Ostatnie słowa świętych Karmelu

Testamenty życia

Zbliżając się do godziny śmierci święci wypowiadali słowa, które stawałby się testamentem. Były czymś w rodzaju podsumowania całego życia, streszczeniem tajemnic, którymi żyli na ziemi. Z jakimi słowami na ustach umierali święci Karmelu?

Święty Jan od Krzyża: “Która godzina?” Słysząc odpowiedź ojciec Jan dodaje: “Zbliża się już godzina Jutrzni, którą odmówimy w niebie”. Zanim jednak odejdzie z tego świata, pozostanie, aby uczynić coś ważnego. Prosi przełożonego, aby przyniósł Najświętszy Sakrament. W jego obecności daje upust swojej pobożności, wzruszając, a zarazem budując obecnych. Żegnając się mówi: “Teraz, Panie, nie zobaczę Cię więcej moimi śmiertelnymi oczami”. Zegar kościoła San Salvador rozpoczyna wybijać dwanaście uderzeń. “Bracie Diego, każ dzwonić na jutrznie, już czas”, mówi chory. Franciszek García, zaledwie usłyszał pierwsze uderzenia z kościoła San Salvador, wychodzi bić w dzwony. “Co to słychać?” Pyta Jan. “Jutrznia” – słyszy w odpowiedzi. “Idę odmówić ją w niebie”. Jego ostatnie słowa były słowami Chrystusa. Całując krzyżyk, który ściska nieustannie w rękach, modli się: “W ręce Twe, Panie, powierzam ducha mego”. W ten sposób ojciec Jan od Krzyża kończy swoje życie w pierwszej minucie 14 grudnia 1591 roku, w sobotę poświęconą czci Matki Bożej. (Jose Vicente Rodriguez)

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus: Około 19.00, matka Maria od świętego Gonzagi odsyła modlącą się od dwóch godzin wspólnotę. Matka Agnieszka od Jezusa, przerażona męką konania siostry, wychodzi i idzie modlić się przed niewielką figurę Najświętszego Serca, stojącą na schodach prowadzących na piętro, aby jej siostra nie popadła w rozpacz. Przełożona widzi, że zbliża się koniec. Każe zadzwonić dzwonkiem infirmerii, mówiąc: “Otwórzcie wszystkie drzwi!” Siostry klękają wokół łóżka. Chora, ściskając swój krucyfiks, wypowiada wyraźnie: “Kocham Go!…”, w chwilę potem: “Mój Boże… kocham… Cię!”. Nagle, podnosi wzrok i twarz jej staje się uderzająco piękna. Trwa tak, z oczyma utkwionymi w górze ponad figurą Matki Bożej, przez “czas jednego Wierzę”. Później opada, zamykając oczy, pochylona na bok, z tajemniczym uśmiechem na ustach. Oddała ostatnie tchnienie: jest godzina 19.20. Możemy kontemplować piękno tej pełnej spokoju twarzy dzięki fotografii, jaką zrobiła siostra Genowefa. (Guy Gaucher)

Święta Teresa od Jezusa: W dniu 4 października roku 1582, który we wprowadzonym później Kalendarzu Gregoriańskim wypadł 15 października, w Alba, w granicach diecezji w Salamance, odeszła do Oblubieńca święta Teresa od Jezusa, osłabiona wiekiem i chorobą, lecz wciąż pełna żaru i płomiennej miłości do Boga i Kościoła. Przebyła długą drogę, opromienioną darem łasi prawdziwą “drogę doskonałości”, na której przez modlitwę otwarła się na służbę miłości przeniknęła w głąb “twierdzy duszy” i doświadczyła tej miłości, która im bardziej kogoś łączy z Bogiem, tym bardziej pobudza go do przejęcia się duchem Kościoła i do poświęcenia się Kościołowi. Księga Życia, w której mówi o kontemplacji Boga żywego i o dziele zakładania klasztorów zreformowanej przez nią reguły Karmelu, doskonale i z wielką mądrością przedstawia misterium Tego, który jest sakramentalnie obecny w Koście. Wołając w chwili śmierci: “Jestem córką Kościoła”, święta Teresa wyraziła otwarcie ten trwały stan swego ducha, dzięki któremu kontemplacja Boga w Chrystusie staje się miłosną kontemplacją Jego Kościoła, pragnienie poświęcenia się Bogu – pragnieniem poświęcenia się Kościołowi, a złożona Jezusowi ofiara z samej siebie przemienia się w dopełnienie na własnym ciele tego, czego “nie dostaje Męce Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół”. (Jan Paweł II)

Święta Elżbieta od Trójcy Świętej: Kilka dni przed swoją śmiercią Elżbieta powiedziała do sióstr: “Wszystko przemija! Pod koniec życia pozostanie tylko miłość…” Ostatnie jej słowa, które usłyszano z jej ust 9 listopada 1906 roku o świcie brzmiały: “Idę do Światła, do Miłości, do Życia!”.