnia 1863 roku przeżył spotkanie z Bogiem w sakramencie pojednania i w Komunii świętej. Był już wtedy naczelnikiem wydziału wojny przy Wydziale Wykonawczym Litwy.

Petersburski okres życia Józefa Kalinowskiego oczekuje ciągle na gruntowne przebadanie. Trudnością jest brak dostatecznej ilości źródeł, które by wyjaśniały przyczynę odejścia młodego studenta od praktyk religijnych i jego bardzo długą i pracowitą drogę powrotu do komunii z Bogiem. W badaniu tej drogi należy docenić istotną rolę religijności wyniesionej z domu (Kalinowski miał do czego wracać), jak też jego własne przemyślenia i studia. Należy wziąć pod uwagę również rolę fermentu umysłowego w Petersburgu, który wciągnął polskiego studenta. Na poziomie teologicznym nie można zapomnieć o modlitwie i przykładzie życia osób mu bliskich, zwłaszcza macochy i najbardziej kochanej przez niego siostry, Marii. Trzeba pamiętać również o wpływie ówczesnego ożywienia religijnego, także w kręgach rewolucyjnych, co w sposób istotny wpłynęło na charakter powstania styczniowego. W agitacji powstańczej często używano i nadużywano argumentów religijnych. Wprawdzie Kalinowski już wówczas stanowczo odcinał się od “patriotyzmu religijnego” i uważał go za szkodliwy dla wiary, nie można jednak z góry zaprzeczyć pozytywnego wpływu atmosfery egzaltacji religijno-patriotycznej na jego przemiany duchowe. Świadczy o tym głęboki wstrząs, jakiego doznał w wyniku bezpośredniego spotkania się z “świątynią ofiarną” – jak nazwał wówczas Warszawę – i z manifestacją patriotyczną po nabożeństwie żałobnym za księcia Adama Czartoryskiego w 1861 roku.