Powinni tu wysłać poetę!

Dziś rozpocznę nietypowo, od przyznania się do literackich i nie tylko zainteresowań. Otóż, bardzo lubię literaturę i filmografię gatunku science-fiction, zwłaszcza jeśli jest w nich przewaga science nad fiction. W jednym z tzw. „klasyków gatunku” – w filmie „Kontakt”  z 1997 roku, główna bohaterka sceptyczna pani naukowiec Dr Ellie Arroway doświadczając piękna bardzo specyficznej podróży międzygalaktycznej wypowiada ważne słowa:

„Brak mi słów, tego nie da się opisać, to poezja, powinni tu wysłać poetę. To takie piękne…”

Podobne słowa padają z ust prawdziwych, nie filmowych bohaterów – mistyków, poetów, gdy doświadczają spotkania z Bożą Miłością. Św. Jan od Krzyża pisząc o strofach swojej Pieśni duchowej tłumaczy matce Annie od Jezusa:

„Ponieważ niniejsze pieśni również ułożone zostały w porywie miłości nader obfitego poznania mistycznego, nie można ich dokładnie objaśnić. Nie jest to zresztą moim zamiarem, pragnę bowiem rzucić na nie jedynie trochę światła, gdyż takie było życzenie Wielebnej Matki. Sądzę też, że tak jest stosowniej, ponieważ słów miłości lepiej nie krępować, aby każdy mógł ich używać na swój sposób i według swoich możliwości duchowych; lepiej ich nie ograniczać do jednego znaczenia, bo ono nie każdemu podniebieniu smakować będzie.”

Trwając zatem w tajemnicy Bożego Narodzenia chciałbym, bez zbędnego komentarza, zaproponować Wam smakowanie słów francuskiego poety Charlesa Péguy.  Smacznego!

„Jezus Chrystus, moje dziecko, nie obdarowywał nas

słowami w konserwie

Do przechowywania,

Ale ofiarował nam słowa żywe

Aby nas żywiły.272

Ego sum via, veritas et vita,

Jam jest drogą, prawdą i życiem.

Słowa życia, słowa żywe mogą się zachować

tylko żywe

Karmione życiem,

Karmione, noszone, ogrzewane, gorące w sercu

żywym.

Nie przechowywane spleśniałe w pudełeczkach

z drzewa lub tektury.

Tak jak Chrystus przyjął, zmuszony był przyjąć ciało

przybrać ciało

By wypowiedzieć te słowa (cielesne) i dać je

do słuchania

By móc je powiedzieć

Tak my podobnie naśladując Jezusa

Tak my, co jesteśmy ciałem, musimy z tego korzystać,

Korzystać z tego, że jesteśmy z ciała, żeby je

zachować, je rozgrzewać i je karmić

w nas żywe i cielesne.

(Oto, moje dziecko, czego same anioły nie znają

bo nigdy tego nie doświadczyły.)

Jak matka cielesne karmi i hołubi

na swym sercu ostatnio narodzonego

Swoje cielesne niemowlę, pieści na swym łonie

wtulone w zagięcie ramienia,

Tak korzystając że jesteśmy z ciała

Musimy karmić, karmić musimy w naszym

Sercu,

Naszym ciałem i naszą krwią

Naszym sercem

Słowa cielesne,

Słowa wieczne, w czasie i w ciele

wypowiedziane.

Cud nad cudami, moje dziecko, tajemnica tajemnic.

Bo Jezus Chrystus stał się naszym bratem w ciele”.

 

Publikacja:
Charles Péguy, Przedsionek tajemnicy drugiej cnoty, Kraków 2007.

o. Piotr Hensel OCD