11 grudnia

Czuję, że choćbym miała na sumieniu wszystkie grzechy, jakie tylko można popełnić, poszłabym z sercem rozdartym żalem i rzuciłabym się w ramiona Jezusa, ponieważ wiem, jak bardzo kocha On marnotrawnego syna, który do Niego powraca.
św. Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza

W imię swej miłości do człowieka Bóg nieustannie stwarza mu możliwości naprawienia zła, które ten uczynił, bez wywierania jakiegokolwiek zewnętrznego przymusu. Jezus nie zmusił Zacheusza do tego, by wynagrodził popełnione zło. On jedynie uzdolnił najgłębsze pokłady jego serca do dostrzeżenia prawdy. Ostateczną decyzję pozostawił natomiast Zacheuszowi: ”Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie” (Łk 19, 8). Miłość nigdy nie zmusza. Bóg nie może zmusić człowieka, by ten Go pokochał. Bóg jednak udziela każdemu ludzkiemu sercu specyficznego uzdolnienia, aby pod wpływem Jego światła spotkało się z Prawdą, rozpoznało zło, nazwało go, żałowało i wynagrodziło. Ten dar nazywamy głosem sumienia. Jeżeli dobrze kształtujesz swoje sumienie, rozwijasz umiejętność samooceny. Będzie ona cenną umiejętnością, gdy wchodząc w wieczność, staniesz przed Chrystusem i zostaniesz poproszony o ocenę własnego życia.


Odeszli do Boga w Karmelu

1988 † o. Maurycy od Ducha Świętego (Kasprzyk)
2006 † o. Mikołaj od Niepokalanego Poczęcia NMP (Marcinowski)