Fragmenty listów z zesłania: Rafał Kalinowski, Listy, Lublin 1978

Widzę potrzebę pisania, pragnę się z Wami podzielić złą czy dobrą nowiną, wspomnień boję się poruszać, o przyszłości mówić nie umiem, a teraźniejszość musi być zero, albo wyraz urojony, tylko w matematyce, z wielką ostrożnością używany; jakże radzić w podobnym położeniu, kiedy nawet i Wy, coście radzić powinni, zawzięliście się na nas. Jak nas moralnie nie będziecie wspierać, sami sobie rady nie damy i marnie zginiemy. Skrapiajcie więc nas rosą dobroczynną pamięci.

List 74: do Ludwiki Młockiej, Usole, 7.X.1865



Położenie moje obecne tak rozumiem: w powołaniu kapłana widziałbym najwięcej pożytku dla siebie i dla bliźnich. Czy łaska Boża do tego mię usposobi i do pracy kapłańskiej kiedyś mnie powoła – Bogu jednemu to wiadomo. Dzisiaj stosuję się do mego położenia, nie zapominając jednak o przyszłości – wszak Bóg jest mocen wyzwolić mię z teraźniejszych warunków, nie chciałbym, żeby mię wtedy znalazł nieprzygotowanym i “dom – jak się Apostoł wyraża – nie opróżnionym” (Mt 12, 44).