Wiek chłopięcy i młodość – drogi powołania

Jan de Yepes będzie mieszkać w Medina przez 13 lat (1551-1564), do dwudziestego drugiego roku życia.

Inne dzieła miłosierdzia



Spośród dzieł miłosierdzia rodziny Yepes jedno jeszcze zasługuje na uwagę. Wzbudziło ono zainteresowanie licznych biografów Świętego oraz historyka i biografa Franciszka, ojca José de Velasco. Chodzi o porzucone dzieci u drzwi kościołów i klasztorów.

Jest to “widowisko smutne i wstydliwe”, częste jednak w mieście. Franciszek zabrał się do zbierania tych niewinnych stworzeń. Szuka nianiek, które by je wykarmiły i zbiera jałmużnę na potrzebne dla nich rzeczy. Prosi studentów i uczniów, aby go zawiadamiali o takich przypadkach i natychmiast udaje się z pomocą. “Podczas największych świąt zbierał mamki karmicielki i rozsyłał po kościołach. Kilkakrotnie on sam przynosił dzieci w ramionach w taki sposób, że ludzie widząc to pomagali, a i kaznodzieje z ambon zachęcali do tego”.

W księgach parafialnych pojawiają się od czasu do czasu imiona Franciszka, jego żony Anny Izquierda i Cataliny jako rodziców chrzestnych takich dzieci.

Wiemy również o tym, że “Catalina Alvarez przygarnęła dziecko znalezione u drzwi kościoła i wychowywała je jak swoje własne aż do czasu, kiedy ono zmarło”.

Robi wrażenie ten rodzaj miłosierdzia, tak subtelny, praktykowany przez rodzinę Anny i Franciszka, biedną i szczególnie doświadczoną przez los śmiercią własnych dzieci. Mieli ich ośmioro. Jedno jedyne przeżyło i zostało zakonnicą, cysterką, w klasztorze Sancti Spiritus w Olmedo, pod imieniem Bernardy de la Cruz. Spośród tych, które umarły, jedno dożyło pięciu lat. Dziewczynkę tę nazwano Anna, tak jak matka. Jej śmierć dotknęła rodziców największym bólem. Jeśli wierzyć ojcu Velasco, było to cudowne dziecko: mądra, roztropna, grzeczna i pokorna. Ból rodziców był tym większy, że wiązali oni z nią szczególne nadzieje i obdarzali ją ogromnym uczuciem. Te wszystkie rodzinne wydarzenia pozostawiały niezatarty ślad w sercu Jana de Yepes. Jego otoczenie szczególnie sprzyjało ukształtowaniu pełni człowieczeństwa. Wyczuwała to św. Teresa, pisząc do pewnej osoby doświadczonej przez los:”Z pewnością Pani po tych przeżyciach jest dojrzałą kobietą”.

W przypadku Jana de Yepes miał on szczęście napotkać na swej drodze najlepsze przykłady wartości chrześcijańskich, które nauczyły go łagodności, cierpliwości, prostoty, miłości do ubóstwa i biednych. Jego bieda była godna i szlachetna. Zawierała wiele z tego prawdziwego ubóstwa, o którym Teresa od Jezusa powie: “Pociąga za sobą godność, której nikt nie może odebrać”.